Knajpa IV

Joan P.

Chleb i sól nam wcięło, kryzys jest. Już prędzej jakieś ciastka się ostały. Ale i tego nie jestem pewna...
Za to wódki jestem pewna, bo gdzie alkohole świata, tam Knajpka.
(polewa Evie glizdogońskiej)
Tak na rozgrzewkę, tylko szybciutko, bo szkło może przeżreć.

A ja od paru dni próbuję przebyć przez pierwszy tom Kronik Majipooru Silverberga. Leciutkie to to nie jest. Specjalnie intrygujące też nie... Jak mi się nie uda, to rzucę tę książkę w diabły i powtórzę sobie Diunę.

Noelle, chciałam zapytać, z czego jest ten tekst na Twej sygnaturce? Podoba mi się. Jest taki... wesoły. Twisted Evil

Aurora

Witamy, witamy Evie Smile

.

Aaa, Smag, wróciłaś! Naprawdę już straciłam nadzieję, że ujrzę cię tutaj i miałam na deviantarcie pisać, ale że mnie nigdy nic się nie chce i czuję się wszędzie nieproszona, to jednak zrezygnowałam. Ale dobrze cię widzieć, naprawdę *ściska*.

A tak w ogóle i w szczególe to nuda, nuda, nuda. Ale powoli wraca mi chęć do życia. Jednak to naprawdę bardzo powoli...

Hekate

Ty flegmatyku, ty Wink

Powoli, bo powoli, ale jednak wraca, prawda? No. Więc jest Dobrze.

A mnie dalej boli Brzuch. I to przestaje być zabawne, serio.

evie

Patrzcie państwo, dawno mnie tak miło nie witano ^^ alkoholem nigdy nie pogardzę, polewajcie.

Hekate, podzielam Twoje dolegliwości. Zaraz z bólu zacznę się w ściany wgryzać.

Hekate

Taaa. Co miesiąc nadchodzi chwila, kiedy człowiek ma ochotę dać komuś w mordę... ale niestety musi się zadowolić wyobrażonym dawaniem w mordę. Mam ochotę obejrzeć sobie na pocieszenie jakiś głupawy film z sensacyjny z dużą ilością nawalania_się :/

(Właśnie przeglądałam sobie stare tematy i między innymi natrafiłam na temat bollywoodzki - ha, fajnie się to nawet czytało po tak długiej przerwie! Teraz bolly to dla mnie jakiś kosmos, hihi. Nie dałabym rady obejrzeć żadnego takiego filmu, zupełnie się odzwyczaiłam!)

evie

Co miesiąc to nachodzi wzmożona chwila. Bo dać w mordę to ja mam ochotę prawie codziennie ;]

Bolly! O, jak mnie bolly. Chyba coś mi ostatnio w tv mignęło. Graniczy to trochę z cudem, po telewizję oglądam raz na sto lat, ale akurat trafiłam na taniec (bo na co innego tam trafić można).
Nigdy nie rozumiałam fascynacji tym kinem ^^

Hekate

Hihi, bo na bolly trzeba się przestawić. Ulubić wady. Dać się wciągnąć. Mnie już dawno minął "bolly-etap", ale dalej szanuję parę filmów, tych w konwencji baśni, bo zgrabnie operują archetypami i są ciekawe kolorystycznie. Mowa tu np. o "Devdasie", o którym chciałam nawet swego czasu napisać artykuł. Może jeszcze napiszę, kto wie...? Ale na razie jakoś nie mam na to ochoty Wink

evie

Każdy lubi co innego ^^
Ale żeby dać się wciągnąć musiałabym najpierw obejrzeć, a to mi chyba nie grozi. Jakoś się z lekka boję tych filmów.
Jakiś czas temu miałam szok kinowy, kiedy to młodsza siostra wmanewrowała mnie w przerażającą produkcję o tytule haj skul mjuzikal. Dziękuję, postoję. Wypaliło mi oczy i stopiło mózg. Jeszcze do siebie nie doszłam [:

Mam wrażenie, że wszystko dzisiaj jest przeciwko mnie. Spać nie mogłam, nogę sobie poparzyłam, a teraz komputer chodzi jakby zbliżał się do kresu swojego marnego istnienia. A ja próbuje się przełamac i coś napisać, żeby nie wchodzić tu z pustymi rękami a nawet rencami. Smile

Joan P.

Oglądałam Haj Skul Mjuzikal. Klasa mnie zaciągnęła. Myślałam, że to nie będzie gorsze od wizyty u dentysty, ale mylilłam się.
A Bolly nawet lubię. Ogólnie lubię musicale, poza tym wymienionym na początku.

Chciałabym powspółczuć, ale nie mogę, bo tak się dziwnie składa, że mnie brzuch nigdy nie bolał z innych powodów niż jakaś dysfunkcja jelitowa.

evie

Dysfunkcje jelitowe tez są nieprzyjemne, możesz współczuć ^^

Z mjuzikali to ostatnio namiętnie i w kółko oglądam Sweeney Todd'a w reż. Burtona. Mru. Wink

Hekate

Hajskulmjuzikale mnie szczęśliwie ominęły. Chociaż może kiedyś obejrzę, w przypływie głÓpawki. Na to potrzeba procentów, dobrego towarzystwa i piątej nad ranem! Wink

Właśnie mi korki wysiadły, ech. Ten prąd dzisiaj kompletnie wariuje! Ale za to przeczytałam w czasiemiędzy jedno z opowiadań Orbitowskiego i chyba polubię tego pana - legendy miejskie coraz bardziej mnie kręcą.

smagliczka

Hekate

Upijemy. Utopimy. Niekoniecznie w tej kolejności Wink

Jeśli chodzi o pisanie, to ja jeszcze jestem w zawieszeniu, bo jak kończę jakiś tekst lub etap tekstu, to przez pewien czas nie jestem w stanie niczego spłodzić. A że w lipcu skończyłam długaśne opowiadanie. Więc dopiero teraz zaczynam myśleć: co dalej? No i obmyśliłam nowy odcinek raskolnikowa, po obrzydliwej przerwie, plus opowiadanie pojedynkowe. Teraz tylko siąść i to napisać, ha ha. Może jutro. W każdym razie na pewno nie dzisiaj Wink

Kira

OMG, ale ruch w Knajpie! Czegoś takiego chyba od roku nie było! Nic dziwnego, że nigdzie nie widzę Elektryka - stary już z niego dziad i pewnie jak zobaczył tyle osób po tak długiej przerwie, dostał zawału i zszedł był z tego świata ^^

Zawieszenie twórcze... czysta teoria dla mnie (bo nie jest twórcą osoba mająca na koncie jedno opo i kilka skończonych szitów XD). Ale podejrzewam że to normalka - przy pewnej dawce człowiek jest w stanie czuć przesyt wszystkim (wszystkiego?). Nothing to worry about, I bet Wink

W piątek jadę chyba z rodziną do Częstochowy. Nie chce mi się. Ostatnio widuję moich krewnych i znajomych tak często, że nie mam nawet okazji się za nimi stęsknić - wręcz przeciwnie, mam ich już powoli dość.

Czy fakt, że najbliższe pół roku spędziłabym najchętniej nie widując nikogo podchodzi już pod socjopatię...? Cool

evie

Smag, znajdź mi jedna znośną osobę, która jest poczytalna, to stawiam kolejkę. ^^

Mam zastój życiowy, muszę kogoś do baru wyciągnąć. Eh, te niedziele...

Hekate! Słońce! Ja się tak uzależniłam od Twojego Raskolnikowa, że powoli umieram z braku aktualizacji. Narazie umarło moje gardło i prawa noga, a może być tylko gorzej! Aż mnie pijacka radość ogarnia na myśl o kolejnym odcinku ^^

W tym poście było zdecydowanie za dużo odniesień do alkoholu. AA wzywa.