|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 14:29, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
No patrz, a ja Winonę nawet lubię. Nie jakoś wyjątkowo, ale bardziej, niż większość aktorek.
A jako van Helsing najlepszy był Mel Brooks!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:32, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
W Draculi nie pasowałam mi właśnie Winona. Bleh, jak potem z Kath się śmiałyśmy z tej jej 'wampirzych' zachowań...
A Reeves to w ogóle nie pasował, szczególnie swoją nieco egzotyczną urodą. Chociaż scena z Monicą Belluci w roli jednej z 'dziwek szatana' naprawdę zabawna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 14:34, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Tak tak tak, to było dobre. Nawet bardzo. A Brooks to mój faworyt. Kocham jego filmy i mam je wszystkie w domowej wideotece. Faceci w rajtuzach... *brechcio*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 14:55, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
W "Facetach w rajtuzach" tez najfajniejszy był Brooks jako rabin Tuckman . I Will Scarlett. Chociaz tego to wolałam w "Księciu Złodziei"... lubię Slatera i lubię dwuznacznych moralnie, szkrzywszonych przez los bohaterów .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:12, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Oooch, Chritian Slater!... Gdyby on był młodszy!...
<Hooda kiedys oglądałam dla muzyki, teraz dla Slatera i Rickmana xD>
Świetnie pasował do roli Adso w 'Imieniu Róży', heh.
A Faceci w rajtuzach, nawet pamiętam, kiedy ostatnio oglądałam. Na dwójce leciał jakiś mecz, a na jedynce film z Julią Roberts (wyglądała tam, jak moje wyobrażenie dorosłej Ginny Weasley, to było o facecie, który brał ślub z inną - Cameron Diaz chyba, no i ostatnio znów leciało, a ja nie oglądałam).
Uwielbiam (-:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 15:35, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Z Roberts lubię "Kocham Kłopoty" . Teoretycznie komedia romantyczna, ale uwielbiam, jak oni sie gryzą z Nikiem Nolte.
A w "Rajtuzach" najfajniejsza była ta scena na końcu - "nie liczy się ilość tylko jakość!" I modlitwa biskupa w nowołacinie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 16:14, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
"Mervin? Masz na imię Mervin?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 16:17, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Albo pojedynek na cienie... i ten miecz na ścianie .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Pon 16:36, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
"Faceci w rajtuzach" - jak ja tego dawon nie oglądałam. Jedna z może nie lepszych, ale na pewno śmieszna komedia. Popieram Ceres. Cienie były świetne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:24, 15 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Tak więc obejrzałam Kod Leonarda Da Vinci.
Och, mój Borze, to było... śmieszne. Zero akcji, zero napięcia, zero cienia horroru. A ciemna kolorystyka sprawiła tyle, że niewiele widać.
Tom Hanks absolutnie nie trafiony. Jak on się postarzał, ludzie...
Audrey może być. Ja nie wiem, ona grała już w czymś anglojęzycznym> Bo mówi z SILNYM akcentem.
Jean Reno, czyli Bezu Fache... Borze, kolejna nietrafiona rola, Jean, jak mogłeś się tak... upodlić!...
Kwikanie w nieodpowiednich momentach, zbereźne skojarzenia, ostrza i kielichy...
Jedyne, co ten film może ratować, to Sylas. Był borski! Ach, taki apetyczny albinos i ta sexy podwiązka... No i ocz, oczy, oczy - oszalałam. Biedak, że zginął...
I sir McKellen. Gandalf, czyli klasa sama w sobie (stwierdziłyśmy, że bardzo odmłodzony). Bardzo mi się podobał. Jego gra.
I muszę przyznać, że film powinien skończyć się po pierwszej godzinie, gdy już wszystko było wiadome, ech, takie bzdetne to sie teraz wydaje...
Książkę stanowczo lepiej się czytało...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Czw 2:34, 15 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ori napisał: | taki apetyczny albinos i ta sexy podwiązka... |
Kwiik! Aj low ju, Oro
Co do oczu, to nie wiem, czy to nie plotka, ale coś mje się o uszy obiło, ze albinosi zaprotestowali, przeciwko takiemu przedstawieniou Silasa (u-u, a wiecie, że Silas to Szymon?).
Rej napisał: | Hec , ja mogę ^^ |
Poważnie, Reju, czy tylko tak sobie żartujesz? Bo jak poważnie, to byłoby superaśnie! U nas Snowcake będzie pewnie gdzieś w środku zimy dopiero, a tyle czasu czekać na tak uroczą kreację Rickmana...
A teraz pytanie za sto punktów:
Otóż przeszukałam swój dom i nie znalazłam Wybrzeża Moskitów. chybcikiem sprawdziłam, czy można gdzieś zakupić, ale znalazłam tylko w onetowym pasażu za 3,5 dychy, a jestem nieco spłukana, więc nawet ta kwota napawa mnie lękiem. Po szybkim rekonesansie doszłam do wniosku, że gdybym chciała sciągnąć, to trwałoby to przynajmniej miesiąc
No to może ktoś z was ma film i zechciałby mi przegrać i przesłać? Oczywiście pokryję wszelkie koszta (pod warunkiem, że będzie to mniej niż 3,5 dychy ). Czuję się zmuszona do obejrzenia tego filmu!!! Jedyne, co mi jeszcze pozostało (oprócz was) to jakaś wypożyczalnie, ale gdzież w gorzowskich podrzędnych pożyczalniach takie filmy!?
Tylko na was moge liczyć, w przeciwnym razie będę musiała odejmować sobie jedzenie od ust i żywić się obierkami ziemniaków, a popijać je wodą, by zamówić film...
edit/
A jedyna prawdziwie genialna rola Reeves'a, to John Constantine- w Constantinie of korsik.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rej
moderator krwisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Zmroku
|
Wysłany: Czw 9:24, 15 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że naprawdę! Tylko skończę tłumaczyć jeden ff o Lupinie wreszcie... zostały mi ze trzy strony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Czw 11:50, 15 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ja też widziałam Kod... i się pytam - co Wy od tego filmu chcecie?
Ja oglądałam z przyjemnością. Przecież nie można tu było oczekiwać akcji rodem z filmów o goniących się samochodach, strzelających uzi gangsterach i rozwalance jak z Terminatora. Ani przesłania i artyzmu jak w "Locie nad kukułczym gniazdem".
Książkę, oczywiście czytało się o wiele lepiej (fabuła zaskakiwała), a w kinie fabułę już znałam. Wy podczas oglądania zapewne też, i dlatego Wasze wyobrażenia zderzyły się z wizją z filmu.
Ale ja nie widzę tu nic złego, no może oprócz sceny, kiedy Langdon mówi Sophie że jest z rodu Chrystusa... jest amerykańsko patetyczna. Ale to tyle.
Film był lepszy, niż wiele przereklamowanych hollywoodzkich filmideł, nad którymi zachwycały się tłumy.
Ori -> film nie miał być komedią. A elementy humoru były: lekkie, chociażby Sophie o chodzeniu po wodzie i winie. To było... hm... takie z 'przymrużeniem oka", a nie po to, żeby się chichrać na całą salę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Czw 14:45, 15 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ja przy książce też się chichrałam w nieodpowiednich momentach...
Cytat: | I sir McKellen. Gandalf, czyli klasa sama w sobie (stwierdziłyśmy, że bardzo odmłodzony). Bardzo mi się podobał. Jego gra. |
Odmłodzony? A widziałaś X-menów 3, Aurora? Tam to normalnie dwudziestolatek! Poza ostatnią sceną, która byłaby wzruszająca, gdyby nie to poruszenie pionka... to było niepokojące (ale dało mi nadzieję, że Ruda też tak do końca się nie okaleczyła).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:58, 15 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie cały Kod był komedyjką. I oni bali się, że coś takiego może zachwiać czyjąś wiarę... Mój Borze, co za bzdura.
Ja kwiczałam bez przerwy - jak Gandalf zaprzeczał prostytuctwie Marii Magdaleny, a potem przy każdej 'och, jakże trudnej do rozwiązania i niepokojąco dziwnie wskazującej na Sophie' zagadce. Maj Gudnes, może to przez książkę, ale kwiczałam cały czas.
Przy aluzji Audrey do chodzenia po wodzie i zamiany wody w wino się li uśmiechnęłam.
Były śmieszniejsze moementy, hum, na przykład... tekst o ostrzu i kielichu, stosunkach kielichowych, no i sama końcówka...
I przez cały film powtarzałam, że Graal jest na pewno w skrytce Chrystusa w Zurichu
Ach, i te okropne wstawki z przeszłości, jak ja tego nie lubię, pfe! Tylko ta o Sylasie mi odpowiadała, tym bardziej, że młody Sylas IMHO wyglądał jak moje wyobrażenie o Siriusie z 'Achai'.
Świetny, rozprężający film
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|