|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Nie 18:39, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ostatnio próbowałam dowiedzieć się w necie, skąd się bierze jej popularność. Wnioski:
- Ludzie albo ją kochają (za, rzekomo, fakt, że jej woda sodowa nie uderzyła do głowy od sukcesu).
- albo jej nienawidzą. Głównie za zgryz i kompletny brak zdolności aktorskich.
W sumie, nie wypowiadam się co do pierwszego, ale jako powód miłości wydaje się być bardziej uzasadnione niż drugie jako powód nienawiści. W sumie to ja właściwie nie rozumiem tego sukcesu. Megan Fox była przynajmniej ładna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 9:50, 25 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
ZASTRZELCIE MNIE
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 10:01, 25 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Nie no, serio Cię coś zaskoczyło?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 10:06, 25 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Tak. Łudziłam się, że "Operacja Argo" jednak nie wygra. Że wygra cokolwiek innego, byleby nie "Operacja Argo". Poza tym NIE myślałam, że Jennifer Lawrence dostanie statuetkę za rolę pierwszoplanową, no sorry, no.
A że Waltz, to się cieszę.
I że "Miłość" (co było oczywiste, ale co tam).
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 10:09, 25 Lut 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 10:23, 25 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Rozumiem Cię, ale z drugiej strony, sukces Argo w znakomitej większości tegorocznych konkursów był dla mnie tak niespodziewany, że z każdą kolejną nagrodą byłam coraz bardziej przekonana, że to się skończy Oscarem. Choć przyznam, że to jest tak egocentryczna, dogadzająca sobie decyzja, że tylko Amerykanie mogli na to wpaść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 11:55, 25 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Poczułam się jak gwiazda, w środku nocy odbierając telefon z wynikami oskarów
Ale powiem to, co powiedziałam wtedy i potem na fejsbuku: płytki reakcjonizm, brak odwagi cywilnej i amerykańska masturbacja nagrodą. O.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:16, 25 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Oglądałam sobie na żywo. Nawet nie zamierzałam całości, ale zaczęłam i skończyłam. Miałam ubaw z polskiego lektora-tłumacza na żywca Gdzieś w internecie widziałam, chyba średnio legalnie.
Zaczęło się miło od Christopha Waltza, a skończyło na "Argo", meh.
"Paperman" i "Merida Waleczna" - ja bym tym produkcjom Oscara nie dała.
I było duuużo śpiewania na gali. Strasznie dziwnie słuchać ekipy Les Miserables, kiedy nie są w łachmanach, tylko - panowie w jednakowych garniach, a panie w kolorowych sukniach z kosmosu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Sob 21:52, 02 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Och, czy to tłumaczenie jest gdzieś dostępne?! MUSZĘ je zobaczyć!!!
Obejrzałam Les Miserables. Przyśnili mi się, więc uznałam to za znak.
Tak w zasadzie nie mam o czym gadać. Oprócz jednego: Eponine <3
No i jak Hugh Jackman dusił kota, to też było piękne, w tej piosence nad śpiącym Mariusem Nie powinnam była, ale bardzo się śmiałam.
Generalnie ogromnie mi się podobali Jackman i Russel Crowe. Dla mnie to film o ich relacji. Plus Eponine. Ale przede wszystkim oni.
Zakończenie mnie zmiażdżyło, takie Titanicowe. Nie jestem w stanie nerwowo znieść takich zakończeń, gdzie martwi są szczęśliwi, poryczałam się jak bóbr.
Aha. Czy tylko mnie zakończenie straszliwie gryzie ideologicznie? Twoi przyjaciele zginęli, nic się nie zmieniło, a ty się wprowadzasz z młodą piękną żonką do burżuazyjnego pałacyku? Serio, Marius? Zresztą, on od początku był jakiś mętny ideologicznie, zabawa bogatego chłopca w rewolucję, czego ja się spodziewałam.
Chyba się starzeję. Przez dużą część filmu byłam po złej stronie barykady. A może właśnie dorośleję? Ale beznadzieja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|