Knajpa IV

Hekate

O rany, brzmisz przerażająco, Noeś. Z tym, eee, porządkowaniem otoczenia. I dziurkaczem. Po jaką cholerę ci dziurkacz?

Ekhm, no dobra. W sumie w pracy moim najlepszym przyjacielem jest zszywacz, więc NIC JUŻ NIE MÓWIĘ.

Moje koty też zawsze darły mordę jak były wożone do weterynarza. Chociaż autobusem się wtedy nie przemieszczałam, raczej samochodem. No a teraz to już w ogóle, weterynarz w postaci mojej koleżanki przyjeżdża do kota - a nie na odwrót Wink

Noelle

Mój pokój jest taki maluteńki, że nie ma w nim miejsca nawet na lekki rozgardiasz... Sad

Dziurkaczem dziurawię notatki i wkładam je do skoroszytu Very Happy

Ostatnio, mając na myśli zwykły duży talerz, powiedziałam:
podaj mi proszę talerz formatu A-4

Very Happy

Ceres

Taka schiza już na pierwszym roku? Mnie się to nie zdarzyło nawet na czwartym, kiedy kserowania było najwięcej...

*pije szybko herbatę*

Spadam, moje panie -dzisiaj "Zbodnia i Kara" naszego teatru kulowskiego. Zobaczymy, co tam zmajstrowali Very Happy

.

Hekate

A ja zrezygnowałam z pomysłu skoroszytów po jakichś dwóch tygodniach studiowania. Od cholery z tym roboty, której można uniknąć, pisząc jak pan Bór przykazał w zeszytach. Tyle, że formatu większego, bo osobiście lubię przestrzeń i małe zeszyciki mnie irytują.

Oglądam Fringe, w dwa dni sezon, i naprawdę żałuję, że nie kręcili tego brytyjczycy. Miłe, ale jakoś mnie nie rusza za bardzo, niestety. Brakuje mi jakiejś fazy.

Natalia Lupin

Dziurkacze zawsze mnie bawiły, przez to konfetti w pojemniczku Very Happy

A ja w tym roku postanowiłam zdradzić zeszyty, które są ciężkie i niewygodne do pisania i nie mieszczą się czasem w torebce. Piszę na Luźnych kartkach i wrzucam do szuflady. Wiem, brzmi przerażająco bałaganiarsko i takie jest. Nie cierpię bałaganu, mój wewnętrzny kapo wtedy na mnie krzyczy. Więc kupiłam koszulki i powkładałam wszystko do koszulek. Jestem z siebie dumna Very Happy

Chcę zwierzątko Sad

Ale nie mam czasu go wychować, więc musi czekać do wakacji...

Mój głupi brat, szowinistyczna dwulicowa świnia o horyzontach zamkniętych jak pokrywka do czajniczka, żeni się. <evil laugh> Cóż, po akcji "mój chłopak się żeni" większego cyrku nie będzie Razz

Mam tylko nadzieję, że obejdzie się bez wesela. Jestem mniej-więcej następna w kolejności i nie chce mi się wymyślać kitu, a prawda nie skutkuje. A może pójdę w długiej wełnianej spódnicy w kratę, obczepionej kocimi włosami, w okularach i włosach w koczek? To powinno załatwić sprawę Laughing

Kira

Moje notatki powstają na kartkach kratkowych rozmiaru A4, po czym są wrzucane w koszulki, po czym koszulki są wrzucane w sergegatory. Segregatory są już cztery i wszystkie są MEGAOPASŁE. No cóż, studia Smile

Zresztą ten rok jest już ostatni, więc wkrótce z tymi notatkami i tak się pożegnam. Czy Wy wiecie o jaki ból głowy przyprawia mnie kwestia niezapełnionych do końca zeszytów ze słówkami? Tyle czystych kartek się zmarnuje, no! Sad

Ceres

Wiecie, do jakiego wniosku doszłam? Wszystkie polskie piosenki, jakie teraz puszczają w radiu, są cholernie pesymistyczne. I już pal licho fakt, że to polskie piosenki, czyli generalnie i tak nie ma o czym mówić - człowiek czasami chce sobie posłuchać mainstreamowego radia, a tu mu jesienna deprecha wbija przez głośnik, jakby jej już wcześniej nie miało się dość.

Natalia Lupin

Ja przestałam słuchać radia, odkąd usłyszałam w nim rzewną balladę z refrenem "To ja, śpiewam dla ciebie w Radiu Zet". Na taki bezczelny product placement mój mózg puścił pawia.
Ceres, kto ci wmówił, że na naszych notatkach są tylko słowa? Laughing

To lepsze niż znak wodny: patrzysz na cudze kserówki i już wiesz, że ktoś przehandlował twoje notatki, bo na pół strony jest marny portret Roya Batty'ego Razz

Hmmm. Ja takie kartki wyrywam i później zużywam na inne notatki. Ewentualnie wyrywam te zapisane i mam czysty zeszyt.
Może zainwestować w segregator? Taki duży, zielony, z metalowym okienkiem na grzbiecie. Jak to dorośle wygląda!

Hekate

Miałam taki dobry humor przez ostatnie dwa tygodnie.
Tak. Przeszło mi.

W perspektywie - (światła nadjeżdżającego pociągu) dłuuugi tydzień z podpyplomówką w weekend. Hurra! Wyśpię się w grobie, wcześniej nie da rady.
Bardzo proszę szanowne siły wyższe, żeby przytrafiła mi się w tym tygodniu chociaż JEDNA przyjemna rzecz, która pozwoliłaby mi wykrzesać z siebie resztki optymizmu.

Jestem kwintesencją irytacji. Potrzebuję melisy.

Noelle

Dostaje/dostawała któraś z was stypendium socjalne na studiach?
Ile wam dawali?

Dziś dostałam decyzję o swoim. 130 zł za miesiąc.
Wydaje mi się to trochę mało?

Maggie

Ja nie dostawałam, ale się nie starałam (ta cudowna sytuacja, gdy i tak nie masz kasy, ale wystajesz ponad widełki te kilkanaście złotych).
Koleżanka z Krakowa brała i to też było coś około 130 zł., z tym że ona jeszcze brała dofinansowanie na mieszkanie i jedzenie.

Ceres

Moje panie, mam pomysł. Pomysł jest cokolwiek dziwny, zwłaszcza jak na mnie i biorąc pod uwagę moją zwykłą niechęć do tego gatunku, ale... co byście powiedziały na to, żeby w tym roku z okazji Skarpety Świątecznej pisać horrory?

Ja się na horrorach wcale a wcale nie znam, ale pomyślałam sobie - a może by tak spróbować? Co wy na to?

Noelle

No, u nas tego nie ma, dofinansowania na mieszkanie.
Dlatego zrobiłam dziś sobie CV

Horrory? Jaki odświeżający pomysł Smile

Jestem za.

Hekate

O rany, w życiu nie napisałam horroru! Mnie horrory nie przerażają, jestem pod tym względem upośledzona. Ale coś w rodzaju dreszczowca może bym wymyśliła, ekhm.

Ceres

No ja właśnie też nigdy nie pisałam, i przyszło mi na myśl, że fajnie będzie spróbować - sprawdzić, czy jestem w stanie napisać coś choćby odrobinę przerażającego.