Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Śro 0:49, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ale to nie jest ekranizacja książki, tylko musicalu, Kira. Także oni wszyscy będą tam na potęgę śpiewać - i przyznam bez ogródek, że mnie osobiście to bardzo cieszy, bo jestem fanką.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Śro 11:12, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Tiaaa... już słyszałam Staram się nie nastawiać jakoś specjalnie ani na tak, ani na nie, chociaż jak narazie wrażenia pozytywne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Śro 23:07, 15 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Właśnie skończyłam "Nawiedzonego" z '63.
Cud, miód i orzeszki.
No dobrze, ostatnia scena zakończenia trochę niepotrzebna: ja bym skończyła na tekście: "Nie żyje." Wszystko, co potem, niepotrzebne.
Film ma 110 minut i przez 100 ma się dreszcze i lekko pokwikuje, bo nie jest pokazane, czego się widz boi, tylko same dźwięki, a resztę szanowna wyobraźnia dośpiewuje sobie sama. A na 101 minucie jest zawał i zgon. Potem jeszcze raz, ale zniwelowane przez tę ostatnią scenę.
Jako ekranizacja film jest bardzo dobry (poza tymi ostatnimi 2 minutami). Całkowicie zmieniony środek ciężkości napięcia romantycznego (OTP! OTP!), ale to wychodzi tylko na dobre. W ogóle, wszystkie drobne zmiany wyszły na dobre.
Oprócz czego?
Oprócz ostatnich dwóch minut
W ogóle film jest czarno-biały, bardzo elegancki i pełen tych drobnych napięć, jakimi raczyło się widza w czasach, gdy nie pokazywało się człowieka z wyprutymi flakami, a ekranowi małżonkowie nawet nie sypiali w jednym łóżku, żeby było przyzwoicie.
Wtedy, kurczę, żeby coś przekazać, to trzeba się było postarać!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 13:13, 23 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
BBC Hamlet z Davidem Tennantem.
Tyle wam powiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Pią 14:26, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Droga Nat:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pią 15:51, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
A oto refleksja ma całkowicie niezwiązana z tematem:
KOFFAM GIFY!!!
Serio, ludzie którzy je tworzą muszą mieć niezłe tornada w głowach Ostatnio natknęłam się na gif z grupką ludzi siedzących sobie beztrosko na tonącej łódce z - jakże legendarnym - podpisem: I will go down with this ship Lałam z tego równo! A wszystkie gify z serii Ovaries gone, The feels are killing me lub Their love is legendary? OMG, jak tu nie kochać tumblr'a?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Pią 16:04, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
O, te z cyklu "Ovaries gone" są super. Zwłaszcza, gdy tle jest grzyb atomowy. Kira, masz linka do tej łódki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pią 19:26, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] - wszystkie fajnie gify są na pierwszych trzech stronach; w sumie ten z Tytanikiem też jest epicki XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Nie 14:40, 26 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
... mam ponad 600 gifów zapisanych w bazie excellowej...
Ale oprócz gifów uwielbiam jeszcze [link widoczny dla zalogowanych].
OMG, czy to jest tag do shippingu Arthur/Eames?! Kiiiraaaa, rujnujeeesz mnieeee...
(E:OMG, miałam 6 pięknych gifów shippingu i one ZNIKŁY!!! AAaaaaaa!)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Śro 21:54, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
O, jeszcze odnośnie gifów, tak offtopowo mi się przypomniało, że lubię ten:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pią 14:44, 08 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
KRĘCĄ "LUDZI SMILEY'A"
OBCZAJACIE
AAAAAAAAAAAAAAAa
* life
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 13:53, 09 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Nie czytałam, wiesz. Tej akurat książki.
No ale.
ALE.
Kto, jak, dlaczego? Więcej info plis.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Sob 17:32, 09 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
"Jeśli chodzi o <<Ludzi Smiley'a>>, planowanym następcy <<TTSS>> produkowanym przez StudioCanal, producenci Courson i Halpern potwierdzili plotki. <<Pracujemy nad filmem wspólnie z Working Title. Wciąż jesteśmy na etapie planowania, ale wiemy, że zbierze się stara ekipa: Straughan i T. Alfredson. Aktorzy, którzy grali w TTSS i których postacie pojawiają się w LS, zostali już poinformowani o całej sprawie i wiedzą, czego się podjęli. Mamy nadzieję, że w 2014 rozpoczniemy zdjęcia.>>"
Też nie czytałam jeszcze, ale kurde Ostatnio oglądałam innego Alfredsona, więc jeszcze bardziej mnie raduje kolejny film.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 0:07, 12 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
"TO" na podstawie Stefcia Kinga. Darzę tę książkę niezmierną nienawiścią, ale z jakiegoś powodu wreszcie skusiłam się na film. I nie żałuję. To znaczy, przez pierwsze... cóż, 1,5 godziny... śmiałam się co chwila. I zastanawiałam się, jak wybrną z niektórych rzeczy. Ale potem bohaterowie dorośli i już jest OK Michael, podoba mi się, jak zrobili Michaela w filmie. W książce był jedyną osobą, którą lubiłam - no, może oprócz Stana, ale Michaela literalnie uwielbiałam. Beverly też jest niezła w filmie.
Najlepsze jednak jest to, że a) to jest lepsze niż książka i b) oglądanie Kinga jest jak bycie w tajnym bractwie. Co chwila robi się
a reszta publiczności zastanawia się, dlaczego, przecież nic się nie dzieje. I jest pełno puszczania oczka do widza, nawiązań do cudownych różności i w ogóle. O tak, to lubimy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|