Filmowa dyskutownia

Harpoon

Hmm... ciekawe. Chociaż ja akurat słyszałem od siostry, która też teraz "listę" widziała, i powiedziała mi po wszystkim, że był to najgorszy film Spielberga.

Hekate

Bo bez przygodówkowej akcji i na czarno-biało? Wink

Moim zdaniem, to jeden z najlepszych, jeżeli nie w ogóle najlepszy film Spielberga. Zrobiony z głową, przemyślany, bez jakichś wielkich huków-wybuchów, a jednak rusza do głębi. Obrazy z "Listy..." prawdopodobnie jeszcze długo będą mi chodzić po głowie, bo od tego nie da się tak po prostu uwolnić.
Podobnie ruszył mnie "Pianista" Polańskiego i "Kanał" Wajdy. To są filmy-drzazgi i podejrzewam, że zawsze gdzieś we mnie będą, uaktywniając się w niektórych sytuacjach (np. zwiedzanie Majdanka - sam na sam z łaźnią obozową i ta trzeszcząca podłoga... )

Harpoon

Niekoniecznie dlatego, chociaż szczegółów nie podawała.
A tak przy okazji... "Pianista" mi się akurat nie podobał Razz

Chociaż być może "pod złym kątem" na niego patrzyłem Smile

Kira

Ha, więc nie jestem jedyną fanką Listy Schindlera w tym gronie! Film poruszył mnie od pierwszego obejrzenia, nie tylko ze względu na tematykę, ale też dzięki muzyce. Co do aktorstwa, to owszem, chylę czoło przed Neesonem, ale przede wszystkim przed Ralphem Fiennes'em - bo zagrać takiego psychopatę jak Goth to sztuka, a on temu zadaniu sprostał.

Hekate

Prawda, muzyka jest boska, szczególnie na końcu, pobrzmiewająca żydowską nutą.
A Neesona, to ja lubię w ogóle, nie tylko za "Listę..." Smile

Aurora

hm, ja 'listy' wczoraj nie oglądałam
tylko jakiś czas temu, bez napisów, a czasem pojawiały się te informacyjne i to po niemiecku
ale, cóż, klimat mi wystarczył. uderzający film w psychikę. brr.
(i ja osobiście to byłam zachwycona Fiennesem, który dowiódł, że jest Dobrym Aktorem i uwielbiam/nienawidzę Gotha)

Natalia Lupin

Aha, jeszcze jedno- ogromnie kocham czarno-białe filmy. Pod tym względem Lista jest wspaniała. Szczególnie scena padającego 'śniegu'...

A propos, czy ktoś oglądał Good night & good luck? Warto?

Zaheel

Liam Neeson... Dla mnie fantastyczny aktor. Pierwszy raz zauważyłam go dopiero w "Gwiezdych wojnach", ale jego kreacja Qui-Gon-Jina od razu mi się spodobała. Poza tym obejżałam jeszcze kilka filmów z jego udziałem i teraz z czystą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jest świetny.

Harpoon

Tak. Liam jest świetnym aktorem. Zwłaszcza w K-19 ^^

Aurora

nie widziałam K-19, Liama nawet lubię...

o, ja obejrzałam Dzień Świra
hm. hm. hm. i mnie śmieszył, i smucił, i tak dziwnie się czuję, prawdę mówiąc
w pewnych sprawach, pojmowanych przez niego, to i ja czuję się świrem.
pewnie w każdym z nas jest trochę świra, który za późno uświadamia sobie, że ma tylko jedno życie i spostrzega, że za późno na zrobienie z niego mistycznego przeżycia/wiecznej rozrywki, tylko je zwyczajnie spieprzył

no, a rozmowa Sylwuś-Adaś mru Very Happy

Noelle

Wczoraj oglądnęłam "fucking Amal", w pełnej konpiracji, bo kończył się dwadzieścia po drugiej. Może być... Ona, ona i trochę "onego". Przyjemny klimat(mam ekscentryczne gusta), historia dość prosta, w pewnym sensie podobna do której z moich.

Evil Yuki

Oglądałam "300".

No cóż, mi najbardziej podobały się krajobrazy i kolory. Tak, kolory. Nieco przydymione, jakby w odcieniach sepii. No i walki, genialne.

Kompletnie nietrafione politykowanie i pyskowanie kobiety, murzyni na wysokich stanowiskach (to pierwsze pewnie po to, by amerykańskie feministki się nie czepiły, a to drugie - by murzyni nie byli źli), "I love you, son" lakonicznych Spartan, których od młodości uczono, że uczucia są be, oraz "Hot Gates" (Hot Bill? xD). I jabłko. Ale widziałam jakieś drzewko rosnące na zboczu, to pewnie tam rosły jabłki.
rozumiem, to na kanwie komiksu, ale... ale w komiksie politykującego babska nie było. Złego zdrajcy z perskimi piniondzmi tez nie było. Naprawdę, można było to sobie darować.

Hmmm... no i wizje zaćpanej nastolatki. A właściwie, jak się wyginała w spazmach, niby w wodzie. Kompletnie nietrafione. Przynajmniej dla mnie.

Co jeszcze... zbliżenia, oddalenia, zwolnienia, czasami wyglądaly świentie, czasami zaś - dość kretyńsko, ludzie powinni wiedzieć, kiedy zwolnić.

Niby więcej "przeciw" niż "za" ale ogólnie film był bardzo fajny

Lora

ószkodzony

A ja właściwie nie wiem, jaki film przestraszył mnie najbardziej. Ogólnie nie boję się oglądając, Lśnienie mnie nie przeraziło (chociaż, może to z tego uniwersalnego powodu jaki koleżanka Lora podała wyżej, a mianowicie, że czytałem przedtem książkę); Milczenie Owiec też niespecjalnie. Chociaż film bardzo fajny, i Hopkins, i Foster wg mnie pokazali aktorstwo na naprawdę wysokim poziomie.

Lora