Knajpa III

Aurora

Eee, aaa, Prison Breakowe Razz

Michael/Alex, dokładniej jeden slash - "Cellie", w którym kwiczę przy tekstach "Will you marry me?" itp. Chociaż NAJbardziej mnie w nich śmieszy Lincoln/Pam Very Happy

merrik

O dziękuję;]

Nie. PB jakoś nie lubie( zaraz toć ja tego nie ogladałam:D)
I na czytanie ne mam czasu. Muszem tłumaczyć. Mraaau. Kocham Senke kocham (jej no faktycznie kocham, ja sobie tego nie wmówiłam. Po Sky Blue i Domach na drzewie....i teraz burza)

Jak ktoś zaiteresowany to jakby nie było mogę podesłać;P

Kejt

Niespecjalnie lubię slashe ;p
A ja już po obiadku, więc szarlotkę mogę komuś ewentualnie oddać *miłosierny*

merrik

burza to heteryk( a szkoda!)
Domy to slash emocjonaly, SB również Wink

ale pojmuje:D

blaidd

Witam nową Lunatyczkę!
(wpycha w siebie szarlotkę)
Pierre, chłopcze drogi, polej no Guinnesa. I zaraz idź, bo mam ochotę gwałzić wszystko, co ma na imię Pierre. Nadal.

Hekate, ych, już prawie zapomniałam o tych księgach. Tak to jest, kiedy człek musi się zajmować czymś tak przyziemnym, jak szukanie pracy. Jutro będzie z Jedną Gazetą słownik Kopalińskiego Mitów i Tradycji Kultury, czy coś takiego. Ciekawe, ile będzie kosztował...
Ale bądź czujna, bądź.
Kiruś - już pędzę ładować na maila!

smagliczka

Ooooo. Witam Kejt! Very Happy

(widziałam, jak się czaiła rano)

*podsuwa półmisek z prażonymi orzeszkami*

Ja tam slashe traktuję z wielkim przymrużeniem oka(czu). Nie, żebym wszytstkie inne fanfiki traktowała śmiertelnie poważnie, ale cała reszta nie-slashowa (jeśli dobrze napisana) wydaje mi się wiarygodnym uzupełnieniem kanonu. Slashe nawet na upartego - nie.
Ale czytać mogę. I całkiem sympatycznie jest ^^

Trilby

Witam państwa szanownych...

Dzisiaj przyniosłam z bibioteki około 5 kilo książek. A wsyzstko albumy ktore kosztują od 10 do 30-albo-i-wiecej-funtów. Jestem szczęśliwszą osobą mając w łapach książki o wartości powyżej 60 funtów, nie wydając na nie ani funta (co natomiast jest trochę przykre, to że muszę je kiedyś oddać).

Mam ochotę na piciuniu jakieś. Wódżitsu czy jakieś takie podobne...

Maggie

Uwaga na wrzody po wódzitsu. No, ale podobno Polak wszytko przetrwa. Zwłaszcza na obczyźnie...
Ja mam w piątek koło z interny i jestem z tego powodu szczęśliwa jak 150. Idę się utopić.
<tup tup tup>

Merrik, podeślij jak możesz, a co. Przeczytam w weekend Wink

merrik

A podeśle;]
a co byś chciała?
SB, Domki, czy wszystko?
bo burza wisi sobie w netku więc linka też mogę rzucić. Obecnie burzę tłumaczę. Na ang. emilek ten z profilu aktualny?

Trilby

jakież znowuż wrzody po wódżitsu?!

wódżitsu najlepszę jest!

Noelle

Ave! A żem się zapisała do internetowej listy ateistów. I to jest moje głowne Dzieło Dnia.

I witam Cię, Kajcie, w naszym uniżonych prograch.
/ale, żeś szarlotki nie chciał, to to naprawde podejrzane.../

Kejt

tak na wszelki wypadek: to nie ja, Wysoki Sądzie! To nie byłam ja! *podnosi ręce do góry*

Znowu jestem chora. Mam trzydzieści osiem stopni gorączki, a moja mama i tak ma do mnie pretensje, że nie idę do szkoły. Suuuper. *__*

Kira

Hej wszystkim.

Mój tydzień roboczy właśnie się dzisiaj skończył i nawet sobie nie wyobrażacie, jak mnie to cieszy ^^ Wczorajszy kurs był fantastyczny, instruktorka i dziewczyny sympatyczne, umiem już teoretycznie jeden krok ale muszę porządnie wyćwiczyć mięśnie syrów, bo skapcaniały przez ostatnie pół roku nicnierobienia Wink

I potrzebuję baletek. Skąd ja je wytrzasnę?!

*szuka adresu sklepu z baletkami*

merrik

Mer dorwała się do Nonsensopedii.
Mer poczytała o metalach.
Mer KWICZY!!
Ta.
Mer przeczytała też o emo.
i Mer zostawia linka. Do emo i do metala.
Teksty...są...ekhm(wiem część już to zna;d) KWIKogenne
emo:
[link widoczny dla zalogowanych]
metal:
[link widoczny dla zalogowanych]

<lol2>
"Nosi włosy dłuższe niż historia Polski, a w brodzie hoduje nieznane naukowcom szczepy jaskiniowców. (Występuje też wersja metala bez zarostu, zwana naukowo „metalem bez zarostu”.) "
KWIIIIIIIIIIIIIIIIIK! Razz

Kejt

Nonsensopedia jest genialna. Zawsze tak twierdziłam ;p
A za artykuł o emo to powinni nobla dostać, ukficzałam się, czytając go, do bólu. Zresztą, o Potterze też wcale nie kiepski jest!