Knajpa IV

Kira

Tak, debata była niezła... szczerze mówiąc nie wiem co można mieć do legalizacji związków partnerskich, przecież nie równa się to ani ceremonii kościelnej ani adopcji, ot, zwykły dokument prawny, który zainteresowanym bardzo pomaga, a niezainteresowanym nie szkodzi. Ale ja się na polityce nie znam, więc zasadniczo wypowiadać się nie mogę i nie będę Wink

Ceres

Myślę, Kira, że chodzi bardziej o to, co (p)osłom się wydaje, że ludzie myślą o tych ustawach niż o to, co tam naprawdę się znajduje.

Powodzenia w pieczeniu, Amadeo. Sama mam ochotę coś upiec... poszperam sobie po necie, może znajdę coś ciekawego.

Hekate

Aaaa, jakże mi się podobał ten spektakl, aaaaa! [link widoczny dla zalogowanych] (opis na stronie jest mało adekwatny, właściwie całkiem głupi). Serio, był urokliwy, symultaniczny, ciekawy formalnie, no i CZECHOW. CZECHOW I JA JESTEŚMY AKTUALNIE BARDZO KOMPATYBILNI. Kiedyś nie do końca rozumiałam to, co czytam, a pisałam nawet pracę z "Wujaszka Wani", ale teraz rozumiem aż ZA bardzo, i ten kaleki, somnambuliczny, powtarzalny, nieudany, monotonny, pełen tęsknot-które-się-nie-ziszczają-bo-nikt-nic-nie-robi-żeby-się-ziściły świat bardzo do mnie przemawia. Och. Te niekończące się rozmowy, które nic nie zmieniają, te westchnienia: że może by pojechać do Moskwy (ale nikt nie wstaje z fotela), te krótkotrwałe rozbłyski energii, po których znowu wraca monotonia i półsen. I tak do końca świata, jak w szklanej kuli.

No dobra, muszę ochłonąć, zimny prysznic albo coś. Nie. Lepiej wanna z górą piany.

Amadea Xilocent

Czasami czytając posty zamieszczone na tym forum czuję sie mała, głupia, i co ja robiłam w szkole przez tyle lat. Ja nawet nie wiem co znaczy somnambuliczny. Może Kopaliński coś wie na ten temat Smile

.

Natalia Lupin

Iiii już wiem o jaką debatę wam chodziło, bo na moim fejsbuniu ruszyła akcja Uświadamiania Znajomych za pomocą Frondy. Mój mózg puszcza pawia. Tym bardziej, że jak zwykle nie wie, co myśleć, bo "A co jak oni mają rację" kontra "Nienawiść jest ZŁA i już i wali mnie to, że wasze przekonania każą wam nienawidzić" plus "nie mój cyrk nie moje małpy, jak wam wygodniej w związkach, to się wiążcie, a co mnie to" (ordynarnie mówiąc, oczywiście)*.
I jeszcze do tego wszystkiego wkuwanie KSNu, który odbieram jako słabo zakamuflowaną próbę prania mózgu i wsiadania na wyrzuty sumienia, więc "3xZ": zakuć, zdać, zapomnieć.

CHCĘ CZECHOWA.
Albo Ibsena. Jeszcze nie wiem.

* Odkryłam, że na Lunatycznym i Niebieskim upuszczam sobie całą złą krew której normalnie nie mam odwagi upuścić publicznie. Nie polubiłabym siebie w necie. Podziwiam waszą tolerancję.

Ceres

Dobrze, że masz gdzie upuszczać Smile

.

Irytuje mnie, że akurat ta frakcja wybrała sobie nazwę, która wcześniej kojarzyła mi się tak przyjemnie z "W dwadzieścia lat później" Dumas. Paskudna Fronda.

ad. KNS - serio, Nat, jesteś pierwszą znaną mi osobą, która w ogóle zwróciła uwagę na przedmiot tego wykładu. Myśmy wszyscy zakuwali rozprzestrzenione przez poprzednie roczniki testy, teraz nawet nie pamiętam, co w nich było.

Kira

Łaaa, dzięki temu, że przeczytałam "W dwadzieścia lat później" w zeszłym tygodniu wiem, o co chodzi z Frondą! Jestem z siebie dumna Cool

Amadea Xilocent

KSN? Od jakiego przedmiotu to jest skrót?

Hekate

Ja już w ogóle nie komentuję tej debaty, bo i tak używam zbyt wielu wulgaryzmów w życiu codziennym.

Niech mi ktoś wytłumaczy, jak to możliwe, że niektórzy ludzie LUBIĄ jeździć do galerii handlowych. Bo ja tego nie kumam. Mama mnie wyciągnęła na przeceny i myślałam, że ducha wyzionę, jezu, nienawidzę kupowania ciuchów, nienawidzę galerii, nienawidzę ludzi chodzących po galeriach, aaaaaaaaa. Problem polega na tym, że z centrum Torunia zniknęły niemal wszystkie sklepy ciuchowe, więc jak człowiek chce się ubrać, to MUSI udać się do Cesarstwa Konsumpcji.

Pozytyw wyprawy: płaszcz na wiosnę za och ach porażającą kwotę 65 złotych (a porządny, rili). Plus parę bluzek za grosze, takich z cyklu "pod sweter". Czyli nie tak źle. A z chęci kupowania czegokolwiek do ubrania zostałam wyleczona na najbliższe pięćset tysięcy lat.

turmalin

Mam plan, żeby w tym roku zobaczyć cały repertuar Narodowego, na styczeń Iwanow w przyszły piątek. POTRZEBUJĘ, żeby już był ten piątek, ale będzie dopiero po jutrzejszym egzaminie z prawa gospodarczego, o którym na razie wiem tyle, że pozmywałam, sprzątnęłam całą łazienkę i nawet przemeblowałam sypialnię.

A galerie są akceptowalne, dopóki są cicho. U mnie to dopiero muzyka zabija, jak zmienia się z każdym sklepem, albo co gorsza ma zapętlony jakiś krótki motyw, wtedy długość mojej wizyty to jakieś trzy, cztery kolejki, zanim mózg mi się zbuntuje i odmówi przypomnienia po co tam właściwie przyszłam.

Nath

Amadeo- ja odkąd jestem na tym forum i czytam je to zawsze czuję się mała i głupia i, że nic a nic nie wiem na żaden temat tak generalnie:P Przywykłam już, że dziewczyny są mądrzejsze i bardziej oczytane;)
Ja też nie znoszę galerii i raczej omijam, ale moim małym zboczeniem są rossmany, natury i tego typu sklepy. Potrafię z godzinę wybierać jeden kosmetyk, dokładnie czytając składy wszystkich Wink

Hekate

Wy się lepiej napijcie, towarzyszki, bo ten urojony kompleks niższości to ewidentny symptom abstynencji.

/stawia kufle na stół/

Przez to łażenie po sklepach jestem trupem. Rrrrrany, wszystkie mięśnie mnie bolą Wink

Ceres

KNS - katolicka nauka społeczna.

Ja w galeriach lubię Empiki, ale nie w godzinach szczytu, bo wtedy po naszym empiku lata kierownik i krzyczy na ludzi, żeby nie siedzieli w przejściu. A że siedzieć tam można tylko w przejściu, to domyślacie się, jak to wygląda.

Aurora

Wy wszyscy macie na tym KUL-u ten przedmiot do zaliczenia/zdania? Brrr. Nie zdzierżyłabym, ale w sumie był powód, dla którego do Lublina składałam raczej na UMCS niż na KUL.

Jak tu dzisiaj wiosennieee, o raju, aż mnie to przeraża. Muszę zrzucić czapkę i przebrać sweter na coś lżejszego. Nie mogę się przyzwyczaić, jednego dnia około zera stopni, a dzisiaj to chyba bliżej 10 na plusie. Plus słońce. o_O

Natalia Lupin

<wpada radośnie z torbami z orsaya>
Yyyy... Byłam na zakupach... W galerii handlowej... No dobra, przyznaję się do grzechu, uwielbiam galerie handlowe. Psychopatyczną radość sprawia mi robienie wokół siebie zamieszania i zagracania przymierzalni tysiącem ciuchów i drobiazgów. Inny człowiek. Maska. Jakakolwiek, jaką mi się zachce: dziś biznesłomen w pięknej garsonce. Kiedy indziej narwana nastolatka w emodziale ejdżenemu.
Hekate, naukowe wyjaśnienie: [link widoczny dla zalogowanych]. I wszystko jasne Smile

(Nawiasem mówiąc mocna rzecz.)

... mam uczulenie na empik ostatnio. Nie mogę patrzeć na ten szajs na półkach.