Knajpa IV

Maggie

A ja mam cholerajasnawmordęjezakopany trzy! Trzy! Aaaa! Znowu będę musiała tworzyć w galopie (chociaż wtedy najlepsze pomysły mi przychodzą do głowy). A i tak mojej całej wersji nie przeleję na dysk. Przynajmniej będę miała zajęcie w wakacje - maraton w końcu popchnął mnie do wzmożonej pracy nad historią kamieniczną.

Alheli

Ja napisałam 7, ale zobaczcie sobie, końcówka jest mocno otwarta, so. Może będzie kontynuacja. Poza tym to opowiadanie jest raczej o czym innym, zapraszam do czytania Smile

.

Hekate

Aaa, widzę, już trzy Skarpety zawisły! Ale ja skomencę dopiero wieczorem, bo teraz się uczę, a potem wybywam na piwo Wink

Więc i zawieszanie i czytanie zostawiam na później.

<łyka kawę i znika>

Alheli

A myślałam, że szybciej doczekamy się Twojego dziełka, ach Przeczytałam na razie opowiadanko Natalii i jestem na tak, więcej będzie w komentarzu. Ma lepszy klimat kamieniczny niż moje, ale ja zawsze muszę być insza.
Nie wiem, czy dziś zdołam skomencić...

Rej

Wrzuciłam moje nowe zdjęcia do Armia Lunatyków Spod Sztandaru Zielonej Skarpetki.
Mówcie, co myślicie ^^

Aurora

Wiecie, że coraz bliżej matura?
*obłąkane spojrzenie*
A ja w ogóle nie mogę zebrać się do nauki. Moje życie z mojej perspektywy przypomina jakiś słaby angst, z którego wychodzi crack. Boru. *wali głową w ścianę*
A tak poza tym, to wszyscy zdrowi...

merrik

*oddycha głęboko i śmieje się histerycznie*
Moje drogie Lunatyczki.
Obywatelka Merrik zmarła wczoraj śmiercią nienaturalną - czytajcie, ze szczęścia, obywatelka Merrik zmarła.
Te wakacje szykują się najfajniejszymi, jakie do tej pory były i pewnie będą, tak.

24.06.09 - BĘDĘ w warszawie od rana, szukać mnie w okolicach Kaliskiego, vide Progresja Club. Gdzieś tak od 9.
Tak, wiem, że koncert na który jadę rozpoczyna się o 20. To nie ważne, serio. Jadę na Dir en Grey. A!

22.07 natomiast będę w Gdyni. Na D'espairsRay. I niech bogowie chronią, jak mi jeszcze MUCC rzuca w tym roku to ja zejdę ze szczęścia... Jrock w polsce...
*nadal nie wierzy*

Hekate

Merlineńku, co tu takie pustki? Jakby wszystkich nagle wywiało...

... powiedziała ta, która przez cały tydzień zajmowała się niemal wyłącznie oglądaniem "Doctora Who".

Taaaak Wink

Przedawkowałam ten serial i teraz czuję się cokolwiek nie teges, żeby nie powiedzieć - absolutnie do bani. Na dodatek jutro idę na galę, która będzie Dziwna, i która wymaga ode mnie Stroju. Aua. Jeszcze nie wymyśliłam, co na siebie włożę, ale dżinsy niestety odpdają. Życie jest zue :/

A łikend zapowiada się masakrycznie. Muszę się ostro wziąć do roboty.

Noelle

Przybywam przypomnieć że żyję! Jeszcze!

Hekate

Piszu piszu głupią pracę. Ojej. Jak ja już bym chciała skończyć i mieć święty spokój. Chociaż rozdział o czarownicach nawet mnie bawi, dowiedziałam się przy okazji wielu interesujących rzeczy. Tyle, że wolałabym zamiast tego zająć się czymś zupełnie innym, na przykład Nietakiem, który zaczyna przenosić się w nieodgadnioną przyszłość.

Życie bez seriali jest zue. Dalej cierpię na syndrom Skończenia Doctora Who. Auaaa!

A wczoraj byłam na Gali, 45-lecie zespołu, który prowadzi moja mama. I bardzo się starałam nie rzucać w oczy, udawać niewidzialną i w ogóle Mnie Tu Nie Ma To Tylko Pozory. Jestem całkiem niezła w nie-byciu, muszę stwierdzić, jakoś przetrwałam i gdyby nie ludzie, na których niestety musiałam patrzeć, to koncert podobałby mi się bardzo-bardzo. Bo ja generalnie nie lubię ludzi. No, chyba, że są napisani.

Wracam do mojego neopogaństwa. Ja pieprzę, ciekawe niby jak mam się z tym rozdziałem wyrobić do środy! Argh :/

Kira

Czołem wszystkim!

Na wstępie muszę się pochwalić - dorobiłam się oficjalnej irlandzkiej sukienki ^^ Dzisiaj ją na zajęciach odebrałam i czuję się jak pełnoprawny członek zespołu. Może wrzucę jakieś zdjątko jeśli w najbliższym czasie ktoś poczuje potrzebę zrobienia mi jakiegoś (to by było chyba pierwsze zdjęcie od roku; makabra, gdybym teraz umarła, to za dwa lata nikt by nie pamiętał jak wyglądałam, tak rzadko robię sobie zdjęcia!).

A poza tym naszła mnie ostatnio szalona ochota na przeczytanie Wichrowych wzgórz i boli mnie strasznie, że nie mam na to czasu :/ W ogóle moja lista lektur na wakacje rozrasta się w zastraszającym tempie. Ale może to i dobrze, biorąc pod uwagę że nie planuję w tym roku jakichś szalenie długich wyjazdów.

Eeech, piękna pogoda... i do tego sobota!

*rozwala się na leżaku z drinkiem w ręku*

merrik

Luuunaaatyyyyccyyyy!
Me ma pytanie:
Czy któraś z Was wie może, Warszawianki kochane, ile osób mieści się w klubie Progresja (Kaliskiego 15a, przy WAT)? bo informacji w necie brakuje a bardzo chciałabym to wiedzieć...

Inne rzeczy poszukiwane:
jak wyglądają koncerty w tymże klubie?

^^

Hekate

Nu, ja niestety nie pomogę, bo na Wa-wie się nie znam. Byłam kilka razy, ale tak jakby niekoniecznie w klubie Progresja Wink

Swoją drogą niechaj ta Ori wreszcie przeniesie się do Stolycy, to wtedy będzie ją można nawiedzić, udręczyć i przy okazji poszlajać się po mieście. Ha!

[mój niekończący się krajzis trwa. naprawdę fajnie by było chociaż przez dwa dni nie mieć doła... rzecz w tym, że jak ktoś nie ma na co czekać i cierpi na syndrom końca studiów to tak jakby trudno mu się zmusić do normalnego funkcjonowania. jestem jednym wielkim popaprańcem, buuuuu. i chyba powinnam wrócić do pisania bloga, bo to była całkiem niezła autoterapia]

<popija kawę z koniakiem>

Na lunatycznym robi się martfffo. Mam nadzieję, że to tylko przejściowe. Proszę nie brać przykładu z martffej szefowej, bo martffa i zombiasta szefowa nie musi być równoznaczna z martffym i zombiastym forum. Prawdaaa? No. Ta wiosna jest zua, ogólnie i w szczególe. Zupełnie nie z Tuwima. Raczej, kurwa, z jakiegoś depresyjnego emo-wiersza klasy ziet :/

Aurora

Matura coraz bliżej, ja też jestem martfa (ale moja depresja raczej bawi się w tę dwubiegunową - óroczo, óroczo do potęgi), nic mi się nie chce.
Nawet pisać nie mam o czym. I od trzech godzin próbuję wziąć się za wos, i za tydzień będę już po polskim pisemnym, i to jest straszne.

*panikuje w kącie*

Maggie

To się nazywa ładnie afazja dwubiegunowa. A ja mam w czwartek egzamin, który nie wiadomo czy się odbędzie, coś mi się pochrzaniło i nie umiem ruszyć samochodem i ogólnie nikt mnie nie kocha. I zamierzam zrobić krzywdę panu Szajdnerowi.