Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy to możliwe, że został(a)byś Śmierciożercą? |
Tak, z przyjemnością! |
|
23% |
[ 7 ] |
Tak, ale jedynie z musu. |
|
10% |
[ 3 ] |
Nie, na pewno nie |
|
66% |
[ 20 ] |
|
Wszystkich Głosów : 30 |
|
Autor |
Wiadomość |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Sob 15:10, 15 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Nie, bo żaden inny Gryfon nie będzie sie dobierał do Luniaczka. Poza tym, najbradziej tchórzliwy Gryfon jest mężniejszy od Ślizgona. I idzie w bój.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Sob 23:23, 15 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
I dają się zabić.
Ale na serio, to taki Gryfon to prawdziwy kamikadze. Spójrzmy na patrona ulubionego Joan. Zabił dwóch innych Gryfonów, wysadził dwunastu ludzi i przeżył. To nawet gorsze od kamikadze. Ślizgoni mają przynajmniej tyle honoru, aby w atakach samobójczyć naprawdę umrzeć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Sob 23:49, 15 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Masz rację, Ceres, postawa Petera ewidentnie wskazuje na to, że Gryfoni to tchórze i ,ze niczego nie potrafią zrobic do końca, ani porządnie. Gdyby był Ślizgonem to może udałoby się uniknąć nędznego losu jaki spotkał super przystojnego Syriuszka, chlip...chlip...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:33, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
I Harry nie byłby chłopcem-który-przeżył...
Wczoraj mi, rodowitej Krukonce, z fragmentami Ślizgońskimi, cos Gryfońskiego odwaliło... Joan, ty do napitków dodajesz Gryfońskiej esencji, wredoto, gr...
Miałam przypływ odwagi. Na szczęście - very krótki...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 12:41, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Słuchajta! My mieliśmy tylko jednego szczura w Gryffindorze! A w Ślizgolandzie są tysiące, od Malfoya juniora zaczynając. To też o czymś świadczy.
A Gryfoni nie tchórze. Kamikadze prawda, zabijaki prawda, ale nie tchórze. Prawdziwni Gryfoni. A Peter trafił do Gryfolandu, bo Tiarze coś odwaliło i nie umieściła go w Pucholandzie.
Ori, czy ja nie ostrzegałam, że to napitki od Gryfonki? Nie? To masz za swoje.
Ja nie miewam przypływów odwagi. Ja jestem G. I. Joan cały czas.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Nie 15:12, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
He he, dlatego ja piję tylko Napoleona, ewentualnie rum.
I, Joan, u nas nie ma szczurów. U nas są węże. Może pokażę to w ten sposób:
padlina -> robale -> szczury -> węże.
Dla tych, którzy nie wiedzą, mamy tu przykład łańcucha pokarmowego detrutsowego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 17:06, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Zgadza się.
Ale powiedz wprost: co jest większą gadziną? Nasze szczury czy wasze węże? Bo coś mi sie widzi, że gady są jednak gorsze od gryzonii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Nie 17:29, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
I w tym nasza przewaga. To znaczy... równowaga. Dlatego właśnie w dobrej grupie uderzeniowej powinien być:
a) Ślizgon - aby wymyślał sprytne i diaboliczne plany,
b) Krukon - aby wymyślał długoterminowe strategie,
c) Gryfon - aby nadstawiał karku realizując powyższe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 17:31, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
A wiesz, że masz rację? Muszę to wykorzystać. Ale zważ, że niektórzy Ślizgoni, co z serecem ciężkim przyznać muszę, też odważni bywają, jak na przykład Bella L. Mogłaby być wzorcem dla niektórych Grfyonów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Nie 17:44, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Należy przede wszystkim wziąć pod uwagę, że przynależność do jednego domu nie wyklucza posiadania cech teoretycznie przypisanych innemu. Bella jest wierna i odważna, a Hermiona ciągle się uczy i używa forteli, których nie powstydziłby się Ślizgon. Podejrzewam, że Tiara miała poważne kłopoty z przydziałem Petera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 17:54, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Oto jej rozterki w momencie jego przydziału:
Hufflepuff - co ja, głupia? Facet, ty się tam kompletnie nie nadajesz. Tak jeszcze nie oszalałam. Tam są prawi i szlachetni.
Ravenclaw - bez komenarza.
Slytherin - zjedliby cię tam. Odpada.
Gryffindor - to już lepiej Pucholand, naprawdę. Chociaż... Mam jeszcze mnóstwo pierwszorocznych doprzydziału. wywlaj, facet. GRYFFINDOR!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Nie 18:08, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Coś takiego właśnie miałam na myśli. Było takie opowiadanie, w którym wszystko zaczęło się jeszcze raz. A Tiara przydzieliła Petera do Hufflepuffu, aby nauczył się wierności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mione
wilczek kremowy
Dołączył: 03 Paź 2005
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 18:16, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Co do DE a w szczególności Belli L...odważne to bez wątpienia jest...utalentowane również...ale żeby podziwiać?! Przecież to to za grosz godności osobistej nie ma. Taka Romilda Vane w wersji hard. Ilekroć na horyzoncie pojawia się "Dark Lord", traci resztki rozumu i zaczyna pełzać po podłodze i płaszczyć się jak śliniąca się fanka na koncercie Backstreet Boys, gotowa całować swojego Mistrza po tyłku gdyby tylko skinął palcem. To samo tyczy się całego tego towarzystwa. Naprawdę, nie rozumiem czym tu się podniecać. Stado zaślepionych, ogłupiałych fanatyków bez własnego zdania czołgających się wokół tej pokraki i zawodzących "Aaaa Panie wybacz mi Panie, aaa teraz będę już grzeczny!"
Hm. Imponujące
A sławnemu i och jakże ponętnemu Lucjuszowi Malfoyowi to ani razu podczas całej serii nic pożądnie nie wyszło.
Śmiertelnie niebezpieczny czarodziej którego skrzat domowy zrzuca ze schodów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 19:58, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Mione napisał: | Co do DE a w szczególności Belli L...odważne to bez wątpienia jest...utalentowane również...ale żeby podziwiać?! Przecież to to za grosz godności osobistej nie ma. Taka Romilda Vane w wersji hard. Ilekroć na horyzoncie pojawia się "Dark Lord", traci resztki rozumu i zaczyna pełzać po podłodze i płaszczyć się jak śliniąca się fanka na koncercie Backstreet Boys, gotowa całować swojego Mistrza po tyłku gdyby tylko skinął palcem. To samo tyczy się całego tego towarzystwa. Naprawdę, nie rozumiem czym tu się podniecać. Stado zaślepionych, ogłupiałych fanatyków bez własnego zdania czołgających się wokół tej pokraki i zawodzących "Aaaa Panie wybacz mi Panie, aaa teraz będę już grzeczny!"
Hm. Imponujące
A sławnemu i och jakże ponętnemu Lucjuszowi Malfoyowi to ani razu podczas całej serii nic pożądnie nie wyszło.
Śmiertelnie niebezpieczny czarodziej którego skrzat domowy zrzuca ze schodów. |
Co by nie powiedzieć - ludzie, Mione ma rację! Ale częściową, bo Ceres swoją rację też ma. Gdyby Voldi naprawdę traktował śmiercożerców Cruciatusem w przerwach między posiłkami, nie służyliby mu. Przynajmniej większość. Ale rację ma też Mione. Co prawda, osobiście sądzę, że Bell ma godnośc osobistą, ale spróbuj ją mieć przy Voldim... No dobra. Wszyscy macie rację. Wiem, że nic nie weim.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 22:37, 16 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Swoją drogą fenomen Voldemorta jest zastanawiający. Oczywiście, to był świetny czarodziej, ale sam przecież nie zdziałałby nic. Co takiego miał do zaoferowania, że ludzie za nim poszli?
Ja myślę, że było tak jak z Hitlerem - stare, arystokratyczne rody myślały, że będą mogły nim rządzić, bo przecież jednostka przy masie jest niczym. Ale on delikatnie mówiąc na marionetkę nadawał się w nikłym stopniu a na dodatek tak się przyssał, że trudno było się go pozbyć. Nie uwierzę, że Blackowie, Malfoyowie i inni rzucili się z gromkim hurra - bo och, ach, nadeszła epoka Voldzia. Przecież to był NIKT. Co z tego, że z krwi Slytherina, skoro i mugolska krew płynęła w jego żyłach. Harry właściwie pojawił się dobrym momencie także dla śmierciożerców (pomijając oczywiście takich szaleńców jak Bella - bo jej przykład to już kompletne zamroczenie, które niewiele ma wspólnego z wiernością). Można było odetchnąć, ukryć po piwniczkach skarby i wyjechać na Hawaje.
No i zacząć knuć na nowo...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|