|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 22:27, 31 Mar 2010 Temat postu: Filmy z homoseksualizmem w tle |
|
|
Ano, aż dziw, że taki wątek jeszcze się nie pojawił!
W moim przypadku zaczęło się od "Maurycego" i od pewnego zakładu, który przegrałam - otóż miałam napisać homo-scenę erotyczną i, jak się zapewne domyślacie, poległam z kretesem. Poddałam się. Ale zdążyłam, w ramach przygotowań, obejrzeć masę filmów, z których część uważam za prawdziwe mistrzostwo świata. Przeżyłam niesamowitą przygodę, zapoznając się z szeregiem kameralnych produkcji, na które pewnie nigdy bym nie trafiła, gdyby nie zakład. I jestem cholernie z tego powodu zadowolona.
Od razu zaznaczam, że:
- lubię filmy, które nie mówią po prostu o homoseksualizmie - wolę, gdy ten temat jest jednym z wielu; a tematyka jest szersza. Dlatego mam absolutnego świra na punkcie twórczości Ferzana Ozpeteka
- nie znam się na filmach z wątkami lesbijskimi i chyba, poza genialnymi "Czterema minutami", żadnego nie widziałam
Kurde, sama nie wiem, od czego by tu zacząć, ale może od tego, co widziałam ostatnio.
Drodzy państwo, kino izraelskie.
I Bańka mydlana
Konflikt palestyńsko-izraelski, nienawiść ciągnąca się od pokoleń, spirala zbrodni. A w tym wszystkim młodzi ludzie, przede wszystkim mieszkańcy Tel Awiwu, którzy chcieliby po prostu żyć. Bawić się, kochać, pracować. Ale ich rzeczywistość, ta swoboda i radość, to bańka mydlana, która w każdej chwili może pęknąć - gdy wybuchną bomby, gdy ktoś kogoś znowu zabije, gdy...
Młody Palestyńczyk i młody Żyd usiłują wykreować swoją własną, prywatną rzeczywistość, ale ich miłość, to miłość rodem ze spektaklu "Bent".
I nic więcej nie powiem, o.
Może poza tym, że to także film o przyjaźni.
Chciałam jeszcze dodać, że ten sam reżyser, Eytan Fox, zrobił inny ciekawy film, tym razem o miłości dwóch żołnierzy z armii izraelskiej.
Myślę o Yossi & Jagger. Ale nie zrobiło to na mnie takiego wrażenia jak "Bańka", która była... no po prostu BARDZIEJ. Z różnych powodów.
Swoją drogą, gdzie ostatnio nie spojrzę, tam widzę aktora, Ohada Knollera. Ekhm. I chyba coraz bardziej go lubię.
Wczoraj natomiast - zmieńmy klimaty - oglądałam film francuski, You'll Get Over It . Ori też go zna. Rzecz o uczniowskim coming oucie... tak, tak, takich filmów było od cholery i jeszcze więcej, ale akurat ten należy do tych ciekawszych. Mocno psychologiczny. I ja mu wierzę. Nie jest ani przerysowany, ani wkurzająco naiwny, ani wulgarny - a przede wszystkim nie drażni udziwnieniami charakterystycznymi dla francuskiej kinematografii.
Dobra, tyle na dzisiaj. Jeszcze tylko lista filmów do późniejszego przeanalizowania, żebym nie zapomniała.
- Presque Rien
- Dzikie trzciny
- Czas, który pozostał
- Zejdź na ziemię
- Męska historia
- Nie mów nikomu
- No night is too long
- Moje własne Idaho
- Bent
- Beautiful Thing
- Obywatel Milk
- Summer Storm
- Wilde
- Maurycy
- Proteus
- Powrót do Brideshead
- Il bagno turco
- Okna
- On, ona i on
- Saturno contro
- Wiejski nauczyciel
- Kochankowie z Marony
- Senność
- Rewers (epizod, bo epizod, ale jest)
- The Art of Being Straight
- Threesome (zagęszczona amerykańskość, aua)
- Shortbus (można kochać lub nienawidzić, mnie raczej dołuje)
- Dorian Gray
- Einstein i Eddington
- In Bruges
- Całkowite zaćmienie
- Tajemnica Brokeback Mountain
- And Then Came Summer
- Anioły w Ameryce (miniserial)
Ufff, tyle na razie, bo mam sklerozę.
Oglądaliście coś ciekawego z takimi wątkami? Podzielcie się wrażeniami!
Edit. Jeny. Mam mocnego kaca po "Bańce mydlanej", ciągle mi to chodzi po głowie. Słucham nawet "First Day of My Life" Bright Eyes, bo się ta piosenka pojawia w filmie...
Aaaa!
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Śro 23:27, 31 Mar 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:47, 01 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
"Cztery minuty" widziałam w kinie. Tym lepiej.
"Obywatel Milk" - dobry dokument.
"Kiss kiss ban bang"
Nie do końca poważny kryminał z wątkiem geja Perry'ego i bez wbijającej w fotel puenty. Ale ogląda się bardzo przyjemnie i w końcu nie anst.
"Love sick"
Rumuńskie romansidło lesbijskie. Tzn, ona+ona+brat jednej z nich. Obskurność obrazu podobna do wielu polskich produkcji. Nie polecam
"Saturno contro"
Właściwie mi się podobał. To o grupie przyjaciół, którzy razem starają się jakoś poradzić z własnym pokomplikowanym z życiem. Co było złe? Upchanie tylu wątków w jednym małym filmie, że akcja leci jak po dopalaczach. Trudno się zorientować kto jest kim i wobec kogo. Zrobić z tego serial i od razu lepiej...
"Puccini dla początkujących"
A... jakby komedia romantyczna. Porzucona przez dziewczynę Allegra romansuje jednocześnie z pewnym panem i jego byłą dziewczyną. Przeciętne dość, nie wybija się nad tłum
"Niebiańskie stworzenia"
Mmm. Na podstawie prawdziwej krwawej historii zbrodni. O tym, jak do zaściankowego amerykańskiego miasteczka przybyła córka bogaczy. Jak zaprzyjaźniła się z jedną z dziewczyn, jak przebiegała ta przyjaźń... Mocne.
"Fucking Amal"
Szwedzkie, szkolne, ale dobre. O nieśmiałej Agnes i Elin, które prowadzą duszną egzystencję na prowincji. Z jednej strony strach przed wtłoczeniem w Schemat, z drugiej strach przed odrzuceniem. Wiesz Hekate, o tychże lesbijkach w ogóle produkuje się mniej filmów, czyli wśród nich lista dobrych filmów jest jeszcze węższa. Niestety.
I w ogóle, niedługo spodziewam się rewolucji filmowej, skoro w końcu umiem wstawiać napisy. Napisy, torrent, chomik, takie tam różne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 11:09, 01 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Szefowo, jak Szefowa ma ochotę na kino z homoseksualizme w tle, za darmo nawet , to możesz się wybrać na projekcje organizowane przez Pracownię Różnorodności (to stara kampania przeciw homofobii). Najbliższy odbędzie się pewnie za dwa tygodnie w środę. Chyba że już skończyli wyświetlać, ale jeszcze dam znać.
Ja właśnie tam oglądam filmy z homoseksualizmem w tle, ponieważ sama zwyczajnie nie mam na nie ochoty. Nie pamiętam w tym momencie tytułów, ale najbardziej utkwił mi w pamięci film, w kótrym jednocześnie mamy do czynienia z aparthaidem i homofobią, RPA, lata bodajże '60.
O, mam spis tych filmów. Na pewno widziałam fragmenty Velvet Goldmine, ale nie mogłam jednak patrzeć na Henryka VIII w roli geja i zdecydowałam się uciec w inną część klubu Ogólnie film biograficzny, o jakimś muzyku.
Candy Rain to słodki, dalekowschodni, delikatny chyba dramat. Bajkowa, cukierkowa sceneria, wrażliwi bohaterowie... Trochę emo, ale można obejrzeć.
Ooo, ten film z RPA to World Unseen i chyba najlepszy z całego tego darkroomu. Polecam, polecam.
Całkiem fajne są też takie miniatury filmowe, jak na przykład She likes girls 3
A, no i jeszcze jest przecież Little Ashes. Z Pattinsonem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 14:08, 01 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Wiesz, Direk, ja nie jestem ideowcem, ja mam wszelkie idee w dupie, po prostu filmy z homoseksualizmem często są interesujące artystycznie. I problemowo. Ale jakbyś miała jakieś informację o projekcjach, to dawaj!
O Little Ashes słyszałam i chcę obejrzeć, chociaż się Pattisona, ekhm, lekko obawiam. Chociaż powiadają, że nie razi, a film jest całkiem fajny.
Noeś - Saturno contro to późny Ozpetek, który już nie robi takiego wrażenia, jak wczesny. Ale wyczuwa się klimat, właściwy temu reżyserowi, więc rzecz ogląda się bardzo przyjemnie.
Bardzo mi odpowiada takie właśnie mówienie o przyjaźni.
Chociaż nie ukrywam, że najważniejszym dla mnie filmem Ozpeteka - a właściwie jednym z najważniejszych w ogóle - jest i zawsze pozostanie Il bagno turco , inaczej zwane "Hamamem". Na pewno już o tym filmie pisałam, więc przypomnę tylko, że "Hamam" opowiada o odkrywaniu siebie w sobie, innej kultury, znajdowaniu własnego miejsca na ziemi, o przyjaźni i - tak, tak! - o silnych kobietach też. Plus niesamowity, turecki klimat i muzyka. Kocham, kocham, kocham ten film!
Ale lubię też, bardzo, bardzo i jeszcze raz bardzo, On, ona i on - bo znowu jest dużo o przyjaźni. Takiej, której chciałoby się doświadczyć. I pięknie się to wszystko kończy, nierozbitą szklanką. Nie umiem tego wyjaśnić, trzeba po prostu obejrzeć!
Ozpeteka polecam też Okna - tym razem o przyjaźni młodej kobiety i starego mężczyzny, który nie pamięta, kim jest. Ma tylko wojenne przebłyski. Nie muszę chyba dodawać, że oboje na tej przyjaźni zyskają, chociaż dla jednego będzie to początek drogi, a dla drugiego - koniec i rozgrzeszenie.
W większości filmów Ozpeteka pojawiają się wątki homoseksualne, ale nie jest to temat przewodni. I bardzo dobrze.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Czw 14:26, 01 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nath
wilkołak glizdogoński
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin!
|
Wysłany: Pią 15:20, 02 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nawet nie sądziłam, że jest tyle filmów o takiej tematyce! Z tych, które wymieniacie ja oglądałam tylko "Obywatel Milk"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:14, 02 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
My dear, tego czegoś jest potąd... Nawiasem mówiąc, założyciele portalu mają zadziwiającą determinację.
Hm, i coś o Maurycym, na którego nie zanosi się, że go zobaczę. Jak internet długi i szeroki, jego nie ma, jakby nie istniał. Torrent w rubryce "ile czasu do zassania" pokazuje znak nieskończoności.
(przy "Senności", którą wywołuje dla przykładu, 1d4h)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 16:25, 02 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
A na chomiku Maurycego nie ma? Albo gdzie indziej? Rapidshare, megaupload? Ejnoo, to niemożliwe, musi gdzieś być.
Ja nie miałam jakiegoś wielkiego problemu, żeby ten film zdobyć. I ściągałam wtedy jeszcze, te miliard lat temu, przez emula.
Ale jak chcesz, to mogę wrzucić na swojego chomika.
A co do spisów filmowych, to niezły jest ten z Innej Strony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 16:45, 02 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Na darkroom cinema chodzę tylko i wyłącznie dla filmów i trochę dla towarzystwa, ale absolutnie nie ideowo Szczerze mówiąc, to środowiska homoseksualne mają głos bardzo donośny i więcej juz im nie trzeba, co mnie nawet cieszy.
Na temat, to mi się jeszcze więcej kojarzy... Wiadomo, L World, nie oglądałam tego, ale wszystkie znajome lesbijki są nim zachwycone.
Widziałam też kilka odcinków Trans-generation, o czworgu studentach z USA, którzy decydują się na zmianę płci. I jest... e, chyba dziewczyna, która chce być chłopakiem, inteligentna, zdolna,ze wsparciem rodziców; a pod koniec sezonu idzie na operację. Jest też taka Tajwanka, znaczy Tajwańczyk, kupujący hormony na ulicy, co jest trochę głupie, zresztą osoba ta jest niezbyt mądra. A najzabawniejszy jest chłopak, który sądzi, że po operacji odmieni się cale jego życie, wreszcie będzie miało odwagę z kimś się związać... W co szczerze wątpię, przyglądając się jego poczynaniom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 23:57, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam "Little Ashes".
I ja wam coś powiem, tylko się nie śmiejcie.
To jest naprawdę niezły film!
Serio.
Przede wszystkim zagrały emocje, napięcie jest doskonale wyczuwalne, czasami aż iskrzy.
Po drugie nastrój. Bohemiarski miejscami, kiedy indziej rewolucyjny, poetycki, surrealistyczny... kolorowa mieszanka. Jestem łatwa, cóż, odrobina bohemy, skomplikowane relacje, i można mnie kupić.
Po trzecie, gra aktorska wcale nie odstaje. Ludzie! Ale jaja! Aktorzy nie spartaczyli, to się, kurde, trzyma kupy! Pattison też! Szczególnie pod koniec, jak Salvadorowi odwala!
Jestem niesamowicie zaskoczona. Pozytywnie. Dawno nic mnie tak nie zaskoczyło, bo wiecie, jak słyszę Pattison, to myślę KICZ. A tu gówno prawda!
"Little Ashes" to absolutna, emocjonalna, bohemiarska schiza. Mniam, mniam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 1:02, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Mówiłam, mówiłam o tym gdzieś.
Naprawdę on nie jest najgorszy. Tak samo jak z lady Gagą, jak się słuchało jej w klubie, to średnio. Ale kiedy trafiłam na wersję akustyczną Paparazzi, to oszalałam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nath
wilkołak glizdogoński
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin!
|
Wysłany: Sob 13:25, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ogólnie jej piosenki w wersji akustycznej są świetne!
Teraz nie oglądam żadnych filmów bo nie mam niczego ciekawego. Mam listę pożądanych, które musze zdobyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 10:41, 11 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Tak naprawdę "Oczy szeroko otwarte" ("Einaym Pkuhot") obejrzałam nie z powodu wątków homo, tylko z powodu zagęszczonej izraelskości (i odwyrtek antropologicznych, ale cicho sza!). Albowiem, jak wiadomo nie od dziś, mam totalnego świra na punkcie hebrajszczyzny - i nie chodzi mi wyłącznie o język.
Film okazał się... naprawdę interesujący, mądry. I najbardziej mnie urzekło to, że tak mało się w nim mówi - równie istotne okazują się gesty czy ulotne spojrzenia. Gdyby to była powieść, prawdopodobnie zachwycałabym się samą narracją, sposobem konstruowania zdań! Ale mamy do czynienia z ruchomymi obrazkami, więc mój zachwyt dotyczy umiejętności tworzenia klimatu; wysmakowania estetycznego. I idealnej synchronizacji treści i formy.
Rzecz rozgrywa się w Jerozolimie, w środowisku ortodoksyjnych Żydów. Ale można sobie wyobrazić, że równie dobrze wszystko mogłoby się wydarzyć w obrębie innej, stricte religijnej społeczności. Bo chodzi o to, jak można pogodzić z wyznawanymi zasadami coś, co z trudem poddaje się jakiejkolwiek próbie racjonalizacji - mowa o uczuciu, po pożądaniu, o indywidualnym szczęściu. Jeden z bohaterów, przykładny mąż i ojciec, pobożny człowiek, wyznaje w pewnym momencie: byłem martwy, teraz (w domyśle: odkąd wdałem się w "nielegalną" relację z innym mężczyzną) czuję, że żyję. Ale czy kogokolwiek obchodzi to, co ten człowiek czuje naprawdę? Czy on sam będzie w stanie wyzwolić się z pajęczyny reguł, które były dla niego dotychczas najważniejsze na świecie...? I organizowały całe jego życie...?
Genialna analiza i, jak ktoś gdzieś napisał, rozrachunek reżysera z jego własną kulturą. Religią. Środowiskiem.
Dużo, dużo do analizowania! Trudny temat pokazany w naprawdę niezwykły sposób, bardzo polecam.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pią 10:45, 11 Cze 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 13:55, 04 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Aaaaaa! Obejrzałam Samotnego mężczyznę.
Cudownie zrobiony film. Technicznie, znaczy (percepcja głównego bohatera powala!). I klimatycznie. I aktorsko - a ja przecież wcale nie kocham Colina Firtha.
Prosta historia, niby banalna jak jasna cholera, a pokazana w taki sposób, że człowiek o banale nawet nie pomyśli!
Tutaj nie ma niepotrzebnego elementu, jest jak z przysłowiową strzelbą - że jak ją na początku pokazali, to na pewno wystrzeli.
A Julianne More w roli Charlotte... w ogóle ta postać... no normalnie nie mogę, no! Super.
O mężczyźnie, który stracił ukochaną osobę i postanowił się zabić.
Prawda, że brzmi idiotycznie?
Ha.
Nic bardziej mylnego.
Się wzruszyłam jak cholera i dalej mi ten film siedzi w głowie. Czyli stało się dokładnie to, co przewidziała Ori.
Ori jest zuem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:13, 05 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Film jest piękny i idealnie współgra z moim obecnym nastrojem. Klimatyczny.
Sam plakat nie zdołał mnie zachęcić, i wielka szkoda. Powinnam była nie oceniać po pozorach i sama opis przeczytać. Aby nie umykały perełki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 22:36, 05 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Oglądałam bardzo, bardzo, BARDZO dużo filmów z wątkami homo.
I z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że najgenialniejszy, najbardziej emocjonalny i najbardziej porąbany można znaleźć w serialu OZ. Więziennym serialu, dodam.
Myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w fanfikach. Otóż nie. Ta historia rozwala na amen, rozwija się na przestrzeni sezonów i z każdym odcinkiem boli bardziej.
GENIALNE.
Jak cały serial zresztą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|