|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 11:35, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
To ja wolałam CSI: Las Vegas i Grissoma
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 11:36, 24 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Nie 11:55, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ja mam wiele seriali które uważam za "moje". Fazy na nie przypływają i odpływają, ale do nich wracam. Zawsze to będzie Big Bang Theory, Raising Hope no i oczywiście Doktor. Noż ba.
Boję zacząć Supernatural, bo kolejna wciągara może zaważyć na mojej bytności na uniwerku
Jeszcze był Dexter i Mentalista, ale jakoś to umarło śmiercią naturalną. Chociaż jak Mentalista leci w tiwi, to oglądam chętnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pią 2:13, 08 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Będąc tu i tam, wpadłam na serial mojego dzieciństwa. "Fatalny rewolwer". Matko, jak ja kochałam ten serial! Jest, jak nazwa wskazuje, o rewolwerze, który przynosi potwornego pecha. Zazwyczaj nowy właściciel ginie bardzo nieprzyjemną śmiercią. Cudowna rzecz. Najbardziej pamiętam odcinek, w którym nowy właściciel fatalnej pukawki spasł się tak bardzo, że umarł w łóżku i nikt go nie mógł podnieść. A właścicielka restauracji pod jego mieszkaniem, której podpadł za życia, przychodziła i odcinała mu sadełko na kotlety.
Tak.
Myślę, że ten serial dobrze tłumaczy to, kim jestem. Mniej więcej na tym samym poziomie, co bajki braci Grim.
Ile ja wtedy miałam lat, dziesięć? Musiałam być rozkosznym dzieciakiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Pią 15:28, 08 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Och, baśnie braci Grimm, cud-miód-malina. "Krzak jałowca" na ten przykład ("matula obcięła mi główkę, tatulo w potrawce mnie zjadł...") lub o nieposłusznym dziecku, które było uparte nawet po śmierci i wystawiało rączkę z grobu. Dopiero jak matka przylała w ową trupią rączkę rózgą, to się uspokoiło.
Jeszcze stara wersja "Randall i duch Hopkirka" była moim favem z dzieciństwa.
I "Tajemnica Sagali". Pamiętacie Tajemnicę Salagi? Łaa, to było coś
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia Pią 15:29, 08 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pią 21:09, 08 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
RANDALLLLL!!!!! <3
I Sagala, pamiętam Ale Randall! Rany, na pierwszym odcinku mało się nie zlałam ze strachu, zakryłam sobie głowę i tylko zerkałam XD Pamiętam, jakie to było piękne!
O tak, uwielbiam te dwie bajki! I ten wierszyk, coś pięknego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 21:34, 06 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Hannibal jest serialem, który umie zabawić. Po pierwsze tytuły odcinków. Po drugie, Mads Mikkelsen. Po trzecie, przerażający z deka miks obrzydzenia i fascynacji (nie oglądać przy jedzeniu; niestety dla mnie to oświecenie przyszło za późno). Po czwarte, Lawrence Fishburn. Czyli śliczne drobiazgi. Bo całość mnie denerwuje: odgrzewanie tematu Hannibala, kolejny "trącony" konsultant, kolejny serial kryminalny, kolejne fazy z jakimś wahadłem czy diabli wiedzą czym... Męczy mnie powtarzalność schematów.
Ale Mikkelsen jest super. Więc oglądamy dalej.
(Poza tym, mam coś do zbrodni z grzybkami w tle. Zostało mi po "Judaszowym dziecku".)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Wto 0:46, 07 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
A ja ostatnio mam fazę na Ranczo, którego ostatnia seria była dość słaba, ale wynagrodziły mi ją ostatnie dwa odcinki. Dzisiaj mi normalnie łzy ze śmiechu leciały - wątek z oblężeniem jest rozdmuchany w kosmos, ale i tak prześmieszny. No, i wreszie pojawił się prawnik, choć skoro już go wykombinował biskup, to wolałabym, żeby nie był z Opus Dei, tylko po KULu .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:21, 08 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Hannibal jest hilarious. Kanibalizm mnie prawie obrzydził, bo Hannibal obrabiający w kuchni surowe płuca /rzygi/, ale potem zaczęłam się z tego nabijać i już mnie nie rusza i mogę spokojnie jeść, a wręcz robię się głodna na te wątróbeczki i języczki z człeczyny/ludziny.
No i są schizowe jelenie, a Mads jest przecudowny i akcentowo sepleniący tak, że achh. I Freddie Lounds <333
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 23:12, 13 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Opus Dei w Ranczu?! Nie mówisz serio O.O
W dalszym ciągu Hannibal, ale teraz w powodzi endorfin, jest cudnie, śmiesznie, przerażająco, ekscytująco i w ogóle mniamuśmnie! Ori, coś w tym jest... od drugiego odcinka oglądam to z mniej lub bardzie burczącym brzuchem. Fakt, że to ludzkie wątróbki nie psuje tego cudownego wizualnego wrażenia, normalnie czysty barok na talerzu :3
Mnie te grzybki obrzydziły. Były takim progiem, po przejściu którego zrobiło mi się wszystko jedno.
Freddie Lounds jest genialna, chcę być nią jak dorosnę i w ogóle
I jeszcze dziś dotarłam do Miriam Lass (bardzo bawi mnie jej nazwisko) i jej relacja z Jackiem, o tak! Może projektuję na nią relację z "Milczenia owiec"? Chyba trochę. Tamto, to było coś. Dla mnie najważniejsze w filmie. Jakie tam metafory z owcami i relacje pacjent-lekarz z Lecterem. Clarice i Crawford for the win!
/chwila krępującej ciszy, gdy DOCIERA DO MNIE/
...JAAAAACKKKKK
Tylko denerwuje mnie ten motyw z wahadłem. Will ma normalnie paranormalne moce jakieś kurde. To mnie strasznie razi. Wiem, indukcja i empatia i cały ten syf, ale balonik nie unosi mi akurat tego aspektu.
Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Pon 23:13, 13 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 18:23, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Czekając na powrót Hannibala, megapowrót do Gry o Tron.
✓ Edmure Tully, czyli uwielbiam go z tych samych powodów, dla których nie cierpię Theona Greyjoya
✓ Rodzina Tullych w ogóle
✓ Beric Dondarrion, czyli myślałam, że 6 wskrzeszeń oznacza złamanie Złotej Zasady GoT i odważyłam się go polubić
✓ spoilers everywhere; czyli czy oni nie mogą pisać wielkimi literami UWAGA SPOILER
✓ wesele Tyriona, czyli spazmatyczny szloch przed kompem
✓ megapowrót feelsów na Jory'ego Cassela, bez konkretnego powodu
✓ i konkluzja, że jeśli ulubiony bohater odchodzi o własnych siłach, to nie trzeba miauczeć, tylko cieszyć się, że odszedł, zanim go zabili.
AMEN.
To teraz Brace yourself, Red Wedding is coming.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:54, 08 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Po wielkich namowach z strony kuzyna obejrzałam 2 odcinki 1 sezonu "Gry o tron".
Reakcje:
- O, kazirodztwo... btw, jak są te sagi rodzinne to zawsze-zawsze wciskają jakieś karodztwo, to wręcz stały atrybut jak 'What's up, doc?' królika Bugsa
- dużo postaci, dużo ludzi, chaos in my head
- o, seks <wygląda nieprzyjemnie>
- mam ochotę odgryźć głowę bratu tej blond lalki wydanej za mąż za "dzikiego człowieka"
- wkurw. mam paradoks wewnętrzny, bo niby świat medieval fantasy ma dla mnie swój urok, aaale w większości przypadku razem z tym w pakiecie idzie totalne uprzedmiotowienie kobiet (tutaj w takim świecie robak nie może być rycerzem w lśniącej zbroi ). np. książki anny brzezińskiej są tak przepięknie napisane, ale wszyscy są w gruncie rzeczy skazani na nieszczęście, a szczególnie skazane na bierność postacie kobiet ---> i z tego powodu ciężko to się czyta i trzeba później te książki odchorować, o wieczny nieskończony masochizm
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:09, 08 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Ten, no, akurat w asoiaf i całym medieval fantasy kazirodztwo jest bardzo na miejscu, bo odwołania do literatury średniowiecznej = kazirodztwo to jeden z bardziej prominentnych motywów przewodnich.
A kobiety u GRRM nie dają się wcale tak łatwo uprzedmiotowić, ha ha ha. Nawet jeśli serial próbuje zrobić, żeby wyglądały na bardziej uprzedmiotowione niż są w książce (uch, Catelyn).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Nie 1:30, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
No, ale z Cateleyn jeszcze będą przeboje, powiedziałabym nawet, że dopiero się zaczną, jeżeli nie zlikwidują tego wątku (który mi pasował jak kwiatek do kożucha zawsze, ale to osobna kwestia)
Poważnie mówiąc, przeczytaj książki, Noeś. Naprawdę wciągają, chociaż literatura wyższa to to nie jest - jest natomiast spójna i w miarę logiczna w ramach kreowanego świata, co zawsze jest dużym pozytywem. I trzeba wziąć pod uwagę, że chociaż autor jest facetem, to ma niezłe pojęcie o kobietach i nie jest uprzedzony w stosunku do umieszczania ich w centralnych miejscach, - a przy tym nie robi z nich Mary Sue.
Tak a propos uprzedmiotowiania kobiet, to ja nie mogłam przez nie oglądać "Mad Men". Psychika tych facetów za bardzo mnie wkurzała, głównie dlatego, że wiem, że oni naprawdę tak myśleli, nie tylko w latach 60-tych. Nie lubię, jak w utworach fikcyjnych podważa się moją wyidealizowaną wizję świata.
Ostatnio zmieniony przez Ceres dnia Nie 1:31, 09 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 10:48, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Ja jestę hipsterę i nie oglądam GoT i oglądać nie zamierzam. Pierwszy sezon przetrwałam, miejscami mnie nawet bawił - ba, dotarłam nawet w czytaniu do połowy drugiego tomu - ale sorry, fantasy-fantasy to nie moja bajka. W każdym razie nie teraz, niewłaściwy czas na takie rzeczy, mój mózg się wzdryga. Albo jestem już na to za stara? HA HA HA
Pomijając już fakt, że generalnie funkcjonuję w tej chwili poza serialami. Z wyjątkiem Hannibala. Och, Hannibal, to taka kojąca rzecz, obserwowanie jak Will G. rozpada się na kawałki to miód na moje serce!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 15:24, 22 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Oglądam sobie ten serial niemiecki, co to niby wzbudził w tv taaakie kontrowersje. ("Nasi ojcowie, nasze matki"). Bo niemiecki z niemieckiego punktu widzenia o II wojnie i cholera wie, dlaczego jeszcze. Aaa, zapomniałam - bo AK (ale do tego jeszcze nie doszłam, jestem w drugiej części). Okej, umówmy się, że pewne rzeczy są dość zabawne, bo ej, oficer Wehrmachtu imprezujący z kumplem-Żydem w 41 roku (chociaż cholera wie, dziwniejsze rzeczy się zdarzały, niech żyje szaro-bury ogląd świata), ale generalnie PODOBA MI SIĘ. A już szczególnie front wschodni. A jeszcze bardziej szczególnie bracia Winterowie walczący na tymże, ich duchowe przemiany i relacje wzajemne. FRONT WSCHODNI. Taaaa. Niech żyją archetypy. Nie wiem, może scenariusz jeszcze rypsnie i będzie kicha, ale jak na razie serial trzyma poziom tak fabularnie, jak i technicznie. Band of Brothers to nie jest, wiadomo, ale dużo tu "gorzkości", która bardzo mi w takich fabułach smakuje.
cdn
Edit. KOCHAM WĄTKI NIHILISTYCZNE NA FRONCIE, KOCHAM. TE WSZYSTKIE "NIE WIERZĘ W NIC" ALE PÓJDĘ TAM I BĘDĘ WALCZYĆ DALEJ AŻ W KOŃCU WYBIJĄ NAS DO NOGI.
Edit.2. I ja naprawdę nie kumam, gdzie w tym serialu jest niby USPRAWIEDLIWIANIE NAZIZMU.
Edit.3. O rany, rany, dopiero teraz skojarzyłam, że ten aktor, co gra Friedhelma grał w "Fabryce zła" aaaaaaaaaa! aaa!
Edit.4. Kocham Friedhelma miłością czystą, oj tak.
[link widoczny dla zalogowanych]
Edit.5. Łohoho, widzę tę Kontrowersję, widzę, się mi podoba!
Polaczki nie lubią jak im się odmitologizowuje AK.
edit.6. BATALION KARNY AAAAAAA KOCHAM BATALIONY KARNE. ekhm. tak. to ja może zamknę mordę czy coś...
no to koniec. no to kurde kocham ten serial. no to FRIEDHELM /szlocha/ NO TO MAM EMOCJONALNĄ ZACHWIEJKĘ NA RESZTĘ ŁIKENDU
A, przypomniałam sobie, co mnie jeszcze wzruszyło.
"- Chciałem się zapisać na semestr zimowy we Freiburgu do profesora Heideggera, na filozofię i historię. Myśli pan, że się uda?
- Wybierz lepiej sezon letni."
(czyli rozmowy na froncie wschodnim, aha, tak)
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 19:03, 22 Cze 2013, w całości zmieniany 27 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|