|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Harpoon
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legio XIII Gemina
|
Wysłany: Sob 17:44, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
A w poniedziałek Karmazynowy przypływ. Jeden z dwóch przyzwoitych filmów o współczesnych okrętach podwodnych. No i najlepsza, moim zdaniem ścieżka dźwiękowa na świecie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Sob 18:54, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ojjjjj taaaaak!!! Muzyka jest bezbłędna. Z reguły nie darzę wielkim sentymentem amerykańskich filmów, ale Karmazynowy przypływ dzięki ścieżce dźwiękowej, Denzelowi Washingtonowi (niaaach!) i Gene'owi Hackmanowi zalicza się do moich absolutnych faworytów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Harpoon
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legio XIII Gemina
|
Wysłany: Sob 22:13, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
I Alabama przede wszystkim........ <marzy>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:53, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Mechaniczna pomarańcza
Nie wiem, jak o tym się wypowiedzieć. W niektórych momentach kwiczałam ze śmiechu.
Film przewrotny, o tak...
Tożsamość Borune'a
Film nie taki zły, jeśli zakłada się, że ma nie mieć nic wspólnego z książką. Bo nie miał.
Najbardziej podobała mi się rola Clive'a Owena - dobrze gra takich 'cichych', huhu. No, i oczywiście, nasz aktor z Zagubionych (nie jestem w stanie napisać jego nazwiska) - pan Eko. Kwik. Oglądałam ten film tylko dlatego, że chciałam dotrwać do napisów i zobaczeć, czy to właśnie on
|
|
Powrót do góry |
|
|
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 15:29, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Oglądał ktoś może "Romea i Julię" z DiCaprio?
Wczoraj w Polsacie.
Bo tak oglądam, oglądam i sobie pomyślałam, że Merkucjo bardzo ciekawie (i całkiem... interesująco)przedstawiony. Jak tylko dorwałam się do komputera, sprawdziłam, kto go gra. I przeżyłam lekki szoczek - w Merkucja wcielił się ten sam aktor, który gra Michaela w Zagubionych.
No proszę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Śro 21:15, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja oglądałam 'Romeo i Julię'!
Podobało mi się. Bardzo. DiCaprio to naprawdę niezly aktor. Żeby wspomnieć chociaż ostatnią, gangsterską 'Infiltrację'.
Jestem też zdania, że wymóg (jedna z zalet filmu) wypowiadania kwestii w języku Szekspira sprawił na pewno, że aktorzy poczuli się jak... prawdziwi aktorzy. Przynajmniej pod tym względem (na pewno nie publicznościowym). Bo aktorzy powinni wychowywać się w teatrze. Tam uzyskują wyczucie, wrażliwość sceniczną, spokój w grze, autentyczność.
A język przepiękny! Aż sobie zapisałam kilka cytatów.
Ha, coś mi się przypomniało. Wiecie, jak to jest, kiedy widząc płaczącego na ekranie telewizora/kinowym aktora, wam napływają łzy do oczu? Trzeba płakać tak jak aktorzy w 'Romeo...'. Tak, jak potrafi też Jude. Tak, jak Keanu w 'Adwokacie diabła' - wtedy pierwszy raz mnie w tej kwestii olśniło.
Gdy komuś umrze ktoś bliski, to nie roni się jednej łzy jak w podrzędnych filmach akcji albo w telenowelach.
Gdy komuś umiera ktoś bliski z gardła wydziera się wrzask, jęk, rozpacz i ból, a z wszystkich członków ciała uchodzi siła.
No chyba że się tego kogoś nie kocha tak rozpaczliwie, tak mocno, tak bezwzględnie... Nie wiem...
Doceniam takie odegranie tego typu sceny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:46, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja oglądałam daaawno temu "RiJ". Fajne, te rymowane kwestie mnie umierały raz po raz.
I ja wiedziałam, huhu, że Merkucjo to Michael, heh.
Teraz się nie uczę i czekam na "American Beauty" (już kiedyś oglądałam, ale to jest kultowy film dla mnie )
|
|
Powrót do góry |
|
|
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 21:59, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Waśnie mnie te rymowane kwestie zachwycają! Z jednej strony rewolwery (? bo się na tym nie znam...) zamiast szpad, samochody zamiast koni i tak dalej, a z drugiej - jak Szekspir.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Śro 22:20, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Taaa, w kilku momentach zastanawiałam się, czego zamiennikiem były niektóre elementy filmu, teraz już nie wiem, jakie .
Czyż nie słodkie jest wyrażenie: 'Pokazałeś nam wczoraj swój rewers'? Załapałam po chwili dopiero, hyhyhy.
Em, czy mi się źle przypomina, czy rzeczywiście lektor (bądź aktorzy) mówił Merkucio (jak Gucio) ?
No, ja tez juz widziałam 'American Beauty', ale nie wiem, czy dzisiaj będę oglądać. Może. Rzeczywiście jest kultowy. Niezły. Taki porażający.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 11:02, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
POo raz kolejny Forest Gump, po raz kolejny zachwyt. Szczególnie zaś Gary'm Sinise'm, który osiągnął wyżyny aktorstwa jako Porucznik Dan. Uwielbiam go. Odgrywać rolę człowieka bez nóg i udawać, że ie ma się własnych, brrr... jak sobie jeszcze przypomnę dokument o efektach specjalnych, to zachwyt poprostu we mnie wzbiera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:29, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
O, Forresta też widziałam. Po raz kolejny.
No, American Beauty jest naprawdę jednym z moich kultowych filmów, co tu gadać. Filmik z torebką 'tańczącą na wietrze' niezmiennie doprowadza mnie do płaczu.
I te płatki róży, mru, i w ogóle. Uwielbiam ten film. (Spacey genialny )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lora
dziecię alternatywy
Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1834
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:40, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wczoraj znowu American Beauty, co tu dużo gadać, kocham ten film; po jego obejrzeniu przez jakiś czas zawsze patrzę inaczej na świat, dziwiąc się, że nie widziałam wcześniej tego piękna, ukrytego w zwykłych rzeczach.
Dzisiaj dostałam Niebiańskie Istoty i Kobiety na skraju załamania nerwowego. Zobaczymy...
Cytat: | Tożsamość Borune'a |
Ble, książki nie czytałam, ale film i tak mnie strasznie irytował. Nienienie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 16:51, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A ja mam taki maleńki dylemat: umówiłam się z qumpeleczką, że w ten weekend wybierzemy się do kina (umówiłam się już jakiś czas temu) i początkowo postanowiłyśmy iść na Holiday z Diaz, Winslet i Law'em, ale teraz pojawiły się ciekawe alternatywy: Maria Antonina (której biografię czytałam i która mnie niesamowicie interesuje jako postać) i Pachnidło (zafascynował mnie świetny zwiastun, no a poza tym Alan Rickman w jednej z głównych ról ). Czy ktoś jest obeznany z którymkolwiek z tych filmów na tyle, by nam coś doradzić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rej
moderator krwisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Zmroku
|
Wysłany: Pon 18:25, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Lora, "Kobiety..." są według mnie świetne, no ale ja po prostu koHam Almodovara, więc maqło to obiektywna ocena jest
A ja dziś będę oglądać "Rewolwer" - Wampir polecał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 19:13, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Kiro, Kireczko, "Holiday" uroczy film! Od razu podkreślam - ja jestem zdecydowanym wrogiem komedii romantycznych, przynajmniej w rozpowszechnionym gatunku. Warczałam, jak mnie mamusia z ciotkami wyciągała wczoraj do kina (nastawienie - Loża Szyderców, hahaha, będzie zabawnie). Ale... ale się przyjemnie zdziwiłam. "Holiday", to ciepły, sympatyczny film - nie mówię, że najwyższych lotów, ale jako odstresowywacz działa świetnie. Bez typowych zagrywek, z pięknym wątkiem pewnego wiekowego scenarzysty... stop, bez spoilerowów! W każdym razie wyszłam z kina zadowolona i zdziwiona wielce. O!
Co do "Marii Antoniny" i "Pachnidła" - na jedno i drugie wybieram się w tym tygodniu. Co do "Pachnidła" uczucia mam dość ambiwalentne, bo książki nie strawiłam. Nie wiem dlaczego. Zwykle kończę, co zaczynam, ale tego nie mogłam, styl mnie odstraszył. Zobaczymy co z takowego materiału zrobili filmowcy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|