Knajpa IV

Hekate

Powiem wam, że dawno nie czułam się tak wyprana. Emocjonalnie.
Skończyłam mojego niekończącego się fika.
I wiecie co?
NIKT, KTO NIGDY NIC NIE NAPISAŁ, NIE ZROZUMIE TEGO UCZUCIA. Tylko dla takich chwil warto oddychać, serio, i to nieważne, że to tylko fik, i że nie ma sensu. Trudno. Ostatnie dni były czystą delirką a mimo to nie żałuję ani sekundy.

O, KONIEC PATOSU. IDĘ PO PIWO.

Maggie

Wrzuć fika! Pij piwo! I w ogóle Wink

O tak, Meg stęskniła się za alkoholem.
Z tego też powodu właśnie od trzech dni piję codziennie gin z tonikiem (moja nowa miłość, na którą jeszcze rok temu nie byłam w stanie spojrzeć). Tata się martwi, że zostanę alkoholiczką. Mama też się martwi. A ja się martwię, że zabraknie ginu...

Pogoda jest straszna. Deszcze leje. Nie mam jak z domu wyjść nawet na chwilę. Dzisiaj podjęłam bohaterską próbę pójścia na zakupy. No więc, wróciłam drobnym truchtem po pięciu minutach, bo nawet pod parasolem zmokłam.

EDIT: Hek, oj znam. Wiem co to za uczucie, chociaż nie piszę może tyle co Ty Wink

Łączę się z Tobą mentalnie.

Hekate

Ja piszę cokolwiek raz na pół roku, o ile nie rzadziej, więc nie wiem, czy to tak często. Ekhm.

Aurora

A ja nic nie piłam od tygodnia i jestem smutna, deszcz pada, połowa sierpnia, chlip, chlip.

/łapie wirtualny alkohol i siada smęcić w kącie

Maggie

Aaaa, racja, Ori solenizantka. <klepie się w czoło z głośnym "plask!">

Kto chce spłodzić fika dla mnie, z okazji przemijającego ćwierćwiecza mojej egzystencji?
W przeciwnym razie sama go spłodzę i wrzucę na forum. I wierzcie mi, to nie będzie dobry fik...

Hekate

spłodź

dawno nic nie spłodziłaś Very Happy

finał teen wolfa
cały dzień chodzę jak błędna

Hekate

Łohohoho, mieszczę się w kieckę, w której jeszcze w czerwcu wyglądałam jak baleron. Stres mi służy. Przerąbane lato mi służy. Depresja mi służy. Należy wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski.

I idę do planetarium dzisiaj. Na coś, co nazywa się Wehikuł czasu, i kojarzy mi się z Wiadomym Serialem Wink

I nie, nie z Teen wolfem tym razem Wink

Noelle

Nie pamiętam kiedy ostatnio coś do was pisałam, shame on me.
Generalnie sporo się dzieje, sporo roboty, ale nie narzekam Smile

Teraz jak sprawdzam swoje skrzynki pocztowe (3) to się uzbierało w każdej po 200-300 wiadomości. Wow.
I niedługo Polcon... ^^

Kira

Yay! Back from Bieszczady! Jestem zachwycona, chociaż dni słonecznych było półtora i do tego złapałam jakieś gardłowe przeziębienie XD Ale wytańczyliśmy się za wszystkie czasy, w ciągu jednego dnia wycieczki górskiej zdobyłyśmy Smerek, Wetlińską i Caryńską, a żarcie było fantastyczne Smile

No i widziałam najbardziej usiane gwiazdami niebo w swoim życiu <3 Wszystko było widać - Wozy, Wegę, Arktura, Dileba, Antaresa, Oriona chyba, no i całą naszą piękna Drogę Mleczną :* I woz full of awe *.*

Moim ulubionym drinkiem okazał sie Vermouth zmieszany z Colą ^^ Smakuje głównie słodko, ale nutka alkoholu pozostaje. Pyszności!

Ceres

Ja dopiero co wróciłam z Mazur, i mam podobne doświadczenia dotyczące gwiazd. Generalnie przez tydzień padało, ale trzy ostatnie noce były pogodne, i mogłabym spać pod gołym niebem tylko dla tego widoku. Mleczną Drogę tak wyraźną widziałam pierwszy raz w życiu.

Mój nowy avatar jest trybutem dla moich łydek, obolałych i posiniaczonych po czterech dniach jeżdżenia na koniu z rzędu. Godzina dziennie dla takiego niedzielnego jeźdźca jak ja okazała się być jednak cokolwiek wyczerpująca.

Maggie

Łeee! Ale miałyście fajnie! A ja z betonowej dżungli do betonowej dżungli ;/

Drogę Mleczną pamiętam z mojego wyjazdu na Jeziorak. Boże, jakie to piękne jest. I Perseidy widziałam! To znaczy teraz - jakimś cudem przebiły się przez światła miasta. Coś ostatnio ciągnie mnie do natury - -pojechałabym w góry czy na spływ kajakiem. Odkryłam dopiero niedawno to drugie i ja chcę jeszcze raz!

Ceres, a Ty tak konno to jeździsz już od dawna, czy to był pierwszy taki obóz (czy co to było)?

Ceres

Dwa lata temu zaczęłam się uczyć na poważnie, potem miałam przerwę, a teraz wróciłam do nauki - ale to nie był obóz, tylko zwykły wyjazd na Mazury, po prostu obok naszego ośrodka była stadnina, więc skorzystałam z okazji.

Jeziorak kojrzy mi się z Panem Samochodzikiem Very Happy

.

Hekate

Wczoraj o mało nie przekręciłam się z powodu użądlenia jakiegoś potwora (a podobno nie jestem alergiczką, aha, fajnie). Skończyło się w przychodni na zastrzyku odczulającym, teraz ćpam prochy i psikam jakimś antybiotykiem całą łapę. Taaak, moja ręka wyglądała cudownie, spuchnięta od nadgarstka po łokieć, plus sinawe pręgi zakażenia. Życie jest piękne, zawsze to mówiłam. Nie muszę dodawać, jakiż to był dla mnie cudowny prezent na trzy dni przed wyjazdem do Grecji? Przez chwilę miałam koszmarne przeczucie, że tracę tę wycieczkę, i tyle będzie mojego urlopu, ale chyba jakoś się tam dokulam. Dzisiaj ręka wygląda lepiej, ten zastrzyk dobrze zadziałał, mam nadzieję, że przeżyję.

I mam nadzieję, że TEN OWAD jest absolutnym, zimnym trupem :/

Od jutra urlop. Trochę trudno uwierzyć, szczególnie po najgorszych trzech letnich miesiącach, jakie kiedykolwiek przeżyłam.

Hekate

Dobra, dziewczęta. Zbieram walizy i spadam: najpierw do Wawy, potem na Zakynthos, aha, o rany. Trzymajcie kciuki, żeby Rainbow nie zbankrutował...

Wracam chyba 1 września albo jakoś tak. Nomnom.

Kira

Miłego urlopu :] Pozdrów ode mnie drania Arystotelesa - choćby z daleka!

Moich prób cukierniczych nastąpił dzisiaj ciąg dalszy - upiekłam murzynka ^^ Powiem wam, że zaczyna mi się to coraz bardziej podobać, zwłaszcza że w cukierniach i sklepach wszystko takie drogie, a ja bez słodyczy jednakowoż nie potrafię szyć Wink

A w ogóle słyszałyście, że mają reaktywować Nie do wiary? Normalnie aż sobie musiałam wrzasnąć jak się o tym dowiedziałam! Very Happy

Jak byłam mała uwielbiałam oglądać ten program - nic innego nie fundowało mi takich emocji, takiego strachu (ta muzyczka na wejście!) i tylu nieprzespanych nocy XD