Knajpa IV

Hekate

Zgadzam się. A propos matury. I stwierdzam, że obrony też powinny być zakazane :/
Jeszcze tylko dzisiaj, jutro i Koniec Świata...

A ja zamiast się uczyć oglądam Supernatural, he he.

Aurora

Wyniki matur są we wtorek. *robi się zielona*
Przepraszam, że mnie nie ma - albo coś oglądam, albo czytam, albo pogrążam się w okołowynikowej panice. Ja chcę już środę i wiedzieć, czy powinnam zacząć uczyć się do poprawki, czy szukać sobie jakiejś roboty (najlepiej w Cardiff; wszystko wina seriali), czy rzucić się z mostu. Ech...
A Szefowa niech się nie przejmuje, Szefowa wymiecie, a potem pogrąży się w serialach i alkoholu...

Ceres

Co do czego nie mamy wątpliwości Wink

.

A ja w czwartek zaczynam praktyki. Cały miesiąc będę z tej okazji w Wa-wie, także jakby ktoś się chciał spotkać, ja mam czas codziennie po 17-ej.

Dziwnie się człowiek czuje w świecie bez Michaela Jacksona. Takie gwiazdy zdają się już nie rodzić.

Aurora

Świat to się zrobił taki dorywczo-przejściowy, już nie ma Ikon, Królów, tylko plastikowe barbie.

W Wawie mówisz? Od czwartku? Hm, ja prawdopodobnie będę w tym tygodniu w Wawie - i w przyszłym - przy okazji kupowania biletów na pociąg i powrotu z Gdyni. No i cały miesiąc, więc moja obecność w Wawie też może się powtórzyć. Trzeba będzie się zgadać, może Jo by też się dołączyła...? To tragiczne jak nam zjazdy nie wychodzą, ech.

Natalia Lupin

Ja chcę do W-wy, ze wskazaniem na ZOO Sad

Jeśli mi się uda wyciągnąć moją ekipę, to dam znać.

To jest tak, jakby... skończyła się "Moda na sukces". Serio. Tak... pustawo. Ale ja z kolei jestem zdania, że... Jackson tylko upozorował swoją śmierć O.o Wiem, jestem popaprana, ale naprawdę tak myślę. Podobnie jak wierzę w to, że Król nie umarł, tylko wrócił do domu...
Z drugiej strony Ikony muszą się kiedyś rodzić. Może teraz właśnie gdzieś w Hollywood usiłuje się przebić przyszłe Bożyszcze. Ale - jak to ja mówię - z trzeciej strony, kto teraz znajdzie drugiego Jacksona, Brando, Lennona, Valentino? Świat się zmienia, zmieniają się szablony i wcale mi się to nie podoba. Wydaje mi się, że świat się spłyca. Ech.

Aurora

XXI century is when it all changes and you gotta be ready. Sorry, za dużo seriali Wink

.
Ja mam dziwne poczucie, że faktycznie ta śmierć jest taka, hm, jak to powiedzieć, przygotowana? Dopracowana? Takie wielkie show, a Jackson może po prostu się wycofał, bo miał dosyć.
A w ogóle, to go porwali kosmici i przetrzymują w takiej ciekawej wiosce, razem z Marilyn Monroe, Jamesem Deanem, Lennonem, Joplin i... hej, czy tego nie napisał przypadkiem King? *zastanawia się*

ZOO, hyh, nie byłam w ZOO co najmniej od 5 lat... Smile

Kira

Pff... zjazd. Miło by było. Co prawda ostatnio wykosztowałam się na różne pierdoły i w portfelu pusto, ale jeśli okaże się, że jakiś termin przypasowałby większej ilości ludzi, to zadzieram kiecę i lecę Very Happy

Ostatecznie cały lipiec mam wolny!

Wczoraj byłam w warszawskiej Romie na "Upiorze w operze" - fantastyczny musical! W muzyce zakochałam się bez pamięci. I przyznać muszę, że wersja polska brzmi lepiej niż angielska, przynajmniej jeśli chodzi o Christine. Śpiew w wykonaniu Edyty Krzemień to istny majstersztyk <3 Teraz, jak to zwykle bywa, mam straszliwą ochotę porównać sobie przedstawienie z filmem, ale nie mam pojęcia skąd go wytrzasnąć, niestety :/

Hekate

I nadszedł ten, jak mu tam, dzień ostateczny, Armageddon, a Jeźdźcy Apokalipsy Wysiedli z pociągu!

Ekhm.

Proszę za mnie trzymać kciuki jutro w samo południe. Albowiem się bronię. I albowiem naprawdę-naprawdę potrzebuję wsparcia duchowego.

Amen.

Kira

Będziemy trzymać, przysięgam na Zielone Skarpetki Lunatyka! O rany, już wiem, że będę się stresować razem z Tobą. No bo... to jest egzamin magisterski, co nie? O rany Shocked

Noelle

Wyjdziemy z siebie i będziemy przy tobie duchem Smile

Co do Jacksona... I barbie... Moi znajomi zaczęli biadolić, że internet zapchany bardziej niż po papieżu, bo wtedy ludzie do kościoła łazili, a teraz to tylko do komputera. A co to będzie, jak Doda umrze... "ona zmieni kolor żałoby na różowy". Dodali też jeszcze "jednego pedofila mniej", i dyskusja. "Moja koleżanka PŁAKAŁA jak umarł, i kolega też...". A ja tylko siedziałam i słuchałam, bo do tej całej sprawy mam stosunek obojętny... a może w ogóle nie mam stosunku.

merrik

Wróciłam.
Jakiś czas temu.
I czekam do Lipca.

Jackson zmarł? Straszne. Nie, oczywiście żart - nie ruszyło mnie to. Był dla mnie nikim, był workiem na sylikon. Nie lubiłam go, nie tolerowałam jego muzyki i zaprzeczeń, że był czarny. Jego pedofilskich wyskoków też nie. Drażnił mnie jako osoba medialna, jako muzyk i au general też.
Zmarł i tyle. Po co, cała ta afera?

Ja przeżywam inne emocje - gest (ucałował pięść i przyłożył ją do serca, gest którego ten człowiek nie robił. Na nowszych koncertach żegnał się po prostu SAYONARA i schodził. A tu wyszedł pierwszy po encore, wariował i odstawiał taki fanservice...khm, jestem fangirlem Kyo. mówi się trudno, ale jaki on ma brzuch!)
Kyo na koncercie, jego krzyk POLSKA, jego uśmiech, wspólnie zaśpiewany the final, Kaoru z gestem " ja tu jestem bogiem", Toshiya ze swoimi gestami na papieża i ruchami miyaviego z adhd(mam jego kostkę, hahaha!), Die ze stuwatówką i Shinya, który udawał, że go nie ma, menda jedna.
I oni dla mnie są ważni, ludzie znani nie-wszystkim, specyficzni. A Jackson? Sylikonowa lalka z wybielaną skórą. Człowiek, który nigdy nie był dla mnie kimś istotnym.

trzymałam kciuki Hekatko;]

Hekate

No i jestem, cholera, piątkowym magistrem.
Idę świętować Smile

Dziękuję za kciuki! Pomogły.

Kira

Buahaha, wszyscyśmy wiedzieli, że tak będzie! Very Happy

Tylko Ci nie mówiliśmy, żeby nie zapeszyć Wink

Moje gratulacje stokrotne!!! Trzeba to uczcić - Piotrek, weź no polej czegoś mocniejszego!

*goni Petera do piwnicy*

Ja również odebrałam dzisiaj piątkę ^^ Niespecjalnie zasłużoną, raczej taką po znajomości, ale przecież narzekać nie będę Cool

Jeszcze tylko jeden wpis jutro i koniec, koniec, nareszcie mam wakacje. Takie prawdziwe!

Yeah, happiness!

Natalia Lupin

BRAWOOO!!! Very Happy

Dzielne dziewczynki ^^

Kurna, Hekate, to ty jesteś... dorosła! Shocked

Maggie

Hekate, gratulacje od licencjonowanej (jeszcze nie do końca) Meg.

Ech, oby i mnie się powiodło. A tymczasem, mam do wstawienia w pracę jedno, dosłownie: jedno, zdanie i nie wiem za bardzo gdzie Wink