Knajpa IV

Nath

Mnie też dopadło przeziębienie, ale muszę wyzdrowieć bo mam w piątek
imprezę urodzinowa koleżanki..nie zgadniecie co sobie na prezent zażyczyła...
Mam pytanie do czytających Mirriel, co muszę zrobić żeby wejść do zakazanego lasu? Jest kilka takich opowiadań, które chce już od dawna przeczytać, ale wiszą w zakazanym. I co mam począć??

Ceres

Za moich czasów (czyli sześć lat temu) trzeba było napisać do moderatora, zadeklarować, że się ma więcej niż 17 lat, i wtedy dostawałeś dostęp. A czy dalej tak jest, to ci nie powiem, bo nie wiem. Ale pewnie jest napisane w regulaminie, do którego link powinien być gdzieś na głównej stronie.

Nath

Dzięki, no to muszę się poszperać.
Okej przeczytałam regulamin, pozwoleń udzielaja moderatorzy..czytali tak po prostu mam napisać wiadomość prywatną do moderatora, który oceni czy się nadaje czy nie???

Ceres

No raczej... Choć nie wydaje mi się, żeby wymagali czegoś więcej niż wiek.

Czy tylko mnie wkurza ten żółty pasek na dole, na którym jest napisne zwiń, a który się za cholerę zwinąć nie chce?

Nath

Dziękować za instrukcje:)
A ten pasek mi też się pojawia:/

Natalia Lupin

Mi się pojawia, ale daje się zwijać. Za to teraz pojawiły się kolorowe paski po bokach, z reklamą rogalika. A ja nawet nie lubię tego paskudztwa.

Noelle

Ja dostałam dostęp chyba w wieku 15 lat...? Nie pamiętam. W każdym razie musiałam swoimi postami udowodnić im swą dojrzałość emocjonalną Very Happy

(a wcześniej znajoma mi podsyłała teksty z zakazanego, cudna kontrabanda Very Happy

)

Hekate

Nie należy czytać recenzji książek, które się kocha. Nie. Nie. Nigdy-przenigdy. Są książki, których nie powinno się recenzować. I ja bardzo przepraszam, ale przy tym: [link widoczny dla zalogowanych] nie wiedziałam, czy płakać, czy się śmiać. Z całym szacunkiem i sympatią dla autorki. AUUUUUUUUUUUUUUUUU! Sad

/jestem po którejś-tam kawie i cierpię na nadbodźcozę, a w dodatku boli mnie gardło, no ja pierdolę, no/

Natalia Lupin

Ojjjej. To znaczy sama nie czytałam FC, ale z recenzji jakoś... nie mam wrażeń! Po prostu nie jestem w stanie zapamiętać, co Kat tam napisała. Już chyba ze dwa razy ją czytałam i nadal czarna dziura. Ale Palahniuka bym sobie przeczytała, szczególnie [link widoczny dla zalogowanych].

Hekate

W tej recenzji nie ma ani skrawka emocji. To jest recenzja kogoś, kto absolutnie nie czuje Fight Clubu - a to znaczy, że nie ma w sobie tej krańcowości, buntu, wewnętrznego sprzeciwu, postmodernistycznej szajby, no nie wiem, żeby Palahniuka zrozumieć. A skoro tak, to powinien sobie darować pisanie na ten temat. Boru, strasznie mnie ta recenzja zdenerwowała, chociaż w zasadzie powinnam sobie dać spokój i w ogóle ją zignorować.

Ceres

No, ale może właśnie o to chodzi? Ze są ludzie, którzy tego buntu w sobie nie mają, i dla nich ta recenzja ma sens?

A ja dzisiaj doszłam do strasznego wniosku. Chciałabym się przeciwko czemuś zbuntować. Fajnie by było zostać rewolucjonistą w słusznej sprawie. Ale, cholera, nie wyobrażam sobie, co mogłaby na lepsze zmienić w obecnym porządku (przynajmniej w naszej części świata) rewolucja. Demokracja to kiepski ustrój, ale lepszego nie wymyślono.

Nic, tylko na Bliski Wschód wyjechać.

Aurora

Ta recenzja jest bez sensu, brzmi jak analiza utworu bez interpretacji na maturze z polskiego. Nawet nie potrafi mnie zdenerwować, bo czyta się ją jakby autorka tylko tekst zobaczyła, ale go nie przeczytała. Ekhm.

(Tak, ja jeszcze żyję.)

Hekate

Dowcip wszechczasów. Zbanowali mnie na Mirriel. Serio. A żeby było ciekawiej, nawet nie wiem, za co, skoro się w ogóle na tym forum nie odzywałam od paru lat.

Edit. Chyba jednak nie jestem przestępcą, muahahha. Ban cofnięty Wink

Nath

a ja czekam na jakąkolwiek odpowiedź w sprawie zakazanego lasu i nic jak dotąd:/ Jestem po imprezie urodzinowej koleżanki, spałam może jakieś 2 godziny. I zamiast położyć się spać jak normalny człowiek to ja trzaskam seriale:D i nawet nie czuję senności.

Zaheel

Wróciłam do życia i pozbyłam się mani szukania mieszkania. Już mam gdzie mieszkać, co prawda nie jest to moja upragniona jedynka, ale współdzielenie pokoju z sympatyczną dziewoją. Znalezienie tak późno graniczy z cudem, bo wszędzie są castingi, a żeby łaskawie pozwolili ze soba zamieszkać trzeba być lepiej przygotowanym niż na rozmowę kwalifikacyjną. I najlepiej żeby nie żyć w mieszkaniu, być istota widmo, która płaci, ale nie żyje kompletnie...
Koniec burwelsacji.

Chyba brakuje mi uczelni, co jest dziwne... Tak narzekałam na nia, ale teraz z miłą chęcia na nią wrócę. Ach, wraca studenckie życie. Very Happy