|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Wto 16:14, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Trochę nie rozumiem tej dyskusji. Jak idę do biblioteki, skupiam się na książkach, a nie na wystroju wnętrz. Zresztą styl a la archiwa Pentagonu bardzo mi się podoba. Bardziej niż styl nijaki, często spotykany w szkolnych bibliotekach. Charakterystyczne cechy - parkiet lub linoleum, jasne ściany, stoliki i regały po prostu drewniane, bo inaczej ich si ę nie da nazwać.
(pije)
Uwielbiam Złotą. Poszłam na etykę do innej klasy bo zwyczajnie nie wiedziałam, dokąd mam pójść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Wto 16:34, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Styl Pentagonu to styl bunkrowy, jak schron przeciwatomowy :/ (absolutnie mi się to nie podoba!). W takich zimnych wnętrzach to żadne żywe istonie przebywać nie powinny. Jaka tam jest paskudna energia, brrr :/
Szkolne - nie mam na myśli uczelni - przechowalnie książek są nijakie, fakt. Bo to po prostu pomieszczenie klasowe zastawione kilkoma półkami z książkami. To nie jest Biblioteka. Analogicznie, w domu też mam półki z książkami - to co? Biblioteką od razu mam to nazwać?
A ja, idąc gdziekolwiek i robiąc cokolwiek, skupiam się na wszystkim wokół.
Szczegóły, smaczki, drobnostki, zapachy, faktury, kolory, odgłosy - wszystko! (uwielbiam "chłonąć przestrzeń" całościowo )
Wygląd biblioteki nie ma znaczenia? To tak, jakbyś powiedziała, że wygląd i atmosfera restauracji nie ma wpływu na jedzienie, na odbiór smaków tegoż jedzenia i twoje samopoczucie, bo skupiasz się tylko na tym, co masz na talerzu.
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Wto 16:46, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Wto 16:45, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Smag, jakby to powiedzieć.. Owszem. Skupiam się tylko na talerzu.
I nigdy nie wiem, czy coś ma atmosferę, czy nie ma. Ja tego nie wyczuwam. Wydaje mi się, że atmosfera to jedna z tych rzeczy, które są tylko w książkach.
(pije)
Owszem, trafiłam na parę miejsc publicznych z estetycznym wystrojem, ale myślę, że to świadczy tylko o zasobności portfela właściciele,a nie o atmosferze, czymkolwiek by to nie było.
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Wto 17:03, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Tylko na taletrzu? Czyli obskórny bar mleczny z pijakami przy stoliku obok nie wpływa na Twoje odbieranie smaków?
Nie rozumiem. Mnie aż ciarki przechodzą. Jestem po prostu nadwrażliwa a pewne... eee... bodźce (tu nie chodzi o to, że jestem jakąś estetką - bo nie jestem, nie w takim... ekskluzywnym tego słowa znaczeniu. Ja jestem estetką "atmosferyczną" )
I, heh, moim zdaniem w żadnym wypadku atmofera miejsca nie jest zależna od zasobności portfela.
Nigdy nie byłaś w teoretycznie estetycznym miejscu, bogatym, niby dosmaczonym i mającym robić wrażenie przyjaznego, a w którym było cholernie lodowato i sztucznie?
Atmofera to coś wiecej niż zewnętrzna powłoczka.
Jest nieuchwytna, ona okala tylko to, co fizyczne, ale też emanuje z tego.
Zewnętrzna powłoczka, wystrój wnętrza, zawsze jest przesiaknęta jakąś energią, albo czymś dobrym, albo zimnym i niefajnym (to przecież wyczuwa się od razu; nie wyczuwasz tego? ). Ładna powłoczka może być lodowata - i tu tylko dzięki ludziom, którzy są właścicielami danej przestrzeni się nią 'opiekują', roztaczając takie a nie inne klimaty
Ale tak już jakoś jest, że te paskudne, zimne wnętrzna, zimne materiały, tworzywa 'dobrego' nie przyciagają i nie wytwarzają. I nawet jakby nie wiem jak ludzie starali się poprawić wętrze, nie wyczarują bór wie czego, jeśli nie zmienią aranżacji.
Reasumjąc:
Uważam, że natulalne jasne i ciepłe tworzywa, wnętrza, przerstrzenie same emanują ciepłem, ale można je "zepsuć" poprzez swoje 'gospodarowanie' nimi.
Natomiast sztuczne, ciemne, zimne tworzywa, wnętrza i przestrzenie same emanują zimnem, i nie można ich "naprawić", dopóki nie zrobi sę gruntownej zmiany aranżacji.
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Wto 17:17, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Wto 17:16, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie, nie wyczuwam. Od restauracji wymagam, żeby było czysto, od biblioteki, żeby były tam książki.
Byłam w różnym miejscach. Ładnych, nieładnych, o gustach się nie dyskutuje. I mnie nic nie emanuje. Naprawdę, przykro mi. Nie wyczuwam żadnych energii ani innych niesprecyzowanych sygnałów, nie na trzeźwo...
(pije)
Ale czy nie jest ci trochę trudno z takimi atmosferowymi wymaganiami znaleźć miejsca, gdzie ciarki nie przechodzą?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:23, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Joan, uwielbiam czytac Twoje posty XD W sumie, ja w życiu nie byłam w ładnej/porządnej bibliotece. Tych szkolnych w ogóle nie liczę, a publiczna wcale nie jest lepsza. Nie mówiąc o tym, że nie ma za dużego wyboru książek.
(zresztą, wolę kupowac książki. i czytac je, i spac z nimi i w ogóle )
Nienawidzę chorowania. A potem wracania do szkoły w środku tygodnia.
*siada w kącie z paczką chusteczek i gorącą herbatą*
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Wto 17:26, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Takie porządne, zimne ciarki przechodzą mnie tylko w miejscach bardzo... negatywnie zagęszczonych. Gdzie 'syf' przenika wszystko
Na co dzień nie jest w sumie źle; nie pcham się w 'syfne' miejsca po prostu. Z pełną tego świadomością . A jeśli już muszę, to zagryzam zęby i wstrzymuję 'oddech'.
Poza tym, przyzwyczaiłam się do tych swoich odczuć. Zwiariowałabym, gdybym nie przywykła. Bo skoro zdarza mi się wyczuwać zimno lub ciepło od ludzi stojących obok mnie na prześciu dla pieszych... oszalałabym, gdybym nie nauczyła się w zimnie wytrzymywać .
Ale jest i dobra strona medalu. Ciepłe, euforyczne ciarki też można odczuwać bardzo silnie, przebywając w niektórych, cudownych miejscach (:
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Wto 17:28, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Wto 17:26, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki, Ori. Miło słyszeć, że kogoś rozśmiesza moja grafomania.
W końcu ona, kurna, po coś jest. Nie tylko po to, żeby pisać ludziom wypracowania za kasę...
Merlinie, Smag wyczuwasz atmosferę od ludzi?
Zaczynam się trochę bać.
Ostatnio zmieniony przez Joan P. dnia Wto 17:28, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Wto 17:31, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Oczywista
Ale wiesz, przez internet jest trudniej, więc sie nie bój
Choć jest to możliwe, wszak dla tej energii przestrzeń nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Są ludzie, co potrafią na odległość. Mi jeszcze chyba troszkę brakuje umiejętności
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:32, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ja ostatnimi czasy czuję się ostoją przyziemności. Nie odczuwam żadnych aur, nie mam proroczych snów, męczę się z katarem, szkołą i samą sobą.
*otula się kocem*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Wto 17:36, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Smag, ja się nie boję odczytania mojej energii, bo wiem, że tego nie ma.
Ja się boję ludzi, którzy wierzą w różne energie i wyczuwanie ich jakkolwiek, na odległość lub nie.
Zgadzam się z Ori - normalni ludzie nie maja czasu na różnorakie energie, idą do szkoły, chorują jesienią i dwa razy dziennie muszą przechodzić przez przejście podziemne, które zawsze śmierdzi w tym samym punkcie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Wto 18:56, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Joan, zgadzam się z Ori - też uwielbiam Twoje posty One tchną takim dowcipnym, krzepkim realizmem!
Ja nudziłam się dzisiaj tak strasznie, że aż sobie makijaż zrobiłam XD Trochę niewydarzony, ale co z tego, co nie? A, i umówiłam się na czwartek z koleżanką z liceum żeby pomóc jej zaliczyć test w szkole językowej, czyli krótko mówiąc zrobić go za nią Ależ ja jestem nieasertywna! A jak Kaśka zobaczyła nasz wtorkowy plan lekcji, to aż do mnie zadzwoniła, chociaż był dopiero świt ranek, i w rezultacie postanowiłyśmy przepisać się na wf na 15.00.
A pogoda nadal jest koszmarna. Jeszcze dwa, trzy dni i zaczne mieć myśli samobójcze
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Wto 19:01, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Jo, nie masz energii?
To trza czekolady zjeść, ona dobrze robi na brak enegrii
(skoro nie wierzysz w żadne energie, to dlaczego boisz się ludzi, którzy je wyczuwają? czy to aby nie przeczy jedno drugiemu? ;P)
Ech, realiści, nie wiecie co tracicie XD
A ja, dzięki borowi, nie jestem normalny ludź (jak każdy inny ludź). Myślałam, ze już dawno to sobie wyjaśniłyśmy
A tak na marginesie - nienormalni ludzie, którzy mają czas na różnorakie energie, też chodzą szkoły/pracy, chorują jesienią i dwa razy dziennie muszą przechodzić przez przejście podziemne, które zawsze śmierdzi w tym samym punkcie.
Pogoda jest oki. Czego chcecie od pogody? ;P
Edit. A tak a propos realizmu. Co to jest świat realny? To ten, w który wierzymy. Ni mniej ni więcej. Dla mnie świat niematerialny realniejszy bywa od fizycznego
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Wto 20:47, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Wto 20:56, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Witam!
Łoł, jaka dyskusja. Osobiście zgadzam się ze Smag, dla mnie miejsce musi mieć to "coś" - nieuchwytny klimat, żeby mnie zadowoliło. Owszem jeśli muszę przebywać w wjakimś jałowym pomieszczeniu to jakos to przeboleję, ale jeśli mam do wyboru inne miejsce to z miłą chęcia zmienię lokal. I nie zgodzę się, że wszytsko zależy od zasobności portwela - różwnie dobrze można niewielkim kosztem wyczarować świetne miejsce. Wystarczy dobry pomysł i trochę chęci.
A wystarczy w coś wierzyć, żeby stało się to realne, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wszytsko istaniało. Co prawda tylko dla jednej osoby, ale to zawsze coś.
Pietrze wina! DObrego wina. Ktoś ma ochotę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Śro 15:47, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | One tchną takim dowcipnym, krzepkim realizmem! |
(zagania krzepki, dowcipny realizm do notesu)
Gdzie ty mi się włóczysz!? Do wypracowań masz lecieć, nie do postów! Nie marnuj mi się! Zaraz zawołam poczucie humoru, jest czarne i ci dokopie!
(pije)
Bo wiadomo, że jeśli nauczycielka co i rusz śmieje się nad czyimś tekstem, prędzej postawi jakąkolwiek pozytywną ocenę niż jedynkę.
Smnag, boję się ludzi, którzy wierzą w energie różnorakie, tak samo jak boję się sekciarzy i wariatów z siekierą. Niby towarzystwo z mojej przychodni psychiatrycznej, ale nie czuję się przy nich swobodnie.
No i nigdy nie twierdziłam, że jestem normalna. Nie mogę być normalna, nie z takim genetycznym obciążeniem.
EDYTA: Dla mnie świat realny to świat fizyczny, ni mniej ni więcej. To śmierdzące przejście podziemne, spóźniający się rojbus, czekolada, muzyka, dzielenie pokoju z siostrą i nieestetyczne metro.
Ostatnio zmieniony przez Joan P. dnia Śro 15:50, 24 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|