|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 13:11, 09 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Proszę uprzejmie - zgodnie z życzeniem przerzucone do Dziupli
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Śro 15:31, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
W poniedziałek miałam wielką przyjemność poryczenia się ze śmiechu na Epoce lodowcowej II. Naprawdę przemiło jest przebywać w jednym miejscu z tyloma ludźmi, którzy uznają za śmieszne, to co i ty uznajesz. I słychać zewsząd takie "Hiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii....!!!!", kiedy ze śmiechu brakuje powietrza do zaśmiania się "Hihihihihi". Polecam gorąco.
A w akademiku obejrzałyśmy Świętych z Bostonu, ja już drugi raz. Także polecam. Film szokujący, zwariowany, w stylu Tarantino, więc nie brakuje jatki, ale dający do myślenia. Pełen czarnego humoru i irlandzkiego ducha. Muzyka śliczna. [Film jest teraz jako dodatek do Voyage / koniec kryptoreklamy]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Freeze
wilk rumowy
Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nikąd...
|
Wysłany: Śro 15:47, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Jeśli Twój gatunek przetrwa - w dłonie klaszcz! <Klap!> <Klap!>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Śro 17:05, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Booooo- Ags była dziś w kinie, a ja nieeee!!! Zaskakujące- nie jest zachwycona...
Ja za to po Piątym elemencie jestem. Podobało mi się, choć Williska nie lubię. Ale zakończenie mnie rozczarowało, powiem szczerze. Tzn końcowe sceny. Robbie był wyrąbisty
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Śro 17:52, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Willis jak to Willis - etykietka twardziela i zabijaki przylgnęła do niego na stałe i osobiście nie widzę go w innej roli. A ta w Piątym elemencie była taka jak wszystkie. Za to Mila spisała się naprawdę nieźle. No i Gary Oldman... po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że to genialny aktor
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Śro 18:00, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Jakie on ma oczy! Smutnego szleńca...
Wisienka rulezzz
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pon 13:10, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Trzy filmy. Pasjonujące.
- Pasja Mela Gibsona. Z fotela wstaje się jak po rażeniu piorunem. Przejmujący. Wzruszający. Piękny. Prawdziwy.
Niesamowite ujęcia. Małe dzieci goniące za Judaszem niczym Erynie. Moja ulubiona scena, kiedy do stopy Jezusa zbliża się dłoń Marii Mgdaleny. Wszystkie zbliżenia, spowolnienia. Gibson ma talent do prowadzenia kamery, nie ma co.
Co do "epatowania przemocą", to wg mnie, tak było. Tylko przez to, że mowa o Bożym Synu, niemal tabu był temat TAKICH tortur, TAKICH ran, TAKIEJ ilości krwi. A to przecież był człowiek. I cierpiał jak człowiek. I ludzie Go ranili. A ludzie są okrutni. O, tak - to byli ludzie i tylko ludzie. Nie zwierzęta, jak zwykło się mówić. Zwierzęta nie są zdolne do takich czynów.
Maria tak wzruszająca... Za każdym razem, jak pojawiała się na ekranie, napływały mi do oczu łzy. Ileż ona musiała się nacierpieć! To było jej dziecko...
- Buntownik bez powodu. Wreszcie! Przepiękne, ponadczasowe. Zawsze aktualne, mimo, że bezpośrednio dotyczy czasów rewolucji kulturalnej w Stanach. Ale przecież zawsze będzie konflikt pokoleń, niezrozumienie siebie, pragnienie wysłuchania, wsparcia u najbliższych osób. U rodziny.
James Dean gra niezwykle emocjonalnie. Szczerze. Może dlatego, że problemy ze sobą i rodziną miał w prawdziwym życiu. Jednak nie był takim buntownikiem, jak chcieli go postrzegać inni, jak nadal go postrzegamy. W filmach to widać. On chce coś poprawić. A nie uciekać od tego. Chce rozmawiać. Lepiej to chyba będzie widać w Na wschód od Edenu, które muszę dzisiaj obejrzeć. Jeszcze tylko Olbrzyma muszę zdobyć.
A Deana już teraz naprawdę, po obejrzeniu już jednego filmu i wspomnień przyjaciół o nim, dopisuję do listy moich ulubionych aktorów.
- Dracula FF Coppoli. Jeden z moich ulubionych filmów. Przepięknie zrealizowany, plastyczny niczym obraz. Uwielbiam doktora Jacka!
Niesamowite sceny, niezapomniane szczególy: cienie, przemykające szczury, krople spadające na sufit... (kocham filmy, obfite w takie cuś, np Stygmaty) Niezapomniany film.
Głupio tylko, że hrabia zamieniał się raz po raz w coś, co przypominało wilkołaka w tej hollywoodzkiej, nie-do-końca-zwierzęcej postaci. Strasznie jej nie lubię. Dziwne.
A Lucy grała Sadie Frost, była żona Jude'a Zupełnie jej nie poznałam w tych długich, rudych włosach i dopiero na napisach końcowych zobaczyłam.
Ach - i jeszcze muzyka! W Pasji też - mmmmm. I w Pasji jeszcze te języki: aramejski, łacina. Cieszę się, że Jedynka puściła to bez lektora, tylko z napisami.
A Jima Caviezela polecam wszystkim w Nigdy więcej z Jennifer Lopez. Dobry film. Jedyny z JLo, który lubię (reszty nie oglądałam, ale to komedie romantyczne)
Ależ to była uczta kinomana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 13:21, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Buuu, ja też chciałam obejrzeć Draculę! Ale nie, moja mama uparła się na Wyspę piratów. Niby nie najgorszy film, ale bez porównania z Coppolą.
Za to setnie uśmiałam się na Doktorze Dolittle II. Sama nie wiem kto był lepszy - zwierzaki z Archiem i kameleonkiem na czele czy Eddie Murphy
A w tej chwili chichram się na Kłamcy, kłamcy. To bynajmniej nie kino najwyższych lotów, ale mnie wystarczy sam widok Jima Carreya, żeby zacząć się głupkowato szczerzyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Pon 13:21, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Właśnie do co "Pasji". Gdzieś słyszałam stwierdzenie, że to krwawa miazga. NIe zgodzę sie i popireram Blaidd. To poprostu było realistyczne, ludzie dawniej ineczej pojmowali okrucieństwo. Dla niech było normalne takie biczowanie. W innych filmach przedstawiających mękę Pańską Jezusa głaskali biczami, a z krzyżem szedł na spacer. Tutaj jest pokazana prawda. Ludzie nie uzmysławiaja sobie ogromu cierpienia jakie czuł Chrystus. Bardzo mi się podobało ukazanie Matki w scenie z upadającym Jezusem i porównenie go do małego chłopca oraz kreacja szatana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 13:25, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
O tej scenie ktoś napisał, że to "kwintesencja macierzyństwa". Zgadzam się całkowicie. Ale mnie najbardziej poruszyła scena, w której przybijany do krzyża Chrystus prosi Boga by "przebaczył im, bo nie wiedzą co czynią". Straszliwie się wtedy spłakałam
|
|
Powrót do góry |
|
|
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 13:32, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
I znów o Pasji... Dwa razy przymierzałam się do tego filmu. Jakieś dwa tygodnie temu pożyczyła mi go koleżanka. I dotrwałam do tej sceny, gdzie Maria i Maria Magdalena ścierały krew Jezusa po biczowaniu. Brat obejrzał do końca i mówił, że później było lepiej (czyli w porąbanym języku mojego brata iało to znaczyć bardziej krwiście).
Drugi raz miał być w sobotę. Tym razem zrezygnowałam w trakcie biczowania (jak było to ujęcie, kiedy to coś do biczowania zatrzymało się w Jego ciele, a strażnik tak to wyrwał...).
Wróciłam do brata (masochista jakiś chyba, oglądał drugi raz podjadając galaretkę...) akurat w trakcie przybijania do krzyża. Powiem tak - naweyt Damian zrezygnował z tej galaretki.
Mela Gibsona lubię. Zwłaszcza w Niebezpiecznej Broni czy jak to się tam zwało. Choć i tak Nicholasa Cage'a nikt nie przebije. Pokochałam go w Locie skazanych, choć Bez twarzy bardziej mi się podobało. A w Twierdzy... Ach, kocham go normalnie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pon 13:54, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
O tak, scena biczowania jest straszliwa. Bardzo się jej bałam teraz, kiedy drugi raz oglądałam ten film. (Pierwszy raz - w kinie.) I te zapłakane oczy Marii... I ta scena, kiedy już po wszystkim kładzie się na posadzce, bo czuje, że On tam jest... Że Jej potrzebuje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Pon 14:13, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Tak... to jest straszne, ale mnie przeraża bardziej widok zakrwawionych dłoni przykłutch do słupa... Chwila kiedy nie ruszają się, świst bicza, szczęk haczyków i ich drżenie. Porażajace...
Zauwarzyłam to dopiero teraz, ale wydaje mi się, że każdy nawet najwyższy kapłan miał chwilę zwątpienia w słuszność swoich czynówi decyzji, jednak nie mógł siejuz wycofać, a czując poparcie tłumu ciągnął dalej maskarade...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:32, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
1.Patrotriota, co leciał wczoraj na jedynce.
Tematyka trochę banalna. ale u licha, fajne!
2. Epokoka lodowcowa, część pierwsza(super, super, super) Świetny był ten tygrys, no i Piotr Fronczewski.
3. Rogate Ranczo. Nudy i nic nowego. Chociaż ta mućka wtym kapelutku to było coś...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 16:35, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ech... mam wrażenie, że jestem w tym gronie jedyną osobą płytką na tyle, by stwierdzić, że mnie "Pasja" zniesmaczyła. Nie chodzi o to, że brzydzę się krwi - ale ten film powinni nazwać "Rzeźnia nr 5". Nie przeczę, że większość obrazów dotyczących śmierci Jezusa była przesadnie słodka i czysta - ale nie należy przesadzać. Po biczowaniu rzędu tego, jakie zafundował nam Gibson, nikt, nawet półbóg, nie byłby w stanie przeżyć, nie mówiąc już o wniesieniu krzyża na górę. A Judasz... z oceną Judasza poczekam do przeczytania jego ewangelii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|