Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Filmowa dyskutownia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 54, 55, 56 ... 78, 79, 80  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Gniazdo kinoluba
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 19:15, 02 Gru 2007    Temat postu:

Prawda? Smile
Też bardzo go lubię - to film, który niemal w całości składa się z niedopowiedzeń. Mrrr! Aż ciarki chodzą po plecach!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Śro 20:57, 05 Gru 2007    Temat postu:

No.

Ludzie, do kin wchodzi Złoty kompas!!! YaY!!!

Ostatnio tracę w swoich oczach. Obejrzałam całego Titanica, a na drugiej części się popłakałam -.-'
Niestety, ilekroć to oglądam, ryczę jak bóbr, chociaż po kryjomu. Najstraszniejsze jest to, że przede wszystkim na sam koniec, kiedy Rose wchodzi po skodach, a wszyscy biją brawo. To okropne, płakać na takim romansidle Embarassed
Na swoje usprawiedliwienie powiem, że druga część jest niezła pomimo paru elementów, które wołają o pomstę do nieba (np. obraz, który wtedy jeszcze nie powstał, a którym panna R. się zachwyca...). A w pierwszej gra aktorska, która ogólnie jest na wysokim poziomie, jest bardzo dobra. U Leona też Wink
Więc tak:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
I jak już jestem w temacie, to genialny był jeden z oficerów - nie, dwóch - nie, trzech oficerów było wspaniałych, grali cudownie. Ale ich nie mogłam znaleźć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Czw 22:23, 06 Gru 2007    Temat postu:

Hitman.
Nie znam ja gry, ale nic to. Pan Olyphant nawet niezły. Tak w grze jak i w prezencji (ma słodkie usta, nota bene). Vin był producentem, o czym dowiedziałyśmy się z Sistah dopiero na napisach. Szuper - wielu ludzi twierdzi, że to Vin winien był zagrać rolę Agenta 47. Spoko, Olyphant nie był taki zły.
Bardzo dobra muzyka. Ładne zdjęcia, scenografia, swojskie klimaty Europy - lubię filmy, które dzieją się w Europie, od razu czuć inny klimat. xXx na ten przykład zyskał wiele poprzez zlokalizowanie akcji w Europie (w Pradze bodajże) i nadal mam do niego wielgachny sentyment - również dlatego, że był to pierwszy film z Vinem, jaki obejrzałam.

No, ale najważniejsze jest co innego.
Vassir polazła na film na Robbie'go, czyli T-Baga - jest to jej bowiem najulubieńszy bohater PB. Moim jest Alex, o czym niektórzy dobrze już wiedzą.
A ja... ujjjjj! UDRE!!!
(bęc)
Krótkie to, ale jakie! Kompletnie porywa scenę. Olyphant nie był zły, ale w scenie z Udre zbladł.
Kocham każdą kwestię tego wariata, każde słówko wymówione tym czudnym głosem o rosyjskim akcencie!
Teraz zostaje mi klip Panarei i parę drobiażdżków, między innymi takie cacka, jak to (też w wykonaniu Panarei. Dziewczyna ma niezwykły talent do fotomontaży):

[link widoczny dla zalogowanych]
Udre i Theo. Theo Stoller to bohater Iana w 24 godzinach. Muszę dorwać te odcinki! Dziołszki go uwielbiają, i nie ma się co dziwić, ech. Przy okazji, tutaj powienien mieć niemiecki akcent...

Tak więc... instant HICcup! Aye. Da.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Czw 20:06, 27 Gru 2007    Temat postu:

Mogę się trochę rozpisać? Ostatnio sporo oglądałam, bo jak zwykle w święta można wybrać coś dla siebie^^
Miasteczko Hallowen" ostatnio mnie zadowoliło kultularnie. Film produkcji Tima Burtona, którego nawiasem mówiąc, bardzo lubię. Film może nie wnosi nic odkrywczego, ale jest przyjemny dla oka, choć jego głównymi bohaterami są kościotrup i zombie. A świąt w tym roku nie będzie! xD
Kolejnym filmem były "Opowieści z Narni", chociaż na całe się nie załapałam niestety. Nie mniej jednak to co zobaczyłam podobało mi się. Zauważyłam, że jest troszeczkę inaczej zfilmowane, czasami film wygląda jak gdyby był kręcony zwykłą kamerą. I już lubię białą czarownicę, a raczej aktorkę, Która ją grała -Tildę Swinton.
"Wesołych Świąt, pułkowniku Lawrence" - to "Most na rzece Kwai" od drugiej strony. Oglądamy Co dzieje się z jeńcami, którzy próbują się dostosować lub nie do warunków panującym w obozie japońskim. Ci próbujący pojąć ich zasady obwołani zostają zdrajcami. Jedne imienia nie pamiętam(śpiąca byłam) - ale gra go David Bowie - nie ma tekiego zamiaru i zostaje za to ukarany. Jednak to dopiero znajduje uznanie w oczach co po niektórych Japończyków, bo wykazał się odwagą. Próba zrozumienia niektórych pojęć kultury japońskiej.
I ostatni "Billy Eliot". Już dawno chciałam go obejrzeć. Bo ile jesteś w stanie poświęcić, jak odważny jesteś żebvy spełnić swoje marzenia? Film zrobił wrażenie na mnie, nie zawiodłam siemimo wysokich wymagań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:38, 27 Gru 2007    Temat postu:

Charlie i fabryka czekolady. Nawet musicalowe umpalumpowe śpiewy mnie nie denerwowały, ale ukwiczały.
Bardzo dobre, gorzka czekolada i pasta do żebów. Kocham Christophera Lee. Kocham burtonowskość filmów.
I wszyscy dostali to, na co zasługiwali. Normalnie, czułam się jak po obejrzeniu jakiejś nowej bajki. Mru! No i kwiku co nie miara.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pią 14:38, 28 Gru 2007    Temat postu:

/wali głową w sufit/
Ja Charliego nie obejrzałam, bo miałam gości akurat, ale i tak było super.

Całym sercem i duszą zaś chłonę Wojne i pokój na podstawie Lwa Tołstoja. O w papę! Doskonały serial. Obie z Agelizą siedzimy przed telewizorem w skupionej ciszy, przerywanej rykami typu: "Nie umieraj! Nie umieraj, do cholery!!!" Dobra obsada, fantastyczny Andrzej Bołkoński (mrau, zakochałam się) - tylko mógłby się nie uśmiechać, to mu psuje fizys XD W ogóle, to 90% męskiej obsady jest bardzo ponętne Wink
A Natasza mnie denerwuje. Grrr. Może dlatego, że przypomina mnie w wieku 14 lat... Shocked


Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Pon 14:53, 31 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Pią 16:23, 28 Gru 2007    Temat postu:

Ja Nataszę nawet w książce niespecjalnie lubię. Taka dziewuszka, no. Nic ciekawego. A co do Mikołaja, to zawsze go sobie wyobrażałam jako takiego bardziej... powiedzmy, chochlikowatego. I wyrazistego. Ale ten aktor dobrze go gra, więc się nie focham ^^ Za to uwielbiam księżniczkę Marię! Jest dokładnie taka, jaką ją widzę oczyma wyobraźni. Dokładnie taka sama!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Nie 18:35, 30 Gru 2007    Temat postu:

Taaa, Tilda Swinton jest świetna, tylko w Narnii miała dziwny dubbing. Była niesamowita w Młodym Adamie, razem z Ewanem McGregorem, oczywiście (ach, ci Szkoci...)

Kocham...! Billy Elliota! Oglądałam już kilka razy, dla mnie jest już kultowy. I nie tylko dla mnie.

Opowieść o Zbawicielu.
Kolejny film z Ianem (już mi się tak jakby skończyły możliwości spośród polskich pozycji... Kupię sobie niedługo Sezon 3 Lostów na DVD, o).
Tutaj w roli tytułowej Razz .
Miałam wersję trzygodzinną, ale to tylko polepszało sytuację, cóż lepszego od trzech godzin Iana? To po prostu sfilmowana Ewangelia wedlug św. Jana. Muszę rzec, że kilka rzeczy stało się dla mnie jaśniejsze po obejrzeniu tego filmu. Przy okazji, pozbawiony jest patosu, między innymi dzięki prostym słowom narracji - słowom Ewangelii. Oraz dzięki grze aktorów.
Akcja skupia się na konflikcie rodzącej się religii chrześcijańskiej z przywódcami wyznania mojżeszowego, z którego chrześcijaństwo wyrosło. Niemal dosłownie.
A Ian? Na początku, jeszcze kiedy oglądałam sobie sama we dwie noce przed Świętami, nie mogłam się przyzwyczaić i myślałam: Ojć, nie mogę na niego patrzeć, bo robi mi się gorąco, a nie powinno. Inne Ianowe fanki też to przeżyły. Ale potem jakoś minęło. Jest świetny. Bardzo naturalny, nadal ma swój oryginalny sposób poruszania się i uśmiech i wprowadza jakieś... życie w tę Postać. Przecież Jezus na pewno nie był tylko i wyłącznie wciąż smutny i poważny. Vassir rzekła: takiego Jezusa chciałabym spotkać!


Ostatnio zmieniony przez blaidd dnia Nie 18:36, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Nie 21:52, 30 Gru 2007    Temat postu:

Blaidd, a cóż to ten "Młody Adam", poza tym, że film? Bo coś ciekawie mi wygląda...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Pon 0:08, 31 Gru 2007    Temat postu:

Zee, Młody Adam to film, którego akcja toczy się w Szkocji, w scenerii kanałów łączących Glasgow i Edynburg. To thriller erotyczny. Jest tajemnica, jest topielica, dość ciemne barwy, pomijając niekóre sceny na kanałach, jest romans: pomiędzy Ewanem a Tildą. On jest tajemniczym włółczęgą, ona żoną faceta, który przyjmuje Ewana do pracy na swej barce.
Nastrojowy, mroczny, zapadający w pamięć.

Półmrok.
Obejrzany jeszcze przed Opowieścią, chyba po 24 i Theo.
To to dopiero nastrojowe! Ach, miało być nastrojowe, a wyszedł naprawdę niezły thriller, nawet Vass ściskała mi rękę ze strachu.
Tutaj Demi Moore odtwarza główną rolę, Ian jest jej mężem. Ona jest pisarką, on jest jej redaktorem.
Szkocka sceneria, CUDOWNA scenografia - wszystko przypominało mi moją Fair z Zakazanych gier. I krajobraz, i ta mała wioska, i pobliskie Morze i język, akcent.
Troszkę metafizyczne, trochę o mieszaniu świata realnego z własną wyobraźnią. Właściwie wiele o tym, nie trochę.
Piękna muzyka. A Ian... Cóż, nie mogę zanadto naspoilerować, ale powiem, że lubimy go z dziołszkami takiego... bad boy. Choć Udre Briana przebija.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pon 14:50, 31 Gru 2007    Temat postu:

No, po avie chyba widać, co Nat obejrzała Smile
Mianowicie Planetę skarbów Disneya. I jestem bardzo zadowolona. Pewne rzeczy były do przewidzenia od początku, na przykład pani kapitan i doktor, co nie znaczy, że to nie było słodkie Very Happy Na dodatek główny bohater nie był skończonym pępkiem świata, ale to już chyba zasługa pana Stevensona, a nie studia filmowego.
Całość bardzo mi przypominała mojego ukochanego Titana A.E.. Z tego co wiem, PS też nie osiągnęła sukcesu u widowni. Co za niesprawiedliwość! Zaczynam podejrzewać, że gdyby Titanem swojego czasu zajęła się jakaś większ wytwórnia (Disney?!) i przygładziła go odrobinę, wygładziła chropowatości i zmatrixowienie, toby był hit.
No, miałam mówić o Planecie, a skończylam na Titanie. Zawsze tak jest, jak oglądam kosmiczne filmy. Ja się na tym filmie po prostu zafiksowałam XD
Aye, my captain!

/kwiknięcie/

PS. Chyba sobie zmniejszę ten av, bo to aż nieprzyzwoite XD


Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Pon 14:51, 31 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 20:52, 04 Sty 2008    Temat postu:

To nie jest dobry film. I ja wiem, że to nie jest dobry film, mogłabym zacząć wymieniać jego wady i chyba nawet bym się przy tym nie zająknęła. Ale... ale mam to w dupie. Te wady. Bo Straż Nocna pachnie z daleka "Dobrym Omenem" i każdy, kto "Dobry Omen" kocha, zatraci się w tym filmie tak samo jak ja. Poza tym, jeśli już mówię o wadach, zalet jest równie wiele, więc wychodzi in plus. Dobre kreacje, niesamowite obrazy, muzyka i świat, w którym dobro wcale nie jest takie dobre, a zło złe.

(na marginesie - część druga "Straży..." jest zdecydowanie lepsza od pierwszej. Rzadko się zdarza, ale jednak się zdarza)

*

Dawno temu spotkały się na moście siły Jasności i siły Mroku. I zaczęły się nawzajem mordować. Problem w tym, że żadna ze stron nie mogła wygrać, więc w końcu zawarto umowę - od tej chwili każdy człowiek może dokonać wyboru. Powołano Straż Nocną, która miała pilnować tych Ciemnych (w skład których wchodzą głównie wampiry), oraz Straż Dzienną, patrzącą na ręce Jasnym. Zapanował spokój...

... do czasu.

Pamiętacie Crowleya z "Dobrego Omenu"? Nie możecie nie pamiętać, więc po prostu wyobraźcie sobie, że w "Straży..." jest podobnie. Strażnicy zdjęli zbroje, i zamienili je na dżinsy, tudzież garnitury. Dali się uwspółcześnic, nie rezygnując przy tym ze swoich obowiązków.
Anton Gorodecki staje się jednym z Jasnych niejakow wbrew swojej woli, a potem jest tylko gorzej... i ciekawiej Wink

Atutem jest rosyjskość. Kocham rosyjskie filmy i w Moskwie czuję się jak u siebie w domu! To przyjemna odmiana po amerykańskich super-ekstra-hiper-produkcjach. Jak juz pisałam - nic tu nie jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka, a zło i dobro są sobie tak bliskie, że niemal się ze sobą zlewają.
Poza tym, co ciekawe, świat "Straży nocnej", to świat bez Boga.

Polecam serdecznie wszystkim, którzy lubią filmową fantastykę. I jeszcze raz podkreślam - nie należy się zniechęcach jedynką, bo dwójka jest dużo lepsza.


część I - "Straż Nocna"
część II - "Straż Dzienna"



ps. Tak wciągnęło, że pierwsze co zrobię w poniedziałek, to pójdę kupić powieść Siergieja Łukjanienki.


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pią 21:00, 04 Sty 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Sob 19:30, 12 Sty 2008    Temat postu:

To może ja zarzucę czymś… cięższym, nieprzyjemnym, ale umoralniającym.

We wtorek na Dwójce o 22:00 leci „Zło

Moim zdaniem film warty obejrzenia, więc polecam (zwłaszcza tym, którzy mają ochotę na dawkę emocji, bo opowieść słodka nie jest, na co wskazuje sam tytuł). Historia tym bardziej mi się podoba, że oparta jest na faktach - inspirowana autobiograficzną powieścią Jana Guillou o tym samym tytule (nie czytałam, ale emisja filmu w TV narobiła mi smaczku na sięgnięcie po książkę).

Jest tu pokazane prawo pięści, narastająca nienawiść, przemoc (fizyczna także i to w sposób wyrazisty, ale zawsze uważałam, że gorsza jest psychiczna), znielulica, strach i obojętność obserwatorów. Tytułowe Zło gości zarówno w domu głównego bohatera, jak w „elitarnej” szkole… no i w nim samym. Nie będę zdradzać fabuły – żeby nie psuć „zabawy” tym, co nie oglądali, a obejrzeć będą chcieli – powiem tylko że opowieść jest analizą przemocy, procesu uwikłania się w nią i przeciwstawianiu się jej.
Film naprawdę dobry, nielekki, ale nic tak do ludzi nie przemawia, jak brutalna rzeczywistość, i nic tak ludźmi nie wstrząsa, jak ludzkie okrucieństwo i przyzwolenie na nie. No i przesłanie, rzecz jasna. Czy zemsta oznacza zwycięstwo? Czy można odpowiedać złem na zło? Ile przemocy jest w stanie znieść człowiek, i czy może zachować honor?
Przyznam szczerze, że obgryzłam wszystkie paznokcie, oglądając.

Poza tym, psychologiczne smaczki to coś, co tygryski lubią najbardziej Wink


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Nie 1:30, 13 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 19:39, 12 Sty 2008    Temat postu:

A-ha, Smag, już się na ten film nastawiłam, bo mroczne babranie się w psychologii, to coś, co lubię najbardziej. Opis brzmi świetnie! A ja jeszcze nie miałam okazji "Zła" obejrzeć, więc na pewno się skuszę. Lubię Torbicką i jej Ucztę Kinomana, oj taaak.

Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 19:39, 12 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:58, 12 Sty 2008    Temat postu:

A ja "Zło" czytałam. W zeszłym roku. Mocne. Film mam zamiar obejrzeć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Gniazdo kinoluba Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 54, 55, 56 ... 78, 79, 80  Następny
Strona 55 z 80

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin