Knajpka I

Joan P.

Angel! Ty weź na forum nie ujawnaj sekretów mojego życia z Remim, dobrze!?
(pije)
A noży używam rzadko, bo miecze i kastety są poręczniejsze.

Ceres

A to coś nowego (powrót do starych zwyczajów - w tym punkcie muszę zaoponować). Jakkolwiek owszem, kastety bardzo chętnie, to żaden mieczyk nie zastąpi pożądnego, poręcznego noża. No i nóż plecy brzmi o wiele bardziej ślizgońsko niż miecz w plecy Very Happy

.

Joan P.

Ale miesz w piersi to już gryfońskie.
(pije)
Aczkolwiek wolę robótki ręczne i rzadko używam karabinu.

Angel

Kasety być może ale miecze? Nie pamietasz, jak złamałas go na ostatnim orku? (albo ZOMO-wcu, ie pamiętam; żadna różnica)

Joan P.

Angel, ty myślisz, że ja jeden miecz tryzmam? A gdzie tam! w zbrojowni mam całe zapasy, a zwykle i tak noszę po dwa - po jendym w ażdej ręce, w końcu mam dwie.
(pije)

Angel

Wiesz co? jak tak dalej pójdzie, to ja ci tą zbrojownie na kłódke zamknę, nieprzepuszczalną, albo nie, to nic nie pomoże - drzwi zalutuję!

Joan P.

A za co? Jam niewinna!

Angel

Za siekięrę.

Hekate

A cu tu się dzieje? Niskoprzelatujące siekiery?

Właśnie zajmuję się odfanfikowaniem fanfików. Hehe. I powiem szczerze, że to nawet zabawne. Okazuje się, że poza serią komiczną moje teksty bardzo łatwo dają się przekształcić na produkty wolne od świata Rowling.

Cóż, zobaczymy co też wyjdzie z tego eksperymentu...

Ceres

*Ziewa*

Chyba pójdę spać. Jutro na pierwszym polskim mamy kończyć oglądanie "Kobiet Aushwitzu". Moja facetka twierdzi, że to jest obrzydliwe, ale ja... ech, znieczulica. No, może to złe słowo - mnie to nie obrzydza, mnie to doprowadza do szału. Od razu mam ochotę kogoś z kastetu, albo nożem po gardle (w domyśle - Hitlera i spółkę).

Aurora

*Orora przeciąga się i pada na krzesło*
Ach, ach!
*wzdycha*
Dopiero wstałam, ach, i jakieś ja miałam okropne sny... Ale to nie w tym dziale.
Ach, Meg, Meg, czy oglądałaś wczoraj Zagubionych?! Ten pierwszy, The Journey, czy coś, wściekle wkurzający, chociaż ukazywał sporo Dominiczka...
Ale następny! ACHHHH! Dominic z dziecięciem w swych ramionach wyglądał... magnifique! agreable! etc.
A to, jak siedzieli, a Sawyer czytał 'bajeczkę' o silnikach samochodowych, to było najlepsze! W swych potterowych okularkach xD
Poza tym, muszę przyznać, że Jack nieźle się prezentował biały, jak trup, Boone, biedaczek, miał beznadziejny pogrzeb...
Ale Dominic i Sawyer (i dziecko - Kabaczek doprowadził mnie do niepowstrzymywanego chichotu Wink

) RZONDZOM wszem i wobec ogłaszam Twisted Evil

Wczorajszy odcinek był eeekstra... I powiem wam, że ten kolega Irańczyk, co sobie strzelił w łeb fajnie wyglądał. Takie ładne, ciemne, zaczesane na boczek włosy, niebieskie oczy, brązowawa cera i brod xD
To się robi coraz lepsze (chichot) .

Noelle

Cześć. Wczorajszy dzień przeznaczyłam na... nieważne. <wredny uśmiech> Tak bardzo się cieszę, że to już wolność! Od razu i słońce jaśniejsze, i powietrze zdrowsze... <odbija jej z radości>

Pani od techniki z mojej klasówki o tym jak to poprawić warunki na drogach dało mi tylko plus cztery. Phi! co z tego, że w co drugim zdaniu wspominałam o niedoskonałości Polaków w tym względzie, typowo polskich drogach dziurawych jak ser szwajcarski... Prawda?

Joan P.

Ferie!
(wskakuje na bar i zaczyna tańczyć coś, co wygląda jak bułgarski tanieć ludowy)
Wolność! Równość! Braterstwo! Na dwa tygodnie!

Hekate

Nom, Ori, faktycznie bajeczka o silniku była sssłodka Wink

A ja i tak tego waszego Dominiczka nie lubię, o Wink

Sawyer i tylko Sawyer.

Łiiiiiikeeeeeeeeeeeeeend!
(i trudno, że do roboty od groma i jeszcze trochę)

Pijmy!

Joan P.

Pijemy! A jakże inaczej!
(I dalej tańczy, tym razem hopkę - galopkę)