Knajpa IV

Joan P.

Po wódce, to i tak wszystko jedno, pamiętaj! Wink

A przynajmniej dla niektórych
(pije)
Smag, powiadasz, że jesteś pewna potęgi własnych myśli. I wiesz co? Masz cholerną rację. Tyle razy dawałam sobie radę w ostatniej chwili, że mogłabym napisać o tym książkę. Dostanę to, czego chcę, i mam gdzieś, kiedy to się stanie. Skoro umiem skopać tyłek kafelkom, to życiu też. Smile

Hekate

Niech to szlag, czy ktoś mógłby napisać za mnie konspekty z lekcji? Bo dostaję od nich niestrawności :/
W tych całych praktykach najgorsza jest robota biurowa. To ja już wolę stać przed klasą i robić z siebie idiotkę.

Zimno jak w mordę strzelił.
Brrrr.

Kira

A i owszem, zimno. Wybyłam dzisiaj do miasta kupić prezent dla J. (klipsy koła ^^) i rozejrzeć się za bluzką galową, bo z mojej starej, alagorsetowej, wyłażą już druty Laughing

Bluzki nie znalazłam, klipsy tak. A potem pojechałam do Anki żeby jej ten zakup pokazać, bo się na niego składamy i weszłam do jej mieszkania dosłownie skostniała -__- Omigot, dlaczego ochłodziło się akurat wtedy, kiedy wreszcie zebrałam w szafie przyzwoite letnie ciuchy? Wink

Smag optymizmu zazdroszczę, bo sama jestem pesymistką. Ale happy endu ten pesymizm akurat nie dotyczy, bo ja nie mam najmniejszego pojęcia co na tym świecie mogłoby mi dać prawdziwe szczęście. Póki co moje szczęście wygląda mniej więcej szczęście Hekatkowe - co jest rzeczą piękną i smutną zarazem.

Ceres

Nowicjusza witamy rumem i szarlotką - szkoda, że trafiłeś, bidaku, akurat w środek mocno pesymistycznej rozmowy. Bywa weselej Wink

.

A ja nie mam zielonego pojęcia, co ze sobą w końcu zrobię, obecnie usiłuję zmusić się do zakuwania prawa karnego (już dawno nie byłam do niczego tak zniechęcona) i marzy mi się jakaś amazońska głusza czy inna Nowa Zelandia. A jeśli chodzi o coś, co nazwałabym swoim happy endem? Kurczę, nie mam pojęcia. Jakiś facet, w rodzaju Sherlocka Holmesa, dom gdzieś nad morzem (ale góry też byłyby mile widziane... Szkocja? Andy?), może dwoje dzieci... wiecie, co mnie najbardziej pociąga w posiadaniu dzieci? Fakt, że rodzice mają taki ogromny wpływ na to, jakimi staną się ludźmi. Czy to nie wspaniałe, że można wychować kogoś, kto będzie naprawdę dobrym, mądrym człowiekiem?

No bo tak poza tym, to strasznie brudna sprawa. Karmienie, pieluszki, pobudka pięć razy w nocy... już nie wspominając o samej ciąży i porodzie, uch. To mnie akurat przeraża.

Zaheel

Witam!
Ukłony w stronę nowego Lunatyka.
Pietrze polej Glizdogońskiej, trzeba się wspomóc jakoś.

Wiecie doszłam ostatnio do wniosku, że prawie wszyscy najbliżsi mi ludzie mają urodziny w marcu albo we wrześniu. Te miesiące wykańczajamnie finansowo, poza tym że właśnie teraz przydałoby się trochę jej zaoszczędzić. No cóż trudno się mówi.
A mnie się marzy domek w szkocji, ale taki żeby można było do niego wracać po długich podróżach, a nie wegetować cały czas. Trzebva poznawać inne kultury. Wink

Dzieci? Oj naprawdę wystarczaja mi siostra, bratanek i bratanica w domu. Skutecznie odstraszają. Ostatnio stwierdziłam, ze młode małżeństwa powinny wychowywać takie maleństwo przez miesiac zanim się zdecydują na swoje. To naprawdę test charkteru.

Dawnyenvy

Dziękuję bardzo za szarlotkę i rum ;]
Nie za bardzo wiem cóż mam jeszcze napisać Cool

więc tymczasowo zakończę na tym Wink

Przy okazji ;] Mam na imię Marcin ;]

merrik

Brr! Zimno!

*wnika do knajpki i przytula się do kominka* Aaaaa...ciepło.

[link widoczny dla zalogowanych]

Witam...nowego(?) Lunatyka.

Kira

Wcale nie nowy Laughing

Wiem po wczorajszej rozmowie z kolegą na gygy ^^

Coś czuję, że zapadam na bardzo poważne przeziębienie - już od kilku dni pobolewa mnie głowa i większość mięśni. Szlag by trafił te fronty i inne meteorologiczne pierdoły! Wrzesień to jeszcze nie jesień Evil or Very Mad

(...

).

A w ogóle to obejrzałam sobie wczoraj Mam talent (teraz oglądam po raz drugi ^^) i strasznie mnie zastanawia ile czasu trzeba ćwiczyć żeby dokonać czegoś tak niesamowitego jak tych dwóch facetów w slipach O.O

smagliczka

Ja również witam nowego Lunatyka Very Happy

Łoj, gdybym ja była pesymistką przy mojej popieprznej sytuacji szyciowej, to już dawno bym umarła na depresję - bo przy pesymistycznym pojrzeniu idzie tylko się załamać i sflaczeć Wink

A optymistycznie... czas nas uczy pogody.
Tylko optymizm, ludzie, tylko optymizm!
Kto, jak nie on, wyciągnie nas z najgorszego gówna? Laughing

Choć nie przeczę, że bywają momenty, kiedy nie wierzę w cuda, mam już tego wszystkiego dość i jakoś trudno mi wyobrazić sobie swoją szczęściwą przyszłosć, bo wisi mi kamień u szyi. Ale takie momenty miewa przecież każdy, ważne jednak, żeby to były tylko momenty, a nie światopogląd. Tak czy siak kamień nadal wisi, jednak już ode mnie zależy, czy przez to utonę w rozgoryczeniu, czy uznam go z swój balast, który zwyczajnie trzeba wziąć pod pachę i nieść, skoro nie można odciąć.

Zresztą, każdy ma swój kamień; cięższy - lżejszy.
I po coś go sobie wybrał. A mam wrażenie, że nie o to, by jęczeć z podowu jego posiadania.

Kira

Ceres

*energicznie kiwa głową*

Ja również. Jestem raczej na pewno hetero, ale uważam się za fankę urody kobiecej. Jeszcze jeden powód, żeby pooglądać sobie miss Polonię, zamiast uczyć się karnego - a wygrała ta, co na nią stawiałam Very Happy

.

Mówię wam - niezależnie od tego, czy jesteście, czy dopiero będziecie na studia - sesji poprawkowej wystrzegajcie się jak ognia. W sesji człowiek ma jeszcze jako-taką motywację i uczy się z rozpędu, ale jak się ma taki jeden egzamin i trzeba się zmusić do nauki... Boże broń. A właściwie chroń i pomagaj, bo ja nie chcę tego oblać po raz drugi!!!

Trzymajcie za mnie kciuki w środę o dziesiątej, bardzo was proszę.

Kira

Będziemy trzymać, będziemy. Heh, a tak a propos sesji poprawkowej - czy moje ludzie nie mają dzisiaj poprawki z historii? Nie... chyba dopiero jutro... za nich też będę musiała trzymać kciuki ^^

Zalogowałam się na wf! Oczywiście na gimnastykę zdrowotną, bo do niczego innego się nie nadaję Wink

Zresztą zdrowotna jest wskazana przy wadach wzroku, a poza tym będę przynajmniej z Kasią, a nie sama. Jedyny minus to konieczność jazdy przez całe miasto na ulicę, której nazwy nawet nie pomnę. Ale to musiało nastąpić prędzej czy później...

Hekate

Aaaa, wrobiono mnie dzisiaj w dwie godziny zastępstwa. Co jest oczywiście nielegalne, bo praktykantkom brać zastępstw nie wolno, no ale cóż.

Poza tym coraz bardziej lubię moją drugą licealną Smile

Mru.

Jutro nie prowadzę nic, więc czeka mnie dzisiaj urokliwie wolne popułudnie. Poczytam Harrisa, o macierzy, jaka to świetna książka! Tylko jak na moje, stanowczo zbyt mało Attyka. A o Katullusie, to nawet mowy nie było jeszcze, chlip! Mam nadzieję, że będzie. Oj tak. Katullus jest mi niezbędnie potrzebny do szczęścia.

Cholerny ziąb. Muszę przeprosić polar.

Atra

Bardzo Zimny Poniedziałek. I wszytko jasne.
Przynajmniej odpadła mi fizyka.
Wyciągnęłam z dna szafy bardzo ciepły, długi i wyjątkowo ciężki sweter. Ale i tak mi zimno. Ilę po herbatę z imbirem i gwoździkami. Tfu, goździkami.

Witam serdecznie pana lunatyka. Marcin. Hm...
Jak podzielisz się ze mną tym rumem to Cię ozłocę. Ewentualnie poczęstuję muffinami.

Mer, chyba mi odszajbia, ale te śmoczatka są takie słodkie! *_* Daj tulnąć! <śmieje sie z własnego zdziecinnienia>

merrik

Łap. *podaje Dutifula* Słodkie są^^*zakochana w Beloved Fool* [link widoczny dla zalogowanych]

Wiem, że jestem straszna, ale chce wykluć to czarne. I dorosnąć resztę Razz