|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:52, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Muminki! I najbardziej dojrzał z bohaterów, ulubiony. Niezły pomysł. Mhm. A czy ta Aliisa jest z kanonu czy wymyślona(czytałam tylko .
I coś, ehm. Drapierzność? -__- + literówka "widsiała"
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 18:30, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Chyba się z Rej zmówiłyście - moje ukochane bajkowe postacie! Z jednej strony Kłapouszek, a z drugiej Włóczykij. Dziękuję. Jestem głęboko wzruszona
Tekst mi się podoba, taki nostalgiczny i nastrojowy. Ale wymaga korekty, Puszku, sporo usterek znalazłam.
Cytat: | Tamten świat, pociągał go i intrygował w całej swej drapierzności i braku otoczki snu, która widsiała nad Doliną. |
Przed "pociągał go" przecinek nie potrzebny. Poza tym literówka (wisiała)
Auć. Zabolało. Paskudny ort. W ogóle całe to zdanie jest troszkę schrzanione pod względem stylistycznym i intepunkcyjnym.
Cytat: | Pierwszy raz od wielu lat zawachał się nad wyruszeniem w swoją zimową wędrówkę, gdy, wracając razem z Muminkiem z lasu, zobaczył chodzącą po tafli jeziora postać. |
O orcie mówiłam. Do tego nieszczęsne "nad" - zawahał się nad, to błędne połączenie. Zawahał się, gdy miał wyruszyć... no nie wiem, ale powinnaś coś tu innego wymyślić.
Po gdy przecinek zbędny. Nie trzeba tego słówka oddzielać od reszty zdania.
Cytat: | Niebieska sukienka odbijała się w wodzie, a brązowe buty nie pozostawiały po sobie żadnego śladu, oprócz, szybko znikających, okręgów. |
Po oprócz nie może być przecinka.
Cytat: | Wtedy nie potrafił tego zrozumieć, ale jej oczy działały na niego, jak magnez |
Przed jak nie powinno być przecinka.
No. Tyle znalazłam, ale jestem niedospana, więc jest możliwość, że coś przeoczyłam. Opowiadanko do oczyszczalni - sam materiał jest cudny, trzeba go tylko trochę doszlifować.
Edit. A, jeszcze jeden ort! Znikąd pisze się razem.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 18:33, 01 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:30, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Muminki... och, jak dawno ich nie oglądałam. Bardzo dawno...
Miły tekst, tylko w pewnych momentach ortografia leży i kwiczy. Mam wrażenie, że interpunkcja też, ale w tej materii nie jestem znawcą...
O, ja po Hekate jeszcze dodam, że "drapieŻność" pisze się właśnie przez "Ż"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Pon 18:41, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Oj, ja wiedziałam, że narobię tyle błędów. Przepraszam za nie, ale pisałam to troszkę w trybie przyspieszonym (patrz: 15 min przed wyjściem). Już poprawione. W miarę. Jeszcze dopieszczę.
A co do Aliisy to jest ona postacią kanoniczną, ale tylko z anime. W książce jej nie było, tak samo jak jej babci - czarownicy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Śro 16:49, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Taaak. Ciągniemy to dalej do końca. Nawet po terminie
Dzień czwarty
Tytuł: Kapewu?
Fandom: Lost
Występują: Sawyer, Jacko
Spoilery: brak
Ilość słów: 51
Prompt: 4
Kapewu?
Ze snu wyrwało go mocne szarpnięcie, kiedy czyjeś ręce podniosły go za koszulę do pozycji siedzącej.
- Słuchaj, Doktorku - powiedział Sawyer, grożąc mu grubym bambusem. Jack zauważył w jego oczach iskierki szaleństwa. - Jeśli w przeciągu najbliższych sekund nie nauczysz się nie - chrapać to będę zmuszony wepchnąć ci tę świętą pałkę Pana Hoodoo - Eko do nosa. Kapewu?
Ostatnio zmieniony przez Puszczyk dnia Śro 19:47, 03 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 16:58, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
<radosny chichot>
Czy to wystarczy za cały komentarz? Bardzo dziękuję, potrzeba mi było odstresowywacza, bo ta cholerna praca zaliczeniowa z Młodej Polski zjada mnie żywcem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rej
moderator krwisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Zmroku
|
Wysłany: Śro 17:12, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Kocham twoje poczucie humoru.
<buziak>
Tak patrzę i patrzę i cholera wiem, że musze napisać kolejny tekst... xD Damn!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 18:18, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
HP:
Syriusz przypomina mi Sawyera To chyba przez tę chęć mordu na kocie i ironiczność. I zaintrygowało mnie, czymże to mieli się z Remusem zająć?
MUMINKI:
Słodkie. Lubię Włóczykija i pamiętam wnuczkę czarownicy. I zawsze do Włóczykija pasował i jakiś dyskretny romans... Echhh A kwestię przecinków litościwie pominę
LOST:
Kwik radości to jedyne, na co jestem w stanie się zdobyć Jest odpaliste.
Podsumowanie: Zdolna z ciebie bestia, koleżanko Pusz!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:40, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja jestem zboczona, jestem zboczona, ale
Cytat: | świętą pałkę Pana Hoodoo |
byłam pewna, że będzie potem co innego, aniżeli nos
kwik!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 18:51, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie dziwię się. Ten kawałek bardzo dwuznaczny, też mi to przemknęło przez głowę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Wto 22:17, 03 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Puszczku, byłam właśnie na głodzie Dobrego Ficka Huncwotowego. Kot mnie zaspokoił w stu procentach, wręcz dodatkowo rozbroił i w ogóle jak ja bym bardzo chciała resztę przeczytać! (przypomina mi mój durnowaty na wpół-zaczęty fick również o duecie Remus/Syriusz w roli detektywów )
Muminki przeczytam jak tylko wypełnię moje zadania na dzisiaj.
(napisanie/wydrukowanie siwi, update'owanie siwi na reed.co.uk i aplikowanie do prac...)
ach! Wróciła mi radość źycia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Śro 15:34, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dzięki Triluś! Nie sądziłam że ktoś to jeszcze wyciągnie XP
Rem i Siri w roli detektywów na tropie są mru zawsze i wszędzie XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Nie 20:20, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Fikaton Lunatyczny - Królicze uszy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Nie 20:32, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dzień Pierwszy
Naturalność to bardzo trudna do utrzymania poza
Oscar Wilde
Tytuł: Maski
Fandom: hp
Występują: Syriusz (no a jakże), Sara Mellow (OC)
Ilość słów: nie mam programu z liczeniem XP
(pisanie tego fikatonu idzie mi jak krew z nosa -_-")
A komentować obiecuję zacząć, kiedy uporam się z zaległościami w pisaniu. (a przynajmniej ich częścią XP)
1.
- Maski - powiedziała, przyglądając się wirującym fusom. W świetle popołudniowego słońca herbata nabierała ładnej, miodowej barwy. Po chwili Sara niechętnie opuściła szklankę i spojrzała przez okno na zielone błonia i rozłożonych na trawie uczniów.
Skrzydło Szpitalne zalane było promieniami słońca, a w powietrzu wyczuwało się atmosferę rozleniwienia i błogiej niewiedzy. To był spokojny dzień i pomimo, że Pani Pomfrey pojechała do Świętego Munga, Sara nie miała żadnych większych kłopotów. Kilka plastrów na kolana pierwszaków i eliksir na katar. Pestka.
Upiła łyk ze szklanki i przysiadła na parapecie. Wystawiając twarz do słońca oparła czoło o szybę.
Po chwili usłyszała szczęk klamki i skrzypnięcie podłogi. Odwróciła się w stronę wejścia. Nie zdziwiła się jego widokiem. Wcześniej widziała, jak razem z dyrektorem i jeszcze jednym mężczyzną szedł do gabinetu Dumbledora.
Zamknął za sobą drzwi i rozejrzał się po wnętrzu, mrużąc oczy od nagłej jasności jaka tam panowała.
Podniosła się i odstawiła na bok szklankę. Dopiero wtedy ją zauważył i skierował się w jej stronę. Kiedy przemierzył połowę długości, dostrzegła minimalne zmiany w jego wyglądzie. Wojna nikogo nie oszczędzi.
Schudł, pomyślała. I ma cienie pod oczami.
Stanął trzy metry od niej.
Dopiero teraz spostrzegła rozciętą wargę i brew.
- Syriuszu.
- Doktor Mellow - W sumie dziwne, że nie mówił jej po imieniu, była od niego młodsza o trzy lata. Zresztą wiedział, że jest jeszcze praktykantem, a nie lekarzem.
- Ostatnim razem, jak się widzieliśmy, byłeś w lepszym stanie.
- Pozory - spróbował się uśmiechnąć, ale nie za bardzo mu to wyszło.
Maska naturalności.
- Widziałam jak szedłeś z Dumbledorem. Coś się stało?
- Musiałem zdać raport - odrzekł wymijająco. Nie oczekiwała innej odpowiedzi. Nie mógł przecież wszystkim rozpowiadać o akcjach Zakonu.
- I to ten raport cię tak urządził - bardziej stwierdziła niż zapytała. - Siadaj.
- Ja nie...
- Usiądź, Black, jesteś za wysoki. Nie mam zamiaru skakać, żeby ci to opatrzeć. Skoro Dumbledore kazał ci tu przyjść to miejmy to za sobą.
Przez chwilę stał niezdecydowany, ale po chwili usiadł na krześle.
Stał niezdecydowany. Nie tryskał też entuzjazmem, jak to miał w zwyczaju. Zmienił się, pomyślała polewając kawałek gazy eliksirem dezynfekującym i spoglądając na niego kątem oka.
Usiadła naprzeciwko niego i delikatnie ujęła go pod brodę.
- Pochyl się. Będzie trochę szczypać.
- A dostanę potem lizaka? - spytał, przekrzywiając głowę na bok. Uśmiechnęła się lekko, przykładając gazę do czoła. Syknął, kiedy materiał dotknął skóry.
- Ostrzegałam.
Nie wyrywał się zbytnio, więc szło jej całkiem sprawnie. Czuła się nieswojo będąc tak blisko niego.
Pamiętała go jeszcze z czasów szkolnych. Pomimo że była w zupełnie innej grupie - młodsza o kilka lat i z zupełnie innego domu - pamiętała jego wybryki. Jego pewność siebie i swobodę. Arogancje, nieskrępowanie. Naturalność. Kiedy skończył Hogwart był taki sam. Czasami zastanawiała się czy to możliwe, by człowiek był aż tak naturalny.
Poruszył się, kiedy przez przypadek przycisnęła za mocno.
- Przepraszam.
Dzisiaj nie jest taki sam. Brakowało w jego oczach tego światełka. Psotniczej iskierki, tak dla niego charakterystycznej. Miała wrażenie, że ma przed sobą człowieka w masce.
Maska z pajęczyną pęknięć.
- Pewnie już się rwiesz na jakąś następną akcję, co?
- Nie specjalnie.
Przerwała na chwilę i spojrzała na niego.
- Boże.
- Co?
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Syriuszm Blackiem?
Zaśmiał się, ale jego śmiech zabrzmiał pusto.
Prawie usłyszała pękającą ceramikę.
Maska naturalności, której już odpadło ucho.
Wszystko co robił było pozą. Mówił, stał, patrzył, uśmiechał się. Czy można całe życie grać?
Sięgnęła po plaster i zakleiła rankę nad brwią.
- Jak nie będziesz ruszać, to warga też się szybko zagoi.
- Dzięki.
- To moja praca - powiedziała, podnosząc się z krzesła i podchodząc do umywalki, żeby umyć ręce.
- Mimo to dziękuję - odparł, także wstając. Skinął jej głową i skierował się do drzwi. Kiedy się za nim zamknęły, podeszła do okna skąd widoczna była główna brama. Na murku przed wejściem siedział mężczyzna w brązowym płaszczu - jeden z przyjaciół Syriusza - Lupin o ile dobrze pamiętała.
Black wyszedł z zamku wepchnął ręce do kieszeni dżinsów i od niechcenia skierował się w jego stronę.
Maska naturalności, która kiedyś pęknie.
- Rusz tyłek Remus! Musimy dzisiaj jeszcze skopać światu dupę!
A może nie.
Ostatnio zmieniony przez Puszczyk dnia Pon 10:45, 09 Kwi 2007, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 20:55, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
No, nareszcie Puszczyk się ruszył! Robi się ciekawie
Dwa orty, mościa panno. "Niespecjalnie" razem się piszcze, no i "stanął" przez "ł" na końcu. Poprawić maaarsz!
Podoba mi się, matko, co ja robię, przez ten fikaton ciągle chwalę! Ale Syriusz jest tutaj taki... pokiereszowany wewnętrznie. Nie tylko na zewnątrz. No i tego pokiereszowania wewnętrznego młoda pani medyk raczej nie opatrzy...
Te wytłuszczone "wersy" bardzo dobrze grają, całość jest spójna. No i znowu gorzko. Coś nam dzisiaj ten fikaton gorzki wychodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|