Dyskutownia serialowa

Aurora

a ja lubię. a ty chcesz doprowadzić do tego, by moje hipotetyczne wrzody stały się faktem Razz

<wzdycha>
a może lepiej by było, żeby teraz odpadł... bo takto nudny jeszcze się zrobi, prawie jak T-Bag, co nie może się zdecydować, co zrobić z rączką...
<ciekawa killing box>

edit: <już po 2 kolejnych odc>
<kwika>
naprawdę, coraz gorzej ze mną. hihihi. Alex jest boskim świrem, Kellerman jest boskim świrem, Michael&Linc zeszli na dalszy plan... bosssko! coraz ciekawiej. znowu wszyscy się ganiają, niewiadomo, kto kogo, się szczelają, pifpaf, trupy lecą, T-Bag odzyskuje charrrrakter, yeah Razz

Hermiona Granger

[link widoczny dla zalogowanych]

Vellocet

A ja PB przestałam oglądać na polsacie, dajcie spokój. 15 minut filmu i 20 reklam, no sens.
Zgrywam sobie na płytkę teraz, O_o. Coś czuję, że przyszłe święta zapowiadają się dość.. hmm.. więziennie. ^^

Aurora · Wysłany: Sob 13:14, 03 Mar 2007 Temat postu:

ja na Polsacie widziałam 3 pierwsze odc Wink

w chwili obecnej właśnie skończyłam oglądać wash i jestem roztrzęsiona.
to nie na moje nerwy, zdaje się. nie dosć, że ich mi żal, to jak mi żal Mahone'a. okropne.
a odcinki 16, 17, 18 są bardzo bardzo łamiące moją psychikę pod tym względem. jej Sad

Vellocet · Wysłany: Sob 17:38, 03 Mar 2007 Temat postu:

A ja nie oglądam ani 'Gotowych' ani 'Niani'; jakoś tak nie lubię seriali komediowych, właściwie nie wiedzieć czemu. Confused

Pośmiać się wolę na filmach, a serial musi mieć w sobie coś, co mnie zaciekawi i zachęci do obejrzenia następnego odcinka - dlatego oglądam ich tak mało zapewne. ^^

Aurora · Wysłany: Pon 8:35, 05 Mar 2007 Temat postu:

po zgłupieniu na punkcie PB zrobiłam sobie przerwę i się LOSTnęłam

hyyh, dlaczego w LOST nie jestem aż tak zaangażowana jak w PB?!
tak więc wczoraj obejrzałam 5 pierwszych odcników 3sezonu.
powiem, że przy doświadczeniu z PB, LOST wydaje się wręcz serialem komediowym (kilka razy o 23 w nocy dostawałam ataku śmiechu). i najbardziej podobają mi się akcje bardzeij 'wyspowe', z Desem, Lockiem, Charliem, Claire, heh. nie dziwię się, że Szefowa fascynuje się Desem, bo ja już zaczynam go uwielbiać

i nic bardziej mnie nie denerwuje, jak przenoszenie akcji do klatek, ble. słit Sawyer i tru laf Kate mnie rozwalają, pfuj, pfuj.
to już Jack mi się wydaje znośniejszy, aż się sobie sama dziwię.

no, i Ben!... nie wiem, czemu, ale już go lubię. w 2 sezonie jako Gale'a go nie lubiłam, ale Benjamin Linus jest w porządku Smile

yadire · Wysłany: Pon 21:31, 05 Mar 2007 Temat postu:

Ora, jest nas trzy. Kocham, kiedy Des mówi tym swoim sctish akcentem. A po pamiętnym pojedynku, Orowym w połowie zresztą, łapię się na tym, jak wyczekuję wizji. Mwach...
Kogo ja tam jeszcze... Locke mnie tradycyjnie wnerwia - Muszę pogadać z wyspą, no ludzie! Smile

Charlie równie tradycyjnie pocieszny.
Ale Sawyer - no ciepłe kluchy, cholera! Spieprzyli, ja wiedziałam, ze oni mu to zrobią. Chociaż więzienne wspomnienia bardzo Sawyerowate były. Takie satro-Sawyerowate.
Jack w porządku, jak dotąd. Czyżby zaczynał ewoluować? Hum hum.

Vellocet · Wysłany: Wto 13:17, 06 Mar 2007 Temat postu:

Ha, to żeście mnie dziewczyny zaciekawiły i zniechęciły jednocześnie. Mam pierwszych, sześć bodajże, odcinków trzeciego sezonu na płycie, i muszę się wreszcie za nie zabrać - ale skoro Sawyer mało Sawyerowaty, to nie wiem, czy szybko się przemogę xD Uwielbiam tą postać, jest taka.. autentyczna, naturalna i sarkastyczna. Była przynajmniej.
Kate nigdy nie lubiłam, kokietka taka. A Jack? Neutralny jak dla mnie, niech sobie jest doktorek i bada, ale nie pałam do niego specjalną sympatią. Razz

Desmond ahh.. :serduszka:

Hekate · Wysłany: Wto 15:57, 06 Mar 2007 Temat postu:

Wiecie co? Ale ten 10 odcinek trzecioseryjny, to bez sensu był. To znaczy miło i uroczo, ale z punktu widzenia całości - jakiś taki przerywnikowy, na odwal się. Błee, mam nadzieję, że jedenasty będzie lepszy...

Oj, Sawyerowatość Sawyera w dalszym ciągu wyłazi. A jego romans z Kate wisi na włosku sasasa Wink

Desmond (serduszko, serduszko, serduszko)

Aurora · Wysłany: Wto 16:05, 06 Mar 2007 Temat postu:

ja mam zamiar dziś obejrzeć dopiero 6 i 7, Szefowo Wink

do mnie tam Sawyer poświęcajacy się dla Kate i ogólnie zakochany (potwierdzający moją tezę, że mężczyzna zakochany bywa gorzej niż żałosny) nie przemawia w ogóle. prrrych! mam nadzieję, że mu wróci dawna sawyerowatość, bo to by było straszne, gdybym doktorka bardziej lubiła niż Desa <dreszcze>

poza tym stwierdiłam, że wszyscy, bez wyjątku, kochają Desa. uoj, uoj. to ja tam się przerzucę na PB i wrócę do Alexa, którego nie wszyscy kochają (a wręcz uznają za, cytuje, 'takiego myszowatego i podobnego do snape'a' <= ostatnie mnie rozwaliło, ze myszowat, to się mogę zgodzić, ale podobny do Snape'a?! nie...)

ale coś ma w sobie ten Des, oj ma... (oprócz akcentu)

Vellocet · Wysłany: Śro 12:03, 07 Mar 2007 Temat postu:

Sawyer i Kate nie pasują mi w ogóle. xD Powinni pokierować to w ten sposób, że Kasia będzie z doktorkiem, a Sawyer zostanie taki, jakim jest - niezależny, do wszystkich ironiczny i w pewnym stopniu nieczuły.
A przynajmniej innego sobie go nie wyobrażam. xD

Nightwish · Gość

< albo znajdzie sobie faceta- dop. dewianta>

yadire · Wysłany: Śro 16:59, 07 Mar 2007 Temat postu:

Hekate · Wysłany: Śro 17:01, 07 Mar 2007 Temat postu:

A u mnie się troszkę inaczej zrobiło, jeśli chodzi o Sawyera.
Zobojętniał mi. To znaczy... he he, oddałam go Kate, plizzz uprzejmie, nawet im kibicuję. Ale z tego powodu już mnie nie interesuje, myślę, że nic już nowego mi o nim nie powiedzą. Przynajmniej nie z psychologicznego punktu widzenia.

Za to Ben... mrrru! Ja chcę jego retrospekcje, kurka pieczona, mnie teraz Inni obchodzą, a nie jakiś pieprzony samochód znaleziony przez Hugo.
Poza tym Desmond i to, co się NAPRAWDĘ stało po unicestwieniu bunkra.

Locke'a, to mi tak schrzanili w drugiej serii, że nic go już nie uratuje. To piekielnie niespójna postać. Locke jest dwóch Wink

I niech wreszcie zabiją Charliego, prooooszę!

Vellocet · Wysłany: Śro 17:07, 07 Mar 2007 Temat postu:

Hekate, zgadzam się w 100%! Charlie na stos, Locke - ten drugosezonowy - beznadziejny. Dobrze chociaż, że pojawił się ktoś taki jak Eko, o. ^^