|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 23:31, 25 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam Moonrise Kingdom.
/łka/
Dzięki Bogu, że Wesa nikt z moich znajomych nie ogląda, nie jestem w stanie o nim dyskutować, a to byłaby taka fajna, inteligentna hipsterska dyskusja! Ale nie, lepiej nie. O pewnych rzeczach nie powinno się mówić. Nie kroić bijącego serca.
(Niemniej kusi mnie spytać pewnego słodkiego doktoranta z mojego wydziału, czy zna filmy Wesa. Wygląda, jakby znał. Raz mówił o Panu Lisie. Ale z drugiej strony, po co miałabym pytać, jeszcze się okaże, ze nie zna albo gorzej, że zna i spyta, co o nich myślę, broń Boże. Więc jutro idę na zajęcia i siedzę cicho jak każde inne grzeczne dziecko. Amen.)
Potrzebuję Guya Ritchiego. Mam przygotowane "Swept Away", ale ten film ma taką opinię, że szturcham go kijem z dwóch metrów i staram się podjąć tę decyzję już chyba z miesiąc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pią 0:10, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Oh, sweet dilemmas of youth... .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:42, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Lubię Pana Lisa, ryczałam na nim tak straaaasznie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pią 23:34, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
A ja byłam na nowym Bondzie i mi się podobał . Momentami kompletnie nielogiczny (nawet przy włączonym zawieszeniu niewiary), ale nie nudziłam się, a to jest poważny plus.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Sob 12:32, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Ryczałaś na Panu Lisie? W którym momencie? Zdradź! Ja byłam najbliżej przy scenie z wilkiem, ale nigdy tama nie pękła Za to z nawiązką płaczę na wszystkich pozostałych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 22:25, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Jestem w pół drogi przez nowego Sherlocka Guya, na razie mnie nie powaliło, trochę się pośmieję, trochę pokomentuję, ale na podłodze nie leżę. Bardzo podobne do jedynki, minus Mark. Boję się trochę tych wypróbowanych w pierwszej części schematów. Mam nadzieję, że nie będzie się w nie zapuszczał głębiej.
E: Kochany, co ty robisz, no naprawdę. Przecież WIESZ, że jedyną metodą, by publiczność postawiła się po którejś stronie, jest jej przywiązanie do ideologii lub bohatera. Ideologii tu nie ma, tylko motywacja ekonomiczna, z którą publiczność ci się nie utożsami. Bohatera przywiązuje się poprzez pokazanie profilu psychologicznego, którego tu nie ma, lub stworzenie bohatera przystojnego, którego tu nie ma. Suma sumarum, publiczność skazana jest na stanie po stronie Holmesa, bo sam Sebastian nie starczy, jak bardzo rudy i wyborowy by nie był. Dlatego zapytuję: gdzie tu jest zabawa? Guy, łamiesz mi serce Nie zawsze daję się uwieść wyłącznie zabawą kamerą. Spartaczyłeś czarny charakter, kochanie
E2: Straszny, straszny film. Przez półtorej godziny łkałam nad moją zawiedzioną tym razem miłością do Guya, żeby przez ostatnie pół podskakiwać w fotelu i wykrzykiwać, a finalnie omal nie wycałować ekranu. Trickster.
I och, te napisy końcowe!
Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Czw 23:50, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:11, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ryczałam i to tak strasznie, co tam wilk, wilk se stał i powiewał, ale PROBLEMY RODZINNE LISA? To, że sam Lis był draniem i (spoiler) to ucięcie ogona to mu się należało. I tak strasznie płakałam przez Asha i jego kompleksy względem ojca i Kristoffersona, i jego własną podróż do znalezienia siebie i swojej własnej badassowatości i jego wielkie serducho, chociaż wredne, niebłyskotliwe i pełne ~failu. Ojojojojojojo, tyle uczuć i strasznego wręcz wycia z mojej strony.
A co do nowego Bonda, był taki rozrywkowy i tak strasznie się uśmiałam, i było ogólnie miło i przyjemnie i uroczo i aż mam ochotę zajrzeć do poprzednich części z Craigiem, bo to mi się tak dobrze oglądało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pią 18:24, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Oj, masz świętą rację ze wszystkim! Utożsamiałam się z Ashem i też mnie bolał. Ash jest cudowny. Tyle tulenia wewnętrznego.
Czy to prawda, że Q gra dzieciak z Pachnidła?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pią 19:34, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Tulenie wewnętrzne... podoba mi się .
Aha, ten sam. Jest uroczy, choć spowodował straszne zeslashowienie fandomu. Nie, żebym jakoś strasznie w ten fandom była zaangażowana, ale napisały ktoś coś o M, a nie ciągle tylko Q i Q...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 0:48, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Wreszcie obejrzałam Kobietę w czerni. Dwa słowa: Ciaran Hinds.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 20:26, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
No wiec moja reakcja na filmowy "Atlas chmur" to pomieszanie: "WTF???" z "o rany, jak prześlicznie pozmieniali wątek Roberta F.".
Nie no, serio. Książka jest o czymś innym. Książka to orzech do zgryzienia, to Jung, to historiozofia, to... o jezu, to mózg na pełnych obrotach, odzyskana wiara w Narrację, zabicie fatalizmem historii I W OGÓLE. Natomiast film, jakkolwiek uroczy, nie przeczę oj nie, to tylko bajeczka o reinkarnacjach. Z cudownymi momentami... i koszmarnymi wypaczeniami. Wątek Sonmi i Unionistów wkurzył mnie najbardziej, bo został tak spłaszczony, że myślałam, że zacznę wyć - no bo ej, jaki to wszystko ma sens, skoro robimy tru lof między Sonmi i Changiem, natomiast Unionistów zmieniamy w krystalicznie czystych moralnie Bojowników o Wolność? Nie nie i jeszcze raz nie. Się nie zgadzam.
Natomiast wątek Frobishera cudowny, Robert nie jest tu takim chujem jak w książce. Dużo zmian, ale je akceptuję, jak najbardziej. No i Cavendish im wyszedł, hi hi hi, i to jak!
Podsumowując - nie radzę czytać książki przed pójściem do kina. Albo inaczej - polecam, bardzo polecam książkę, bo jest niezwykła. Oj tak.
Edit. Sama końcówka w stylu amerykański-kicz-do-porzygania umarła mnie na amen. Cukier w zębach. Brr.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Śro 20:28, 28 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Wto 19:48, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Nie czytałam, ale sam film bardzo mi się podobał. W Empiku natomiast przeglądałam książkę i trafiłam na wątek Sonmi i był faktycznie bardziej rozbudowany i wielowymiarowy. No to teraz chyba nie ma bata - książkę muszę przeczytać.
A Cavendish to cudo normalnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 20:17, 15 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Michaelu Haneke, jebany draniu, moja nienawiść do ciebie jest niezmierzona. I tak było zawsze. A po obejrzeniu "Amour" mam ochotę rozwalić ci głowę serią z kałacha - nie, najlepiej sobie. Rozwalić. Boże. Nienawidzę tego filmu każdą komórką ciała, nienawidzę takich filmów, mam po nich kaca moralnego, brak mózgu, dygot, wkurw i stan nie-radzę-sobie-z-emocjami, ale TAK, DO JASNEJ CHOLERY, TO JEST NIESTETY WIELKIE. Przepraszam za ten wywód, już mi od niego niedobrze. W ogóle mi niedobrze. Haneke, ciebie trzeba by oglądać w kiblu albo na ciężkich dragach, albo w ogóle nie oglądać, naprawdę nie mam pojęcia, po co to sobie robię. To już nawet nie jest film na miarę Oscara, to kurwa przekracza moje możliwości poznawcze!
Jebać netykietę, wulgaryzmy to jedyny pasujący do tej sytuacji środek stylistyczny.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 20:20, 15 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 23:30, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Chciałam w ramach odprężenia obejrzeć [link widoczny dla zalogowanych], niestety okazało się, że poza świetną animacją, której nie sposób docenić na małym ekranie w kiepskiej jakości, oraz przyzwoitym dubbingiem film nie ma wiele do zaoferowania. I jest mydlasty wielkimi ideami. Nie mam zamiaru czekać, aż Joel Edgerton raczy się wreszcie objawić.
Na straty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amadea Xilocent
wilk rumowy
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:28, 29 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nie podobały Ci się Legendy sowiego królestwa, jak możesz. Poszłam na to z bratem do kina i po prostu się zakochałam. W animacji i w historii właśnie, ja wiem, że oklepana ale to było w niej piękne. Nie mówiąc o tym, że trailer mnie oczarował i oglądałam go chyba ze 100 razy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|