|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 17:06, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dom wariatów. Nie bardzo mogę się połapać, co gdzie jest i co się dzieje... Bardzo mnie zmęczyło czytadło.
A to poprzednie spodobało mi się. Szczególnie Jeffrey, super opis. W filmie uwielbiałam, jak oczy mu się rozjeżdżały
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:34, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
tia, Jeffrey... najlepsza rola Brada Pitta, moim skromnym zdaniem.
Cytat: | Dom wariatów. Nie bardzo mogę się połapać, co gdzie jest i co się dzieje... Bardzo mnie zmęczyło czytadło. |
Czytadło. Za to się obrażę. Czytadło. <foch> Czytadło byłoby napisane prosto (chyba).
Przypuszczam, że niezrozumiałę jest z powodu pojawiającej sie od czasu do czasu podwójnej narracji - np. jak przy Charliem pojawia się Narrator.
(przepraszam za tego focha, ale 'czytadło' to określenie używane do nazwania jakiejś prostej książki na lato, która służy tylko po to, żeby nie umrzeć z nudów. przepraszam, jeśli ostatnie opowiadanie takie jest. peace>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 17:46, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie fochaj, nie fochaj Natalii nie odpowiada konwencja, toż to normalna, indywidualna rzecz. Moje niektóre teksty tyż męczą i żyję, od tego się nie umiera.
Chociaż faktycznie, mam podpobne pojęcie "czytadła" jak ty. I wiesz co? Myślę, że się wpisujemy w schemat W końcu to fanfiki. Rzecz oparta na podstawie, którą wymyślił kto inny. Zawsze będą stały na niższym szczeblu drabiny, taka ich rola.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:54, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Może i tak. Przepraszam, Nat, jestem rozdrażniona.
(wiem, że to żadne wytłumaczenie, wiem)
Ech, ff. Czasem zapominam, że ff, to ff.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 23:03, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja też, Ori, cholera. A najbardziej boli, że to nie całkiem własne i właściwie nic z tym zrobić nie można. Człowiek wkłada tyle emocji w coś, co właściwie jest niepotrzebne. Bu (dół)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 18:12, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Hyyyy, przepraszam!!! Tak mi się powiedziało, to nie miało być obraźliwe, nie chciałam
/kaja się/
Nie chodziło o to, że czytadlo w waszym rozumieniu, tylko jakoś tak mi się tego słowa użyło. Jako... no... dzieło do przeczytania.
Opowiadanie jest po prostu ciężkie jak dla mnie i będę musiała do niego wrócić, żeby dokładnie zrozumieć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:01, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
FIKATON II - KRÓLICZE USZY
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:04, 05 Kwi 2007 Temat postu: Prompt 1 |
|
|
Prompt: 1.
Naturalność to bardzo trudna do utrzymania poza
Oscar Wilde
Tytuł: Kaczuszki
Fandom: Prison Break
Występują: Alex Mahone, Pamela Mahone, Cameron Mahone & inni
Spoilery: 21 odcniek II sezonu PB
Ilość słów:393
Gwoli wstępu: Taka mała inspiracja Wielkanocą. Taki mały żarcik. Mam nadzieję, że się spodoba i zostanie zrozumiany
- Alex, spokojnie.
Siedzieli przy stole. Dużym, brązowym stole, obecnie nakrytym jakimś białym obrusem. W zajączki, pisanki i kaczuszki.
Pam trzymała go za rękę i uśmiechała się pocieszająco. Jednak Alex nie był spokojny.
Niedawno dopiero odstawił prochy i swoje magiczne pióro, więc hałas wydawał mu się trzy, albo i cztery razy głośniejszy, niż w rzeczywistości.
Rzeczywistość bywa przerażająca. W szczególności, gdy jest się zbiegiem, po nocach prześladują nas trupy wrogów (a czasem i przyjaciół). I się ma pedantyczne zacięcie.
Cameron właśnie przebiegł z wrzaskiem przez pokój, goniąc za innym dzieckiem, które miało przypięte królicze uszy.
- Mój drogi, czy mógłbyś mi podać trochę chrzanu? – Alex przerażony spojrzał na siwiejącego staruszka w grubych jak denka od butelek okularach. Popatrzył na stół.
Chrzan?
- Eee… - popatrzył błagalnie na Pam, która podała staruszkowi słoiczek z jakąś dziwną kremową mazią.
- Alex, może chodźmy porozmawiać do przedpokoju, dobrze? – szepnęła konspiracyjnie i wstali ze swoich miejsc.
- Zaraz wrócimy, ciociu – uśmiechnęła się do kobiety z kręconymi, nienaturalnie jasnymi włosami.
<>
Znajdowali się w ciemnym przedpokoju, wśród masy butów i grubych płaszczy.
- Alex, czy tak trudno zachowywać ci się naturalnie? – z wyrzutem szepnęła.
- Staram się, ale to nie takie łatwe – odpowiedział nerwowo. Rozejrzał się dokoła, czy nikt ich nie podsłuchuje.
- Jak nie? To moja rodzina. Są cudowni! Tak od razu nas przyjęli, mimo że nie wiedzie im się zbyt dobrze – oczy Pam wyrażała prośbę. – Postaraj się, Alex. To całkiem inny kraj, całkiem inne myślenie, rozumiesz?
- Mhm – przerażony spojrzał w stronę salonu, gdzie cała, bardzo egzotyczna rodzina Pam właśnie dyskutowała o polityce. Miał wrażenie, że zaraz zaczną obrzucać się ciastem i jajkami.
W ich stronę ruszył kolejny z kuzynów. Jak mu było?...
- O, małe fiku-miku w przedpokoju? Oj, ludzie, ludzie, trzeba do kościoła chodzić, takich rzeczy się w tych Stanach uczycie – wyszczerzył się i zaczął machać brudnym nożem w takt mówienia. – Mówiłem ci, Pam, żebyś nie jechała. Tak dziwnie wyglądasz. I się zachowujesz.
Popatrzył taksującym wzrokiem na Alexa.
- I… - zaczął przemądrzałym tonem.
- Krzysiu, dziękuję za rady, ale sobie poradzimy, prawda, Alex? – szturchnęła Alexa i uśmiechnęła się.
Alex spojrzał na nią dziwnie i po chwili też się uśmiechnął.
- Wracamy do stołu. W razie czego, wiesz, kto jest prezydentem? Nie waż się powiedzieć na niego nic dobrego – z tym samym sztucznym uśmieszkiem ruszyli ku salonowi.
- I ty mi mówisz o naturalności?
|
|
Powrót do góry |
|
|
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 12:10, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Kurcze. Przydałoby się obejrzeć trochę więcej PB, bo te dwa pierwsze wcale mi nie pomagają i nie do końca wiem, o kim mowa...
No ale!
Nawet mimo to, podobało mi się. Apetyczny początek fikatonu, aż się głodna zrobiłam. I ustrzegłaś się Giertycha...
[gratuluje]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 16:19, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
/fika nogami z radości/
Cudowne zakończenie! Cudo! I wcale mi nie przeszkadza, że nie znam PB, bo traktuję Alexa jak osobisty wytwór autorki Jest wspaniały.
I skąd ja znam ten uśmiech na końcu? Że już o próbach naturalnego zachowania nie wspomnę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 17:25, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Hehe, kompletnie nie znam PB, ale miniatura bossska. No właśnie przez zakończenie! I przez kontrast kulturowy, a-sasasasa...
Bardzo mi się ten wielkanocny żarcik podoba!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Czw 22:05, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ostatnia wymiana zdań mnie powaliła. Też za mało znam świat, żeby coś powiedzieć o więziach łaczących tych ludzi, ale scenak rodzajowa pierwsza klasa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Pią 0:09, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
No tylko jedno jestem w stanie rzec: LOL. ;D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:23, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Prompt 2: - Nigdy nie wchodź do Ciemnego Lasu, mój przyjacielu - powiedział Szczur Szymon. - Tam jest strasznie.
[Przygoda Pana Królika]
Tytuł: Bajka
Fandom: Lost
Występują: Juliet, Ben, Kate
Spoilery: 14 odcinek 3 sezonu Lost i zwiastun odcinka 15
Ilość słów: 365
Juliet nigdy nie słuchała ostrzeżeń. Wchodziła, gdzie nie trzeba, czytała zakazane książki.
Gdy pierwszy raz patrzyła na dżunglę, przypomniały jej się wszystkie opowieści babci o strasznych lasach, w których na Czerwonego Kapturka czaiły się stwory straszniejsze, niż wilk.
- Nie bój się – Linus uśmiechnął się do niej, gdy usłyszała dziwny szum. – To tylko Cerber.
- Cerber? – zapytała niepewnie i obejrzała się dokoła.
- Spotkanie z nim może nie być przyjemne – kiwnął głową, zamyślony. – Jednak jeśli będziesz przestrzegała wszystkich zaleceń, nic ci się nie stanie.
- Czym jest Cerber?
- Niektórzy nazywają go Potworem. Zazwyczaj wygląda jak chmura czarnego dymu.
<>
Kiedy pierwszy raz wyszła sama w dżunglę, czuła się niepewnie. Jak Czerwony Kapturek.
Cerber był złym wilkiem, a babcia… Nie było żadnej babci.
Otrząsnęła się z głupich wyobrażeń i ruszyła przed siebie.
Tak, w dżungli było strasznie.
<>
Ben bywał uroczy. Coś ją w nim pociągało.
Na pewno nie wygląd. Zresztą, na wyglądzie kilka razy się zawiodła…
Ale Ben był inny. Zdawał się jej częścią Wyspy. Tajemniczą. Straszną. Morderczą.
Juliet kochała Wyspę. W jakiś dziwny sposób, ale kochała.
<>
- Boisz się Cerbera, prawda? – zapytał ją kiedyś w dżungli, kiedy rozglądała się uważnie, wyszukując chmury czarnego dymu.
- Tak – odparła prosto i zwięźle. – Jak tu pierwszy raz się znalazłam, opanowała mnie wizja małej Juliet w czerwonym kapturku, uciekającej przed złym, dymowym wilkiem.
Uśmiechnął się w ten dziwny sposób i popatrzył w oczy Juliet.
Nikt nigdy nie patrzył tak w jej oczy.
- Nigdy nie bałem się Cerbera. Leśniczy też się nie bał – głos Bena był cichy i jakby smutny. Juliet poczuła, że po plecach przebiegły jej dreszcze. – Ale zawsze przerażały mnie siły, których nie znamy. Ciemność. Myślisz, że Czerwony Kapturek bardziej bał się wilka niż ciemności w strasznym lesie?
- W ciemności czają się stwory straszniejsze niż wilk – wyszeptała Juliet, łapiąc Bena za rękę.
- Więc lepiej już idźmy.
<>
Musiała opuścić ich. Musiała. Wyspa zaczęła ją przerażać.
Tak jak i Ben.
Teraz szła przez dżunglę razem z Kate i drżała. Nie przed Cerberem. Można powiedzieć, że oswoiła się z nim.
Szepty.
Drżała przed ciemnością. Leśniczy zabił wilka, ale wtedy z ciemności wyszły stwory straszniejsze niż on.
A ona nadal nie wiedziała, gdzie jest babcia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 11:35, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
A jak byłam mała i wszystkim, że boję siętej Ciemności, co się chowała za biurkiem, to mi nie wierzyli. O, i tak to jest z rodzicami.
Losty to przynajmniej fandom, który znam. Choć co prawda im więcej odcinków mam za sobą, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wyspa to szpital psychiatryczny, a rozbiktowie - banda wariatów. Juliet kochająca wyspę to jednak jeszcze nic w porównaniu z Lockem, który musi z nią sobie od czasu do czasu pogadać. Nie, no ludzie różni są.
Ale wracając do tematu. Normalnie podoba mi się. Tamci z drugiej strony są zdecydowanie bardzie interesujący, niż ci znajomi.
A porównanie tego dymu do wilka, no nie, niegłupie wcale.
ładnie, ładnie, Ora
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|