|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Sob 21:42, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
heh a wiec to nie tylko wymysł mediow? lady Rachel
a i lady Blaidd zgadzam sie
najpierw nie trzebabyło nagłasniac ksiazki
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 10:57, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | I jak tam Aimee i Jaguar, Indyś? Bo ja haniebnie skusiłam się na Złap mnie jeśli potrafisz, które leciało w tym samym czasie i nie widziałam Aimee....
A bardzo mnie intryguje, jak się ten film przedstawia. |
Bardzo polecał mi ten film ktoś, z kim niestety nigdy nie miałam okazji go obejrzeć (podobnie jak Fight Club, Almodovara, Tytusa Andronikusa i Rzymską Opowieść) i trochę mnie znudził. Obawiam się, że niestety moja wrażliwość na subtelne piękno w filmie i przyrodzie pozostawia bardzo wiele do życzenia. Rzymską opowieść i Aime i Jaguar, gdzie akcja toczy się leniwie i nie wszystko jest do końca wyjaśnione zbyłam olewczym ziewnięciem, natomiast FC, Almodovar i Tytus Andronikus, gdzie krew leje się gęsto, a bohaterowie parają się głównie seksem, intrygami i rozbojami tudzież mordem mocno wyryły mi się w korze mózgowej (-:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Indygo
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: home
|
Wysłany: Nie 10:59, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
To byłam rzecz jasna ja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:45, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Aime i Jaguar - oglądnęłam kilka pierwszych scen, ale wkurzona reklamami, odpuściłam sobie. Za to wczoraj oglądnęłąm "Chłopaki nie płaczą" - to jest super. Polscy gansterzy, hyhy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Nie 23:31, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Wróciłam z kina.
Najpierw byłam na Allenowskiej "Purpurowej róży z Kairu".
Film jest króciutki (nieco ponad godzinę) ale bardzo bystry i przesłodki. Obowiązkowy dla każdego kinomana, głównie dla kobiet (świetna Mia Farrow) i dla każdego, kto - tak jak bohaterka i jak ja - kocha zasiadać przed ekranem w kinowej sali i przenosić się do zupełnie innego świata, zapominać o swoim, zlewać rzeczywistość z iluzją, fikcją...
Ach, jak ja bym tak chciała, żeby i do mnie zszedł kiedyś z ekranu taki Jude, albo Jimmy (a dokładniej któryś bohaterowie przez nich wykreowani)! Chociaż na trochę...
Potem poszłam na "Kod da Vinci".
Hm. Ten jest znowuż długi - dwie i pół godziny. Ale nie taki zły. W tej recenzji, którą przytoczyła Heca, było, że ludzie parsknęli śmiechem, kiedy Langdon powiedział Sophie, że jest ostatnią potomkinią Chrystusa. W sali, w której ja oglądałam film nikt nie parskał. Ja też nie, bo znam książkę. Wiedziałam, czego się spodziewać. Czy tamci wiedzieli? Chyba powinni byli.
Dzieło Howarda bardzo wiernie oddaje książkę. Jak dla mnie - trochę za bardzo. Wiele dialogów było żywcem ściągnięte z książki. Ale najwięksi fani "Kodu Leonarda..." pewnie by się burzyli, gdyby film odbiegał od wersji Browna.
Na początku nieco nie pasowały mi do całości liczne retrospekcje i przebitki ze starożytności, ale potem już się przyzwyczaiłam.
Czasami czuć też było dłużyznę, ale kończyła się ona nagłymi zwrotami akcji, które siedzącą obok panią przeprawiały o podskakiwanie na krzesełku.
Piękna muzyka Hansa Zimmera.
Co do aktorów. Najbardziej w pamięć zapadł mi Paul Bettany jako Sylas. Ma chłopak talent do takich dziwnych, w zasadzie negatywnych ról (schizofreniczne alter ego Russela Crowe w "Pięknym umyśle"). Był przekonujący. No i nadal jest śliczny, pomimo bladej skóry.
Uroczy pan McKellen (czy on przypadkiem nie jest "sir"?) przyciąga wzrok naturalnością. Jest świetny. I ten jego humor
Reno jest słodki. Mmm, ten jego głos... A Remy (...) - prześliczny.
Tautou... może być. Chyba lepiej wypada w słodkich rolach ameliowych. I ma strasznie chude nogi. Jak patyki.
A Hanks był dobry, ale jakby mniej niż McKellen. Aktor z jego talentem, doświadczeniem i klasą w każdym filmie sobie poradzi.
Całość jest z lekka chaotyczna. Za bardzo wierna książce. I jeśli książka może mieć poplataną akcję z licznymi zwrotami akcji, które rujnują budowany od początku pogląd na to co się dzieje, może zawierać długaśne historyczne wywody, to w filmie robi się to zbyt przytłaczające. Za dużo informacji, za szybko zmieniające się obrazy, albo nawet dwie linie akcji nałożone na siebie. To mi przypomniało "Aviatora", który był posądzany o zbytnią widowiskowość, a przez to chaotyczność.
Fajne to dla mnie z tego względu, że kocham symbole, zagadki, kody. I sztukę. I stare kościólki, zamki na Wyspach Brytyjskich (szczególnie tam), jak Kaplica Rosslyn. I tajemnice starych miast (południk zerowy przechodzący przez Paryż).
Dzięki książce Browna poznałam jeden z najpiękniejszych obrazów Leonarda, "Madonnę wśród skał". Jest porażający. Oglądałam go w ogromnym albumie prac Leonarda, egzemplarzu pokazowym, a przez to mocno zniszczonym - tym lepiej. W filmie nie poświęcono mu większej uwagi i może to dobrze, bo wszystko by się zagmatwało. I tak Langdon mówił o wielu szczegółach Luwru i prac Leonarda.
A. I jeszcze nie było w filmie tego, że Wieża Eiffle'a jest odzwierciedleniem męskiej obsesji na punkcie penisa. Tak. Może też dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 9:08, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Jestem po gigantycznej batalii w obronie Browna. Normalnie nie zajęłabym się tym, gdyby nie fakt, że dyskutowałam z osobą, której opinia wyrobiona była li i jedynie kazaniem niedzielnym- nie książką, nie filmem, nawet nie recenzją! Graaaah! Nie cierpię takich ludzi- nie mają własnej opinii, nie wiedzą o czym mówią, a gadają więcej niż reszta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Pon 20:49, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Blaidd, po przeczytaniu Twojej recenzji odzyskałam wiarę w film
Osobiście, lubię retrospekcje w czasy starożytne i średniowieczne, więc jestem pewna, że nie będzie mi to przeszkadzać w kinie.
Zauważyłam, że wiele osób mówi o lekkich "przydłużyznach" w filmie - no i rzeczywiście to błąd twórców pragnących oddać jak najwierniej treść książki. To, co na papierze jest wyjaśnieniem, bocznym wątkiem, w filmie nie przechodzi, bo tworzy chaos.
(Ile ja się nasłuchałam o tych bocznych wątkach od mojej siostry, która wróciwszy z filmu, wszystko mi dokładnie zrelacjonowała przez telefon).
Tak więc - nie mogę się doczekać aż wybiorę się na film.
PS: Nat, masz całkowitą rację, najgorsze jak ktoś się nie zna, a opowiada się za czymś, co zna tylko z mglistych lub wyjątkowo poprzekręcanych relacji innych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Pon 21:20, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm, mówisz, Blaidd?
Trochę mnie to podniosło na duchu (wiem, ze pomstuję, chociaż sama nie widziałam jeszcze, ale cóż...taki mój nędzny charakter;p).
W czwartek obejrzę, to się upewnię.
Tymczasem jestem pod urokiem Love actually. Uwielbiam, kocham i...eee, no, może nie pożądam, ale pożądać również bym mogła...szczególnie Rickmana i Fitrh'a...
A tak w ogóle, to niezwykłe w tym filmie jest to, że człowiek nie może przestać się cieszyć- jest taki dobry, ciepły i zabawny! Aż się wyzuwa magię miłości wszelkiego rodzaju...eh...
Za dużo tej radości- zaraz obniże sobie nastrój Hair ;p
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pon 23:33, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Heca, masz "Hair"?! Ja też chcę...
(jęczy)
Dla fa...nek Gyllenhaala - niedługo na zachodnie ekrany wchodzi film z nim i z Robertem Downey'em Jr. Tylko jak on się zwał...?
(drapie się w głowę)
Jakieś jedno słowo... A! "Zodiac". Jeśli się nie mylę.
Poza tym gdzies ma grać ukochany mojej siostry, Stephen Dorff. W jakimś d... A! W "World Trade Center". Cage też tam gra.
I zobaczymy w kilku nowych filmach Eda Nortona. Między innymi w "Iluzjoniście", zagra Eisensteina (chyba dobrze pamiętam nazwisko). Jest też "Down in the Valley", coś jakby na Dzikim Zachodzie. Współczesnym. Eddie wygląda naprawdę nieźle.
Przeczytałam wczoraj w przerwie między dwoma filmami, że Maggie Gyllenhaal, żona jednego z moich ulubionych aktorów, Petera Sarsgaarda jest w ciąży, albo już urodziła. A Peter jest bardzo dobrym przyjacielem brata Maggie, Jake'a, więc wszystko się tak fajnie układa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Wto 1:57, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ajiowszem, Blaidd, posiadam- lubię mieć takie cud-perełki, co by zawsze móc do nich wrócić.
A teraz przyznam się ze wstydem, że jestem niezwykle podekscytowana- właśnie się zorientowałam (jak mogłam tak późno, aż nie wierzę, że to przeoczyłam!), że 26 maja do kin wchodzi X-Men; Ostatni bastion!
Dżizz, normalnie nie wiem, czy wytrzymam tych kilka dni, tym bardziej, że , wnioskując z końcówki dwójki i tego, co znalazłam na FilmWebie, Jean Grey zamieni się w Dark Phoenix, a to jest jeden z moich ulubionych wątków! Łiii!
Jedyne, co mnie martwi, to to, ze znowu w filmie nie znalazło się miejsce dla Gambita, szkoda, bo jest bezsprzecznie najprzystojniejszy z nich wszystkich. I, cholera, Nightcrawlera tyż chyba nie będzie...
Ale nic to- wspanialy prezent na dzień matki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 14:03, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
"Hair", Hec, ja cię normalnie muszę jakoś dorwać! Toż szukam tegu cudu tak długo i dostać nie mogę, a ty go sobie po prostu masz. Achhh!
Ja jutro dostanę wreszcie na płytce ukochaną "Symetrię" i "Grease" - Travolta w białych skarpetkach fenomenalnie poprawia mi humor! ("... i ogranicz palenie do dwóch paczek dziennie" ). No i piosenki, pioseeenki! (nuci szaleńczo)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Wto 15:21, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ależ, polecam się- nagrywarka w drodze (od jakiegoś czasu, ale w końcu powinnam ją dostać), więc jestem skłonna przesłać to i owo, kiedy już będę w posiadaniu
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Wto 23:24, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ojej, Heca, ale fajnie by było cosik dostać od Ciebie...
(spoziera nieśmiało)
A ja się zarejestrowałam na FilmWebie. Pod nickiem blaidd, a jakże. Tylko nie mam czasu uaktualniać swej "strony". Fajnie to wszystko wymyślili.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Śro 0:18, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
W takim razie zostaniesz moim ulubionym użytkownikiem- właściwe to jedynym ,bo nie utrzymuję kontaktów ze społecznością filmwebowską i zasadniczo nie wiem, po co mi ta strona- chyba ino po to, zebym mogła tapety sciągać i przypominać sobie, na jaki z ulubionych filmów mam ochotę- nawet minibloga nie prowadzę...
Tymczasem pytanie mam:
Czy ktoś z was się orientuje, kiedy i czy w ogóle będzie polska premiera filmu Snowcake?
Bo ja już się doczekać nie mogę- Sigourney Weaver i Alan Rickman wspólnie w jednym filmie- cóż za gratka. Tylko ta Carrie-Anne Moss- fluch, od czasu Matriksa nie mogę jej zdzierżyć- nie wiem czemu?
No i na dodatek trailer (sześciominutowy!) dzisiaj widziałam, i mam taka ochotę zobaczyć ten film, aach!
Nie mogę, dlaczego w Polsce wszystko jest tak póóóźno?!
Uh... zapomniałabym- dla zainteresowanych sznurek do trailera:
[link widoczny dla zalogowanych]
Miłego oglądania:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Śro 16:59, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Obejżałam "Wszystko o mojej matce". Dziwny film... Na początku nie wiedziała co, gdzie, po co, na co i dlaczego. Jednak potem wszystko poskładało sie w jedna całość, ale najlepiej byłoby obejżeć jeszcxze raz żeby wszytsko zrozumieć. Jest o taki zwykłym życi, ale w swojej zwykłości niezwykły. Trudno napisac coś o nim nie straeszczajac g, ani nie odmoszac siedo niego. Polecam, bo film jest wart tych stu minut.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|