|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Wto 15:06, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
A ja wręcz przeciwnie, zwłaszcza jeśli chodzi o pozytywizm. Na pierwszą część Trylogii wzięła mnie chętka po przeczytaniu i obejrzeniu drugiej. No i zakochałam się w Sienkiewiczu jeszcze bardziej, o ile to możliwe
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Wto 15:10, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
uuuuu
nie wiem moze to z powodu mojego zrazenia
moze ci wystawimyslub z Sienkiewiczem?
posmiertny?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:04, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ja kochom Potop w wersji książkowej. I filmowej też!
Tym, którzy pałają miłością do Jędrka równie gorącą, jak moja, polecam 'Telefrenię'.
Chociaż... Tyle ma wspólnego, że pojawiają się TE nazwiska!
No, i w radiu czytają to obaj Sthurowie!
Ja dosyć lubię lektury. Oprócz 'dzieu' szanownego, być może krewnego, pana Głowackiego (Prusa), Stefka Żeromskiego i tych z tego okresu. Okropność... Dla mnie, oczywiście, dla mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Wto 16:11, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
a w ktorej Potop jest klasie?
to moze sie zmusze chociaz do ogladniecia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Wto 16:20, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
W drugiej liceum. Co wcale nie znaczy, że nie można go przeczytać wcześniej, choć ja osobiście wolę Ogniem i Mieczem. Tak film, jak i książkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Wto 16:23, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
heh Bogu dzieki mam jeszcze czas
to moze by założyc temat nowy i sie zabrac to przygotowan
to bedzie juz trzeci slub
heh jak super
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Śro 0:05, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Eh, nadrabiam, nadrabiam
Co do Draculi Coppoli, to zgadzam sie z Blaidd, że film jest absolutnym majstersztykiem- przez te detale właśnie. Chociaż ja jako oddana fanka Oldmana ( i to nie dlatego go ubóstwiam, że zagrał Syriusza, ale Syriusza, dlatego, że gral go Oldman:) ) ukochałam ten film również ze względu na niego.
<A propos- nie mogę się już doczekać The Children of the Men, premiera w Polsce jakoś w październiku, or listopadzie będzie- wyjątkowo apetyczny kąsek, nie ma to jak Oldman w futurystycznych wizjach upadku ludzkości, aaach!>
A Pasji nie trawię- kiedy byłam w kinie, to nie mogłam- może wyjdę na nieczuła, ale trudno- powstrzymać się od skojarzeń z filmami typu "Krwiożercze pomidory" i innymi, o podobnym natężeniu krwawej niezidentyfikowanej miazgi. Jedyne co mnie ruszyło, to retrospekcje, szczególnie ten fragment, w którym Jezus upada pod krzyżem, a Maria przypomina sobie, jak przewrócil się jako mały chłopiec i płakał, a ona go tuliła- piękne i bardzo ludzkie.
A w piatek wybieram się do kina na V jak Vendetta- chyba, że do piątku dam radę zdjąć z neta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Śro 14:30, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
O, to koniecznie musisz się podzielić wrażeniami Hecko - bo i ja ostrzę sobie na to ząbki, a recenzje póki co słyszałam najprzeróżniejsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pią 17:23, 21 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam wczoraj nagranych na video Skazanych na Shawshank. Dobry film. Taki wprawiający w dobry nastrój, mimo niektórych scen przejmujących i wzruszających. Tim Robbins - cudowny. Lubię go od czasu Nic do stracenia, a potem jeszcze Drabina Jakubowa...
I Morgan Freeman...
A dzisiaj nareszcie Na wschód od Edenu!!! Już nie mogę się doczekać!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 18:52, 21 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Tak, "Drabina Jakubowa" i owszem tak. To jeden z nielicznych filmów o tematyce - powiedzmy - wietnamskiej, który mnie kompletnie zaczarował. Merlinie, jakiż to psychodelik! I właściwie trudno odróżnić prawdę od złudzeń.
"Skazanych..." też lubię. Duże wrażenie na mnie zrobili, ale za pierwszym oglądaniem. Potem już trochę wrażenie zbladło, ale mimo wszystko... mocny film. Mocny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Sob 0:02, 22 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
No i właśnie skończyłam oglądać Na wschód od Edenu.
...
Poruszające. Przejmujące. Piękne.
Bardziej chyba, niż Buntownik bez powodu. Bardziej mną ruszyło.
Poryczałam się.
Film opowiada o potrzebie miłości, tak wielkiej, bo dotyczy rodziny, tak wielkiej, bo nigdy się jej nie dostąpiło, tak jak się powinno.
Cal (niesamowity Jimmy Dean) przypomina mi niesforne, nieokiełznane, dzikie zwierzątko, które łaknie uczuć tak mocno, że robi wszystko na przekór, że miast uszczęśliwiać - rani.
Tak bardzo mnie wzruszył chyba przez to także, że kojarzył mi się z moim Hattim. Taki sam... Zagubiony, osamotniony, zbuntowany, ale kruchy, delikatny. Myślący o sobie jako o złym człowieku. Przy tym niezwykle intrygujący, tajemniczy.
Niezwykle emocjonalny film. Mocny. Szczególnie od sceny urodzin ojca Cala i Arona, brata głównego bohatera. A propos brata. To film także o współzawodniczeniu o uczucie. Straszne to, kiedy trzeba współzawodniczyć o miłość rodzica...
Przekaz tego niewątpliwego dzieła jest prosty: bez miłości nie jestesmy ludźmi.
P O L E C A M
Wyporzyczyłam też dzisiaj Olbrzyma, trzeci i ostatni kinowy film Jimmy'ego - dzień po zakończeniu zdjęć do niego uległ wypadkowi, jak wiemy, śmiertelnemu. Nie mogę się doczekać go obejrzeć.
Edit
[sobota, wieczór]
No i wróciłyśmy z mamiczką i Vassir właśnie z kina. Seans, Nagi instynkt 2 - odbył się, na szczęście.
Dużo było filmów kończących się podobnie zaskakująco, ale każdy ogląda się dobrze od początku, kiedy tylko nie wie się, jak on się skończy. Kiedyś robiło to na mnie mocniejsze wrażenie (taki np. Szósty zmysł, Piękny umysł), teraz już nie.
W każdym razie, fajnie mi się oglądało. Było parę mocnych scen erotycznych, rzecz jasna. Recz toczyła się bodaj w Londynie, była mroczniejsza, niż dziejąca się w jakimś słonecznym stanie USA część pierwsza. Może ta część była trochę lepsza...?
Piękne wnętrza. Nie ma to jak Anglia.
Świetna muzyka.
I wiecie, że gra tam nasz ukochany Mr David Thewlis? Gra glinę, który rozpracowuje Sharon Stone. Jest bardzo zdecydowany. Ja go właściwie lubię. Jest dobrym aktorem. Podobał mi się w Siedmiu latach w Tybecie, a przede wszystkim w Rzymskiej opowieści. Ten drugi film jest przepiękny.
A. I lubię jego sposób chodzenia. Takie długie susy i jakaś taka nonszalancja. Ale na Remusa nadal mi nie pasuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Pon 14:51, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
w końcu się sprężyłam i obejrzałam V jak Vendetta- uczucia mam mieszane.
Z jednej strony Hugo Weaving- niesamowity jako V, głównie dlatego, że ani razu nie pokazał twarzy i grał głosem. To było niezwykłe, intonacją pokazał więcej, niz niejeden aktor mimiką, nadal jestem pod ogromnym wrażeniem tego brzmienia.
Natalie Portman...cóż, jak to ona, obyło się bez fajerwerków, ale nie było też źle, ot tak sobie, przeciętnie.
Z jakichś takich błyskotliwych ról, to jeszcze John Hurt, jako Kanclerz Sutler, się wybija, reszta niezbyt porywająca.
Co do fabuły, więcej możecie przeczytać tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
ale jak dla mnie, to była ona bardzo "wachovska". Sam pomysł dosyć ciekawy, ale nadmiar patosu go przyćmił. Mimo wszystko, całość uznałabym za nader udaną, gdyby nie... wątek romansowy- o tak, on też się tu znalazł, widać bracia Wachovscy nie wyobrażają sobie futurystycznego filmu, bez odrobiny uczucia, a szkoda, bo ten wątek zupełnie tam nie pasuje, rzekłabym nawet, że psuje efekt końcowy.
I jeszcze cosik o dialogach- otóż znalazło się kilka błyskotliwych kwestii, jednak w większości są raczej dosyć przewidywalne. Na szczęście nie rzuca się to jakoś mocno w oczy (powinnam napisać "w uszy"?), bo braki te nadrabia V w swoich, hmm, powiedziałabym- monologach. Nigdy nie sądziłam, że można skonstruować tak długie zdania, zaczynające sie na "V".
Podsumowując: film całkiem przyjemny, polecam obejrzeć, acz proponuje nie nastawić się na jakieś niesamowite dzieło- wtedy efekt będzie z pewnością lepszy. A jeżeli zupełnie was znudzi, to gwarantuje, że głos Weaving'a wam to zrekompensuje.
Hec Na Tropie Sensacji
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 14:56, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Nie pokazał? A miałam nadzieję, że może jednak... czekam, aż będą u nas grali, chociaż pewnie w środku matur to wypadnie.
A póki co, zamierzam iść na Czerwonego Kapturka. Prawdziwą historię. Wszystko przez to, że Epokę Lodowcową przestali grać zanim się zdążyłam wybrać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pon 15:07, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ło! To ja nie wiedziałam, że tam Hugo gra! Moja mamiczka go uwielbia
Heco, uratowałaś mnie od trzeciej edycji mojego ostatniego posta.
Otóż.
Wczoraj obejrzałam byłam Olbrzyma. Ostatni film Deana.
Ten był jakiś inny od poprzednich dwóch. Trwał lekko ponad trzy godziny, choć zupełnie się tego nie czuło. Była to saga. A że całkiem gustuję w takim gatunku filmowym, nie nudziłam się także z tego powodu. Jimmy grał drugoplanową rolę, ale cóż. Pośmiertnie został nominowany do Oscara (tak jak za Na wschód do Edenu) za rolę... pierwszoplanową. Warner Brothers chciała zrobić legendę. No i nie zdobył nagrody, bo choć grał mistrzowsko, było tego po prostu za mało. Gdyby był rozsądnie nominowany za drugi plan, wygrałby nawet pośmiertnie.
Uwielbiam jego grę! Tak. Jest zupełnie inna. Jimmy ma niesamowitą gestykulację, jakąś taką cielesną wrażliwość na rolę.
Fajny był Olbrzym. Mądry. Ale ze wszystkich trzech filmów Deana najbardziej mną wstrząsnął Na wschód od Edenu.
Nabyłam tez dzisiaj Północ w ogrodzie dobra i zła, Eastwooda. Ale się cieszę! Nie dość, że dwóch aktorów, których bardzo lubię, Kevin Spacey i John Cusack, to jeszcze Jude w epizodzie, ale za to jakim! Najlepsza scena filmu jest właśnie z jego udziałem (to nie jest jedynie moje zdanie).
A jaki nastrój... Świetny film.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angel
księzniczka księżycowej poświaty
Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Mare Imbrium
|
Wysłany: Pon 15:52, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ceres napisał: |
A póki co, zamierzam iść na Czerwonego Kapturka. Prawdziwą historię. |
Byłam. I wiecie co? poowiem, że ba-bardzo rozczarowuje. Szczególnie koniec, którego można się domyślić, po zeznaniu kapturka.
Ło i tyle.
Po za tym - mam dziką fazę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|