Dyskutownia serialowa

Hekate

Myślę, że Friedhelm (patrz: post powyżej), mnie niedługo wykończy, ta postać bez przerwy za mną chodzi. Gdzieś tam zgrzyta między wersami mojej własnej fabuły, i w ogóle, choruję na postacie Friedhelmopodobne odkąd z kolebki wypełzłam po rozprawieniu się z hydrami i uduszeniu centaurów. To taki bolący, bliski, cholernie ruszający archetyp, który rozwala na kawałki. Archetypy, wszędzie archetypy. Niech mnie ktoś przytuli Sad

[link widoczny dla zalogowanych]

Natalia Lupin

Wróciłam do SPN. Joshua <3
A poza tym to dno i pół metra mułu, piąty sezon to upadek na łeb na szyję i lądowanie na poziomie Walking Dead. Gah. Co za tragedia.

E: Hammer of Gods. Siedzę i krzyczę do ekranu. Amerykańscy Bogowie, serio? Ganesh, Kali, Barom Samedi, jak cię mogę, ale Baldur?! Co tam do cholery robi Baldur?! Ja wiem, że sens jest ostatnią rzeczą, w którą mierzy ten serial, ale, srsly?
Z drugiej strony, Loki to archanioł Gabriel. Czego ja w ogóle wymagam.

Natalia Lupin

Skończyłam 5 sezon. Crawley :3
Nie chce mi się oglądać dalej.
(Dr. WHO nadal leży i kwiczy, nie mogę rzucić Tennanta Sad

)

Nath

Ja z Doktora obejrzałam już wszystko i pozostaje mi czekać na nowy sezon. Co teraz oglądać?? Podpowiedzcie mi coś bo to w końcu WY mnie wkręciłyście w Doktora;)
Przyznam się do czegoś głupiego: przez ostatnie tygodnie oglądałam Sailor Moon i przebrnęłam przez wszystkie 200 odcinków Razz

Zryło mi to banie, ale generalnie miło mi się oglądało anime z dzieciństwa;)

Natalia Lupin

Ja ostatnio obejrzałam 2 odcinki i chyba też skończę oglądając wszystkie XD Szczególnie że mi teraz przypomniałaś!

Natalia Lupin

Hmmm... no i co panie myślą o nowym Doktorze? [link widoczny dla zalogowanych]. Muszę przyznać, że jest zaskakująco... podobny do Tennanta? Starszy niż oczekiwałam?
Zaskakująco bardziej NEUTRALNY i NIJAKI?
Ale nie znam człowieka, nie widziałam go nigdzie chyba.
Hmm.

E: O MATKO grał Samuela Kenta w "Podejrzeniach Pana Whichera"!!! Ale mój entuzjazm to raczej: NAKRĘCILI WHICHERA?!?!?! Aaaaaaa <3

Hekate

Obejrzałam "Orphan Black".
Powiew świeżości.
Fajność.
I jedna aktorka grająca mnóstwo postaci, bardzo bardzo dobrze grająca, dodajmy.
O czym serial? Hmm. O klonach. Z grubsza rzecz ujmując. Naprawdę dobrze się oglądało, ba, wciągnęło nawet, łał. Ale tak bezboleśnie, nie że jakaś faza, po prostu oglądanie dla frajdy oglądania.

Ceres

Czy ktoś widział trailer 3 sezonu Sherlocka? I Watsona z wąsami? Rany, to tak bez sensu, że aż <3.

Hekate

Haha, no, widziałam. Zabawnie. Że Watson z wąsami, to akurat norma, w oryginale przynajmniej, że TEN Watson z wąsami - jakież to hipsterskie, kwik. A tak serio to słyszałam, że mają go ogolić już w pierwszym w odcinku, więc nie ma strachu Wink

Ceres

No ten Watson, ten. Ja zresztą akurat Freemana kompletnie nie identyfikuję z oryginalnym Watsonem - oryginalny Watson, wstyd przyznać, kojarzy mi się z książeczką, którą miałam jako dziecko, w której kaczor Duffy odgrywał rolę Sherlocka, a Porky rolę Watsona. Później, czytając Conan-Doyle'a, zawsze wyobrażałam sobie Watsona jako taką właśnie świnkę z wąsami, o:

[link widoczny dla zalogowanych]

Hekate

Och, jestem naprawdę chorym człowiekiem. Stare seriale z dłużyznami, monologami przez pół odcinka, z zawiechami, Mimiką i innymi atrakcjami TAK BARDZO MNIE KOJĄ. Łiiiii! Reżyser się nie spieszy, aktorzy nie bawią się w kuglarzy, jaka książka, taki film. Zaiste dziewiętnastowieczny w klimacie. Tak, tak, mówię o "Les Miserables", włoskiej wersji z 1964 roku. Najpierw zerknęłam z ciekawości na końcówkę, teraz jadę od początku i baaardzo mi z tym dobrze (swoją drogą początek schrzanić trudniej niż koniec).

[link widoczny dla zalogowanych]

Jestem przy czwartym odcinku i stwierdzam: włoska Fantine jest Fantine najbliższą moich wyobrażeń jak do tej pory.
To tak na marginesie.
A poza tym radują mnie wewnętrznie takie cosie, jak np. popisy adwokatów w czasie procesu Champmathieu, które zajmują większą część odcinka trzeciego /serduszko/. Normalnie łał Very Happy

Stare filmy są stare. A ja mam z tego powodu ogromny zaciesz Very Happy

Edti. Już sam fakt, że bohaterowie Les Mis mówią po włosku TAK BARDZO MNIE BAWI.

Natalia Lupin

Ach ach ach seriale o zbrodniach <3

"Low winter sun" z Markiem Strongiem, loffciam tak bardzo i fabuła też wygląda dobrze! Podoba mi się, że bohater sam się wkopał w sytuację, która zaciska wokół jego szyi pętlę, a on musi utrzymać kamienną twarz. Cudowne. Mówiłam, loffciam Stronga?

Znalazłam "Top of the Lake" z Davidem Wenhamem i "Broadchurch" z Tennantem, są kolejne na liście. Mrrrau.

Aurora

"Top of the lake" jest nudne jak flaki z olejem, moim zdaniem, WIĘC MOŻE TOBIE, NAT, PODEJDZIE :p

Hekate

A mnie z kolei Broadchurch nie podeszło, obejrzałam parę odcinków, ale że a) byłam po Wallanderze, który jest AAAAAAAAAA, i b) nie jaram się Tennantem, skończyło się na niczym. I chyba nie chce mi się do tego wracać.

Edit. Tennant może Kennethowi Branagh co najwyżej sandały całować, o!

Wink

Natalia Lupin

Hahaha Aurora, święte słowa XD