|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Śro 22:20, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dobra, kuniec gadki.
(wiesz, obawiam się, ze należę do grupy ludzi, których się obawiasz, choć nie jestem ani sekciarzem, ani wariatem z siekierą )
Boru! Ja nie wiedziałam, pojęcia nie miałam, że tak mnie wciągnie ta... opowiastka.
W zasadzie w poszukiwaniu inspiracji zaczęłam czytać i teraz nie mogę się oderwać od Ucznia Jedi (cuś mi się z głową porobiło - gorzej znaczy).
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Śro 22:21, 24 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 7:47, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Iiiik. Zdarza się, Ori aż za często.
Hej, Smag, nie martw się. Bez ludzi takich jak ty świat byłby mniej interesujący (jeszcze mnie - dodaje cyniczna strona Ori). Ja też do standardowych okazów homo sapiens nie należę, chociaż raczej pod innym względem. (ostatnio Magiczną Bramę mojego dzieciństwa rozebrano i ustawiono na jej miejscu nową, metalową. serce mi się kraje jak obok przechodzę i przypominam sobie starą, obrośniętą bluszczem)
*siada z kawą*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 13:25, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ja tam będę nudna i znowu zgodzę się ze Smag - nie zasiądę w knajpie, która nie ma klimatu. A bezpłciowy "wystrój" ogromnych kompleksów kinowych doprowadza mnie do cholery. Co do bibliotek - z pięciu, do których chadzam, tylko jedna jest z książkami na wierzchu, od dawna mnie przyzwyczaili do zamawiania wszystkiego przez internet. I ma to swoje dobre strony. Zresztą u nas nie ma takiej super-ekstra-wypasionej biblioteki ( w sensie wyglądowo-nowoczesnym), budynek głównej uniwersyteckiej jest peerelowski, książnica jest starsza od węgla kamiennego, pedagogiczna mieści się w hmmm, takiej kamienicy bardziej, tak jak i moja dawna osiedlowa.
Natomiast najbardziej koHam wydziałową bibliotekę polonistyki, mru, mru, jest najswobodniejsza, fajnie się siedzie w czytelni, no i przynajmniej cześć książek, tych leksykonowo-słownikowych, stoi normalnie na półkach.
Jestem zbieraczem Klimatów.
Szczególnie knajpiarskich.
Dlatego mnie też możesz zaliczyć do świrów, Jo, bardzo mi zresztą ze swoim świrem przyjemnie
Skończyłam prowadzenie lekcji, hurra! A o siedemnastej umówiłam się z Ceres.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Czw 15:01, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Możnaby uznać, że wszyscy jesteśmy świry... Zresztą, uznać! Wszyscy jesteśmy świry, tylko niektórzy czują klimat, a inni bawią się granatem na lekcji PO.
Bez obaw, granat nie był sprawny.
(pije)
Jutro prawdopodobnie znowu podpadnę babie od chemii. Olać to. Z chemii interesuje mnie jedynie destylacja, w dodatku ściśle określonych substancji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Czw 16:14, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A ja mam uraz do bibliotek. Zbyt często musiałam odkupować książki, które zdarzyło mi się zgubić, by nie mieć. W każdym razie jak dwa lata studiuję na kulu, tak ani razu nie wypożyczyłam niczego z biblioteki (korzystam z czytelni wydziałowej, ale tam i tak trzeba albo skserować, albo korzystać na miejscu), bo nie mam ochoty płacić bajońskich kwot za przetrzymywanie książek - co prędzej czy później i tak by się stało.
Jak nie stać mnie na książkę, a chcę ją przeczytać, po prostu idę do Empiku. Tak jest taniej, i z całą pewnością mniej nerwowo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Czw 16:23, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie umiem czytać ksiażek w sklepie.
Muszę mieć do tego swój zaciszny kąt i kubek Earl Greya (kilka kubków w zasadzie ).
Minie się nigdy nie udało książki zgubić. Ani przetrzymać i zapomnieć przedłużyć (toć ja typowy Puchon jestem ).
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Czw 16:26, 25 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Czw 16:30, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Też nie umiem czytać w sklepie. Wolę wiedzieć, że mogę tę książkę odłożyć na chwilę lub dwie a potem spokojnie do niej wrócić, najlepiej z czymś do jedzenia.
(pije)
Ostatnio książek wcale nie wypożyczam, bo część lektur mam w domu. Ale nigdy żadnej nie zgubiłam. Przecież to nie moje, co bym mogła gubić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Czw 16:36, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A ja nie jestem w stanie teraz czytać książek w sklepie. Za to w zeszłe wakacje i owszem. Tak mi się w domu nudziło, że omal nie zeszłam z tego świata, a pieniędzy na kupowanie książek oczywiście nie miałam (poza tym nie lubię kupować książek w ciemno - wolę je najpierw "sprawdzić"), więc musiałam sobie radzić w jakiś inny sposób, i właśnie dzięki takiemu Empikowemu czytaniu zaliczyłam Pachnidło, biografie Audrey Hepburn i cara Aleksandra I i jeszcze jakąś przygodową powieść dla młodzieży ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pią 0:21, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
O Boru...
*jęk na granicy kwiku*
Tak, to prawda, jestem kompletnie zacofana.
(cóż, trudno się mówi, trzeba ów fakt przyjąć z godnością )
Nigdy mnie SW specjalnie nie interesowały, więc nie wiedziałam za bardzo kto, co, jak i dlaczego. I nie obchodziło mnie to kompletnie - znaczy się to, że nie wiem.
A tu proszę. Niezbadane są ścieżki Mocy...
Dlaczego nikt mi wcześniej nie powiedział, że Qui-Gon jest szalenie interesujacą postacią, co?!
(foch)
I dlaczego przetłumaczono tylko 7 części serii Ucznia Jedi na polski?
(FOCH)
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pią 0:22, 26 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pią 11:11, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Eee... bo ze względu na nielegalne e-booki nie opłacało się tłumaczyć więcej?
Ja jestem w stanie wszystko zgubić. Notorycznie i chronicznie gubię rękawiczki, czapki i parasole, nie mówiąc już o kluczach. To wynika z wielu różnych czynników, a głównie z tego, że po prostu nie myślę o tym, gdzie co kładę. I dlatego raczej nie pożyczam niczego na więcej, niż zajmuje skserowanie, od nikogo.
I strasznie się cieszę, że między mną a tatą nie muszę korzystać z bibliotek, bo ja nie wiem, co ja zrobię, jak będę musiała napisać pracę magisterską.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 14:51, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ale puchy! Czyżby wszyscy wybyli na łikendowe łono natury?
Bo mi się nie chciało, o.
Skończyłam pisać konspekty, a potem Raskolnikow się otworzył, no i wsiąkłam. Mogłabym nawet wkleić na forum kolejny odcinek, ale nie wkleję, bo to ma być naprawdę dłuuugi odcinek.
Taki jest mój tajny plan.
I znowu wszędzie widzę slash, chociaż nie chcę, buuuuuuu! Potrzebuję kozetki. Natychmiast.
Czarne winogrona dojrzały, więc sobie pozrywałam i pożarłam, nie ma chyba na ziemi lepszych owoców!
<mania winogronowa>
Od razu poczułam się jak bachantka
Edit. Regulusowe opowiadanie zawisło w fanfikowni. Oooooo!
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 14:53, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Nie 15:20, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nie wybyłam (czekałam, aż ktoś się odezwie )
O tak, winogronka pyszniaste są. Na działce mi właśnie dojrzały i dziś zjadłam kilka kiści na śniadanie. Pycha!
Alem katar złapała :/
Wczoraj snułam się po polach, zdjęcia jesienne cykając, niby ciepło było, ale już od rana czułam, że mnie coś bierze. No i wzięło. Teraz... panta rhei, świecie!
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Nie 15:22, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Nie 16:53, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A wybyliśmy, Szefowo, wybyliśmy To znaczy przynajmniej ja wybyłam. Odkąd zza chmur wyszło słoneczko przekonałam się, że mamy prawdziwą złotą polską jesień, a że ja kolory jesieni kocham nad życie, to aż mnie ciągnie na dwór. Wczoraj, wracając z zajęć irlandzkiego (które notabene dziś czuję w łydkach tak, że tylko jakiejś laski do podpierania się mi brakuje :/), szłam sobie spacerkiem przez park i wiecie, co mnie najbardziej chwyciło za serce? To, że chociaż w parku rośnie pełno kasztanowców, a z każdego spada pełno kasztanów, to jednak ja nie znalazłam na ziemi ani jednego - wszystkie już ludzie wyzbierali. Co takiego jest w tych kasztanach, że choćby człowiek był nie wiadomo jak zabiegany i obojętny na piękno natury, to jednak zawsze znajdzie chwilkę, by podnieść z ziemi chociaż jednego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Nie 17:01, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Bo kasztany przyciągają.
Za ładne są, za gładkie, zbyt lsniące, żeby się po nie nie schylić
Szkoda tylko, że niezwykle szybko usychają, kiedy trzyma się je w dłoni. Kiedyś na spacerze wzięłam sobie dwa i obracałam przez jakieś dwie godziny w palcach, a jak wróciłam i wyjęłam je w kieszeni, były całkiem matowe :/
Ech, my, ludzie - wampiry kasztanowe, wyssysamy z nich wszytskie siły witalne!
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Nie 17:04, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:06, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ja jakbym byłam młodsza, to specjalnie zrzucałam kasztany. Taki mini-chuligan chodził i rozmachiwał worek z butami zmiennymi (aż kiedyś worek poleciał nieco za wysoko i musiałam się dopraszać o pomoc w ściągnięciu go z drzewa, uhuh).
Ja się nigdzie nie ruszyłam, miałam ochotę porobić zdjęcia, ale w swoim lenistwie zaniechałam tego pomysłu.
Nie mam zbyt dobrego humoru już od paru dni. I nawet złota jesień nie pomogła, chociaż miałam taką nadzieję.
*siada w kącie i nalewa sobie wina*
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|