|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Nie 21:42, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Dogonila bo gry nie mozesz obczaic? Ja w HP4 nigdy nie gralam, moze cusik w gugle znajdziesz, jak to niektorzy mawiaja
Chcialabym tak sobie we gry pograc, niestety mam teraz 4 tygodnie przyciskania (a nie chce sie).
Mnie doroslosc dopada na codzien (oh ;p). Ale ostatnio bardziej, bo psiapsiolka z mezem wlasnie kupuja mieszkanie. Ja pier papier. To jest dopiero przerazajace.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 21:51, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
O, Tril. Powracają dawne duchy i upioooory!
/stawia flaszkę na stole/
Cerere, czyli co, nie będziesz na aplikację zdawać? Czy to się jakoś łączy ze stażem? Bo ja za tobą nie nadążam ostatnio, he he, serio, się już zgubiłam. Co i jak. I w ogóle co cię interesuje, bo ciebie interesowało od cholery rzeczy, a jeszcze przecie pamiętam opcję: będę sędziować.
Mam nadzieje, że ci ta rozmowa kwalifikacyjna wypali i zaiskrzy.
Życie dorosłe rozkłada na łopatki i dobija. Jak sobie pomyślę o jutrze, to mi się robi niedobrze, ble, ble, nienawidzę poniedziałków. I wtorków. I śród. Ale poniedziałków najbardziej.
/pije absynt/
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Nie 21:56, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
ja poniedzialkow i srod, bo wtedy musze ludziom spylac buty (dzouki o Alu Bundym juz mnie nie bawia ;p)
Ogolnie stoje teraz na skraju przepasci, jak skoncze te dziadoskie studia to moze sie okazac ze teraz bedzie zajebiscie, a moze sie okazac ze nie bedzie i nadal bede ciulac od 1 do 1
A Ty mila Szefowo, czym sie teraz zajmujesz na codzien?
Ostatnio zmieniony przez Trilby dnia Nie 21:59, 17 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 21:59, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Skończenie studiów to najgorsze, co się może człowiekowi przytrafić. Ile ja bym, kurde, dała, żeby wrócić do tamtych czasów, buuuuuu! Mogłabym nawet jeszcze raz zdawać teorię literatury i językoznawstwo. Wszystko. Byleby tylko nie musieć pracować od 7.15 do 15.15. Aaaaaa!
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 22:00, 17 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Nie 22:07, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
To gdzie pracujesz, och Szefowo? Godziny brzmia zywcem z supermarketu
Ja i tak w czasie studiow pracuje, a jak skoncze to tylko zamierzam jeden dzien wiecej robic albo dwa niz teraz - zeby miec czas na te moje SZTUKI. Poki co sztuki ida powolutku, sprzadalam cale 2 torby przez interneta
Ja sie nie moge doczekac az skoncze szczerze mowiac, bo bede miala wiecej czasu na wyzej wspomniane Sztuki - tylko to jest troche tak jak skakanie z klifu, kiedy za toba biegnie stado wscieklych kapibar a przed toba niewiadoma - nie wiesz czy spadniesz na skaly, czy do miski z galaretka. No i i tak mysle o robieniu postgrada, ale to nie teraz moze za rok albo dwa... I moze znowuz w innym kraju
teraz najbardziej istotne pytanie o przyszlosc brzmi - czy moj chlopak zdarzy do tesko zanim zamkna, czy kolacji nie bedzie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:26, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Ja i Joan mamy maturę. Ludzie, mam takie wrażenie, że napiszę tę maturę i umrę, koniec życia.
Mój brat pracuje 8-16.
Prawdopodobnie mu to się przesunie na 9 albo 10.
Jemu to chyba odpowiada; reguluje to mu życio-szycie niczym szkoła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Nie 22:46, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
O nieee, Szefowa sobie znalazła dużo szlachetniejsze miejsce pracy .
Z sędziowaniem jest ten jeden problem, że nie dość, że aplikacja trwa 6 lat, to jeszcze trzeba na niej zapieprzać jak dziki osioł, jak się nie chce skończyć w Pciumiu Dolnym wypisując nakazy jako referendarz. Więc doszłam do wniosku, że najrozsądniej będzie zaczepić się w jakiejś dużej (czytaj - dobrze płacącej) kancelarii i robić aplikację adwokacką. Co z tego wyjdzie, Bóg jeden wie - ale mam nadzieję, że się uda.
Wiesz, Noeś, ja tam się twojemu bratu nawetynie dziwię - w sumie taka stablizacja czasowa ma swoje plusy. Przynajmniej nie ma problemów z motywacją - swoje odbębnisz i masz spokój.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 12:07, 18 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Ja bym nie miała nic przeciwko takim ustalonym godzinom. Ale doszłam do wniosku, że bym się zanudziła - ja tak kocham zmieniać pracę! (Wiem, nie wyglądam XD)
Ageliza też ma maturę. Rany. Ja nie wiem, co lepsze: jak lata po domu wyjąc "nie zdaaaam!" czy jak siedzi rozwalona w fotelu z miną "ojtam ojtam" i ogląda serial. U was też tak to działa? I jeszcze nie ma pracy na polski napisanej. Mam dziwne wrażenie, że zostanę zaprzęgnięta do pomocy...
/trzyma się pazurami studiów/ Ja chcę być wiecznym studentem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Pon 16:48, 18 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Ja też chcę zostać na wieki wieków na uczelni. Zakładając, że się na jakąś dostanę, oczywiście, bo to takie znowu oczywiste nie jest.
(pije)
Nat, przepraszam, ale Ageliza to jest taka zdolna czy taka niepoważna? Nie chcę nikogo obrazić, ale osobiście: 1) mam napisaną pracę i uczę sie ją wygłaszać, 2) robię zadania z matmy, 3) w tak zwanym międzyczasie uczę się na zmianę historii i WOS-u, 4) ostatnio telewizor oglądałam wczoraj po miesięcznej przerwie, 5) jak tylko mam wolną chwilę, krzyczę: ''Nie zdam! Zdam! Nie zdam!''.
Uff.
(pije)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 20:12, 18 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
No, zaiste, znalazłam sobie wybitnie szlachetną robotę, z której zamierzam spieprzyć w podskokach tak szybko, jak tylko się da. Uprzednio otrzymawszy urzędniczą pieczątek, he he, chcę mieć pieczątkę, to mój życiowy ceeeeel
Biurwa ci ze mnie wyśmienita, aż się nóż w kieszeni otwiera.
Tja, praca referendarza jest wybitnie interesująca. Wybitnie. Dobrze kombinujesz Cerere z tą adwokaturą, dobrze. Ale pamiętaj, jak mnie kiedyś zamkną w pudle, to mnie będziesz stamtąd wyciągać, hi hi
Z tą maturą to niefajnie, tak generalnie. Inni pierdolą jakaż to łatwa sprawa, i och i ach, a ja nie ukrywam, że uczyłam się dużo. I się stresowałam. I w ogóle. Jasne, później zdawałam o wiele gorsze egzaminy, ale matura była jednak Jakimś Etapem, no wiecie - a potem do tego zdawało się egzaminy na studia, więc stres był podwójny-potrójny-poczwórny, w zależności od ilości kierunków. Aua aua. Będziem trzymać za was kciuki, bidne maturzystki nasze!
/idzie paść/
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 10:38, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
No właśnie nie wiem, Jo. Chyba niepoważna, tak mi się zdaje. Inna sprawa, że ona miała dwa razy więcej egzaminów, bo jest w szkole plastycznej. Właśnie skończyła serię tych swoich "zawodowych" i została oficjalnie plastykiem z dyplomem. Przypuszczam, że jest już zmęczona.
Uczy się matmy i właśnie pojechała pisać pracę z koleżanką (ej, ale przecież wszyscy wiemy, jak wygląda pisanie czegoś z koleżanką... :/ )
Hekate, CO idziesz robić?! Miałam wizję hali zielonej i łowiecek stadnych, i ty z kwietnym wiankiem i zielonym badylkiem...
E: OK, już wiem. W sensie że na twarz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Wto 16:38, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Aha, to zmienia postać rzeczy. Przypuszczam, że matura nie napawa tak paniką, gdy praktycznie może się już wykonywać zawód . My, biedne żuczki, musimy jeszcze pójść na studia, a jak nie, to sprzedawać frytki.
(pije)
Nie jestem pewna, czy nie wolałabym egzaminów wstępnych na studiach zamiast matury z matmy. Uhumm, możliwe, że bym bardzo wolała.
Moja babka od historii stwierdziła, że zdawała łatwiejszą maturę z tegoż przedmiotu.
(facepalm)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Wto 21:15, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
No tak, ale ona oprócz tej matury miała właśnie egzaminy na studia. A jak matura jest kryterium, to nie może być prosta.
Za moich czasów (no comments) myśmy nawet nie wiedzieli, co na takiej maturze potencjalnie może być. Sorry, ale wypracowanie na temat miast w średniowieczu na rozszerzonej? Bez jaj, kto to w ogóle w liceum omawiał? Nie wiem, może gdzie indziej było inaczej, ale u nas lekcje tego typu były sporadyczne i miały raczej charakter ciekawostek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
merrik
złyś
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto 22:37, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Hm...ja się uczyłam średnio muszę przyznać z perspektywy czasu, pracowałam nad angielskim i starałam się wkuć geografię, ale w kwietniu ogarniał mnie marazm. A prezentacje miałam zrobioną tylko dzięki wymaganiom polonistki, bo temat był taki, że i bez tego dałabym radę zdać.
niemniej - imo do matury trzeba sie przygotować, chyba że chce się skończyć na studiach z przypadku (np. na historie w Bydgoszczy biorą każdego. Dosłownie. Kumpel miał 31 z podstawy z historii, a właśnie historię studiuje, ot paradoks.) Albo skończyć w policealnej, ew na uczelni prywatnej, ale tez nie na każdej, te ambitniejsze miewają konkurs świadectw maturalnych.
a stres...ha, teraz łatwo powiedzieć, że no stress, ale jak się ma egzamin to cięzko się zastosować Powodzenia dziewczyny:D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Śro 0:27, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Jak matura pojdzie zle, to zawsze zostaje matematyka lub fizyka stosowana! Moj brat poszedl chyba na fize, ale on to koha.
Jezu co za dwa dni, prawie zero spania, za to kupa biegania jak dziki osiol. Za to typiarz na uczelni po tym jak spierniczyl mi dzisiaj sito do sitodruku zapowiedzial ze to naprawi, i zrobi wszystko za mnie. Do odbioru jutro Mam nadzieje ze zadziala ho ho.
Poza tym animacja na razie wyglada tak: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|