Knajpa IV

Ceres

I tyle powierzchni płaskiej... Very Happy

.

Natalia Lupin

hahahahaha, jesteś paskudna Laughing

Hekate

A ja się obudziłam z bólem łba. Ale humor mi się poprawił - kurde, co za cudowna pogoda! No i idę na piwo. W absolutnie babskim gronie. Ufff.

No i już się cholernie cieszę z przyszłołikendowego wypadu do stolycy Very Happy

Zaheel

A ja zaraz idę na jazdy... Aż się boję po tym pół roku przerwy siąść za kółko, ale będziemy walczyć.

I dzięki wszystkim mocom nie idę na piwo. Bo ostatnim wolnym i zbyt dużej ilości osób, które chciały się spotkać mam zdecydowany przesyt.
Walczę teraz o jako takie ogarnięcie życia i jakaś sensowną pracę. Razz

Hekate

Noeś, dziękuję za kartkę! ZAJEBISTA JEST Very Happy

No serio, nie wiem, czy którejś z nas uda się przebić to rękodzieło Very Happy

Jak fajnie, że ten tydzień jest krótszy!

Ceres

Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę mieć kataru (mam wrażenie deja vu Very Happy

).

Jestem pewna, że katar w piekle jest zarezerwowany dla najgorszych grzeszników.

Hekate

Łojej, współczuję. Kataru. Moja koleżanka z pracy też kicha i katarzy, boję się, że mnie zarazi... br, br, br.

Jakoś tak, z głupia frant, wlazłam w stary wątek pojedynkowy i napadło na mnie opowiadanie forumowe. http://www.lunatyczneforum.fora.pl/klub-pojedynkow,10/fikaton-hekate,531-105.html o to, to, w którym Aurora wychodziła za mąż a Ceres zaszła w ciążę. A mnie rzucił Malfoy Wink

Boru, jakie to były fajne czasy! Człowiek nawet nie zdawał sobie sprawy z własnego szczęścia, ach, młodość, ach, głupota! Very Happy

Hekate

Spieszę donieść, że obie z Ori żyjemy po warszawskim łikendzie i żadni neonaziści nas nie potłukli. A gliniarze nie wsadzili do pudła Wink

Kurde, to był fajne dni - a do tego dzisiaj mam jeszcze urlop, więc już w ogóle! Wybrałam się, pierwszy raz, do świeżootwartego basenu w mojej wiosze, mru, cudowne bąbelki, bicze wodne i inne takie. Nie, żeby ten basen był nie wiadomo jak wypasiony, ale mnie się podoba.

Poza tym dostałam przyspieszony prezent urodzinowy - z racji promocji w sklepie - w postaci cudownie dużego ekranu do komputera. Jestem hepi. Bardzo, bardzo hepi. Jeszcze sobie chyba tylko jakąś new klawiaturę dokupię, bo ta aktualna straszliwie stuka i chyba mam jej dosyć.

I wszystko byłoby naprawdę uroczo, gdyby nie to, że jutro muszę wracać do głupiej roboty... Panowie budowlańcy niezmiernie się zapewne ucieszą, jak mnie zobaczą w pksie o 6.20.

Kira

OMG, ale pustki :O Czyżby wszyscy utonęli w nauce lub weekendowych wyjazdach? Czy to jesień działa tak stagnacjogennie? Razz

Jeśli chodzi o mnie, to to pierwsze i trzecie. Do tego na ostatnich występach koszmarnie stłukłam sobie stopę i mam siniaka jak stąd do Koszalina, więc niefajnie :/ Oh well, life.

Reflektuje ktoś na drinka? Szefowo?

*nalewa sobie Kryształku*

Hekate

No pewno, chętnie się napiję!

Wyjazd do Ori zadziałał wenogennie. Coś tam chyba piszę, nie, żeby dużo, ale przynajmniej otworzyłam Worda. Łał /ironiczne westchnięcie/

Ceres

Ja też chcę, ja też chcę!

Zwłaszcza, że nadal jestem podziębiona i alkohol to jest dokładnie to, czego mi potrzeba.

*nalewa sobie rumu*

Nienawidzę zimna. Jesień byłaby fajna, gdyby cały czas było 15 stopni.

Hekate

Cóż za pustki, och najn!

/wstawia wodę na kawę, rozkłada ciastka na talerzykach, kroi jabłecznik/

Trzeba tę knajpę trochę przewietrzyć.

Jestem szczęśliwym człowiekiem, przespałam 12 godzin Very Happy

Zaheel

To widzę, zę to podobnie jak i ja. Wreszcie wyspana, a teraz dużo rzeczy do robienia, przede wszystkim musze zobaczyć kolejny odcinek Spartakusa. Wink

Małe porządki też by trzeba zrobić i będzie jak nowa knajpka. Ale przed tym poprooszę herbatkę z pigwą. Tak na dobry rozpęd.

Kira

Wiecie co? Wracając dzisiaj z tramwaju do domu minęłam się z kobietą, która spacerowała z labradorem i w pewnym momencie powiedziała do niego "Nie tak szybko, myszko". Czy to nie fantastyczne? <3 Aż mi się ciepło na sercu zrobiło jak to usłyszałam Smile

Tak rzadko widzę i słyszę ludzi, którzy traktowaliby swoje zwierzęta - jak by nie było żywe, czujące istoty - z chociaż minimalną serdecznością, że ta pani chyba normalnie przywróciła we mnie wiarę w człowieka!

*częstuje się ciasteczkiem*

Noelle

Heh

Ja widziałam w tramwaju kobietę z kotkiem w klatce. Była z jakieś organizacji pomocy kotom, znalazła dachowca i wiozła go do weterynarza, a jak on miauczał... jej.

Jako-tako uporządkowałam swoje otoczenie...
Kupiłam sobie dziurkacz i uczę się korzystać... serio Smile

Kiepsko mi idzie, jak to potem włożyłam do skoroszytu, to eee, wszystko krzywo.
Trzeba dawać po 1-2 kartki, bo się więcej nie mieści.

Heh.