|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:11, 02 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Playlistę możesz sprawdzić na ich stronie. Mają tam cotygodniowe listy przebojów od, zdaje się, 1982 roku. A ostatnio odkryłam, że ludzie nagrywają całą Strefę i potem wrzucają ją na wrzutę takie długaśny dwugodzinny plik. No fakt, nie wszystkie Strefy. Ale kilka krąży po sieci.
P.S. O jaki [link widoczny dla zalogowanych]...
Hehe, na razie zachowuję swe myśli dla siebie. Potem planuje post zbiorczy. Raz w życiu chcę obejrzeć wszystkie filmy z głównej kategorii PRZED a nie PO. (plus dodatkowo niektóre pozycje)
Ostatnio zmieniony przez Noelle dnia Sob 19:37, 02 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 12:02, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
O, no to witamy w klubie przed-Oscarowych oglądaczy! Spoko, zdążymy przed galą. Przynajmniej konkurs główny zobaczymy. Chociaż ja bym jeszcze chciała zagraniczne filmy...
No a dzisiaj idę jednak na tę "Drogówkę" Smarzowskiego, co mnie niezmiernie raduje. Aż strach się bać, he he
Po wczorajszej chlapie i śniegodeszczu śladu nie ma, słońce świeci jak zwariowane. Co za aura. Człowiek nie wie, jakie ciuchy z szafy wyciągać. Najchętniej zostałabym po prostu w piżamie, ewentualnie założyła dres, ale to chyba nie przejdzie...
(przygotowuje kocioł kawy)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 21:16, 04 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
W łikend napisałam kilka stron opowiadania po to tylko, żeby dzisiaj w kiblu doznać iluminacji, stwierdzić, że to nie ta narracja, nie ta bajka, i w ogóle do cholery co ja sobie myślałam, pisząc to badziewie, i wykasować wsio na amen. Aha, tak. Brawo ja. Jestem prawie jak Penelopa, nigdy tego cholerstwa nie wydziergam do końca.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 21:22, 04 Lut 2013, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 23:28, 04 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Hek, ty i tak jesteś moim idolem jeśli chodzi o możliwości pisarskie. Ja się muszę namęczyć, żeby wyprodukować 10 stron, a ty masz bach! i 100... a przynajmniej tak to wygląda z mojej perspektywy.
Swoją drogą, ja zazwyczaj dostaję iluminacji pod prysznicem, choć słyszałam, że standardowym miejscem i okolicznością jest zaglądanie do lodówki ([link widoczny dla zalogowanych]).
Ostatnio zmieniony przez Ceres dnia Wto 0:44, 05 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Pon 23:38, 04 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Hek jest maszyną do pisania. Ok, to zabrzmiało co najmniej głupio. Ale ma dziewczę glik, jak rzecze mój tata
Ja doznaję iluminacji na kiblu albo w tramwaju, taj baj de łej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 1:38, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Hahahah, cudowny artykuł, Ceres, zabieram
Ja mam pomysł, może my dajmy Hek do napisania nasze pomysły, jak już się rozpędzi, to nawet nie zauważy, że pisze coś innego Choroba, ja mam pomysły, ale nie mogę się zmusić do pisania, bo wiem, że na papierze to wyjdzie gorzej niż w głowie
I nie chcę narzekać, ale gdzie jest moja "Pułapka na Ćmy", no kuuurdeee, w każde większe wolne siadam i sprawdzam, i nigdy nie ma, no Heeeekkkk...
"W piękny ranek majowy smukła amazonka, siedząc na wspaniałej kasztance..."
(A ja dostaję iluminacji, jak "myję mózg" - czyli siadam i zaczynam pisać nie na temat, przeskakując z myśli na myśl, po skojarzeniach, taki strumień świadomości i nagle BUCH. Ostatnio dostałam tak w łeb tym, że zaczęłam piszczeć. Obczajacie, od samego początku miałam w opowiadaniu jedną postać, od początku, i nigdy nie wiedziałam po co on tam jest, sprawiał mi same problemy, ale czułam, że on musi tam być, i przedwczoraj myłam mózg i nagle ZROZUMIAŁAM. Ostatnia scena. Ta postać musi tam być, żeby zamknąć za wszystkimi drzwi, że się tak wyrażę. Jest nieodzowna, nikt inny tego nie może zrobić, to musi być on. Jestem w takim szoku, że mój mózg zaplanował to bez mojego udziału, że aż mi włosy dęba stają. Ale NIE MOGĘ PISAĆ, bo. Aaaaaaaaa).
Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Wto 1:47, 05 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Wto 1:58, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ta strona jest w ogóle niesamowita, ostatnio mój ulubiony złodziej czasu .
Wydaje mi się, że to jednak fajnie, jak mózg człowiekowi robi takie przyjemne niespodzianki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amadea Xilocent
wilk rumowy
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:58, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ja iluminacji podobnie jak Ceres doznaje pod prysznicem, albo nachodzi mnie miliard wątpliwości. I po którymś z kolei bombardowaniem współlokatorki pytaniami, po wyjściu spod prysznica usłyszałam, że pod prysznicem mam się myć, a nie myśleć. Bo jak powszechnie wiadomo myślenie bywa niebezpieczne, zwłaszcza w wykonaniu ludzi nie mających ku temu predyspozycji.
Dzisiaj nad ranem śniło się, że przygniatają mnie kamienie, i że się duszę, kiedy przestraszona się obudziłam, okazało się że nadal mi ciężko i nadal się duszę. Mój kochany kotek uznał, że moja klatka piersiowa nada się idealnie na łóżko. Ja kiedyś przez tego futrzaka zejdę z tej planety.
Ja łikend w przeciwieństwie do Hek spędziłam mało produktywnie i obejrzała dumę i uprzedzenie, z Keirą K. I ja może jestem jakaś dziwna, ale moimi ulubionymi postaciami w całym filmie byli pani Bennet oraz Bingley.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 21:02, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ja maszynką do pisania? Ta, jasne. Chyba do mielenia mięsa. Ostatnią rzecz, którą napisałam, skończyłam w sierpniu, wiecie, jest luty. Tak jakby. U mnie z pisaniem jak z fazami na seriale: długo, długo nic, a potem buch, i oglądam dwa sezony w jeden łikend.
(Nat, musiałaś mi przypominać o Ćmach? Mam je na pulpicie i jestem świetna w patrzeniu wybiórczym, o ranyyy. Plik z Raskolnikowem stał się dla mnie niemal, eee, niewidzialny. Zakładam plikom peleryny-niewidki).
Iluminacje pod prysznicem to Kanon!
Kurde, jak mnie kręgosłup nachrzania, chyba przez wczorajsze ćwiczenia. Moje mięśnie są zbulwersowane, że znowu muszą coś robić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 17:56, 06 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Padam z nóg. Może dotrę jakimś cudem do łóżka i zgniję na amen w Ćwieko-popkulturze (tak, czytam czwarty tom, tak, Ćwiek właśnie wrzucił do, stop, wydobył na chwilę z Piekła Antonioniego, Capra i Kubricka, żeby pogadali z Lucyferem). Żegnacie, towarzyszki.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Śro 17:58, 06 Lut 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 13:46, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ej, ja chyba kiedyś czytałam Ćwieka nawet... Rany, nawet nie przypuszczałam, że może wywrzeć na tobie aż takie wrażenie Chyba do niego wrócę. Ale to za jakiś czas, bo na razie poluję na tomik poezji Eliota albo Wordswortha w oryginale - wczoraj osiągnęłam szczyt geekostwa, słuchałam losowo wybranego poematu na yt i poznałam autora po doborze słownictwa w wierszu =.= Muszę znaleźć sobie życie.
A dziś idę na pierwsze zajęcia z jogi. Podekscytowana i przerażona. Myślę jeszcze o tai chi. Trzeba próbować nowych rzeczy! A jedno i drugie tak śmiesznie wygląda, jak się ćwiczy
E: Oglądam zdjęcia joginów w necie. Ogarnia mnie zwątpienie.
Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Czw 13:47, 07 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 20:59, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ćwiek skłania do refleksji. Strasznie skłania. Chociaż pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy. W pracy napisałam na jego temat całą epistołę, albowiem teraz tym się zajmuję w pracy. Pisaniem epistoł w Wordzie. Krytycznoliterackich. A właśnie, za niecały tydzień wychodzi new książka Dehnela, chyba się podjarałam. W dodatku Chyra gra księdza-geja w filmie Szumowskiej, który wysyłamy na konkurs do Berlina w tym roku, ten dzień mnie przerasta. Ołje. I odkryłam kolejną fajną chińską knajpę w Toruniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amadea Xilocent
wilk rumowy
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:28, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie książki Ćwieka były dobrą zabawą, czasem mile spędzonym z książką, ale do żadnych refleksji mnie nie skłonił. Poza jedną. Że kolejny pisarz napisał złe zakończenie serii. Ale ja ogólnie mało refleksyjna jestem, wiec nic dziwnego, że i przy tej książce się ich nie doczekałam.
Kupiłam przepyszny likier kawowy, a teraz walczę sama z sobą, żeby całego nie wypić. Tłusty czwartek tłustym czwartkiem, ale jakieś granice trzeba zachować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 21:34, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ja dalej pestkówkuję. Pestkówka mojej babci jest cudowna. A PĄCZKÓW MAM DOSYĆ NA TYSIĄC LAT.
I, hmm, nie zgadzam się, jeśli chodzi o zakończenie ćwieko-postmodernizmu. Moim zdaniem ten finał był właśnie zadziwiająco, hmm, sensowny, spodziewałam się kiczu, rozpierduchy i totalnej schizy (szczególnie po crossoverze "Aniołów w Ameryce" i "Fight Clubu"), a dostałam mocne podsumowanie współczesności. Czy może raczej - współczesnej (pop)kultury. I to było smutne jak cholera. W pewnym sensie. A z drugiej strony jakoś dziwnie podnoszące na duchu, bo literatura, bo motywy, bo spektakl trwa nieskończenie. Nie wiem, trochę za bardzo huczy mi w głowie od myśli, żeby to teraz dobrze podsumować, właściwie powinnam napisać na ten temat dłuższy artykuł. Ale mi się nie chcę Więc idę pooglądać coś bardzo głupiego
Edit. I tu w zasadzie w ogóle nie chodzi o Ćwieka. Tak naprawdę. Te wszystkie myśli. Ćwiek to tylko jeden z objawów, reprezentant szerszego nurtu, element dyskusji na temat kondycji współczesnej literatury. I tego, co się z nią dzieje. Pretekst do tejże. Dyskusji. Ojezu, niech mnie ktoś upije, albo coś, bo zaczyna mi odbijać z nadmiaru cukru... tak, to na pewno to.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Czw 21:39, 07 Lut 2013, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Czw 23:23, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Hek, jesteś pewna, że jak Cię ktoś upije, to przestaniesz mieć takie refleksje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|