Knajpa III

Remusek17

czy dowcipy nie byly czasami niesmaczne i niskie?

Lora

Powiem tak... ten film należy do kategorii "tak głupie, że aż śmieszne" - czyli jeśli się zastanowić, to faktycznie większość żartów jest niesmaczna i niska. Ale jednocześnie jest bardzo, ale to bardzo głupawkogenny, więc wybaczam ;0)

yadire

Lordzie, starczy przewinąć mychą w dół, a się ujrzy.
Hahn, a jakże by tak bez Che Wink

Remusek17

wiec juzx wszytsko rozumiem Wink

Kira

Gratuluję avatarków, gratuluję, Dirka. Też bym chciała takie robić! Przyrządziłabym sobie jakiś taki fajniuśki oryginalniuśki Very Happy

yadire

Hehe,dzięki Smile

Ja mogę Ci pomóc, jeśli chcesz oczywiście.

blaidd

Nieeee. Już mam dość na dzisiaj. Juz mam dość w ogóle czytania na siłę artykułów po angielsku, nie chcę mi się szukać o Morzu Czerwonym (dla odmiany), nic mi się nie chce, nawet poczytać swojej - po polsku - pracy magisterskiej. Nie zdam egzaminu, o.

Hekate

Jak nie zdasz, kobito, bez dołowanie proszę! Zdasz śpiewająco a za niedługi czas sprosisz nas wszystkich na wesele z Paciutem Smile

I będziemy się bawić i pić do białego rana - już ja wierzę w naszą lunatyczną kompaniję!

A teraz znikam oglądać WP (po raz pierwszy od premier w kinie, dostałam wszystkie 9 płyt od koleżanki, więc się przemogłam i oglądam. No. jeszcze tylko 6 płyt do końca SASASASA)

branoc!

Filomena

Miłego oglądania Smile

Znużona sexaferą przysiądę sobie z kufelkiem i poczytam, co słychać Smile

Aurora

cześć, Filomeno Smile

Diruś, ładne avki, łaaadne...

Szefowa i je mania c.d. a ja zgłupłam i właśnie zamówiłam 3 filmy w merlinie (nie, niestety nie bolly, na bolly mnie nie stać)...
<ziew>
a teraz czeka mię dzień pełen nauki. bububu. bub. bób. <głodna>

blaidd

Heeeej...
Szefowo, no ja mam taką nadzieję. Wesele zrobię w środku Polski (gdzieś w okolicach Kiruśki to wypadnie), coby wszystkim było tak samo dojechać.

Ehm, co prawda rzadko się zdarza, żeby nie obronić swej pracy...
Brrrrr!
Zaczyna mnie ogarniać przerażenie. Nie lubię odpowiadać ustnie, a jeżeli chodzi o tak grubą sprawę, jak magisterium...
Promotorka powiedziała mi i Gosi, z czego nas spyta (mnie z degradacji turystycznej środowiska nad Morzem Czerwonym, bo w Polsce nie ma takiej delty, jak nilowa, żeby porównać z naszym krajem), poza tym, pana profesora recenzenta nie będzie, bo prawdopodobnie będzie miał pogrzeb ojca (promotorka dzwoni do mnie tydzień temu i mówi: 'Sprawy się skomplikowały... Wczoraj zmarł... (zawieszenie głosu - myślę: 'O Boże zmarł profesor G.! Jeszcze tego brakowało... Fajny był, kurka...') ojciec profesora G.') - recenzje prac i pytania dla mnie i Gosi zostawi komuś innemu i ten ktoś inny siądzie miast niego w naszej komisji szacownej. Byle nie profesor P., guru geografów, związane mocno z naszym instytutem, bardzo przeze mnie szanowane, ale nieco przerażające...

Czuję takie... taki ścisk w żołądku... Dżizas... Będę jutro musiała, jak tylko pogoda dopisze, przejść się na Mariensztat w celu uspokojenia nerwów.
Najlepiej nerwy uspokoiłby Paciut. Więcej, nieźle by mnie zmotywował.
Aaaa tam, olać go.

Aurora

B;aidd, będę trzymała kciuki za ciebie...
...
miałam się uczyć. miałam odrobić lekcje. boli mnie głowa i jestem głodna. och.
głodnagłodnagłoddddna

i pogoda się zepsuła do reszty, bu

blaidd

Aaaa - paniiiika!
Nic mi do głowy nie wchodzi, wydaje mi się, że mam za mało czasu na pojęcie czegokolwiek, ja nieeeeee chcęęęęęęęę! I jeszcze martwić się trzeba o takie rzeczy, jak kwiatki dla komisji...
I jeszcze kosmetyczny seans muszę sobie urządzić -> godzinna dziura w życiorysie...
I jeszcze napiszemy z Vassir listy, które już nie wejdą do rekordu Maratonu Pisania Listów, bo żesmy w końcu nie pojechały, ale piszemy indywidalnie - i tak się przyda.
No i chciałabym to wszystko zdąrzyć zrobić do za pięć dziewiąta, czyli do 'Frankensteina' pani Shelley...

Kira

Blaidi, ja tak mam już od ponad dwóch tygodni! Dziś teoretycznie powinnam usiąść nad przedsiębiorczością i uczyć się o: wekslach trasowanych, firmach niszowych, aktywnych i pasywnych narzędziach do walki z bezrobociem - żeby mieć piątkę na koniec. Niestety, są to dla mnie tematy tak nudne, żę chyba sobie odpuszczę Very Happy

A teraz taki mały apelik: Lunatycy koHani, komentujcie fanfik Smagliczki! Nie chcę, żeby pomyślała, że jestem jedyną osobą zainteresowaną dalszym jego ciągiem - a nuż uzna, że to bez sensu i przestanie zamieszczać kolejne odcinki?!

Tak jak Hekatka jeśli chodzi o Pierożki... *sniff!*

Niech sobie obie panie nie myślą, że kpię - jam po prostu oddana fanka Waszej twórczości.

*energicznie kiwa główką*

Hekate

Kiruś, jak wiadomo apele o czytanie nie mają sensu Wink

Ja do Smagliczkowego odcinka zajrzę jeszcze dzisiaj, jeśli mi niemiecki pozwoli. A musi, cham jeden!

Swoją drogą może by jakieś restrykcje wprowadzić dla nie-czytaczy-zupełnych? No ja nie wiem, różowe zabarwienie pseudonimu, albo cuś...
(mordercze instynkta)

Pozdrowienia od Cereski dla wszystkich! - udręczyłam ją sms-em, co by się opowiedziała, czy żyje. Żyje. Jeszcze. I prawdopodobnie zajrzy do nas w święta.