|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 23:10, 27 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
PRAWDA?! Rozumiem cię całkowicie, masz we mnie wsparcie
Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Czw 23:38, 27 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Pią 17:32, 28 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj się zorientowałam, że mój mózg mieszka w strasznie dziwnym miksie fandomów. I jest mu z tym, co najważniejsze, dobrze. Ech...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 23:07, 28 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Meg, dopiero teraz skumałaś, że żyjesz w... Matr... znaczy w Crossoverze?
No dobra. Byłam, widziałam, przeżyłam. Moja bardzo elokwentna reakcja brzmi, że no ładne, no ładne, no. Szczerze powiedziawszy, nie bardzo wyobrażam sobie, jak inaczej można by nakręcić Tolkiena. Więc dokładnie tego się spodziewałam, co dostałam, żadnego zaskoku, całkiem kojąco dla mózgu. To były książki, które bardzo, bardzo, bardzo dużo dla mnie kiedyś znaczyły.
Oczywiście fabuły kompletnie nie pamiętałam, no cóż, ostatni raz Hobbita czytałam kilkanaście lat temu. Więc czuję się usprawiedliwiona. Aż się nie mogę nadziwić, że kiedyś wiedziałam wszystko o wszystkim, znałam genealogie, bohaterów, Silmarilliona na pamięć, i tak dalej. Teraz miałam wrażenie, że patrzę na Siebie-Sprzed-Lat, na Siebie-Uroczo-Naiwną, na Siebie-Która-Odeszła. I było mi trochę smutno i trochę wesoło jednocześnie.
Dlatego w sumie nawet nie wiem, co myślę o samym filmie, dla mnie to nie jest film, tylko klucz do wspomnień. Nie potrafię być obiektywna. Ani subiektywna. W OGÓLE NIE POTRAFIĘ. Więc może po prostu się zamknę.
Edit. Teraz patrzę, że ten wasz Armitage grał Macduffa w mojej ulubionej wersji Makbeta BBC. He he.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pią 23:15, 28 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Sob 18:42, 29 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Oj tam Armitage... <3 Aidan Turner! <3 Aaaand he's Irish!!!
Hekate, dla mnie "Hobbit" obecnie jest słodkim powrotem do czasu królowania "Władcy Pierścieni" na ekranach, nakręcony w podobnym stylu itp., ale to właśnie jest takie... miłe i kojące, że powracam do tego samego Śródziemia które znam, bohaterów których kojarzę i historii, która dużo dla mnie znaczyła.
Po filmie nie spodziewałam się fajerwerków i pompy (np. bitew jak w RotK lub w Helmowym Jarze), bardziej czekałam, aż ktoś mnie zabierze znów do tego świata. Dodane wątki mi bynajmniej nie przeszkadzały, ani nie wydłużały niepotrzebnie filmu. I mam nadzieję, że w kolejnych częściach nie wsadzą tam leśnego dziadka vel Toma Bombadila, bo tego nie zdzierżę ;/
Nie pamiętam wszystkiego z książki, bo czytałam ją dawno temu i chyba nabrałam chętki na doczytkę.
I chcę mieszkać w Shire, ale to już pewnie wszystkie wiecie Hobbitom też potrzebny dentysta, nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 19:18, 29 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Och, dokładnie. Ten film to był Powrót do Śródziemia, w którym spędziło się przecież tyle czasu!
Swoją drogą pamiętam, jak bardzo nienawidziłam na początku sfilmowanego Władcy, sam pomysł, że mają ekranizować MOJĄ UKOCHANĄ KSIĄŻKĘ, doprowadzał mnie do szału Aaaa, to były emocje! A potem wszystko ostygło, zostało tylko takie ciepełko w środku plus hektolitry wspomnień.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 19:19, 29 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Sob 19:25, 29 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ja nadal jestem na etapie szału
NIE CZYTAJ KSIĄŻKI, nie teraz, serio, Meg! To naprawdę kiepski pomysł. Najprawdopodobniej stwierdzisz, że coś ci na mózg padło, jak ci się kiedyś podobała. Film jest bdb osobno. Ja nadal pluję sobie w brodę () że w ramach przygotowania do oglądania przeczytałam i Hobbita, i Sillmarillion. To był wielBŁĄD.
Czyli nie tylko ja zaczęłam piać, jak usłyszałam ten przeboski irlandzki akcent
Nie ma ojtam! [link widoczny dla zalogowanych]
Ale Kili też jest niesamowicie niesamowity. Podobno w 3 części mają mieć z Thorinem jakieś emocjonalne rozmowy. Przecież pół kina nie wytrzyma wtedy nerwowo.
Mmm, hektolitry wspomnień, o tak! I ten wyszczerz, gdy znów widzisz Hobbiton na wielkim ekranie... O mamusiu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 20:19, 29 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Hmm, ja nigdy w sumie nie byłam do samego Hobbita bardzo przywiązana, chyba tylko raz go czytałam. Natomiast Silmarillion to książka, która mi kiedyś życie uratowała, jak byłam w szpitalu. Czytałam ją w czasach podstawówkowych i potem w liceum bardzo często, zaczynałam od środka, od końca, i tak dalej. Na wyrywki. A TERAZ NIC NIE PAMIĘTAM, TRALALALALALLA.
Nie, nie potrafię już wrócić do fazy Tolkienowskiej, to jak odgrzewane żarcie. Cóż. Co nie zmienia faktu, że film był ŁADNY. Ale jak dla mnie - tylko ładny, krótkotrwała morfina.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 20:20, 29 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Sob 23:14, 29 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Przeczytałaś Silmarillion w PODSTAWÓWCE?! Rany boskie, ty mózgu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 0:19, 30 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Weź pod uwagę, że moja podstawówka była ośmioletnia a ja zaczęłam fazę tolkienowską pod koniec, czyli miałam pewnie z 14 lat. Tak jakoś. Więc bez przesady, no Nigdy nie uważałam Silmarilliona za coś trudnego, to przecież mity, po prostu trzeba się przestawić na inny tryb myślenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Nie 0:57, 30 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Mimo wszystko. U mnie w szkole szczytem szpanu było przeczytanie Władcy w 6 klasie (jak ja to w ogóle zrobiłam, nie wiem), ale Silmarillion dopiero w tym roku połknęłam. I wciąż wszystko mi się plącze. Za dużo imion dla tych samych bohaterów: co jest złego w max dwóch imionach na łebka?! Ale same historie ogromnie mi się podobały i zbieram się, żeby przeczytać jeszcze raz. Musiałam do tego dorosnąć.
Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Nie 1:15, 30 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:17, 30 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Film był cudowny i zrobił mi dobrze, i tak się składa, że Hobbita znam prawie na pamięć (na tyle, na ile ja mogę coś znać na pamięć ), i Silmarilliona też w całości czytałam ze dwa razy, i te wszystkie historie, przypisy Tolkiena to była Moja Wielka Pasja (z której cośtam mi wciąż siedzi w głowie), więc ZACIERAŁAM RĘCE Z UCIECHY OGLĄDAJĄC TEN FILM. Dosłownie. I wydawałam odgłosy, a pojedynek na zagadki był I-de-al-ny. Krasnoludy były cudowne (Ryszardzie A., tylko ty mogłeś sprawić, że uznam krasnoludzki strój za hawt; Aidan Turner był uroczy, chociaż nie cierpię go od czasów mojego nieudanego podejścia do Being Human UK; A DEAN O'GORMAN /swoons). ELFY /turla się, jako fanka postaci będących sassy i zadzierających nosy wyżej niż ich jeleń
Nie wiem, ja tam widziałam mnóstwo Odniesień i puszczania oczka do fanów, nie tylko filmowego Władcy Pierścieni, ekhm, więc. naprawdę. Chcę jeeeszcze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Nie 18:23, 30 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ooo, ja też widziałam mnóstwo oczek puszczanych do fanów. Albo tylko ich się doszukiwałam w zupełnie niewinnych elementach
Silmarillon przeczytałam po Władcy, czyli gdzieś tak w wieku 14 lat i zdecydowanie nie moja broszka to była. W sensie wiem, że to mity, inny sposób opowiadania, ale tam było tak dużo wątków, tyle historii, tyle postaci i ich losów, że w sumie pamiętam tylko historię o Berenie i Luthien, pochodzenie Sheloby i wzmianki o Sauronie.
I że był Iluvatar.
Tak, to było głębokie. Wiem, jestem przyziemna, chcę być hobbitem i pasać owce. I od czasu do czasu pokotłować się z Frodem na sienniku.
Peterze Jacksonie, cóżeś mi uczynił!?!?!?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 15:35, 01 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Obejrzeliśmy wczoraj Atlas Chmur.
Nie pytajcie.
Czytałyście "Kontrapunkt" Huxleya? To dla mnie ten sam poziom niepojmowalnej rozumem zajebistości harmonii.
Lecę do księgarni językowej po książkę.
Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Wto 15:35, 01 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 17:14, 01 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ja nie czytałam. Ale czytałam "Atlas chmur" i jest to jedna z TYCH książek, które już na zawsze będą mi chodzić po głowie - i wypełnią mój prywatny słownik nowymi pojęciami-kluczami. Dlatego nie będę dyskutować na temat filmu-wydmuszki, bo nie będę, nie nie. Gdzieś tam coś już na jego temat naskrobałam, nie pamiętam, w którym temacie.
Myślę, że "Atlas..." to jedna z najważniejszych dla mnie książek, jakie przeczytałam w tym roku.
Edit. O, tu pisałam o filmie
http://www.lunatyczneforum.fora.pl/gniazdo-kinoluba,12/filmowa-dyskutownia,61-1155.html
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Wto 17:16, 01 Sty 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Sob 0:42, 05 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Byłam na hobbicie. Jakbym miała opisać swoje wrażenia, to chyba najbardziej pokrywają się z tym, co napisała Meg na poprzedniej stronie. Przy scenie, w której opuszczali Shire, pomyślałam sobie, że dobrze być znowu w Śródziemiu, i tak mi zostało do końca filmu. Generalnie podobał mi się bardzo i cały seans praktycznie szczerzyłam się jak wariatka, ale do licha, brakowało mi tego świata. I o ile w gimnazjum stanowczo wolałam Sapka, to chyba mi przeszło. Cynizm jest przereklamowany.
PS. Szyszki mnie rozwaliły (trochę z nimi przegięli), i rada Galadriela i s-ka też była mi zbędna do szczęścia, ale wybaczam Jacksonowi za reakcję Gandalfa na Sarumana. Chociaż głos Christophera Lee zaskoczył mnie tym, jaki jest przyjemny. Fakt, że w WP został opisany w bardzo pochlebny sposób, ale czasami zapominam, jakim PJ potrafi być nerdem... i pewnie dlatego tak mu się udają te filmy.
PPS. Gollum... do licha, w tej ostatniej scenie z nim prawie mi się go żal zrobiło! Co za porażka, zawsze (w sumie dalej tak jest) uważałam go za megakrypnego typa.
EDIT: Przeczytałam to, co napisałam, i wyszło mi, że to, jak napisałam, że byłam na "Hobbicie", mógł zostać źle zinterpretowane .
Ostatnio zmieniony przez Ceres dnia Sob 17:34, 05 Sty 2013, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|