|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 19:19, 08 Wrz 2008 Temat postu: Knajpa IV |
|
|
Przeprowadzka, proszz państwa!
Rozgościć się, zabałaganić - słowem, żeby mi tu natychmiast było tak, jak zwykle!
No
<sięga po absynt>
Edit. Czy wam też forum siada? Bo mi się takie jakieś dziwne i paskudne zrobiło, bu.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 19:23, 08 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 19:24, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No i świetnie.
*przyciąga do nowej Knajpy swój hamak, skrzynkę z rumem, hogwarcki kufer i wielki plakat z Severem bez koszuli*
Ach, uwielbiam przeprowadzki. Jeśli nawet mam sporo kocich cech, to z całą pewnością przywiązywanie się do miejsc nie jest jedną z nich. To co, trzeba oblać nową Knajpę?
*wyciąga ze skrzynki butelkę rumu*
Żeby nam się łatwo i dobrze pisało!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 19:35, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
*przybiega za Ceres taszcząc ze sobą knajpiane portrety*
Oblewamy nowe miejsce, a jakże!
*szuka kieliszka*
Piotr, pij z nami! I Elektryka ściągnij!
Szefowo, moje forum też się zebździło -__- Oby chwilowo, bo aż mi się w oczach miesza
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:39, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie też świruje.
*zajmuje fotel w kącie i pije*
|
|
Powrót do góry |
|
|
merrik
złyś
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 20:40, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
*wnika przez ściany i siada przy kominku*
Ah, jak tu miło!
Oj*przytula Ororkę* bo tam czegoś brakuje. Tej rozmowy. eh.
Ostatnio zmieniony przez merrik dnia Pon 20:46, 08 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pon 22:32, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Echo!
Ale tu pustki.
*skrobie pogrzebaczem o kamienie w nowym kominku*
Trza go trochę popiołem i sadzą zabrudzić, bo jakiś dziiiwny.
Heh, mi też się pisze najlepiej kiedy ciemno za oknem (ale jak nie jest ciemno, to już lepiej, żeby było dżdżyście i szaro niż słonecznie i ciepło).
Cholera mam chyba to samo co Cereska - wyobraźnia działa na wysokich obrotach, ale żeby przelać to na klawiaturę... :/
Co gorsza, dodatkowo chodzi za mną taki jeden tasiemczyk alternatywny, o bardzo smarkatym jeszcze Severusie, chodzi za mną już od dawna i męczy. Ale ilekroć chcę zacząć, to myśli błądzą mi gdzieś dalej, w dalsze wątki. Uch. Może dlatego, że to wszystko ciężkie jest i trudne. Jednak napiszę to kiedyś, choćby sama dla siebie, bo to czarnowłose dziecko z fabrycznej dzelnicy i patologicznej rodziny zadręcza mój umysł, jak żadne inne dziecko wcześniej ;P
Buuu. Niech ktoś kopnie mego Wena na rozpęd w... pośladki
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 22:35, 08 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 22:59, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
*wyciąga Wena Smag z komina i wykopuje go w stronę loży dla Wenów, gdzie ma siedzeć i pracować*
Zaczęłam kombinować z tym moim potworkiem. Rozpracowuję Toma (przeczytałam już artykuł na jego temat w Wikipedii i zainteresowałam się zjawiskiem socjopatii) i zastanawiam się nad konwencją. Myślę o czymś na pograniczu thrillera, romansu, szkolnego melodramatu i filmu gangsterskiego.
Tom jako Tom mnie fascynuje. I uważam, że Rowling poszła na łatwiznę, twierdząc, że fakt, że nie potrafi nikogo pokochać, jest efektem bycia poczętym pod wpływem eliksiru miłosnego. Chyba zresztą w tym miejscu rozejdę się z kanonem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 23:13, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Tylko błagam, Cerere, nie zrób z Riddle'a biednego, skrzywdzonego stworzonka, które w głębi duszy zawsze było po stronie Jasnych. Nic mnie chyba bardziej nie wkurza jak wybielanie tego - intersującego fabularnie, nie przeczę - psychopaty. Psychopata powinien ostać się psychopatą.
<kocha Pomurnika z Trylogii Husyckiej>
Jutro I LO.
Dobrze, że tylko hospitacje, prowadzić będę w środę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 23:36, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
I LO nie powinna stanowić problemu o tej porze roku. Są chyba jeszcze za bardzo oszołomieni nowością .
Co do Toma - będę się bardzo starała, żeby był tak zgodny z oryginałem, jak tylko się da - ale wolę raczej wyrafinowanego, zimnego i precyzyjnego geniusza od psychopaty. Raczej kogoś w rodzaju profesora Moriarty niż Frankensteina. Z drugiej strony, nie chciałabym totalnie go archetypizować - i, siłą rzeczy, Riddle w moim wydaniu będzie jednak, w jakimś stopniu, zdolny do miłości. Egoistycznej i zielonookiej, ale zawsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pon 23:52, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
E tam. Niech Ceres robi z Tomem co jej się żywnie podoba
Psychopatą to on był u Rowling. Poprawka: u Rowling to on był Zuem Absolutnym, już nawet nie psychopatą. I o ile doskonale rozumiem zasadnosć wprowadzenia takiej postaci do fabuły w opowiesci "dla dzieci i młodzieży", to już kompletnie mi to nie leży, jeśli miałabym rozpatrywać postać Riddle'a pod kątem jej realizmu. Samo pomysł zaistnienia Szatańskiego Pomiotu, szatańskiego na wskroś od samego początku, jakoś do mnie nie ptrzemawia.
Ja nie lubię nierealistycznych osobowości, choćby to była czysta fantastyka i książka dla dzieci. Ich przerysowanie, krzywozwierciadlaność i bijąca po ślepiach symbolika mimo wszystko zalatują mi banałem.
Ceres napisał: | I uważam, że Rowling poszła na łatwiznę, twierdząc, że fakt, że nie potrafi nikogo pokochać, jest efektem bycia poczętym pod wpływem eliksiru miłosnego. |
Łatwiznę? Dla mnie to po prostu płycizna, takie wytłumaczenie. Płycizna zakrawajaca na śmiesznostkę roku! Idąc takim tokiem rozumowania, aż strach pomyśleć jak spaczone psychicznie, niemożliwe do 'wyprostowania', z góry skazane na draństwo, pustynię emocjonalną i brak umiejętności kochania, byłoby dziecko poczęte podzas gwałtu.
No i jeszcze jedna sprawa. To, że Tom został poczęty bez miłości ze strony ojca, nie powinno przesądzać o jego wrodzonym 'źle'; JKR chyba w tym wszystkim zapomniała o jednym istotnym szczególe - że Tom z całą pewnością został poczęty w miłości ze strony matki
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Wto 0:10, 09 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Wto 0:49, 09 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
JKR, przy całym szacunku, jaki żywię dla jej umiejętności bajarskich, zdaje się mieć duże trudności z pewnymi aspektami kreowanych przez siebie postaci. Przychodzi mi do głowy Syriusz, który po dwunastu latach w Azkabanie - więzieniu, którego raczej nie można nazwać zwykłym - jest zaskakująco normalny. Niedojrzały, owszem, ale raczej jak ktoś, kogo rozwój się zatrzymał, niż jak ktoś, kto spędził swoje najlepsze lata w najbardziej depresyjnym z możliwych środowisk.
Nie mówiąc już o Harrym, który z żądnego krwi Severa, załamanego po śmierci Dumble'a dziecka robi się nagle pawdziwym mężczyzną, bohaterem wprost stworzonym do roli, jaką ma spełnić, który w dodatku potrafi odsunąć na plan dalszy osobistą zemstę, zajmując się w zamian tym, czym powinien. Albo o Ronie, który pod wpływem przeczytania jakiegoś podręcznika zamienia się z idioty o wrażliwości łyżeczki do herbaty w pierwszego podrywacza Angli, mającego, ni z tego ni z owego, niespodziewane napady geniuszu we wszystkich odpowiednich momentach.
Jak się nad tym zastanowię, Ron w HP&DH był Ronowaty w dwóch momentach - jak opuścił Harry'ego i Hermionę w Dean's Forest i jak miał napad zazdrości spowodowany Horcruksem. Reszta... sorry. Ja tego nie kupuję.
Ostatnio zmieniony przez Ceres dnia Wto 0:52, 09 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angua
wilczek kremowy
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 10:26, 09 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dzień dobry
Zajrzałam na chwilę do starej knajpki i zdążyłam usłyszeć, jak Kira wspominała o stepie. Że się spytam: w bucikach z klockami czy w tenisówkach na razie? Ja też zamierzam kontynuować mój stepik od października. Mam nadzieję, że nauczę się więcej niż w zeszłym roku i ze znajdziemy salę, której podłogę można trochę porysować. Z salą jest zawsze problem.
Ja nie przepadam za jesienią. Kiedyś bardzo lubiłam tę porę roku, ale teraz, kiedy mam widok na beton i parking, a nie na kolorowe drzewa, kiedy musze biegać z siatami, a deszcz chlusta mi w twarz i dziecko częściej choruje, to czuję, że obraziłam się na jesień.
Hm, Ron faktycznie bardzo dojrzał w ostatniej części. Ja myślę, że to nie ten podręcznik, tylko to, co się wydarzyło w jego życiu. Idiota? Bo ja wiem? Dla mnie raczej taki typowy samczyk, trochę ślepy, którego trzeba czasami porządnie szturchnąć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 13:24, 09 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Step?! O rany, a ja nie mam gdzie się uczyć I tylko w kółko oglądam "Facetów w butach". Z drugiej strony, jakbym tak zaczęła stepować, a to i owo na moim pięknym ciele podskakiwać...
/wciąga swój odwieczny materac i Błękitną Poduszkę, które umiejscawia w kącie za kominkiem/
Ostatnio taka niewierna się zrobiłam. Niewierna Knajpie. Przychodzę i odchodzę, nic się nie odzywam, świnia ze mnie. Sorry, babes.
Jak dla mnie HP jest w ogóle bardzo płytkim światem. Tam niewiele trzyma się kupy. Gwałtowna przemiana Ronisława jest jedną z rzeczy, które mniej mnie irytują. Na pierwszym miejscu są sprawy historii i sztuki: jakiś Szekspir? Jakaś duża wojenka (że niby II światowa)?! Żaden świat, nie będący na płaszczyźnie równoległej (a i to pewnie też nie do końca) nie może się odizolować do tego stopnia od świata Mugolskiego. Jak dla mnie, w bombardowaniach Londynu ginęli też czarodzieje. Grrr. Jak mnie ta Rowling wkurza!
Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Wto 13:25, 09 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Wto 13:29, 09 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Oj, rozumiem to przygnębienie jesienią, kiedy ma się widok na beton. Ja co prawda mam z pokoju widok na... Pekin (standard) i na twarnik, który od 10 lat stoi ogrodzony, a na którym budowa niczego nie może się rozpocząć, boby się pałacyk Lubomirskich (swego czasu przesuwany w całości o 90 stopni, teraz - na złość niektórym zapewne - wpisany do Rejestru Zabytków) ropierdykał, heheh. Ale trawnik ogrodzony stoi (standard XD).
Pocieszam się dodatkowo, że trawnik jest na Osi Saskiej, między już wsponianym pałacykiem, a Halami Mirowskimi (też zabytki), więc żadnego paskudztwa - w stylu szklany biurowiec - nie pozwolą tam wystawić. Zresztą, ja już od kilku lat z uporem maniaka wizaulizuję tam fontannę i przedłużenie skwerku (i jak na razie żadna budowa żadnego molochu nie ruszyła, mimo że pomiarów i podchodów robiono już tysiące - cóż, trudno, wiedźma mieszkajaca vis a vis na to nie pozwoli ).
Za to z kuchni mam przecudny, wcale nie dołujący widok na ścianę (ściana powstała w ogległości chyba mniejszej niż 10 metrów od budynku). Pewnego lata wyjechaliśmy na wakacje, a jak wróciliśmy okazało się, że w takim zakolu naszego bloku ktoś, komu kasa była milsza niż przepisy wszelakie, postawił klocek do wysokości drugiego piętra :/ (niektórym ten klocek zasłonił okna od mieszkań, nam na szcęście tylko okno od kuchni, no ale...).
Edit: Oż na Merlina! przypomniałam sobie, jakie popierniczone dziś sny miałam! Śniła mi się śmeirć Dumbledore'a (ale nie na skutek Avady, tylko taka normanla, w łóżku), który był jednocześnie Janem Pawłem II
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Wto 13:34, 09 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Wto 14:12, 09 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
To chyba Irytek (a może to był Barty Crouch?) napisał w czasie tej całej histerii związanej z umieraniem i śmiercią JPII opowiadanie o reakcji Lucjusza na śmierć Dumbledore'a - taką właśnie naturalną, bo to było zdaje się jeszcze przed HBP. Kurczę, to był świetny kawałek prozy - bardzo poruszający, a jednocześnie z klasą.
Pójdę poszukam go na Mirriel.
A jesień uwielbiam - na wsi szczególnie, ale w mieście też, pod warunkiem, że nie jestem za bardzo obetonowana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|