Knajpa IV

Amadea Xilocent

U nas na północy mrozy, no może odrobinę przesadziłam, bo mrozów nie ma, ale do ciepła to tu też daleko, od rana nie wyjrzało słońce. Ale jest dobrze, bo w końcu mam wolne, i to jest idealna okazja żeby się napić.
Spokojnie Natalia, jak ja napisałam magisterkę w miesiąc, to każdy może to zrobić. Chyba, że masz pracę badawczą i trzeba przeprowadzić miliard dziwnych rzeczy, o których nie mam zielonego pojęcia, niech żyją studia humanistyczne Smile

Komu polać?

Kira

Mnie! Dzisiaj zrobiłam porządek w piwnicy i do tej pory wygrzebuję chusteczką kurz z nosa Very Happy

Upiekłam też ciasto. Co prawda planowałam spędzać weekend majowy bardziej aktywnie, na jakimś rowerze czy coś, ale pogody się nie przeskoczy... Wypad do zoo też spalił na panewce, bo bilet kosztuje aż 11 zet, a mnie się pieniądze skończyły po dzisiejszym zakupie jogurtu i masła Razz

A propos oglądania filmów - ja wczoraj po raz pierwszy od x czasu obejrzałam cały film przy jednym posiedzeniu; i to byli "Spaleni słońcem", oczywiście. I wprowadził mnie ten film w jakiś taki dziwny, ni to melancholijny, ni to smutny nastrój... to znaczy w taki, w jaki tylko coś rosyjskiego potrafi mnie wprowadzić. Ech... chyba mi pomoże mały drink Wink

turmalin

I mnie! Nawet się nie zorientowałam, że jest majowy weekend.

Nath

A ja się melinuje pod kocem cały weekend bo miało być ładnie i słonecznie i miało być picie w plenerze i ognisko a pogoda pokazała nam fakera. Ja jestem dopiero na czwartym roku, ale już muszę zrobić badania do magisterki....

Hekate

Mnie też. Strzemiennego. Bo zaraz wychodzę.

Cudowna przedburzowo-deszczowa pogoda jest cudowna.

Ceres

No, to prawda. Dzięki temu nawet moja mama zrezygnowała z wyciągania nas na mszę odpustową naszej parafii. Jedno słowo komentarza - ufff. Odpusty przestały mnie kręcić po trzynastym roku życia, a i tak uważam, że to późno.

Amadea Xilocent

<Polewa> Wstyd się przyznać, ale nigdy na takiej mszy nie byłam, więc nie wiem z czym to się je.
Dzisiaj jest ciepło i słonecznie i tak ślicznie pachnie, bo wszystko kwitnie, hej Smile

Wczoraj obejrzałam Atlas chmur, i mam takie nieśmiałe wrażenie, że ten film ma drugie dno i może nawet trzecie, ale mi umyka. Za to zaczynam się przekonywać do książki, zwłaszcza Listy z Zedelghem są pisane w sposób, który bardzo, ale to bardzo do mnie przemawia.

Hekate

Mieć wolne, móc się wyspać, nie spać całą noc, bo nie. To znaczy - bo organizm nie chce spać. Bo - adrenalina. Bo - za dużo myśli w głowie. Dzień dobry, obłędzie Wink

Idę do teatru na 19 a nie chce mi się dupy ruszyć i chociażby włożyć na siebie coś sensownego. Ratunku. Niech mnie ktoś dożylnie napoi kofeiną, bo zaraz padnę, albo niech wreszcie nadejdzie ta BURZA.

Burzo, przyjdź.

Jeszcze jeden tydzień wolnego i może skończyłabym to cholerne opowiadanie. A tak - cóż. Pewnie potrwa to jeszcze z miesiąc albo i dłużej. Buuuuuuuuuuuuu.

(mam nadzieję, że nie zmieniam się w Stasię Przybyszewską, ekhm)

Hekate

No więc generalnie chciałam rzec, że NIE MAM KURDE SIŁY Sad

/zapija nervosol melisą/

Amadea Xilocent

Wyniosłam rower z piwnicy, umyłam, napompowałam i po dwóch latach nie jeżdżenia, w końcu wybrałam się na wycieczkę rowerową. I tak się zastanawiam czy jutro dam radę wstać z łóżka, ale warto było.

Kira

Ach, rower <3 Moja lubić Smile

Co prawda przy tańcach trzy razy w tygodniu nie zostaje mi zbyt dużo siły na inną aktywność fizyczną, ale chętnie bym sobie na rower wyszła choćby po to, żeby się opalić Wink

Niestety (dla roweru, bo ogólnie to super) przez najbliższych pięć dni mają być burze, więc plany opalania się spaliły na panewce. Dobrze, że chociaż dzisiaj posiedziałam na balkonie!

Ceres

Ja to w miarę możliwości jeżdżę regularnie, ale zawsze pierwszy raz po zimie mam obolałe gnaty. Wink

Nath

Ja też jeżdżę regularnie, rower to właściwie jedyna forma aktywności fizycznej, którą lubię Wink

jak tylko robi się ciepło to wyciągam i roweruję tak często jak tylko się da.

Hekate

Ja nie jeżdżę albowiem rower mi się rozpieprzył. A jest tak stary i zmurszały, że nie ma sensu go naprawiać. Natomiast żeby załatwić sobie nowy kompletnie nie mam energii, bo zapewne ze sklepu musiałabym wracać do mojej wiochy właśnie rowerowo, a ta opcja napawa mnie przerażeniem. Bezbrzeżnym. W ogóle WYSIŁEK FIZYCZNY FUJ. Ekhm.

Wiecie co jest gorszego od mojej głupiej roboty?
Moja głupia robota w sobotę.
Tak. Odrabiamy dzisiaj drugiego maja. Prawda, że przychodzimy na zmianę i po cztery godziny, ale to i tak potworność. NIE CHCE MI SIĘ TAM IŚĆ, BU.

edit. Odgrzebałam spodnie 3/4, które kupowałam w połowie studiów, a w zeszłym roku się podłamałam, bo były za ciasne. I wiecie co? Weszłam bez problemu. I to nie jest zabawne. To się nazywa stres i jego efekty.

Ceres

Oglądam sobie jakiś filmik z aktorami z Hobbita, i tak mi przyszło do głowy: ile fanek z gatunku histerycznych byłoby zdziwionych, gdyby im zaspoilerować: "Na końcu Thorin umiera"?