Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Filmowa dyskutownia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 59, 60, 61 ... 78, 79, 80  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Gniazdo kinoluba
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alheli
wilk rumowy



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rajska Dolina

PostWysłany: Wto 15:53, 17 Mar 2009    Temat postu:

Labirynt fauna jedynie przychodzi mi do głowy, zaraz wyjaśnię dlaczego Smile.

Otóż dlatego, że można zdobyć do niego napisy, jest dosyć świeży, magiczny, ale ma sceny bardzo mocne. I no jest wojna domowa, kocham wojnę domową. Jak można to kochać? Jestem spaczona przez magisterkę, okres dosyć gorzki, bo przecież nikt na Hiszpanię nie napadł, walczyli sami ze sobą, a to jest jeszcze gorsze... Smutny film, chusteczki potrzebne.

Z innych bardzo fajne są filmy z Marisol, lata 60-te, atmosfera bardziej radosna, ale nie ma do nich napisów, więc już nie mogłabyś obejrzeć. Chyba, że bym znalazła napisy po angielsku... Ha llegado un angel, pierwszy film z nią obejrzany po filmikach na youtubie, miło wspominam, chociaż momentami była dzicz. I nawet większość kwestii zrozumiałam, kiedyś chyba wyraźniej mówili.

Ponoć "No tengo miedo" (Nie boję się) też jest dobre, nie widziałam, od roku ściągam, coś mi nie idzie za bardzo. Leciało kiedyś na Ale kino, może powtórzą.

Zazdroszczę, że macie czas na oglądanie filmów. Też bym coś obejrzała ^^.

Jeszcze Sierociniec jest, mam, ale nie widziałam. Filmów Almodovara też nie, wstyd!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 16:01, 17 Mar 2009    Temat postu:

Oglądałam i "Labirynt Fauna" (niestety w większym towarzystwie, więc jego magia do mnie nie dotarła) i "Sierociniec" (schematy, że ho, ale film jest klimatyczną perełką)

Z Almodovara widziałam, hmm, idiotyczną do granic możliwości "Kikę", świetny kobiecy "Volver" i kiedyś dawno "Wszystko o mojej matce", ale niestety mało co z tego pamiętam.
Estetyka Almodovara niezbyt mi leży, jakoś troszku się z nią mijam. Jest świetny kolorystycznie, jak mawia moja przyjaciółka. Ale to wszystko.


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Wto 16:02, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alheli
wilk rumowy



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rajska Dolina

PostWysłany: Wto 16:56, 17 Mar 2009    Temat postu:

Ha, tak myślalam, ale może coś znajdę dla Ciebie. A Labirynt trzeba oglądać samemu, ja oglądałam w dzień dziecka, zawsze znajdę powód.

Filmiki z Ha llegado un angel, te z piosenkami.

raz
dwa
trzy
cztery
pięć
sześć

Może się spodoba Twisted Evil . Nie jest takie, hm, klimatyczne, nie, ale jest bardzo hiszpańskie, łącznie z tańcami w 5 części. I nie jest to flamenco, ha!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Wto 17:26, 17 Mar 2009    Temat postu:

No, jestem po "Sierocińcu", tak a propos filmów hiszpańskich. Starszy brat mi puścił, żebym mu nie zawracała głowy Razz
Uważam, że film trzyma się kupy. A to w przypadku horroru jest u mnie największym komplementem Smile Chociaż mogli to poprowadzić bez duchów, byłoby ciekawiej. I nie uważam, żeby był aż tak schematyczny, widziałam gorsze rzeczy Very Happy
Niestety reszta widowni notorycznie psuła nastrój, wznosząc okrzyki typu "Utop się! Utop się!!! Muhahahaha!!!" w zupełnie nieodpowiednich momentach, więc nastrój szybko szlag trafił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 20:52, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Ten hiszpański film zapowiada się fajnie, szczególnie, że ja na muzykę poniekąd_etno jestem mocno uczulona.

Swoją drogą, jak ktoś lubi takie klimaty, to polecam filmy Gatlifa. Muzyka zawsze jest u niego prze-pię-kna i nie tylko robi za tło, ale i za... bohaterkę Smile (ja najbardziej lubię ścieżkę dźwiękową z Transylvanii, achhh! rumuńskie melodie, achhhh! ale "Vengo" jest hiszpańskie - zemsta w rytmie flamenco, jak powiadają niektórzy - więc to coś bardziej dla ciebie, Nel. Rzecz się dzieje w Andaluzji)

Zmieniając temat - obejrzałam "Lektora.
I powiem tak.
To jest dobry film, ale widziałam wiele filmów o wiele lepszych, które na oskara nie mają i mieć nie będą najmniejszej szansy. Bo są kameralne i nie grają w nich znani aktorzy. Dla mnie zresztą oskary są dość mizernym wyznacznikiem jakości i chyba nic nie zdoła tego faktu zmienić.
Jak powiedziała moja koleżanka "obojętnie kto zagrałby Hannę, i tak by dostał nagrodę. bo to była rola po to właśnie napisana". Tak, coś w tym jest. Kate Winslet po prostu nie przeszkadzała swojej bohaterce i to chyba jej największa zasługa.

Hanna, to bardzo interesująca postać o zaiste ludowej mentalości. Kupuję ją w całości. I kupuję wydarzenia w sądzie, bo dzięki tym fragmentom popatrzyłam na wojnę z nieco innego punktu widzenia. Bo ocenianie czegoś, co mineło z perspektywy tego, co jest teraz, niekoniecznie musi być właściwe - ba, problem polega na tym, czy w ogóle istnieje coś takiego jak "ogólnoludzkie prawa". A może nie? Może rację miał prawnik, który mówił o tym, że patrzenie na niektóre sprawy z punktu widzenia moralności mija się z celem? Co zrobić ze strażniczką, która nie była zwyrodniałą morderczynią, tylko częścią zwyrodniałej machiny politycznej?
Ha...
Pytań tego typu rodzi się więcej, więc chociażby w tym celu warto ten film obejrzeć.

A czego nie kupuję?
Nie kupuję początku, bo nie klei się z końcem, poza tym klimat mi nie gra. To jakaś wyrwana z całości nowela, prawie jak z Iwaszkiewicza <stop, przesadziłam> Nie kupuję zakończenia, bo sentymentalizm w nadmiarze zupełnie mnie nie bawi.
Uczucia po-filmowe wstrząśnięte i pomieszane na amen. Bo ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego na siłę promuje się coś, co jest po prostu rzemieślniczo poprawne, a z geniuszem ma niewiele wspólnego. I że się przykleja łatkę: Uwaga Dzieło Ambitne.

A pierdzielić to...! <foch>
Smutno mi, jak o tym wszystkim myślę. I uciekam do kina kameralnego, które potrafi bronić się samo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Śro 19:32, 08 Kwi 2009    Temat postu:

Jestem po "Zmierzchu".
Na litość wszystkich bóstw egipskich. To straszne. Mój umysł to drobna kaszka ścietą na sztywno. Czy ktoś może mi przypomnieć, jak się myśli?
Ja wiedziałam, że film jest dla nastolatek. Ale żeby aż tak?! To przerażające. Społeczeństwo zmierza ku zagładzie.
Uparcie bawię się w analizę psychologiczną autorki/reżyserki. Panie stanowczo mają jakieś niezrealizowane dziewczęce marzenia o byciu popularną, tajemniczą i obiektem mrochnej (paciepnej!), niebezpiecznej miłości.
To dlatego i książka, i film są takie chwytliwe.
Jakieś plusy? Muzyka w jednym miejscu, ten motyw fortepianowo-gitarowy i jeszcze ta piosenka Paramore. Kolory; o, kolorki są zawaliste. Cięcia, przypominające mi filmy B z lat 70 XD (chyba że to moja wersja filmu jest tak bardzo do dupska, że się pocięło...). I ojciec Edwarda ^^' To znaczy, pomijając fakt wytarzania go w worku mąki. I damskie usta. Blah.
A wiecie, co jest najgorsze?
Chyba to obejrzę drugi raz...


Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Śro 19:43, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joan P.
moderator upierdliwy



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tęczowa Strona Mocy

PostWysłany: Czw 8:22, 09 Kwi 2009    Temat postu:

Natalia, też zsotałam zmuszona do obejrzenia ''Zmierzchu''. I zauważyłam, że pominęłaś jeden ważny plus.

Supermassive black hole Muse'a, bodajże w tej scenie, w której w coś grali.

Aczkolwiek, drugi raz by mnie na to nawet pługiem nie zaciągnęli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Czw 12:12, 09 Kwi 2009    Temat postu:

/szuka/
TAK!! Dzięki, Jo! Oni wtedy grali w baseball. To jedyna scena, do której nie mam zastrzeżeń. Prawie. Zawalista była. A piosenka jeszcze lepsza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Nie 8:14, 12 Kwi 2009    Temat postu:

Obejrzałam "Całkowite zaćmienie" i zaczynam doceniać Leosia. Myślę, że bardzo dobrze sprawdza się w rolach pokręconych luczi, którzy nie za bardzo wiedzą, co mają ze sobą zrobić, ale posiadany przez nich wdzięk i urok osobisty pozwala, żebby część rzeczy uchodziła im płazem. Jest inny niz w wiekszości produkcji, chociaż ma wygląd chłoptasia to chrakterek już nie koniecznie. Co do Thewlis'a to gra dobrze, ale taką nieco ciamajdę życiową, która nie potrafi się zdecydować, boi się, ucieka i płacze ciągle. Nie mniej kreacja udana i wreszsie zobaczylam go w innej roli niż ulizane włoski i wąsik profesora Lupina - fakt potrafi pokazać pazur;)
Sam film jest dobry, ciekawie obmyślany. Lubię kino pani Holland.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noelle
robalique



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:16, 10 Maj 2009    Temat postu:

Miły seans przed telewizorkiem. Zasuwamy żaluzje, gasimy światło i prawie jak w sali kinowej.
[link widoczny dla zalogowanych]
Łaaadny film, kolorowe cesarstwo contra szarawa republika ludowa. Przyjemna tradycyjna muzyka. I jaki fajny był ten nauczyciel - cały czas taki staroświecki angielski gentelman, w kancik w garniturku, jeździł sobie na rowerze Very Happy Albo scena zakończona dialogiem
- Czego żądasz?!
- Okularów...

Twisted Evil

Już dawno chciałam to oglądnąć... a po obejrzeniu nachodzi mnie chętka na książkę "Zmierzch w Zakazanym Mieście".

Jak miał 3 lata, został cesarzem.
Zdegradowany do roli ogrodnika.
To dobry przykład "od bohatera do zera"

I generalnie mam tutaj problem z moralną oceną bohatera, łeeeh.


Ostatnio zmieniony przez Noelle dnia Nie 23:20, 10 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 22:23, 25 Lip 2009    Temat postu:

Powinnam pewnie pisać o nowym potterze, ale sobie daruję, bo w zasadzie nie ma o czym dyskutować. Natomiast chciałabym polecić coś innego, co mnie kompletnie zadziwiło. Widziałam bardzo dużo dziwnych filmów (wystarczy wspomnieć "Bent"), ale czegoś takiego, jak "Rok diabła" , jeszcze nie doświadczyłam. A tak, moi drodzy. Bo tego się tak po prostu nie ogląda, to się doświadcza.

Film jest zrobiony na pseudo-dokument, czyli autentyczni muzyce dostają całkiem inne, nierzeczywiste życiorysy. Mamy więc Jarka Nohavicę i jego przyjaciela Karela, mamy też wspaniałych, folkowych muzyków z Čechomora. Mamy przedziwną drogę do kariery, walkę z alkoholizmem i innymi ześwirzeniami, zagubienia, surrealizmy, mistycyzmy i istoty nie z tego świata. Nawet Murakami wysiada przy tym poziomem dziwności, haha. Ale wiecie co? W takich, na ten przykład, "Aniołach w Ameryce" kicz raził (nie pytajcie, dlaczego akurat Anioły mi się teraz przypomniały, skojarzenia mnie kiedyś zabiją), miejscami sztuczność była nie do wytrzymania, natomiast czeski kicz w wersji dokumentalnej był... przepiękny był i tyle. Jeżeli można to nazwać kiczem. Powiedziałabym raczej, że to specyficzna, popaprana tragifarsa, która daje do myślenia. I w pokrzywiony sposób mówi o cholernie istotnych rzeczach.

Poza tym... muzyka, ja pierdzielę, muzyka jest nieziemska! Tylko dla wrażeń muzycznych warto ten film obejrzeć.

Ja osobiście Czechów po prostu wielbię i ostatnio palma mi na ich punkcie odbija, ale wiem, że nie każdemu taki sposób pokazywania rzeczywistości może odpowiadać. Więc ostrzegam - dziwne. Zróbcie z tym ostrzeżeniem, co chcecie, o Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alheli
wilk rumowy



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rajska Dolina

PostWysłany: Nie 14:40, 16 Sie 2009    Temat postu:

Żałuję, że nie obejrzałam Vengo jak leciało w telewizji... Mam jedną piosenkę na dysku tak przez przypadek"Naci en Alamo" Yasmin Levy. Genialna piosenka, można odpłynąć.
Flamenco, ach. Andaluzja, ach. Muszę zobaczyć ten film, najgorsze jest to, że mój program do ściągania się zbuntował i nie chce nic ściągać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 15:10, 16 Sie 2009    Temat postu:

Ooo tak! Lubię "Vengo" i mam nawet na dysku, chociaż to nie jest mój ulubiony film Gatliffa.
Wolę te cygańsko-wschodnie.
Ale "Vengo" też ma specyficzny urok i przepiękną, godną polecenia ścieżkę dźwiękową.

Jak już wcześniej pisałam - Gatliff to jeden z moich ulubionych reżyserów Smile


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 15:18, 16 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 22:54, 26 Sie 2009    Temat postu:

Z każdym kolejnym filmem coraz bardziej zakochuję się w Czechach i w czeskim sposobie przedstawiania rzeczywistości. I zastanawiam się, jak to się dzieje, że u nas nie mogą powstawać tak dobre filmy... to znaczy powstają, ale dlaczego, na Merlina, jest ich tak mało??? Uch. Ale może przejdźmy wreszcie do rzeczy.

Wczoraj obejrzałam Samotáři (Samotnych) i doszłam do odkrywczego wniosku, że ostatnio wszystkie filmy i książki mówią o tym samym. A może zawsze mówiły...? O młodych ludziach, którzy nie bardzo sobie radzą z życiem, o zagłuszaniu, ślizganiu się po wierzchu i braku umiejętności budowania zdrowych, prawdziwych relacji. "Samotari" to trochę jak czeski "Human traffic" (w tym momencie Ori umiera na zawał), chociaż film jest nakręcony w całkiem inny sposób, niż to dziwne, brytyjskie... coś. Poza tym przypomina mi się Kuczok i jego "Senność" - albowiem "Samotni" również składają się z miniaturek dotyczących różnych ludzi, których drogi czasami się zbiegają, żeby wkrótce znowu się rozbiec...

Niby jakieś optymistyczne powiewy się pojawiają, ale - prawdę mówiąc - mnie ten film mocno zdołował. Tak generalnie. Jest dziwny i pokazuje przeróżne powikłania, kalectwa wewnętrzne, bolączki i przede wszystkim - nieokiełznane pragnienie bliskości.
A także strach przed nią. Czy możliwy do zwalczenia...? Na to pytanie musicie sobie odpowiedzieć sami.

A dzisiaj, dla zmiany nastroju, obejrzałam Butelki zwrotne , czyli ciepłą opowieść o pewnym starszym panu, który zrezygnował z pracy nauczyciela i zaczął pracować w supermarkecie. Opowieść o tym, że zawsze można wznieść się w powietrze - nawet wtedy, gdy przez pewien czas ma się wrażenie, że dno jest już bardzo blisko. Relacje są po to, żeby je umacniać i odbudowywać, a rozczarowania po to, żeby tuż po nich było lepiej i bardziej kolorowo. Film, który wzrusza i poprawia humor - w taki fajny, nienachalny, kameralny sposób. Przyznaję, że wybitnie przypadł mi do gustu - nie tylko dlatego, że jakoś tak, hmm, lubię niejakiego Jiřía Macháčka Wink


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Czw 0:11, 27 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 20:46, 29 Sie 2009    Temat postu:

Aaaaaa! Właśnie padłam na zawał i zbieram się z podłogi. Wędruje sobie po jednym chomiku, który był mnie zaprosił do znajomych, i co widzą moje piękne oczy? "Ród Gąsieniców"!
Wiem, że nie rozumiecie, to trudno pojąć, ale ten stary, polski mini-serial jest u nas w domu Legendarny. Dlatego przede wszystkim, że traktuje o najbardziej chyba znanym w Tatrach rodzie - no i w ogóle góry, górale, folklor... Ach! Jak byłam mała, to pamiętam, że moja rodzicielka miała nagrany "Ród Gąsieniców" na kasety, ale jakość była do dupy i oglądanie wymagało sporego samozaparcia. Fabułę pamiętam jak przez mgłę, albo jeszcze słabiej, więc chciałam - w dobie Wielkiego Ściągania z Internetu - zapodać sobie powtórkę z rozrywki (kasety wideo trafił, rzecz jasna, ostateczny szlag). Miałam szczere chęci, tyle, że nic z tego nie wyszło, bo pliki były Rzadkie Jak Ten Pierun, żeby nie powiedzieć - całkowicie nie do zdobycia! Więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy przed chwilą, tak po prostu i przez przypadek, natknęłam się na nie na chomiku.
Wielbię chomika.
Chomik moim borem jest!
Człowiek całkiem traci nadzieję, a tu nagle dostaje taki prezent!

/nie może się opanować i szaleje ze szczęścia/


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 20:48, 29 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Gniazdo kinoluba Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 59, 60, 61 ... 78, 79, 80  Następny
Strona 60 z 80

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin