|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:44, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
aaa, na tivienie jest? szkoda. czyli raczej sobie poczytam o owcach...
Diabeł ogólnie mi się podobał, nie licząc, jak dla mnie, okropnie kiczowatych scenek z typowo jamerykańskim wyczuciem stylu, u2+wjazd do Paryża, który jest och-ach-uch cudowny ale ja lubię marudzić
(osobiście książki nie czytałam, chyba w szkolnej bibliotece jest, to sięgnę)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 19:47, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Hmm, z tego co słyszałam, to trochę sproletariatyzowali chłopaka Andrei - w książce był nauczycielem.
Moja mama była na "Diable..." w kinie i generalnie jej się podobało, ale książka ponoć mocniejszy ma wydźwięk. Też prawda. Ja po lekturze byłam cokolwiek przerażona tym współczesnym, czasopismowo-modowym półświatkiem.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 19:47, 03 Mar 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lora
dziecię alternatywy
Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1834
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:47, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Seabiscuita też polecam. Nie pamiętam go zbyt dokładnie, bo oglądałam już trochę czasu temu, ale bardzo mi się podobał. Wbrew pozorom nie tylko dla końskich maniaków :). Ładna opowieść. O marzeniach, tak można rhomantycznie powiedzieć.
"Niepokonany Seabiscuit" to oparty na faktach dramat opowiadający historię trzech ludzi, których łączy miłość do koni i przegrane życie. Charles Howard (Bridges) to były mechanik, który dorobił się majątku sprzedając samochody w zachodnich Stanach Zjednoczonych. Charles jest właścicielem małego, guzowatego konia o imieniu Seabiscuit. Jego marzeniem jest zwycięstwo w prestiżowych zawodach jeździeckich. Pomóc ma mu w tym dwóch jego przyjaciół: były mistrz bosku, a obecnie dżokej, który nie dość, że jest za ciężki jak na dżokeja, to jeszcze nie widzi na jedno oko - Johnny "Red" Pollard (Maguire), oraz były ujeżdzacz koni, a obecnie cierpiący na postępujący artretyzm trener koni - Tom Smith (Cooper)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:55, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
o, a w filmie chłopak Andrei jest kucharzem, a na dodatek takim jakby latynosem, przystojny, ładne oczy
Seabiscuita nie wiem... ja naprawdę mam uraz do tego typu tytułów etc. a jak na plakacie/w opisie widzę konia, to już w ogóle. albo jakieś inne zwierzę. bo to zawsze są rhomątyczne filmy o zwierzątkach i ich biednych rhomątycznych panach/paniach, co nie radzą sobie ze rzyciem (i życiem)
(wiem, stereotypy, myślę stereotypami, buhu, ale to jakiś uraz)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lora
dziecię alternatywy
Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1834
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:01, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ja pewnie też bym na ten film nie trafiła, gdybym od dzieciństwa nie cierpiała na tzw. konną manię. Która do dzisiaj mi nie przeszła, tak btw. (Ale zelżała. Niektórzy wciąż dziwią się, że nie jestem dzisiaj mistrzynią juniorów w ujeżdżaniu i nie mam zamiaru zostać trenerką/zawodową tę, tego, no, ujeżdżaczką ;)).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Sob 23:56, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ja ostatnio sie szarpnelam i poszlam do Kina. Bylam w zlym stanie psychicznym i poprzednio w kinie bylam jeszcze w Polsze, kto wie czy nawet nie na Harrym Potterze Wiec poszlam do kina takiego fajnego, co gra niszowe filmy (cos jak Helikon/Kameralne/Neptun, jak ktos kojarzy te kina), no i poszlam na pierwszy lepszy seans. The science of sleep. I to bylo to. film niesaowity, w polowie animowany i bardzo, hm, oniryczny Bardzo mi sie podobalo jak sie przeplata rzeczywistosc ze snami, acz brak happy endu troche smuci
Poza tym dzien czy dwa pozniej poszlam do kolegi na tzw 'noc filmowa' i ja osobiscie przetrwalam 2 filmy i pol (jak potem rano szlam do kolegi oddac mu klucze od mieszkania, ktore przypadkiem zabralam i nie oodalam wychodzac na fajka, to jeszcze ogladali). Film 1: Tomb Raider. Takiej kily od dawien dawna nie widzialam, aha! Autentycznie. Czasami nibyu to mialo byc zabawne, ale po prostu taka bida z nedza dla zgarbionych chudych okularnikow ktorzy ciagle graja w gry na kompie. Bez kitu. Tak schematyxznego, nierealistycznego ge nie widzialam od wiekow. Film 2 natomiast byl super. The Triplets of Belleville . Polecam wszystkim! Animowany, ale tak niesamowicie pokrecony i zabawny, ze to naprawde sie we lbie nie miesci. Nastepny film, ktorego juz nie obejrzalam (i tak widzialam wczesniej) to ghost dog i tez fajny. ale nie film akcji, w stu procentach. Niby gangsterzy mafia ale nie jest to film akcji
przepraszam ze po angielsku tytuly rzucam, ale nmie mam dostepu do polskich nazew tzn nie chce mi sie ich szuukac
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pią 18:08, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Oooo, Tril, jak ja tęsknię do akademikowych nocy filmowych, szczególnie w pokoju, który jednocześnie był metą... Siedzi w nim w kompletnych niemal ciemnościach (blask jeno z ekranu komputera) kilkanaście osób (kilka pokoi) i jeszcze co chwilę ktoś puka i chce tyle a tyle browców - było przecudownie!!!
Mamy w Gliwicach małe kino (mamy... w tej chwili dwa małe kina, w tym drugim pracuje moja Mam i to kino tak jakby... nieco schodzi na psy...) - zwie się Amok. Lecą tam świetne filmy, sa przeglądy, kiedy byłam w liceum chodziliśmy tam na MAFię, czyli Młodzieżową Akademię Filmową - dzięki niej obejrzałam wspaniałe filmy, między innymi pierwszy raz Ziemię obiecaną, która mną wstrząsnęła.
Tak się złorzyło, że w tym tygodniu kończyła się druga seria Babel (a sala nadal pełna). Zaciągnęłam Vassir, bo nie widziała. Spodobało się jej i potem przez całą drogę rozprawiałyśmy o tym dziele.
Jestem absolutną fanką Babel. Już raz pisałam o nim. Niesamowite emocje, potęgująca je cudowna muzyka Gustavo Santaolalli (w pełni zasłużyła na jedynego Oscara, jaki film zdobył - powinien prócz tego dostać nagrodę za Najlepszy Film!), prawdziwie przedstawiona natura człowieka, no i to hasło: "Jeśli chcesz, żeby cię zrozumiano, naucz się słuchać". O tak - mamy tu globalny świat i jedną rzecz łączącą ludzi na całym świecie, łączącą bohaterów czterech (w innym spojrzeniu - trzech) historii rozgrywających się w Maroko, Japonii i Meksyku. Różni ludzie, różne kraje, różne warunki życia i władza. Ale wszędzie problemy z komunikacją - tą związaną z przemieszczaniem się i tą interpersonalną.
Film pełen bólu. Dwa razy wychodziłam z kina jak rażona piorunem. Ostatni raz przed Babel zdarzyło mi się tak po Bliżej.
A 19 marca w tymże Amoku będzie w cyklu "Spójrz na Oscara"... Apocalypto!!!! Jeden raz! Nie mogę wysiedzieć na miejscu, kiedy sobie o tym pomyślę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pią 18:46, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
A dzisiaj jest Jumanji Bardzo lubię R. Williamsa i nawet mam z nim zdjęcie I ogromnie lubię tą dziewczynkę, ona grała jeszcze w Wywiadzie z wampirem, ale nazwiska nie pamiętam.
A propos wampirów. W tym tygodniu ma być Dracula z Oldmanem. Chyba nareszcie to obejrze!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:54, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Kirsten Dunst
Dracula w nocy z jutra na pojutrze, mru, obejrzę na pewno. i w niedzielę na 1 zdaje się 'dzienniki motocyklowe'!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pią 18:55, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Aaaa, no tak!
Tak, motocykle też w tym tygodniu Ale nie wiem czy obejrzę... cały tydzień zawalony klasówkami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pią 19:00, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
'Dzienniki motocyklowe'????!!!! Ależ to fantastycznie! Pewnie w Uczcie kinomana, skoro w niedzielę. Nagram sobie, bo ruszyło nam wideo, a płytka, którą zgrywałam od Asi nadal nie działa. Juuuhuuu!
Za to bardzo mi szkoda, że w końcu zapomniałam nagrać "Miasto boga" w Kocham kino we wtorek ostatni. Miałabym to. Niesamowity film. Piękne Rio od innej strony...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Indygo
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: home
|
Wysłany: Pią 21:50, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
W ciągu tygodnia filmów nie oglądam z powodu braku czasu, w weekendy mi go szkoda, natomiast przez ferie oglądałam sobie po filmie wieczorkiem i wyniosłam z tych seansów trzy rzeczy: a) lubię Polańskiego, b) nie znoszę polskich młodych i ambitnych reżyserów epoki PRLu i c) coraz bardziej nie trawię Konwickiego zarówno na papierze jak na ekranie. Bardzo podobały mi się [link widoczny dla zalogowanych], głównie ze względu na kostiumy i na to, że film był zwyczajnie ładny, z tego samego powodu lubię też [link widoczny dla zalogowanych] Agnieszki Holland.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Sob 0:35, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
No to właśnie pierwszy raz w życiu obejrzałam Więźnia Azkabanu .
Heh, nie wiem, co mam napisać... Wolę książkę.
Bardzo lubię pana Thewlisa jako aktora. Ten film jeszcze to potwierdził (chciałabym jeszcze raz obejrzeć Rzymską opowieść. Ten Bertolucci...). Ale nie cierrrrpię takiego przedstawienia wilkołaka - pająkowatej kreatury chodzącej na dwóch łapach. Yhm.
Podobał mi się patronus i dźwięk, kiedy się tworzył. Dementorzy też nie byli tacy źli (ich japki były nawet odrażające).
Tylko film pozbawiono kilku najlepszych scen z książki. Szczególnie "latającej głowy Pottera".
I wiecie, co? Podobał mi się Stan. Całkiem miły z niego chłopiec...
Nie było Świąt, bu. To jedna z moich najulubieńszych sekwencji w filmowych HP. Jest tak ciepło, zawsze tyle śniegu, świece i słodkości... Mmmm.
Tia, Więzień Azkabanu to moja zdecydowanie, od samego początku kilka lat temu, najulubieńsza część książkowa. I wolę książkę od filmu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Sob 11:06, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ja też. Ja juz oglądałam, więc wczoraj była Jumaji, ale moją ukochaną sceną z filmu jest:
Babcia na dwunastej! 5, 4, 3, 3 i pół, 2, 1, 1 i trzy-czwarte!
Jest nie do pobicia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Nie 12:51, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Taaa, Nati, ta scena jest odjazdowa, w ogóle cały busik jest świetny, takim to można jeździć!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|