Knajpa IV

Kira

A ja byłam dzisiaj po szkole na cmentarzu z mamą i kiedy wracałyśmy zobaczyłam najpiękniejszą, najjaśniejszą i najbardziej wyraźną tęczę w swoim życiu!!! Mówię wam, to było coś tak ślicznego, że nie do opisania - wszystkie kolory, nawet fioletowy, na tle takich ciemnoszarych, prawie czarnych chmur Razz

Zrobiłam zdjęcia! A w radiu dodatkowo jeszcze leciała piosenka której refren brzmiał you make me feel like dancing, aaaach! Co za cudny dzień! ^^

Matko, Meg, tu się naprawdę takie balety działy? Mnie chyba jeszcze wtedy na świecie nie było (harrypotterowskim oczywiście XD)!Mam nadzieję, że Rejowi ta klepka bokiem nie wyszła - bo taki na przykład Edek to już by miał problem Wink

Hekatku, przekaż Vianne, że jest co najmniej jeden skromny czytelnik, którego kolejna miniaturka doprowadzi do euforii ^^ Ostatecznie nie ma jak porządna mobilizacja, ha!

smagliczka

Brywieczór.

Ja nie mogę świętować 6-tych urodzin w pełni. Ja za młoda tutaj jestem.
Ale wypić zawsze mogę! Very Happy

I z chęcią to zrobię, bom się wk... zdegenerowała. Doprawdy, nie wiem jak to jest, że czasami żaden idiota w realu nie jest mnie w stanie z równowagi wytrącić, a innym razem jakiś internetowy kretyn sprawia, że chciałabym mu przez ekran komputera pewną część ciała ukręcić Wink

Uch...

Hekate

To w końcu zdegenerowana jesteś, Smag, czy zdenerwowana? Ach, ach, te freudowskie pomyłki Wink

No i znowu mamy prawie łikend, drogie panie. Dzisiaj jak zwykle zmieniam rzeczywistość i wkraczam w czas obrzędo... eee, łikendowy znaczy. Rytulny prysznic i rytualny wypad na ploty, chociaż tym razem w nieco okrojonym składzie, bo jedna wiedźma oślepła (zapalenie spojówek), a inna już odprawia dziady na grobach.
W dodatku rytualny odcinek SPN i rytualna masa odcinków MASH-a, tak na dobicie, nocą późną. A wcześniej, hmm, korekta gellertówki Vianne i ślęczenie nad biografią twórczą Lewandowskiego.
Czy tylko mi się wydaje, czy doba naprawdę robi się coraz krótksza?

A jutro przybywa Meg i będziemy wspólnie straszyć toruńczyków z okazji halloween Wink

Alheli

Witam towarzyszki!

Jestem zua, bo nie dostałam się na staż. Już głupotą dla mnie było to, że była rozmowa i to z pytaniami, jakbyśmy szli do normalnej pracy. W nocy nie spałam z nerwów, a przed wejściem na salę, myślałam, ze zemdleję. Mama mówi, że niepotrzebnie się denerwuję, bo to nie jest na żadne punkty. No nie jest, ale mimo wszystko, jestem panikarą i zawsze przeżywam. Teraz myślę, że wszystkie egzaminy to był pikuś przy tym...

Z weselszych rzeczy - po tym wybrałam się na zakupy, jednak nic tak nie poprawia kobiecie nastroju Smile

.

I uczyłam się hiszpańskiego, ha, może opanuję subjuntivo w tempie ekspresowym, ale mamy jeszcze słownictwo medyczne na test wtorkowy.

Tak, Hek, niestety, doba nam się kurczy. Pora szykować się do snu zimowego.

Hekate

Nie bądź zua. Może to nie był Staż Twojego Życia i los chce, żebyś się dostała na inny?
Swoją drogą też nie byłam świadoma, że z tymi dobrymi stażami to nie jest tak hop-siup :/ Gdyby nie pewne okoliczności przyrody, to pewnie też bym się nie dostała.

Uch, nie mam nic przeciwko halołinowi, ale... ale jak ktoś mnie budzi o 10 żądając cukierków, to mam ochotę ukręcić mu łeb :/

Alheli

No
ba, los chce, żebym zmieniła zawód, zdecydowanie. Zresztą, tamte działy tak niezbyt mi pasowały. Wolałabym coś z urzędu wojewódzkiego jednak. Już się nie martwię, będzie, co ma być.
Najwyżej przejdę się po sklepach w galerii, może coś tam znajdę ostatecznie, bo na na urząd pracy nie mam już co liczyć...

I marzy mi się kurs felinoterapii, ale jest drogi jak sto diabłów i tylko w Warszawce i nawet nie wiem, czy jakiś planują...

Hekate

Łiii, chciałam rzec, że spotkania z Meg zawsze są za krótkie. No naprawdę, no! Podejrzewam, że nawet dwa dni nie starczyłyby nam, żeby się porządnie wygadać Wink

A dzisiaj, eee, rodzina przyjechała i siedzi na dole i chyba zaraz jedziemy na cmentarz. Pogoda mroźna i słoneczna, ładnie nawet, tyle że mi się cholernie nic nieeeee chceeee! Ale poza tym ok. Zaczęłam ściągać "Kompanię braci" - po "Generation Kill" naszło mnie na seriale i filmy wojenne.

Czerwone szlafroki są seksowna, a oliwki to komuniści /głÓpawka/
MASH (nie wiem, czy kiedyś ktoś to oglądał? ja się na tym serialu wychowałam) jak zwykle poprawił mi humor od rana. Chociaż bywa nawet angstowy. Uwielbiam tragikomedie z dużą dawką absurdu.

Natalia Lupin

Dziewuszki, potrzebuję pomocy: cytatów na temat "religia=kontrola" oraz waszych opinii na ten temat. Krótko, zwięźle i na temat Wink

Chrześcijaństwo, sekty i ateizm. Będę wdzięczna za każde odezwanie się.

/w międzyczasie usadawia się na materacu z Guinessem w łapie/

Kira

Matko, Nat, a te cytaty to a propos czego?! Bo to poważna sprawa jest! Ja nie pomogę, bo niczego nigdy na ten temat nie czytałam (niestety?). Osobiście szukam w necie Uczty Platona w oryginale, ale nigdzie jej nie ma oczywiście. Obym jutro ją dorwała w bibliotece, bo inaczej w środę pani profesor urwie mi łeb! Very Happy

Noelle

Cytaty? Bo ja wiem...

Montesquieu
Prawodawcy rzymscy różnią się od prawodawców innych łudów w tym — jak mi się zdaje — że ci pierwsi stworzyli religię dla potrzeb państwa, inni zaś — państwo dla potrzeb religii.
(Rację miał facet. Cóż dodać?)

Karol Marks
Religia to opium dla ludu.
(Religia - jako narkotyk, daje i silne wzruszenia i ukojenie - teraz zniosę mój pieski los z pokorą, a po śmierci będę się śmiał z nieba nad prześladowcami... takim oszołomionym ludem łatwiej się rządzi... O tym zdaniu można wiele pisać)

Montesquieu
Prawa ludzkie, mające mówić do rozumu, powinny dawać nakazy, a nie rady; religia, mająca przemawiać do serca, musi dawać wiele rad, a mało nakazów.

Hekate

Reklama, bo Kira prosiła Smile

Kolejna gellertowo-albusowa miniatura w tłumaczeniu Vianne już opublikowana! [link widoczny dla zalogowanych]

Koniec reklamy.

Jezu, Nat, ja dzisiaj nie myślę, więc ci nie pomogę z tymi cytatami. Ale jak tylko jutro na coś wpadnę, to zaraz dam znać.

/otwiera absynt/

Aktualnie cholernie KOCHAM poniedziałki Smile

Klaudi

Ja daje tylko znak życia Wink

Bedąc geniuszem hasła zapomniałam - dopiero teraz przypomniałam sobie.

Hekate

Uwaga, normalnie dowcip tygodnia!

Kiedyś-tam dla jaj wysłałam "Nietak" na konkurs prozatorski, bo organizatorzy nie podali limitu stron. Więc pomyślałam - a co tam, niech się tekst przetrze, i tak nie mogę go gdzie indziej posłać, bo jest za długi. I wysłałam. I dzisiaj przychodzi kopertka, że zostałam laureatką.

Zagwozdka numer 1 - Gdzie, u diabła, jest miejscowość Kąkolewnica? Wink

Zagwozdka numer 2 - Fajnie, że gala jest w tę niedzielę, a mnie powiadamiają o tym DZISIAJ. I fajnie, że na niedziele mam już bilety do teatru.
Zagwozdka numer 3 - Nie podali, które miejsce zajęłam i ile za to dostanę, więc nie mam pojęcia, czy w ogóle zwróci mi się forsa za przejazd. Nie wiem też, czy zapewniają w razie czego nocleg. Nic nie wiem. A zadzwonić mogę dopiero jutro, bo o tej porze w domu kultury nikt już nie pracuje.

Ha ha ha.
Jestem naprawdę ciekawa, czy w niedzielę będę się tłukła na jakąś galę, czy jednak sobie daruję. Tak czy siak - ktoś się musiał nieźle nadręczyć, żeby przeczytać w całości mój biedny "Nietak" Wink

Klaudi

Hekate, gratulacje w takim razie Very Happy

Alheli

Nazwa miejscowości kojarzy mi się z chwastami. Takie chałupy zagubione wśród chwastów xDD. Nie wiem, gdzie to może być.
Ale mniejsza z tym.
Wielkie gratulacje, wiećmo!!! Laughing

Zawsze mówiłam, że zdolna z Ciebie dziewczynka.

Jedź tam koniecznie, zobaczysz, czy w ogóle opłacało się wysyłać tekst na konkurs.

Może sama zacznę pisać? Na nagrody nie liczę, ale może coś się uda. Moja obecna sytuacja mnie przygnębia, bo to jest stagnacja...