Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Filmowa dyskutownia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 78, 79, 80  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Gniazdo kinoluba
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Czw 16:56, 12 Lip 2007    Temat postu:

W końcu obejrzałam Stowarzyszenie Umarłych Poetów, które ściągnęłam sobie już jakiś czas temu. Jaka jest moja opinia? Cóż, chyba aż przesadnie pozytywna. Bo niby nie ma idealnych filmów, ale w tym urzekło mnie praktycznie wszystko.
Przede wszystkim fabuła - bo w sumie chyba każdy marzy, by mieć takiego nauczyciela jak Keating, potrafiącego w niezwykły sposób przekazać wiedzę nie tylko o swoim przedmiocie, ale o życiu i o tym, jak je w pełni przeżyć. A to w gruncie rzeczy nie jest coś oczywistego. No i nie można oczywiście pominąć metamorfozy, jaką pod jego wpływem przechodzą Neil (co za ambicja! co za potrzeba dążenia do szczęścia!), Charlie (nie zawsze potrafiłam zrozumieć motywy jego działań, ale telefon od Boga był bezbłędny xD) i Todd (nieśmiałe, brzydkie kaczątko, które dzięki nauczycielowi w końcu zaczyna wierzyć w siebie - kolejny egzemplarz w mojej kolekcji ukochanych chłopaków).
Po drugie - obsada. Robin Williams swoją rolą w tym filmie (którą osobiście uważam za jego najlepszą) utwierdził mnie w przekonaniu, że jest naprawdę znakomitym aktorem. Ujął mnie także Ethan Hawke, którego do tej pory stawiałam, słusznie lub niesłusznie, na jednej półce z lalusiami typu Leonardo di Caprio i Ashton Kutcher. Tutaj doprowadził mnie niemal do łez, co wymaga niemałego talentu.
Po trzecie, muzyka - fantastyczna. Zwłaszcza podkład muzyczny w scenie pierwszej wyprawy do jaskini i śmierci Neila, taki przejmujący. Chwytający za serce i dosłownie wciągający widza w film.

Ogólnie rzecz biorąc - kocham.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Czw 17:42, 12 Lip 2007    Temat postu:

Ten film ma tendencję do uzależniania, pewnie z powodu, który podałaś na początku - każdy by chciał takiego nauczyciela. Swoją drogą, to mi przypomina, że powinnam obejrzeć "Uśmiech Mony Lizy" Podobno zrobione na siłę, ale co mi szkodzi...

Nie cierpię Ashtona Kutchera. Nie rozumiem, jak ktoś mógłby go obsadzić w głównej roli w komedii romantycznej, bo na jego widok robi mi się niedobrze. Już chyba wolę di Caprio...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lora
dziecię alternatywy



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1834
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:44, 12 Lip 2007    Temat postu:

--

Ostatnio zmieniony przez Lora dnia Śro 20:15, 06 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pon 11:22, 16 Lip 2007    Temat postu:

Lo, dołujesz mnie. Od jakiegoś casu planuję obejrzeć większość filmów, które wymieniłaś, ale jakoś mi nie idzie...

Za to nareszcie, po latach prób, obejrzałam Żądło! I jestem totalnie zachwycona. Nie znajduję słów, żeby opisać ten film. To jest to, co tygrysy lubią najbardziej- lata 30ste, gangi, intrygi i gra w karty.
I wspaniale przedstawiony związek Johnniego i tej kelnerki. To mój ulubiony motyw. Jest nieprawdopodobny. Od momentu, kiedy po raz pierwszy spotykają się, zaczynam czuć Klimat.
I kto by pomyślał, ze Redford był kiedyś takie przystojny!
Że o Newmanie nie wspomnę nawet... Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yadire
gryfonka niepokorna



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 12:06, 16 Lip 2007    Temat postu:

O, o Bollywood jakoś ucichło ostatnio... Dawno nic nie oglądałam, muszę chyba odkurzyć półkę z filmami.

Obejrzałam wczoraj [link widoczny dla zalogowanych].
Najpierw pół filmu próbowałam zrozumieć, o co tam do ciężkiego licha chodzi. A kiedy Orlando przybył do tytłowego miasteczka po zwłoki swojego ojca i okazało się, że go tam wszyscy znają, poddałam się. Ten film wyraźnie przewyższał moje zdolności pojmowania.
Orlando mnie w tym filmie nie zaskoczył - jego gra ogranicza się do kilku spojrzeń i błazeńskiego uśmiechu, niczego więcej się po nim nie spodziewałam. Kirsten Dunst, która podobała mi się niesamowicie w "Przekleństwach niewinności" oraz "Pięknej i szalonej", przy Orlando wypadała o niebo lepiej, ale jej postać sprawiała, że główny bohater wydawał się jeszcze bardziej mdły i nijaki.
Jedyne, co mi się spodobało, to końcowy motyw drogi. Choć jak on się miał do całości filmu, oczywiście nie byłam w stanie pojąć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Wto 12:16, 17 Lip 2007    Temat postu:

(uch... po kolei)

River Phoenix, mrau. Michael Pitt bardzo fajny w Marzycielach maestro Bertolluciego. Kocham dzieła maestro.

Nati, taak - Michael Wincott... Oglądałaś może 1492 - (ups, umknęło mi, jak było dalej)? Z piękną muzyką Vangelisa? To film o Kolumbie, bodajże z Gerardem Depardieu, którego nie lubię od czasu Fortu Saganne, bo zagrał okropnego typa. To pierwszy taki przypadek u mnie - przestać lubić aktora po jakiejś jego roli, nie ważne jak dobrze zagranej. Do tej pory moja Mam tak miała.
W każdym razie jego Kolumb mi się podobał. I Wincott grał tam czarny charakter, nie wiem już tylko kogo dokładnie. Do tej pory pamiętam go w czarnym wdzianku, z (chyba) długimi czarnym włosami i na karym ogierze, unoszącym groźnie kopyta nad (chyba) Kolumbem... Mrrr.

A'propos Mam. Ostatnio przestała lubić Damona po roli w Utalentowanym Panie Ripleyu. Huhu. Dobrze mu tak.

Szkarłatny Will... Ja też preferuję Christiana nad Kevinem. A pierwszym filmem, który obejrzałam z nim, było Imię róży...

Ashton Kutcher! Cerere - też go nie trawię. I nie rozumiem, czemu jest w gronie najpiękniejszych czy najseksowniejszych ludzi świata.
Za to Leo bardzo lubię. Uważam, że świetny z niego aktor. Co gryzie Gilberta Grape'a, Romeo i Julia, Infiltracja, Krwawy Diament, Aviator... Celebrity chciałabym obejrzeć, bo ubóstwiam od niedawna Woddy'ego Allena (przede wszystkim, dzięki Kinu Iluzjon w Warszawie).

Godziny - rzeczywiście, bardzo ciężki. Pierwszy raz oglądałam go w kinie, na maratonie nocnym z filmami z Nicole Kidman. Drugi raz w telewizji. Niesamowicie wzrusza mnie opowieść z Julliane Moore. [Ona to potrafi zagrać poruszająco: patrz: Magnolia, szczególnie scena z aptekarzem.]
I... w jakiś sposób chciałabym być taka jak Virginia Woolf. Ona była odważna. Mądra i bardzo wrażliwa na świat. Była fascynująca, nie szara. Może nie było w niej wiele radości i tutaj tak do końca nią nie chciałabym być, ale tak jakby... na jakiś czas... Ciągnie trochę taka dekadencja.
No i Nicole Kidman - moim zdaniem była piękna, taka odmieniona. Posągowa.

Piraci z Karaibów: na krańcu świata.
1. Dlaczego zabili mi Norringtona?! Aż myślałam, że pojawi się później jako część załogi Holendra, ale nie. To niesprawiedliwe. Wolę Norringtona od Cutlera.
2. Najcudniejsze ujęcie: z punktu widzenia kraba. Krab na pierwszym planie, na drugim zaś wielka biała pustka i maleńki Jack Sparrow usiłujący pociągnąć Perłę za jedną z potężnych cum.
Jedna ze śmieszniejszych scen: Davy Jones przenikający kabestan i Jack obracający nim ze swym głupkowatym uśmieszkiem.
3. Keira nawet tak niedenerwująca, zwłaszcza swymi wydętymi usteczkami.
4. Czasami naciągany humor. Nawet częściej, niż czasami.
5. Świetna historia. To niezwykłe jak się rozwinęła od czasu pierwszej części. A nadal jest wciągająca. I to założenie: przywołać wielką ilość legend, począwszy od Holendra, poprzez piratów, skończywszy na potworach morskich. Lubię takie rzeczy. Takie założenie mają moje Zakazane gry, które zaczęłam kontynuować (wiem, wiem, muszę zmienić tytuł).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Wto 12:51, 17 Lip 2007    Temat postu:

Aleś naspojlerowała.
ZABILI NORRINGTONA?!
Cholender! To ja już na pewno nie pójdę na to Sad

Nie, nie oglądałam. Na razie jestem na poziomie kwiczenia nad każdym zdaniem Wincotte'a w Truposzu i rozpływaniem nad jego Rochefortem. A propos...
Wczoraj na jedynce leciała Muszkieterka chyba. To jest hańba! To straszne. A najgorsze jest to, że ten film jest w dwóch częściach. To znaczy dwa razy więcej kosmaru. Toż to skalkowana historia! A przynajmniej ta połowa filmu, do której się zmusiłam.
Jednak w momencie, kiedy zobaczyłam jakąś ponurą, na czarno ubraną istotę, która próbowała mówić jak Wincott i chyba miała być- niedoczekanie!- jego filmowym synem, moje biedne serce pękło i zażądało wyłączenia tv. To straszne. Jeszcze się nie mogę pozbierać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Wto 12:56, 17 Lip 2007    Temat postu:

Oooo... - to ja myślałam, że już wszyscy oglądali... Przepraszam!
Ale rzeczywiście, nie dość, że tak mało go tam jest, to jeszcze ten koniec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indygo
srebrnogrzywy bimbrowiec



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: home

PostWysłany: Czw 10:53, 19 Lip 2007    Temat postu:

W ciągu roku szkolnego nie mam czasu na film, od początku wakacji, dla zabicia jego nadmiaru, funduję sobie po jednym dziennie. Każdego dnia o 15:00 na TVP Kultura emitowane są powtórki filmu wyświetlanego o 20:30 dzień wcześniej, a że dziennie poświęcam na sport - który doskonale nadaje się do uprawiania przed telewizorem - tyle czasu, ile trwa przeciętny film, łączę przyjemne z pożytecznym i nie nudzę się podczas ćwiczeń. (Konkretnie to skaczę na skakance - po pewnym czasie do robienia tego nieprzerwanie przez 110 minut można się przyzwyczaić.)
Piątka tych, które najbardziej mi się podobały, w kolejności dowolnej:

1. [link widoczny dla zalogowanych] (reż. James Ivory, 1985) - romans zrealizowany na podstawie powieści E. M. Forstera o tym samym tytule, rzecz dzieje się w roku 1907. Dostał Oskary za kostuimy, scenariusz i scenografię, przez Brytyjską Akademię Filmową nagrodzony za dekorację, kostiumy i kreacje dwóch aktorek oraz uznany za najlepszy film roku. Osobiście najbardziej podobał mi się [link widoczny dla zalogowanych] grający jednego z głównych bohaterów męskich, czyli [link widoczny dla zalogowanych] - mimo że blondyn ;-)
2. [link widoczny dla zalogowanych] (reż. Aleksander Sokurow, 1999) - dzień z życia Hitlera i Ewy Braun, przebywających na zamku w Alpach Bawarskich razem z Goebbelsem i, bodajże, Himmlerem. Film jest dość mało znany, a na imdb.com przeczytałam o nim tylko jedną opinię i dość niepochlebną. Mnie się podobał (chociaż nie wiem, czy "podobał" to odpowiednie słowo) - może nie mam gustu.
3. [link widoczny dla zalogowanych] (reż. Orson Welles, 1941) - chyba nie muszę przedstawiać. Raczej nie lubię starszych filmów i irytuje mnie często bezpodstawne uwielbienie dla wszystkiego, co w dwukolorze, ale o tym słyszałam dużo dobrego, z czym po obejrzeniu się zgadzam.
4. [link widoczny dla zalogowanych] (reż. Roman Polański, 1965) - tematyka choroby psychicznej mi podpasowała i z wszystkich filmów Polańskiego, które oglądałam - na razie tylko Nóż w wodzie, Nieustraszonych zabójców wampirów, Chinatown i Pianistę, Matni nie zdołałam obejrzeć do końca - tylko ten naprawdę zrobił na mnie wrażenie i nawet na nim nie przysnęłam, chociaż oglądałam go po północy, a na ogół zasypiam dość wcześnie.
5. [link widoczny dla zalogowanych] (reż. Krzysztof Kieślowski, 1994) - nie wiem, dlaczego, ale z dwóch częsci trylogii (emitowanych w czerwcu odstępie tygodniowym - Białego, z powodu nieobecności w domu, nie miałam okazji obejrzeć) bardziej przypadł mi do gustu, może dlatego, że temat przyjaźni od tematu utraty rodziny i samobójstwa jest mi bliższy.

Oprócz tych, które wyszczególniłam powyżej najbardziej zapamiętałam [link widoczny dla zalogowanych] (reż. Herbert Vesely, 1981) z Jane Birkin i [link widoczny dla zalogowanych] (reż. Adrian Lyne, 1997) w wersji z Dominique Swan i Jeremym Ironsem (chociaż o żadnym z nich nie mogę powiedzieć, że mi się podobał, a Lolita to chyba najbardziej okrutny film, jaki dotąd widziałam), [link widoczny dla zalogowanych] (reż. Jan Hřebejk, 1999), głównie ze względu na [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych], który może nie jest przystojny, ale strasznie uroczy i [link widoczny dla zalogowanych] (reż. Sue Brooks, 1997), chociaż fabułę ma bardzo prostą, żadnej ekstragwancji i fajerwerków, co też ma swój urok, i raczej nie jest to nic specjalnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Czw 11:37, 19 Lip 2007    Temat postu:

Och, straszliwie ubolewam nad nieposiadaniem TVP Kultura. Bo na Jedynce i Dwójce puszczają filmy w ogóle zbyt późno (zresztą, dobre koncerty również). Uczta kinomana i Kocham kino powinny być zdecydowanie wcześniej.

Wstręt zawsze chciałam obejrzeć. Matnię też. Na razie mi się nie udało, chyba sobie gdzie jaką kasetę wypożyczę. Nóż w wodzie oglądałam, przypadł mi do gustu, choć czasami był przynudnawy, ale miał taki fajny kryminalny klimacik. No i Pianistę oglądałam. A - i Chinatown. Nie powalił, choć też miał niezły nastrój i młodego Jacka Nicholsona z jego wilczymi oczami (on ma najbardziej wilcze oczy z aktorów, których znam, zaraz po nim plasuje się Jude).
Juliana Sandsa pamiętam z jakiegoś filmu... Kurczę, teraz sobie nie przypomnę, a chociaż, zajrzę, do filmografii...
(zagląda)
Ech, nie wiem, pewnie tak bardzo zapomniałam tytułu, ze mi się zupełnie nie kojarzy. Dawno to było. Ale grał tam jakiś czarny charakter. Chyba taki, którego się nieco żałowało, bo była z tym związana jakaś bolesna historia z dzieciństwa.

"Bezpodstawnym" moim zdaniem jest uwielbienie tylko do tych dwukolorowych filmów, które na to uwielbienie nie zasługują. Bo są to przecież filmy, jak filmy. Tylko z innym klimatem, inaczej przecież były kręcone, innym sprzętem, w innej technice, co się daje podświadomie zauważyć, i to często to przyciąga do nich wielu ludzi. Wydaje mi się też, że w wielu przpadkach miały lepsze, bardziej rozwinięte scenariusze. Ładniejsze zdania, błyskotliwsze, nie trywialne. Bo nie odkryto jeszcze jak zachwycać przede wszystkim obrazem. To tak jak w filmach niemych: nie było dżwięku, to aktorzy wszystkie emocje musieli pokazać sobą, mimiką, ruchami.
Bardzo często też te stare filmy były nowatorskie na swoje czasy. Teraz ta nowatorskość wydaje się nam śmieszna, przecież od tylu lat znamy już takie techniki. Z tego względu także się je podziwia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Czw 15:29, 19 Lip 2007    Temat postu:

Tak a propos, przypomniał mi się Charlie Chaplin. Kiedy po raz pierwszy zakupił do swoich filmów kamerę na ramieniu, takim wysięgniku, którą w zasadzie- jak na tamte czasy- można było zdziałać cuda. Zachwycał się nad nią jak nad ósmym cudem świata, a jego przyjaciele patrzyli z politowaniem, bo takich kamer już od dawna używali wszyscy.
Tak jakoś mi się przypomniało.
I bardzo chciałam zawsze obejrzeć Obywatela Kane'a, ale to jeden z tych filmów, których nigdzie nie mogę dostać Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indygo
srebrnogrzywy bimbrowiec



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: home

PostWysłany: Pią 9:05, 20 Lip 2007    Temat postu:

Cytat:
"Bezpodstawnym" moim zdaniem jest uwielbienie tylko do tych dwukolorowych filmów, które na to uwielbienie nie zasługują.


O to mi chodziło. Jest teraz (albo była jeszcze niedawno) jakaś moda na retro i składanie hołdów wszystkiemu, byleby było sprzed roku 1970 bez względu na jego wartość się zdarza, a jest trochę niezrozumiałe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 13:22, 20 Lip 2007    Temat postu:

A ja właśnie doszłam do wniosku, że mam dosyć wgapiania się w głupie seriale (bo nic innego nie ma w telewizji rano, a jak jestem chora i z gorączką, to na niczym innym nie mogę się skupić) i wracam do normalnego kinomaństwa.
Gorączka spadła.
Żeby to uczcić zaczęłam kompletować "monografię" filmową mojej ulubionej reżyserki, czyli Agnieszki Holland. Niektóre filmy znam, niektóre muszę sobie odświeżyć, a z innymi zaprzyjaźnić.
Zaczynam od Tajemniczego ogrodu, który bardzo lubię, i który tak pozytywnie na mnie działa!
Książkę też lubię, ale - wyjątek! - film bardziej. Rzadko kiedy tak się zdarza, żeby obraz filmowy przewyższył słowo pisane i chyba nie umiem wymyślić lepszej pochwały...
Dlatego - zaraz po dentyście - ogroduję się. I już się z tego powodu cieszę Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Pią 19:11, 20 Lip 2007    Temat postu:

Ooo, jak ja tego filmu dawno nie widziałam! A tez go kocham, i to miłością bezwarunkową. Pierwszy raz go oglądałam jeszcze jako egzaltowana dziecinka, a jak coś w tym okresie wryje się człowiekowi w duszę, to zostaje w niej na zawsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 13:37, 21 Lip 2007    Temat postu:

O, dodam jeszcze, że muzyka Preisnera do "Tajemniczego ogrodu" jest bosska, po prostu przepiękna! Szczególnie te partie skrzypiec!...
Nie wytrzymałam i sobie ściągam Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Gniazdo kinoluba Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 78, 79, 80  Następny
Strona 50 z 80

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin