Knajpa IV

Hekate

Nel, ja jestem za przeniesieniem terminu na wtorek. Ale nie wiem, co na to inni maratończycy...

Nie mam ochoty na te święta, to raz.
A dwa - za moment obejrzę ostatni odcinek Torchwoodu. I ómrę.

Alheli

Eche, ja w ogóle byłabym za przeniesieniem fikatonu, bo nie zaczęłam pisać i raczej nie napiszę już. A myślałam, żeby pisać, kiedy miałam czas, teraz już go nie mam. Pięknie. Chyba spotka mnie kara ;p.

Ceres

Mnie też wtorek by bardziej pasował, bo przy braku własnego laptopa i mamie, która ostatnio wpadła w szał świątecznych przygotowań (jakbym ten szał miała do czegoś porównywać, nasuwa mi się na myśl huragan Katrina) dość ciężko jest mi się skupić na jakimkolwiek opowiadaniu.

Nie lubię świąt Wielkiej Nocy. W ogóle chyba niewielu je lubi, bo o ile Boże Narodzenie ma całą tę otoczkę prezentów i rodzinnego ciepła, o tyle Wielkanoc większości kojarzy się już jedynie ze sprzątaniem, obżarstwem i zbyt długim wysiadywaniem w kościele.

Hekate

Ja NIENAWIDZĘ Wielkanocy. To dla mnie kompletnie puste znaczeniowo święto, bo przecież nie wierzę, że Jezus był synem bożym. Próbuję nadać temu wszystkiemu inny sens, bardziej pierwotny, ale mi nie wychodzi. Dlatego się wkurzam. I nic nie mogę na to poradzić.

Dobra. W takim razie wtorek, ale jako ostateczny termin. Nel, zepnij się i napisz, bo już się napaliłam na twój tekst. Więc nie bądź wołek zbożowy i bierz się do roboty! Wink

Zaczynam ściągać pierwszą serię "Doctora Who". Jestem chorsza. Seriale mnie kiedyś ubiją na śmierć.

Noelle

Też Wielkanocy nie znoszę. Niby mam wolne od szkoły, ale jakim kosztem? Wrzeszczenie, zrzędzenie... ojciec wrzeszczał dzisiaj cały dzień, że "spaliłam matkę boską" - też nie wiem co ten człowiek miał na myśli. Grunt, że ukradł mi z pokoju wszystkie świeczki(tak z 5 leżało na półce). Obejrzał jakiś program o satanizmie czy co, że się tak nagle napalił? A przecież to wszystko to było kiedyś Jare Święto. Można by to jakoś wesoło świętować, cieszyć się wiosną i ciepełkiem, dobrze bawić przy kultywowaniu tradycji(ale u mnie w domu się pisanek nie maluje), bez ogłupiania się religijną otoczką. Można by, ale nie w tym domu.

Jak się wam podoba?
[link widoczny dla zalogowanych]
i
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Joan P.

U mnie w domu podchodzi się do Wielkanocy troche inaczej. Uznajemy, że raz do roku trzeba te okna wymyć, a wiosna to świetna pora, bo ciepło. Wink

Poza tym moi rodzice są raczej wyluzowani i jeśli ktoś przesiaduje w kościele, to tylko dziadkowie. Podobnie jak przy Gwiazdce, nie chodzi nam o religijne przeżycie, tylko o całkiem przyjemną tradycję ciast i prezentów.
O ile chrześcijaństwo było wyjątkowo durnym pomysłem, czekoladowy zajączek jest już znacznie lepszym.

Kiedyś lubiłam malować pisanki, zwłaszcza wypisywać na nich nazwy zespołów heavy meatolwych, razem z Golliatem, ale z każdym kolejnym rokiem coraz mniej mnie to jara. Starzeję się.

Fajny plakat, Noeś.

Aurora

*siada, niosąc ze sobą paczkę chusteczek & zarazki sp z.o.o*
Święta? Dzięki mojemu nieszyciu chociaż nie jestem zmuszana do robienia za Merlina. *pociąga nosem*
I w ogóle, te święta nie mają nawet klimatu. *wzdych* Ale chociaż mogę się pouczyć...
*tak, źlej mi*

Kira

Popieram, klimatu niestety nie mają. A wszystko, oczywiście, przez moich starszych. Dziwni ludzie - zero świętowania, zero chęci spotkania z kimkolwiek, tylko same narzekania, smęcenie i pierdzielenie. Uuuuch -__-

Piątkowe polowanie na książki zakończyło sie pełnym sukcesem! Nabyłam Braci Karamazow i słownik włosko-polski, a poza tym wypożyczyłam sobie pełno Owidiusza i Eurypidesa. I co więcej, zamierzam ich obu przeczytać! ^^

Praca uniwersytecka wre, a jakże. Ale tylko w zakresie Horacego, a to powoli zaczyna być istną przyjemnością Smile

Kto by pomyślał?

Zaheel

Witam!
Ktoś jeszcze o mnie pamięta? ;P
Siadłam wreszcie i mam trochę czasu, bo przed świętami Rodzicielka by mnie zagryzłą jak bym chociaż na chwilę dorwała się do komputera. Teraz wisiałabym głową z dół na najbliższym drzewie zdolnym utrzymać mój ciężarxD
Święta... to teraz tylko pusta nazwa, dla mnie nawet te Bożonarodzeniowe to juz nie to samo. Brakuje mi ciepła w nich. A Wielkanocne to dobra okazja do zjazdu rodzinnego, miłego, zależy dla co po niektóych, ale tylko zjazdu. To już nie to samo. Albo moja wrażliwoaś została upośledzona, albo wszystko się zmieniło.
Miałąm tyle zrobić przez święta i nic nie ruszłam... Orlando leży, jak leżał xD

Maggie

Ojoj, widzę, że nastroje świąteczne są pod zdechłym Azorkiem. Nie chcę tu udawać megapozytywnej osoby, ale mi jakoś nie przeszkadzają. Oprócz pogody, która tak beznadziejnie spłatała figla i z ciepłej zmieniła się na lodowatą. Atmosfery Wielkanoc nie ma, ale chyba dlatego, że nikt jej nie zbudował. Bo uważam, że tak naprawdę charakter można nadać wszystkiemu (albo prawie wszystkiemu).

A z przyziemnych rzeczy - umieram z przejedzenia.

Kira

Hej!

Już po świętach. Mieli do nas przyjechać tylko dziadkowie, ale w ostatecznym rozrachunku byli dziadkowie, ciotka i dwóch kuzynów, z których jednego widziałam ostatni raz co najmniej dziesięć lat temu, a który już po godzinie rozmowy chciał zabrać mnie na rundkę po łódzkich pubach ^^ Mama się oczywiście nie zgodziła XD

Ja, Meg, z przejedzenia nie umieram, ale biorąc pod uwagę, że w lodówce mamy chyba ze trzy kilogramy ciasta - grozi mi to Wink

merrik

HEJ!
witam poświątecznie i problematycznie.
Lunatyczki kochane, potrzebuję jakiegoś taniego noclegu w wawie.. w czerwcu. Na jedną noc, optymistycznie licząc trzy osoby, albo dwie...
Czy któraś z Warszawianek może coś podpowiedzieć?

Hekate

Jestem chorsza. Bardziej niż chorsza, raczej chorszejsza! Moje opowiadanie kamieniczne ma już 19 stron i za żadną cholerę nie chce się skończyć. Chyba zaczyna mnie to drażnić. Ale nie mogę przecież przyspieszać na siłę, bo wszystko spierniczę, a tego bym sobie nie darowała :/

Dlatego podejrzewam, że jutro wkleję tylko część tekstu. To, co zdążyłam napisać. Chyba, że stanie się cud i uda mi się dotrzeć dzisiaj w nocu tudzież jutro rano do Wiekopomnego Finału, ha ha...

Święta i po świętach. Tyle fajnie, że długie spacery i dobre jedzenie. O!

merrik

przyprószam ale mam fangirl mode now.
JADĘ.NA.DIR.EN.GREY.DO.WAWY!
OMFG!...
przepaszam, koniec, amen, zeszłam, aha, YAY, kocham was, tralalalala, direngrey, ómarłam.
Amen.

Alheli

Ja mam 7, ale może kiedyś to rozwinę, się zobaczy.

Kocham święta, ale jestem przejedzona, a to nie dobre. Na co dzień nie aż tyle nie jem. A spacery zawsze fajne, wczoraj i dziś byłam nad morzem Smile

.