Co się robi na religii...

Noelle

Tradycyjnie, próby odrobienia zadania(trudne, bo ksiądź próbuje czytać nam krwisto-ckliwie bajeczki o dzielnych dziewojach, zktórych winniśmy brać przykład, a klasa drze się, przedrzeźnia Arkę Noego i gada o seksie, seksie i seksie.

Jak ma się fazę, można coś pobazgrolić albo napisać Smile

(choć i tak te lekcje to strata czasu)

Zaheel

Lordzie, co tam się przejmujesz. Jeśli coś mi nie odpowiada to zazwyczaj to lub kogoś ignoruje, chyba, że już się nie da przejść obok tego obojętnie. Więc spoko, jeszcze co najwyżej trzy lata z nią.

Galathili

ryby na religii ... ciekawe.
My omawialiśmy Sól...
równie ciekawe...

Natalia Lupin

Ale mamy religię! Przyszedł do nas nowy ksiądz. Jak prowadzi lekcje, to w zasadzie tyko on mówi, ale cała klasa słucha z otwartymi ustami. To bardzo mądry człowiek. Ładny mniej więcej w normach moich i Cerere, ale niesamowicie mądry. A ja mam tego farta, że od razu wziełyśmy sobie pierwszą ławkę i idealnie słyszymy wszystko, co mówi.
Niesamowity czlowiek.

Aurora

U nas siostra Todzia sama wie, że nic z nami jej sie nie uda zrobić - byle być cicho, a ona gada i gada i gada...
Dzisiaj rysowałam Behemota w zeszycie od religii. W ostatniej chwili zrezygnowałam z podpisania go - w końcu Behemot to chyba jeden z demonów, hm... I sobie przeglądałyśmy zeszyt Arturra... Smile

Galathili

Ja ostatnio rysowałem tylko pentagramy (odwrucone) i diabełka oraz głowę pana księdza czyli PKS-a jako diabła. Pentagamy wyciepałem (ale ze mnie głupek) ale główkę mam...

Ceres

Lora

Co ja ostatnio robiłam na religii? Hmm. Wpieprzałam kanapkę na spółkę z kolegą. Ksiądz trochę ględził, ale jak mu zaczęłam jęczeć, że będzie miał wyrzuty sumienia, jak umrę z głodu, to pozwolił mi dokończyć. Spoko.
Tak w ogóle to nie posiadam zeszytu od religii, ponieważ piszę na skrawkach kartek i wrzucam je do piórnika (o ile w ogóle piszę), na lekcjach rysuję komiksy z Kmieciem, śmieję się do sufitu albo śpię. Swoją drogą nigdy nie rozumiałam idei dokładania nam dwóch dodatkowych totalnie nieprzydatnych lekcji w tygodniu, jakby za mało było tych ośmiu godzin dziennie.

Joan P.

Tja... Na dzisiejszej religii (zrobili wszystko, żeby nam zepsuć koniec tygodnia...) ja i Galin odmawialiśmy współpracy.
A zeszyt mam, za książkę zapłaciłam (i po co ? Po co? Miałabym na dwa redbule...) i już tego żałuję. Wink

Lora

Książki też nie mam XD
"Wie pan, ile czupaczupsów można kupić za dwie dychy?" <to nie mój cytat, ale adekwatny>
Powiedziałam księdzu, że jestem za biedna na książkę ;P, a poza tym po co mam kupować, jak w zeszłym roku nie przerobiliśmy nawet dwóch tematów.

Joan P.

No właśnie. Jak dostanę to-to, to chyba sprzedam...
Bo i po co mi książka na religię?

Ceres

Czterdzieści czupaczupsów... jak to dobrze, że ja nigdy nie kupowałam książek do religii. U nas w ogóle nikt nie kupował, jakieś wyjątki ewentualnie - jak koleżanka chciała sprzedać, to praktycznie nie było chętnych, nawet za darmo. Po co kupować coś tylko po to, żeby obciążało plecak?[/img]

Joan P.

U mnie dwa redbule. Wink

A za resztę conajmniej kilka pączków w Kauflandzie.
U mnie jeszcze jedna dziewczyna forsy nie dałą, to moze jej sprzedam. Albo kogo innego znajdę. Bo zażądam zwrotu kasy to chyba nie...

Aurora

Nawet ja nie kupiłam podręcznika do religii Wink

xD a książkę do WOSu mam kserowaną, bo nie chcę wydawać Kupę Kasy na nową, a u nas cholerne idioty nie sprzedają książek po liceum :/ a przynajmniej ja nikogo, kto by sprzedawał, nie znam...

Ceres

A jaką masz? Bo ja mam taka ze Znaku, mogę ci wysłać. Mi nie jest potrzebna.