Knajpa IV

Ceres

Coś w tym jest. Ale z drugiej strony, ja się szlajam w trójce i też jest dobrze. Chociaż od czasu, jak nasza jedna trzecia znalazła se faceta (naszego bardzo dobrego kolegę, notabene) to jest nas raczej czworo... i my dwie trzecie też nie mamy problemu, jak ich trzeba samych zostawić Very Happy

.

Hekate

Nie no, Nat, moja waga też niby w normie - do wzrostu, znaczy. Ale pomyślałam, że nie zaszkodzi zrzucić te trzy kilo. Poza tym mam wsparcie duchowe, bo moja mama też się tą dietą zainteresowała, a zawsze lepiej dietować z kimś. Wtedy jest raźniej Wink

Więc od jutra. Najpierw trzy dni, myślę, diety białkowej a potem coś-tam dalej z warzywkami, nie pamiętam jak to było. Książkę mamy Wink

Hihi, będzie zabawnie!

Aurora

Ja znam jedną osobę, której dieta Dukana nie pomogła wcale (wręcz stwierdziła, że na niej tyje, joł). A JA NA RAZIE NIE MUSZĘ SIĘ ODCHUDZAĆ.

Jak dobrze, że nie mam przyjacióóół, nie mam paczek, nic nie mam. Dobrze, że na zadupiu, gdzie teraz siedzę, mam jedną koleżankę, która ~odpisuje na smsy~. (A czasem nawet pisze sama z siebie, tak jak wczoraj, i mam problem, żeby odpisać, bo na nasze radomskie kino tak nie bardzo mnie stać, a jeszcze bilety na autobus trzeba doliczyć, JEZUUU. Hejt. Sad

)

A w ogóle, to dzisiaj czwarty dzień z rzędu jadę do Warszawy, znowu na parę godzin i nie wiem po co. Ech.

Joan P.

A ja z własnego doświadczenia wiem, że najskuteczniejsza jest dieta ŻMĆW - Żryj Mniej, Ćwicz Więcej. Very Happy

Poza tym, pięć małych posiłków zamiast dwóch dużych, nie za dużo węglowodanów, nie łączenie tłuszczu i cukrów prostych i od kwietnia poleciało mi osiem kilogramów.
(pije)
Ale z drugiej strony, to wszystko kazali mi zrobić, żeby ratować moją trzustkę, a nie figurę.

Zaś jeśli chodzi o paczki, to nie mam i nie miałam też problemów ze szlajaniem się z Angie i jej facetem. Chociaż z drugiej strony jestem trochę dzika i zwyczajnie nie znam się na paczkowaniu.

Ori, tulimy!
(tuli)

Aurora

*wizja Jo jako teletubisia, oczywiście Tinky-Winky*

No i prawdziwą dietę podajesz, Jo, jedyna skuteczna. Ewentualnie pójść na studia i być nerwicowym świrem, a wtedy nawet mi są w stanie spaść 2-3 kilogramy. No i ćwiczenia pomagają, fakt. Ale to kwestie zdrowotne. I SZEFOWA NIE MA CO CHUDNĄĆ, ale jak tam se chce się potorturować, to niech się torturuje. Wink

Jaaak mi się nic nie chce... *idzie się makijażować*

Hekate

To nie jest tortura. Jesz ile chcesz, tylko konkretne produkty. Mięcho, jajka i inne takie. Przez trzy dni w moim przypadku. A potem wchodzą warzywa, więc w ogóle no problem.
Tyle, że taki sposób żywienia wychodzi strasznie drogo, więc długo tak wytrzymać się nie da.

A wiecie co jest najzabawniejsze? Nikt o mnie nie pamięta, jak mam ochotę iść na piwo, ale kiedy PRZECHODZĘ NA DIETĘ I NIE MOGĘ PIĆ, to oczywiście już dwa telefony: idziemy na piwo?
Jassne, dzięki :/

Joan P.

Na teletubisia akurat się nadaję. Mam czerwoną torbę i wiodę na pokuszenie. Ostatnio skompletowałam sobie tęczowe kolczyki, bransoletkę w tęczowe czaszki, tęczowe gatki i stanik, tak więc mogę być forumową ikoną rozpasanego homoseksualizmu.
(pije)
Właśnie, Szefowo. Strasznie drogo. Za to moja dieta jest tania, bo można jeść cokolwiek, byle tylko w małych ilościach i często. No i nie słodzimy schaboszczaka. Wink

Hekate

Ale w małych ilościach. Prych. Ja tam dużo nie jem - ograniczanie i tak niedużych porcji jakoś mi się nie uśmiecha. Nie wspominając już o intensywnym wysiłku fizycznym, he he.

No, staż wydawniczy mam już zaklepany na bank. Po raz pierwszy pojawiają się aż dwie możliwości jednocześnie, jestem ciekawa gdzie w końcu zawodowo wyląduję. W każdym razie mam już serdecznie dosyć tych ni-to-wakacji, które trwają już zdecydowanie zbyt długo.

A dzisiaj zamiast piwa będę chlała na spotkaniu Colę Lght. Jak to znajomi zobaczą, to umrą ze śmiechu.

Noelle

Dziś babski temat dietowy, jak widzę. U mnie z kasą kiepsko, więc oszczędzamy na jedzeniu(bo przecież nie na internecie czy czymś innym tak ważnym;)), co pewnie pójdzie ze sobą w parze. Będzie rosło metodą odwrotnie proporcjonalną...

Jak o ludziach czytam, ech, wszystko się przypomina.

Natalia Lupin

Ahhh. Udało mi się nareszcie ogarnąć swoje otoczenie. Mniej więcej, bo nadal otaczają mnie osoby ciężko chore, niestety, ale w tym im już nie pomogę. Przynajmniej złamane serca się podleczyły.
Podreperowałam finanse i własną kondycję, spędzając 13 godzin 33 minuty na galopowaniu w górę i dół schodów w blokach na osiedlu na drugim końcu miasta, rozkładając ulotki. Zdobyłam też doświadczenie zawodowe, które w swoim czasie zostanie wykorzystane pisarsko Very Happy

Ja, do domofonu: Dzień dobry, pizzeria X, czy mogę zostawić kupony rabatowe?
Mieszkaniec: Czy pani ma w ogóle wyobraźnię?! Przecież tu małe dziecko śpi!

Ja (jw): Dzień dobry, pizzeria X, czy mogę zostawić kupony rabatowe?
Mieszkanka Proszę pani, to ja po to z wanny wychodziłam, że pani ulotki mi chce dać?! Ależ pani jest.

To urocze, jak ludziom się wydaje, że ja mam bieżący podgląd na ich mieszkania i wiem, co się w nich dzieje XD

Hekate

Naaat, wykrakałaś kiedyś! Wzięłam się za Pratchetta, za "Ciemną stronę Słońca" konkretnie i może nie to, że mnie nudzi, ale... jakoś nie kręci. To nie jest Świat Dysku, raz. A dwa - nie jestem już w liceum i nie mam Fazy na Pratchetta.

Łaziłam dzisiaj po urzędach, zahaczyłam o sklep meblowy. Upał jak cholera. I tłum. Poniedziałki to zuoooo.

Natalia Lupin

Wtorki też, szczególnie, jak z miasta wychodzi pielgrzymka i wszystko jest zatkane na amen. Jest gorąco i umieram, bo musiałam wracać piechotką. Masssakra.
Oj, przepraszam Wink

W takim razie prorokuję, że następna książka będzie porywająca i wspaniała!

Moi rodzice na mnie krzyczą, bo zamiast siedzieć przed telewizorem i oglądać Wielki Cyrk Polski przed pałacem, siedzę w necie. I ogólnie nie wiem, co się dzieje w kraju. I generalnie mogłabym się włączyć w życie, a nie tylko książki i net. Cóż ja na to poradzę, że mi się rzygać chce jak patrzę na współczesność :/

Hekate

Ja jestem uzależniona od TVN24 a szczególnie od Szkła Kontaktowego, więc się mniej więcej orientuję Wink

Aczkolwiek miewam okresy TOTALNEGO wyłączenia.
Cyrku też mi się nie chce oglądać, pooglądam relacje wieczorem. Plus komentarze. Będę sobie siedzieć z piwkiem i ironizować.

Dzisiaj, dla odmiany, siedziałam dwie i pół godziny w kolejce do medycyny pracy. Uroczo, doprawdy. Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok.

A twoje proroctwa na pewno się sprawdzą, bo właśnie dostałam "Tracę ciepło" Orbitowskiego i "Pchli pałac" Elif Safak Smile

Ceres

O widzisz, Nat, zapomniałam o tym wyprowadzeniu krzyża. Co za cyrk... nie wiem, jak można się podniecać takimi pierdołami. Jeśli czegoś jestem pewna, to akurat tego, że Bóg ma w nosie to, gdzie ten krzyż stoi i czy w ogóle stoi.

Nath

A jestem jeszcze lepsza w nie orientowaniu sie....bo nawet nie wiem o co wam chodzi? ;p jaki krzyz i cyrk?? xD ale to u mnie norma. Mam to gdzieś to co sie dzieje.