Filmowa dyskutownia

Aurora · Wysłany: Nie 13:55, 11 Mar 2007 Temat postu:

buu <chlipie> nie dałam rady oebjrzeć "Draculi". tzn., kiedy zorietnowałam się, że rozpoczął się z 20minutowym opóźnieniem i będzie trwał do 3, to zrezygnowałam Sad

obejrzałam do pierwszych reklam (tzn. już przyjechał Keanu i Gary Oldman <3 dostrzegł Winonę na zdjęciu)

ale sobie przy okazji obejrzałam karierę nikosia dyzmy. początek spoko, ogólnie sceny na cmentarzu i rozmowy piękne, ale potem zrobiło sie dla mnie za wulgarne/chamskie/niesmaczne. ble, i ciągle nago jakieś sceny :/

pod koniec przełączyłam na krawca z panamy i też mnie rozwaliło, np. 3randka w klubie gejowskim i taniec Rusha z Brosnanem xD ale na koniec mi było żal Rusha-Harry'ego, bu. i powiem tyle - Brosnanowi ta rola pasowała. kekeke, ale z tym udawaniem pary gejów było świetne xD i komentarz żony Harry'ego "Zachowujecie się jak para dwóch gejów... tak bym powiedziała, gdybym nie znała mojego męża" Very Happy

Hekate · Wysłany: Nie 14:20, 11 Mar 2007 Temat postu:

A ode mnie kilka słów o starych filmach, głównie o "Prawie i pięści" z Holoubkiem.
Ponieważ napisałam o tym na blogu, przepisywać nie będę Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

(zakochana w Holoubku i w balladzie przewodniej)

Zaheel · Wysłany: Nie 17:33, 11 Mar 2007 Temat postu:

Ja obejrzałam "Draculę" i nie żałuję tego czekania. Co prawda miałam większe nadzieje. Co niektóre dialogi były bardzo przewidywalne i teatralne, ale mimo wszytsko podobało mi się. Szczególnie scena z Oldmanem i Reevsem w zamku przy goleniu tego drugiego. Wprost świetna... Natomiast ten pierwszy jak zwykle piękny w swoim szaleństwie.
Pozatym zaczynam doceniać Ryder jako aktorkę po "Draculi" i "Przerwanej lekcji muzyki".

Vellocet · Wysłany: Nie 19:52, 11 Mar 2007 Temat postu:

Oldman jest mrraw, mój ukochany aktor. <3
Draculi wczoraj nie widziałam, obejrzałam już wcześniej - nie chciało mi się czekać, wyście sobie oczy odparzały, a ja smacznie już spałam, haha. Swoją drogą, czemu puszczają tyle fajnych filmów po 22?
Np. dzisiaj lecą na jedynce 'Dzienniki Motocyklowe', które mam zamiar obejrzeć - widziałam już kawałek, tyle że po hiszpańsku, i wydaje się film całkiem niezły [wydaje się bo, jak można się domyślić, wiele nie zrozumiałam z pierwszego seansu Wink

]. Tyle że, właśnie, o 23.05. O tyle dobrze, że bez reklam..
I jak ja jutro wstanę do szkoły!?

Aurora · Wysłany: Pon 17:12, 12 Mar 2007 Temat postu:

Dzienniki motocyklowe
Yay! Nawet na moim tiwiwizorze było widać (co nieco) tych cudownych, nasyconych/zakurzonych kolorów Ameryki Południowej! Krajobrazy! Topos wędrówki! <odżywa ororowa miłość do geografii> Ja tam się nawet symboliki dopatrzyłam w przepływaniu rzeki...
I, muszę przyznać, że sam Ernesto budzi we mnie mieszane uczucia - zarazem taki prawdomówny, dosadny w swych ocenach, małomówny i w ogóle... Ale cos w nim było, nie wiem, jak to nazwać, ale nie dziwię się tym wszystkim ludziom.
(poza tym, jeśli przypominał Gaela, to ja się nie dziwię i kobietom Razz

)

Standardowo, wzruszyłam się przy napisach końcowych. Przy tych 'zdjęciach'.

Film zrobił na mnie wrażenie, rozczulił etc. A ataki astmy były przepiękne, mmm. Wink

Vellocet · Wysłany: Pon 17:14, 12 Mar 2007 Temat postu:

Zgadzam się Ori, film cuudny. Wink

A że już o Gaelu nie wspomnę *serduszka*

Lora · Wysłany: Czw 20:43, 15 Mar 2007 Temat postu:

Wczoraj znowu [link widoczny dla zalogowanych], po raz nie-wiadomo-który.
Chyba jeden z filmów 'wielokrotnego użytku', które potrafię oglądać setki razy, zawsze z takim samym entuzjazmem.
Dobra, będą superlatywy, ale to jest po prostu mistrzostwo. Dziwnie smutny i poruszający, a jednocześnie pełen takiego ciepła i nienachalnego, lekkiego humoru (przez co ponad dwugodzinny film zupełnie nie męczy, a wręcz żal, kiedy się kończy). No i ta historia, o poszukiwaniu samego siebie (może to brzmi głupio i sentymentalnie, ale inaczej nie umiem tego nazwać), o rodzinie, sile rodziny (kontakty braci, którzy niby się kłócą, wyzywają, nienawidzą, a jednak, między Zackiem a ojcem).
No i ta muzyka...!
Coś niesamowitego.
Love.

Ground Control to Major Tom...
(Scenę, w której Zac tańczy przed lustrem śpiewając Davida B., z makijażem Ziggy'ego Stardusta, mogę przewijać setki razy. Haha!)

Lora · Wysłany: Wto 17:48, 20 Mar 2007 Temat postu:

Ja przepraszam, że tak post po poście, ale...

[link widoczny dla zalogowanych]. Tak, wreszcie, po miesiącach polowania nagle wyrósł spod ziemi, tzn. znalazłam go przypadkowo na którejś z płyt DVD mojego brata.
Przez pierwsze kilkanaście minut byłam trochę zniechęcona, wydawał mi się strasznie pokręcony, do tego dziwnie śmieszny - wiecie, w taki z lekka tragiczny sposób, kiedy nie wiadomo, czy wypada się śmiać, czy nie. Potem zaczęło się rozkręcać i z każdą minutą podobało mi się coraz bardziej. A pod koniec, kiedy już wszystko się wyjaśniło, nie mogłam się powstrzymać i włączyłam film jeszcze raz od początku ;). 100% schizofrenii, czyli faktycznie pokręcony, ale przy tym przezajebisty. Jednocześnie śmieszny i tragiczny, i mocno brutalny.
Congratulations, you're one step closer to hitting bottom!
(włącza The Pixies - Where Is My Mind)

Poza tym, z obejrzanych ostatnio a wartych większej uwagi to jeszcze [link widoczny dla zalogowanych]. Świetny i poruszający, chociaż sam temat wydał mi się trochę odgrzewany... ale nie można mieć wszystkiego ^^

Vellocet · Wysłany: Śro 14:31, 21 Mar 2007 Temat postu:

A tak, 'Butnownik z Wyboru' - polecam. Wink

Świetny film, a choć fabuła podchodzi pod bajkę, to jednocześnie świetnie przedstawia problemy głównego, młodego bohatera (genialny Damon w tej roli); potrzebę wolności i obawę przed utratą godności, podporządkowaniem się innym ludziom. Ponadto oklaski dla Robina Williamsa, a i Affleck też całkiem nieźle (chociaż moim zdaniem, jak zwykle nieco sztywno Wink

). A i w tym filmie odkryłam też Minnie Driver.
Krótko mówiąc - warto, warto, i jeszcze raz warto. ^^

Lora · Wysłany: Śro 16:08, 21 Mar 2007 Temat postu:

Oo, właśnie, Affleck nawet się starał, trzeba mu przyznać - a w filmach jest zwykle kwintesencją kichy i kiczu, więc ;)
(Zawsze można się pocieszyć patrząc na takie osoby - facet imho talentu za grosz, a ma sławę, pieniądze...)

Zaheel · Wysłany: Śro 16:49, 21 Mar 2007 Temat postu:

Ja wczoraj dotrwałam do "Czekolady". Czemu te l;epsze filmu puszczają późno? W każdym bądź razie warto było czekać, bo fiml bardzo mi się podobał. Płynie sobie spokojnie, nie ma tragiki, poprostu zwykłe życie, ale i tam można znaleźć odrobinę magii. Juliette Binoche jest idealna do tej roli, no i oczywiście pan Depp, który mimo nieznacznej roli nadał troszkę klimatyczności. Ogólnie polecam :]

Lora · Wysłany: Śro 17:50, 21 Mar 2007 Temat postu:

Mam 'Czekoladę' na dvd, kiedyś próbowałam oglądać, ale strasznie mnie znudziło i wyłączyłam. Może zabiorę się znowu, skoro warto.

Aurora · Wysłany: Śro 17:53, 21 Mar 2007 Temat postu:

to sobie przygotuj duże ilości czekolady, bo bardzo się jeść zachciewa przy oglądaniu Wink

czekoladę mam na dvd takoż i widziałam jakieś 2 razy z płyty i ze dwa razy w tv. mmm. i Depp z czekolady mnie jakoś nie pociąga, nie wiem, czemu :/ a J.Binoche nie lubię zbytnio. za to wielbię czekoladę

ostatnio żadnych filmów nie oglądam Sad

Lora · Wysłany: Śro 18:02, 21 Mar 2007 Temat postu:

Och, tak, czekolada, uwielbiam czekoladę i nazwa filmu piękna, cudowna, czekolada nawet tak słodko brzmi kiedy to wymawiasz, cze-ko-la-da, ależ jestem głupia ^^

Aurora · Wysłany: Sob 10:02, 24 Mar 2007 Temat postu:

ach, się dofilmiłam

Keeping mum (Wszystko zostaje w rodzinie)
Wielki kwik. No, mm, uwielbiam angielskie komedie, angielski humor, angielski akcent xD No i końcówka! I staw! I kufer! I jakie aktorstwo xD Podobało mi się baaardzo, polecam Razz

13 dzielnica
Frąsuski film. Jak to z francuskimi filmami, ogromnie podoba mi się język i kolorystyka. Muzyka też ujdzie, taka typowa dla tego typu filmów.
Fabuła imo taka niewydumana stanowczo. Śmieszyły mnie te ich popisy i nagie ogolone klaty, och, ach Razz

No, a Lola to mnie rozwalała, tym nagłym przejściem z ćpuństwa do bycia dobrą siostrą, bez żadnych pozostałości po półrocznym dziwkowaniu.
Koleżanka mi wcisnęła, wzdychając do Leito i Damiena, w których widzę b.ładną parę gejów Razz

(o czym nie zapomnę jej wspomnieć)
Ale do zniesienia, heeeh, jednakowoż nie w moim guście film.