|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pią 18:50, 17 Sie 2007 Temat postu: "Remusowatość"? A co to takiego? |
|
|
Zgodnie z życzeniem co poniektórych Lunatyczek, niniejszym zakładam temat, w którym do woli będziemy mogli dyskutować o definicji tego nowego, a już tak dla nas ważnego terminu - remusowatości. Co to słowo właściwie oznacza? Jaka jest, według was, osoba remusowata? Zachęcam do podzielenia się opiniami, bo jedyna rzecz co do której się zgadzamy, to chyba fakt, że "remusowatość" to cecha pozytywna
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 19:40, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ja na wstępie mówię, że prawdopodobnie nikt się z moją definicją nie zgodzi, a ja nie będę w stanie przyjąć do wiadomości żadnej innej definicji. Nawet nie wiem, czy mogę uznać, że "remusowatość", to cecha pozytywna. Bo to zależy. Jaki człowiek i jakie natężenie cechy - a poza tym szufladkowanie jest paskudne, te wszystkie dobry/zły, pozytywny/negatywny, echh, nie lubię. Być może przez to w RPG-ach zwykle grałam neutralami
Polecę ciągiem skojarzeń:
Wolność, wędrówka, gitara, łazęgi górskie, twórczość, dyskusje do białego rana, alkohol - nie za dużo, ale i nie za mało, wmyślanie się w siebie, obserwacja (nie w, ale obok), odrobina egoizmu, swoboda stroju i obyczaju , delikatna ironia, załamania i pokonywanie załamań, przyjaźń - ale bez wielkich słów, zupełnie dziecięcy zachwyt światem - ale w pewnych sytuacjach zimna logika, dwoistość natury i wieczna walka ze sobą, ciągły niedosyt, poszukiwanie celu, zdolność do skupiania wokół siebie ludzi wrażliwych(zupełnie mimowolnie, bez specjalnej satysfakcji), dominująca osobowość (zawoalowana), siła - jakaś niepokojąca siła czająca się na dnie...
Tyle ode mnie. Nie-kanon jak w pysk strzelił!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pią 20:08, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Zakładając, że remusowatość to cecha definiowana przez charakter Remusa, powiedziałabym, że to jest nie tylko Remus Hekate, to jest Remus, z którym Hekate się utożsamia.
Według mnie remusowatość opiera się głównie na samotnicyzmie - nie z wyboru, ale jednocześnie nienarzuconym. Stąd częste, i moim zdaniem trafne, porównania z Włóczykijem. Jakiś wewnętrzny spokój, porządek, który sprawia, że przyciąga do siebie, jak to ujęła Hekate, ludzi wrażliwych. Mimowolny autorytet, jak również zdolność do budzenia respektu.
To były zawsze cechy, które widziałam w Remusie, i które mnie do niego przyciągały.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moony Alex
wilczek kremowy
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostrowiec Św.
|
Wysłany: Pią 20:52, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Osoba remusowata...
W mojej definicji na pewno będzie zawarte coś z kanonicznego Remusa... jak i moje osobiste odczucia na temat "remusowatości".
Osoba remusowata chodzi własnymi ścieżkami. Lubi towarzystwo najbliższych przyjaciół, których bardzo ceni, ale mimo wszystko, kocha przebywać w samotności, aby móc rozmyślać i poznawać samego siebie. Na ogół nie jest niepoprawnym optymistą, ani nadmiernym pesymistą. Kiedy osobie remusowatej zdarza się mieć tzw. 'doła', trzeba dać się jej posmucić w samotności, a później przyjść i przytulić. Natomiast, kiedy samemu jest się przygnębionym, można do niej przyjść i się jej wypłakać. Osoba remusowata wysłucha, przytuli i poradzi. Jej rada będzie mądra, bo osoba remusowata jest inteligentna, ma dobre serce i wiele doświadczenia.
Kiedy osoba remusowata ma dobry humor, ta radość z niej emanuje. Nie robi z siebie wariata, uśmiecha się do wszystkich i do wszystkiego, śmieją się nie tylko jej usta, ale oczy i całe ciało, jeśli można tak powiedzieć.
Potrafi się cieszyć małymi rzeczami, nigdy nie oczekuje od kogoś, ani od życia cudów - niewidów. Jak kocha - całym sercem i prawdziwą miłością. Dla ukochanej osoby pójdzie i w ogień, i w wodę. To samo tyczy się tak zwanej miłości przyjacielskiej.
Osoba remusowata krytykę uzasadnioną znosi z pokorą, ale mimo wszystko rzadko zdarza się jej coś w sobie poprawiać. Woli być sobą.
Gdy usłyszy krytykę nieuzasadnioną - wydaje się nią nie przejmować, aczkolwiek w głębi serca bardzo cierpi i pogłębia się niskość i tak już nienajlepszego mniemania o sobie.
Jeśli płacze - woli, żeby jej łez nikt nie widział, stara się ukrywać je nawet przed najbliższymi. Płakać w pełnym tego słowa znaczeniu, nie zdarza się jej często - częściej, jeśli już, płacze jej dusza.
Kiedy jest przeładowana emocjami, zaczyna pisać wiersze. Nie są koniecznie najlepsze, aczkolwiek osoba remusowata lubi tworzyć i przelewać w twórczość wszelkie swoje odczucia. Drugą opcją wyzbycia się nadmiaru uczuć i myśli jest muzyka. Osoba remusowata kocha gitarę albo fortepian.
Kocha góry, górskie wędrówki, las i łąkę. Na wodę lubi jedynie patrzeć.
Kolejną miłością osoby remusowatej są oczywiście książki. Szczególną sympatią darzy literaturę fantastyczną, historyczną i poezję.
Szanuje i kocha tradycje, nie lubi być w centrum uwagi, ale ma zdolności przywódcze. Niektórzy uważają, że jest człowiekiem flegmatycznym i żyjącym w swoim, dziwnym świecie. Rzeczywiście, często osoba remusowata sama odczuwa, że należy do jakiegoś innego świata.
Nie potrafi się długo gniewać, żywić urazy. Jeśli widzi szczerą skruchę - wybaczy wszystko.
Na codzień bije z niej ciepło.
Takie jest moje wyobrażenie osoby remusowatej.Może chwilami jest ona trochę zbyt... idealna, ale cóż. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam, ale znając życie, za jakiś czas przypomnę sobie o tysiącu różnych cechach, które mogłam jeszcze dopisać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pią 22:12, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ach, w mojej remusowatości dużo dwoistości...
Dla mnie remusowatość, że przede wszsytkim wrażliwość na świat i ludzi. Umiejętność obserwacji, słuchania, intuicja, widzenie, czucie, rozumienie na wielu poziomach i głębiej niż wydaje się to osobom postronnym, opanowanie z sytuacjach ekstemalnych i podbramkowych, a jednocześnie spontaniczność i beztroska (a raczej nieumiejętność martwienia się na zapas) na co dzień - czały czas jednak podszyta czujnością. Nonkonformizm, dystans do świata, wolność od sterepotypów i narzuconych zachowań. Brak przemocy. Uczciwość (zawsze wobec siebie, nie zawsze wobec innych - ale zawsze z późniejszymi wyrzutami sumienia), umiejętność grania kogoś zupełnie innego i kłamania w mistrzowski sposób. Skrytość, choć jednocześnie otwartość na ludzi - a raczej potrzeba otwartości i wzajemnego zrozumienia. Ale duża w tym wszystkim dawka nieufności. Nieujawnianie swoich uczuć - smutku, żalu - raczej cicha nadzieja, że kroś zauważy bez słów i wesprze - choć porzeba wsparcia nigdy niewyatrykułowana wprost (i często też nie przyznawanie się do niej). Za to udzielanie wsparcia i pocieszenia innym - trafnie i zawsze tak, jak potrzeba. Drobne dziwne przyzwyczajenia i przyjemności (np.: obgryzanie dookoła skórki ze świeżego albo wąchanie ksiązek w księgarni zamiast ich ogladania). Umiejędność bycia tu i teraz. Ale też umiejętność patrzenia poprzez - łączenia przyczyn i z nieistniejącymi jeszcze skutkami. Ciepło. Uczynność. Łagodne usposobienie, jednak ze skłonnościami do złośliwości, kiedy ktoś z premedytacją nastąpi na odcisk. Okazywanie złości - na milion różnych sposóbów, od tych sublelnych "ukąszeń", po wybuchy - kiedy ukąszenia przeszły bez echa. Niezdolność do nienawiści, ale bardzo dobra i długa pamięć, mimo wybaczenia. Na co dzień nie narzucanie się. Cichość. Niepozorność skrywająca siłę. Zdolności kierownicze, przywódcze - uśpione, jednak zawsze w gotowości. Kiedy sytuacja wymaga interwencji - stanowczość i wzięcie wszystkich za mor... twarze. Potem zwykle powrót do normy, nie rzucanie się w oczy, póki znów nie będzie to konieczne. Chodzenie własnymi ścieżkami. Potrzeba samotności, ze świadomością, że ktoś gdzieś jest i będzie nadal, gdy się powróci. Jeśli towarzystwo, to kameralne. Przyjaciele - tak, ale niewielu (może nawet jeden). Zawsze w gestach bardziej niż w słowach. Bez wielkich potrzeb spędzania z nimi czasu. Bez specjalnego żegnania się przed wyjazdem, ale zawsze z powitaniami po powrocie (nie wylewnymi - całkiem zwyczajnymi). Swoboda, potrzeba wolności i nieskrępowania, szeroki horyzont, zachwyt nad światem, zauważanie szczegółów, których nikt nie zauważa, wieczna tęsknota duszy (niewiadomo do końca za czym). Schodzone wygodne buty, podniszcony plecak... aha, byłabym zapomniała o najważniejszym - gitara! Nieodłącznie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 23:10, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zakładając, że remusowatość to cecha definiowana przez charakter Remusa, powiedziałabym, że to jest nie tylko Remus Hekate, to jest Remus, z którym Hekate się utożsamia.
|
To moje marzenie, Ceres. Żeby móc się z takim wzorcem utożsamiać - jeżeli kiedykolwiek mi się uda, to dzień później umrę ze szczęścia. I to będzie najradośniejsza śmierć w historii tego smętnego padołu
Ale niestety.
Jak na razie mogę sobie tylko pomarzyć i realizować tylko drobne kawałeczki remusowatości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusiątko
lunatyczny amator soczku
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szuflada na skarpetki.
|
Wysłany: Sob 10:13, 18 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
wrażliwość, melancholia, skłonność do przemyśleń, opanowanie, dystans, zamykanie się w swoim świecie, przeżywanie wewnętrzne, zapach książek, ciepło w kącikach ust, nieśmiałość, szczęście odnajdywane w prostych rzeczach, wieczorna herbata, nocna kawa i cierpkie wino.
bezpieczeństwo, zaufanie, przyjaźń, ideały, gitara, las, słowa zawarte w jednym spojrzeniu i emocje pod postacią jednego gestu, strach, wieczne ucieczki, własne kręte drogi, ból, nadzieja, samotność.
pożółkły pergamin, marzenia poupychane w dziurawe kieszenie, smutne oczy.
Mój wewnętrzny Remus kocha całym sobą. Gubi się na codziennych zakrętach, ale (tak, właśnie na dnie, Hekate) posiada siłę, która mnie zdumiewa. Dzięki niej zawsze wstaje, zawsze od nowa. Nosi w sobie ciężar każdego zwątpienia, każdej troski, każdego upadku. Zawzięcie idzie. Chowając marzenia w kieszenie. Nadal wierzy. Tylko czasami trudno mu jest zaufać, doskonale go rozumiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Nie 19:16, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Dla mnie osoba remusowata to dużo ciepła, przyjaźni i miłości, uśmiech w słotny dzień, ale także ukryta mroczna strona. Sama nie wiem, czym właściwie jest remusowatość dla mnie... To połączenie cech wyglądu i charakteru. Bardzo złożone.
Cośpośredniego między definicją Ceres i Moony Alex, z dodatkami.
Jeszcze nad tym pomyślę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moony
wilczek kremowy
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:40, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Chciałam dodać coś od siebie do tej wizji remusowatości, ale przeczytałam posty i doszłam do wniosku, że właściwie wszystko już zostało napisane. Zgadzam się całkowicie z gitarą, z ciepłym uśmiechem, smutnymi oczami, opanowaniem i czymś niespokojnym czającym się gdzieś głębiej. Chodzenie własnymi ścieżkami, mocna kawa, cierpkie wino - o tak, jak najbardziej! Ale mój Remus powinien jeszcze malować. Bo ja wiem dlaczego? Tak go widzę. Nie jakieś wielkie barwne płótna, raczej szkice ołówkiem lub węglem. mroczne niespokojne pejzaże, trochę z natury, trochę z wyobraźni. No to tyle na razie. tyle rzeczy kłębi mi sie po głowie, że nie mam nawet siły wszystkiego wklepywac w komputer
|
|
Powrót do góry |
|
|
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 20:43, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Malować? Nie...
To znaczy, jak najbardziej - tworzyć. Ale nie malować. bardziej pasuje mi pod tym względem szkicowanie. Czerń ołówka i biel papieru. I wszystkie odcienie szarości między nimi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusiątko
lunatyczny amator soczku
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szuflada na skarpetki.
|
Wysłany: Wto 21:52, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
TAK. [pasja w głosie]
Remmi szkicował węglem. A ten węgiel brudził mu palce. Zostawiał na dłoniach szare smugi. Szkice delikatne, kreska niepewna, zachwiana. Innym razem ciemne i mocne, pełne czegoś obcego. Niebezpiecznego. Ukrytego.
(widziałam dzisiaj kogoś remusowatego. tak z wyglądu. chłopak, młody. och.)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Śro 14:19, 22 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Remusowatość? Nie spotkałam jeszcze osoby, która odpowiadałaby mojej wizji. Znajduje pojedyńcze cechy w wielu ludziach, czasami jest ich wiecej czasem mniej. Remusowatość to dla mnie cały ukształtowany charakter człowieka. Pokrywa się z waszymi skojarzeniami przynajmniej miej więcej - te ciepłe uśmiech, smutek w oczach, opanowanie, swoista doza humoru, dusza artystyczna, mało mówi, ale jak już za coś się weźmie to porządnie, niepewność, niedocenianie tej osoby - chociaż jej to nie przeszkadza, bo wie na ile ją stać i ile potrafi...
Trudno mi napisać wszytsko, bo do takiej remusowatości trochę dochodziłam, więc pewnie mnóstwo cech pogubilam po drodze, a i części pewnie jeszcze nie odkryłam. Pozostawiam więc listę otwartą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pią 13:12, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż, dla mnie najbardziej remusowaty w moim wyobrażeniu jest mój Hatti (czyli właściwie mój Remus). Wszytko moje, bo od kanonu z dala się poruszam.
Jego wilkołactwo w dużym stopniu determinuje charakter, ale osoba remusowata wcale nie musi być wilkołakiem.
Hatti jest... Hm. Jego imię znaczy Nienawiść (st-skand.) W legendach są takie dwa wilki, Skull i Hatti. Skull gonił Słońce, Hatti gonił Księżyc. Gdy nastanie Ragnaroek, czyli koniec świata, wilki pożrą Słońce i Księżyc.
Nienawiść Hattiego i osoby remusowatej płynie z niedopasowania do ogółu. Z niemożności lub bardzo utrudnionego rozumienia go przez innych, a także innych przez niego.
Nienawiść nie znaczy tu, że Hatti zabija i gniewa się na wszystkich. To raczej frustracja, niemy krzyk i płacz bez łez (zresztą wilkołaki mają permanentnie przesuszone oczy). Nie wie, jak sobie z tym poradzić.
Bo też jest drugie uczucie, całkiem przeciwne. Miłość. Hatti i osoba remusowata są pełni sprzecznych uczuć, które ich wewnętrznie rozrywają. Nie panują nad nimi, działają pod wpływem emocji, są impulsywni i bardzo spontaniczni.
Hatti potrafi kochać i nienawidzić z tą samą wielką siłą.
Hatti jest po części tchórzem. Boi się tego, czego pragnie, boi się uspokojenia wewnętrznego, boi się wielu różnych rzeczy. Może wywoływać uczucia opiekuńcze, ale może i doprowadzić kogoś do wściekłości.
Kiedy jest zły - ucieka do lasu, na długi spacer. Wcześniej może się pokłócić. Ma ognisty, zwierzęcy temperament.
Co do temperamentu i kobiet. Pisałam o tym kiedyś. Jeśli osoba remusowata nie jest wilkołakiem, i tak fascynuje kobiety. Pociągiem do wolności, pragnieniem wolności. Złożonością osobowości, wielką tajemnicą.
Hatti nie jest więc łatwym człowiekiem. Potrafi zranić. Ale potrafi się głęboko odwdzięczyć za dane mu uczucie, bo tym czego szuka jest wolność i miłość. Ciepło i bezpieczeństwo, ale i swoboda i niezależność.
PS. Gitara mi do niego nie pasuje. Jeśli muzyka, to nadal najbardziej kojarzy mi się z nim jakiś rock/hard core. RATM i SOAD.
Edit PS:
Nie wyobrażam go sobie spokojnie brzdąkającego, komponującego na gitarze klasycznej. Wydaje mi się, że musiałby być wtedy bardzo spokojny. Może i smutny. A to jest raczej kanoniczne. Mój Hatti, remusowatość w moim wydaniu nie jest smutna i spokojna. Jest wściekło-smutna, czyli sfrustrowana, pełna krzyku i niespokojna.
Uwielbiam mężczyzn twórczych, ale nie wiem, czy Hatti miałby cierpliwość coś skomponować, napisać, narysować. Chyba że w tych momentach, kiedy wiedziałby, że jest kochany i bezpieczny, kiedy - jak zwierzę - zasypiałby mocnym snem, nie tak czujnym. O tak - wtedy tak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 21:03, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | wrażliwość, melancholia, skłonność do przemyśleń, opanowanie, dystans, zamykanie się w swoim świecie, przeżywanie wewnętrzne, zapach książek, ciepło w kącikach ust, nieśmiałość, szczęście odnajdywane w prostych rzeczach, wieczorna herbata, nocna kawa i cierpkie wino.
bezpieczeństwo, zaufanie, przyjaźń, ideały, gitara, las, słowa zawarte w jednym spojrzeniu i emocje pod postacią jednego gestu, strach, wieczne ucieczki, własne kręte drogi, ból, nadzieja, samotność.
pożółkły pergamin, marzenia poupychane w dziurawe kieszenie, smutne oczy.
Mój wewnętrzny Remus kocha całym sobą. Gubi się na codziennych zakrętach, ale (tak, właśnie na dnie, Hekate) posiada siłę, która mnie zdumiewa. Dzięki niej zawsze wstaje, zawsze od nowa. Nosi w sobie ciężar każdego zwątpienia, każdej troski, każdego upadku. Zawzięcie idzie. Chowając marzenia w kieszenie. Nadal wierzy. Tylko czasami trudno mu jest zaufać, doskonale go rozumiem. |
Przyznaję, że to i moja definicja remusowatości. Muszę tylko zamienić gitarę na skrzypce, wewntualnie fortepian.
Cytat: | wieczna tęsknota duszy (niewiadomo do końca za czym). |
O tak, to też. To jest jedna z charakterystycznych cech tzw. "rosyjskiej duszy", a mojsza remusowatość pod nią podchodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fanka 15
wilczek kremowy
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z pięknego cichego miejsca
|
Wysłany: Pon 12:47, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Taaak te cechy też pasują do " mojego Remusa" , ale... kiedy głębiej się zasatnowei to czuję , że marzę by kogoś takiego znać tak naprawdę , ale czy wieczyny smutek w oczach mimo ciepłego uśmiechu... tak jest to Remusowate ,ale pomyślcie czy chciałbyb yście mieć zawsze smutek w oczach dlatego ja właśnie dodałbym też taką zupełnie spontaniczną wielką radość( taką jak np. wtedy , gdy urodził się Teddy) bo kto chciałby byc zawsze smutny zawsze płaczę przy końcowej scenie z Remusem w Insygniach śmierci i włąsnie tam pasują te smutne oczy , ale wyobrażam sobie , że gdy już był z Tonks to nie miał tego smutku , że zastąpiły go ciepłe światełka ( nie mylić z tymi od Magdy M.)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|