Knajpa IV

Hekate

Chyba mnie prawie skusiłaś, Cerere Very Happy

Ale wiesz, dreszczowiec wymaga FABUŁY a ja plus fabuła niezbyt się nawzajem lubimy, ekhm.
I może spróbuję nie napisać 50 stron...

Ta, jasne.

W każdym razie sugeruję termin do końca tego roku.

Maggie

O, fajnie, jestem za Wink

Wprawdzie horrory wymagają mrożących krew w żyłach opisów, a jak wszystkie wiemy, moje opisy kuleją na obu cienkich nóżkach, ale... Może z dialogów też wyjdzie mi horror? Razz

Ceres

Jakby co, zawsze można powiedzieć, że to był taki horror a la Straszny Film Very Happy

.

Maggie

W sumie ja tylko parodie umiem ;P

Ceres

Termin do końca roku mi pasuje. Kto się zajmie formalną stroną przedsięwzięcia - temat w Klubie i te sprawy?

Hekate

Tyyyyyy! W końcu to twój pomysł Wink

Wczoraj spostrzegłam, że nasi "cudowni" informatycy, którzy lubią blokować niektóre strony internetowe na sądowych komputerach, uznali, że serwis fora.pl NIE jest aż tak szkodliwy dla zdrowia pracowników jak fejsbuk. No i mogę w pracy wchodzić na lunatyczne. Fajnie Very Happy

A tak w ogóle, to dzisiaj mam zajęcia na podyplomówce, i jutro, i będę musiała rano wstawać I TO BOLI. Aua. W dodatku PKS zeżarł mi dwa jabłka i cukier - bo mi wypadły z siatki i wleciały gdzieś pod siedzenia. Chlip. Zawsze wiedziałam, że PKS to złośliwe bydle.

/robi sobie kawę BEZ cukru/

Natalia Lupin

Żarłoczny PKS. Mój uniwerek zjada szaliki - giną nie wiadomo kiedy i gdzie, notorycznie.

Podłóg zasady: "Nie radzisz sobie z dotychczasowymi zobowiązaniami - podejmij nowe zobowiązania!", jak najbardziej chcę uczestniczyć w pisaniu horrorów! Mój pewnie będzie pisany na czerwono, bo pióro zardzewiało już chyba Razz

Jednoczę się w bólu. Jutro i w niedzielę mam szkolenie w De Facto. A jestem już taka zmęczona Sad

Noelle

Poleję dziś za moje liceum.

Teraz połowę budynku liceum przerobią na gimnazjum dwujęzyczne.
To będzie prawie jak 6-letnie liceum, czyż nie? Very Happy

Cóż za wizjonerstwo. Szkoda, że tego nie było za mojej kadencji, ciekawe jak to jest mieć historię po angielsku. Teraz szukają nauczycieli z certyfikatami do uczenia przedmiotów.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ceres

To lepsze, niż gimnazjum samo w sobie. Dzieciarni mniej odwala, jak ma przykład starszych.

Hekate

Cudowny poniedziałek, po naprawdę cudownej niedzieli. Ironia. Ząb mnie napieprza - wprawdzie nie tak, żeby chodzić po ścianach i wyć - ALE JEDNAK. Wygląda na jakąś ósemkę, obawiam się, bo ból promieniuje aż do ucha. Chyba, że to zapalenie tego czegoś przyzębowego, zatok? Cholera wie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że moja dentystka przyjmuje dopiero w piątek, hurra, więc będę musiała Wytrzymać, bo nie mam ochoty wyrywać ósemki (czarnowidztwo) u jakiegoś łapiducha. Nie no, spoko, wytrzymam. Wytrzymam, PRAWDA?

:/

Nienawidzę ludzi, którym nie psują się zęby.

Ceres

Spokojnie. To, że nie bolą, nie znaczy, że się nie psują. Tylko niespodzianka jest droższa.

Maggie

Wieszczę - czy ósemki wyrżnięte? Może się skubana wyżyna? Może kieszoneczka się zrobiła za ósemką? Tam trudno się dostać ze szczotką, więc się bakteriom spodobało i hulają. A być może przewiało tę stronę twarzy?
Boli przy ciepłym/zimnym/słodkim?

Natalia Lupin

Popieram Ceres. Moja siostra ma kompletnie znieczulone zęby. Wizyty u dentystów-stażystów są zabawne: stoją nad nią w pięcioro, jeden boruje i co chwilę pyta: A teraz boli? Odpowiedź zawsze brzmi "E-e", co wywołuje grupową radochę u patrzących, bo krew się leje strumieniami...
/wręcza Maggie wiertło/
Próbuj. Ja jej przytrzymam gębusię, żeby się nie szarpała. Szefowo, zrób "Aaaaa..."

Noelle

Oj...

U nas w rodzinie wrażliwość zębów jest dziedziczna.
Moja matka miała słabe zęby... już ich nie ma. Sztuczna szczęka.
Geny delikatnych zębów przekazała mojemu bratu. Ciągle coś się psuje, boli, znieczulenie nie działa jak trzeba. Biedny brat. Biedna Nieszczęsna Szefowa. Współczuję.

Ja mam zęby po ojcu. Za to akurat jestem wdzięczna moim genom...

P.S. Nachodzi mnie chętka na jakiś teatr amatorski.
Oby mi szybko przeszło, przecież to czasopożeracz Very Happy

Hekate

Nie no, chyba aż tak źle ze mną nie jest - to znaczy coś tam niby czuję, ale obywam się bez prochów i funkcjonuję w miarę normalnie. Więc chyba jednak przewianie albo coś w tym stylu. Co nie zmienia faktu, że i tak się do dentystki wybiorę, bo takie bóle nie biorą się znikąd - przewianie przewianiem, ale bez ubytku to nie bolałoby w ogóle. Rzecz w tym, że mam, w przeciwieństwie do twojej siostry, Nat, bardzo wrażliwe zęby i bolą mnie OD RAZU jak coś zaczyna się dziać. I nie pozwoliłabym dentystce ruszyć swojej szczęki bez znieczulenia.

Ósemki mam już urośnięte od jakiegoś czasu, tyle, że moja szczęka jest za mała - i wyrosły praktycznie w gardle. Nie da się ich leczyć, dentystka nie dotrze. Trzeba będzie wyrwać, zresztą już mnie o tym uprzedzano. Cóż. I nie, nie boli ani przy ciepłym, ani przy słodkim, po prostu ćmi - czasem aż do ucha, innym razem gdzieś w głąb, jakby do kości. Głupie uczucie. Nawet nie wiem, czy to górny czy dolny ząb się psuje, chociaż obstawiam górny.

W niedzielę popadłam w histerię a propos tych zębów, wczoraj byłam wkurwiona, dzisiaj się uspokoiłam. Zapisałam się do dentystki, więc ok - chociaż termin dopiero grudniowy... Wytrzymam, taktak.