|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 19:49, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ahhhh! "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" to coś pięknego! Oczywiście jeśli ktoś lubi zbeletryzowane biografie. W tym wypadku chodzi o Romę Ligocką, pisarkę, kuzynkę Polańskiego i przyjaciółkę Piotra Skrzyneckiego.
Dzieciństwo w gettcie (opisane z perspektywy kilkuletniej dziewczynki), ukrywanie się, przebłyski przedwojennego życia rodziców, potem - ponoć, bo jeszcze nie dotarłam - bohemiarska Roma powojenna. Walcząca ze sobą, traumą i nową rzeczywistością.
Świetnie, świetnie się czyta. Nie mogę się oderwać!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Nie 20:20, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Aktualnie pochłaniam Córkę carycy autorstwa Carolly Erickson, którą wypatrzyłam w Empiku w tym tygodniu i od razu zakupiłam, bo nie potrafię się oprzeć swojej miłości do carskiej Rosji ^^ A w planach mam Zapomniany ogród Kate Morton - romans, tajemnica, intryga, nawiązania do przeszłości... czyli to, co Kira lubi najbardziej! Pierwsza książka pani M., Dom w Riverton, była fenomenalna, więc mam wielką nadzieję, że i na tej się nie zawiodę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Nie 21:18, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Teraz tak myślę, że przeczytam Dziewczynkę.... Ostatnio Hell mnie namawiała, ale jakoś tak... A postać Piotra Skrzyneckiego chodzi za mną od jakiegoś czasu.
http://edervenne.wrzuta.pl/audio/3GwxyfgL0CG/piwnica_pod_baranami_-_piotr (to tak nawiasem mówiąc)
Mam zamiar kupić nowa książkę Kinga: tytułu nie pamiętam, ale to analiza horrorów jako stylu, gatunku i poszczególnych dzieł. Oraz Inez, pani mej duszy albo wręcz Dom dusz Allende. Na podstawie tego drugiego nakręcili Bardzo Znany film z Meryl Streep.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alheli
wilk rumowy
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rajska Dolina
|
Wysłany: Pon 10:12, 28 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Inez jest taka dziwna dla mnie, chociaż Allende to moja ulubiona autorka, ale ta książka nieco się od pozostałych różni. Nie mówię, że jest zła, bardzo ciekawa i ładnie napisana, ale to nie to, co pierwsze powieści. No i chyba trzeba być entuzjastą Ameryki Łacińskiej, jest tam opisana dokładnie historia założenia Chile .
Za to "Dom dusz" to moja ukochana książka i polecam każdemu serdecznie, ale momentami jest bardzo brutalna, Ostrzegam A, i jest sto razy lepsza niż film.
Teraz czytam "Miłość ponad czasem" A. Niffenegger
Cytat: | "Tym, którzy twierdzą, że nia ma fascynujących opowieści o miłości, polecam gorąco »Miłość ponad czasem«. Ta niezwykła powieść, pięknie napisana, pełna inwencji i romantyzmu, na długo pozostaje w pamięci".
Scott Turrow
Clare, urocza studentka sztuk pięknych i Henry, niekonwencjonalny bibliotekarz, spotkali się po raz pierwszy, gdy ona miała sześć lat, a on trzydzieści sześć. Kiedy Clare skończyła dwadzieścia trzy, a Henry trzydzieści jeden - zostali małżeństwem. Choć wydaje się to niemożliwe, jednak jest prawdziwe. Henry bowiem to jedna z pierwszych osób na świecie, u których wykryto rzadkie zaburzenie genetyczne: od czasu do czasu jego biologiczny zegar uruchamia się na nowo i Henry przemieszcza się w czasie. Znika nieoczekiwanie, pozostawiając po sobie tylko stosik ubrań. Nigdy nie wie, gdzie się znajdzie i jaka będzie otaczająca go rzeczywistość.
Odmierzając swoją miłość kolejnymi spotkaniami, oboje za wszelką cenę próbują wieść normalne życie. Ale czy może liczyć na normalność człowiek, który jest niewolnikiem własnego ciała, a przede wszystkim nagłych podróży w czasie...
[Świat Książki, Warszawa 2004] |
Wzięłam się za to, bo widziałam zwiastun do filmu na podstawie tej książki i się w nim zakochałam. Poza tym i tak od dawna miałam na nią chętkę, a skoro tyle osób ją wychwala, to chyba warto spróbować. Czytam i chociaż to dopiero początek, już mi się podoba, mimo że chronologia w tej książce szaleje, ale tak miało być.
Ostatnio zmieniony przez Alheli dnia Pon 10:19, 28 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 14:00, 28 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
/dalej poczytuje "Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku" i coraz bardziej jej się podoba/
A wiecie? Ja jestem strasznie zacofana, bo nie przeczytałam w życiu ani jednej książki Allende. Miałam coś w domu, ale jakoś nie wyrobiłam się z czasem i musiałam oddać. To ten nurt iberoamerykański, tak? Och. Chyba za bardzo wsiąkłam w polską literaturę, z drugiej jednak strony... nie da się przecież przeczytać WSZYSTKIEGO.
Skoro mówicie, że "Dom dusz" jest taki super-extra, to może go schwytam przy następnej wizycie w bibliotece.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 14:01, 28 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 16:58, 28 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Dobra, kupię "Dom...". Dzięki, All
Film! Na podstawie tego będzie... A, wiesz już. To dobrze Strasznie mi się podoba pomysł, na którym się książka/film opiera. Też się za to będę musiała wziąć.
Hekate, iberoamerykańska jest super. Serio serio. Przynajmniej Marquez, Sabato i Zafon. Gorzka, gorąca, ciemna. Przynajmniej to, co ja czytałam. Polecam.
Z drugiej strony, może bym wreszcie przeczytała coś polskiego? Ugrzęzłam w Wielkiej Brytanii i iberoam. Może "Lala"? Może coś z polskiej nowej fantastyki? Hmmm...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alheli
wilk rumowy
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rajska Dolina
|
Wysłany: Pon 17:27, 28 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
"Lala" Dehnela, też jest świetna, Nat. Hek może Cię zapewnić, ja też. Bardzo płynnie się ja czyta i jest w niej mnóstwo anegdotek i cudowny klimat.
Moja fascynacja Allende zaczęła się chyba w 2006 r, chociaż wiem, że w liceum przeczytałam jedną jej książkę, spodobała mi się, ale potem nie sięgałam po następne i w sumie sama nie wiem, czemu. Ale jak zaczęłam, to przeczytałam prawie wszystko rzutem na taśmę. Piękne książki, magiczne. I w ogóle proza iberoamerykańska jest cudna, ale wiem, że nie każdemu odpowiada, so.
Moja obecna lektura też jest piękna, chociaż za bardzo amerykańska, ale wybaczam, bo pomysł podroży w czasie absolutnie mnie kupił. I para głównych bohaterów też jest cudna. Bo czasem lubię poczytać takie historyjki, miłosne, ale nie harlequiny xDD. Zresztą, to bardziej obyczajówka, niż romans. Niektórzy mają dziwną skłonność wciskać książki, które nie są romansami, na półki z romansami . Ta na szczęście w bibliotece nie stała na takiej półce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 20:25, 28 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Alheli napisał: | "Lala" Dehnela, też jest świetna, Nat. Hek może Cię zapewnić, ja też. Bardzo płynnie się ja czyta i jest w niej mnóstwo anegdotek i cudowny klimat. |
I owszem, zapewniam. "Lala" Dehnela to naprawdę bardzo dobrze napisana książka, w dodatku cholernie interesująca i z klasą. Dehnelowa "Balzakiana" też jest niezła, ale "Lali" nie dorównuje.
Polecam, Nat! Zawsze dobrze wiedzieć, co w polskiej literaturze piszczy. Ja ciągle staram się nadganiać i ciągle nic mi z tego nie wychodzi... to jest nie do opanowaniach, ech. Za dużo książek, życie za krótkie
Edit. Zafona liczysz do iberoamerykanów? Myślałam, że to chodzi raczej o sposób pisania, pewien nurt, a nie o pochodzenie. Hmmm.
A Marqueza czytałam jeno "Sto lat samotności" i diabelnie mi dało do myślenia. Pewnie kiedyś ruszę inne rzeczy, ale akurat do tego pana to trzeba cierpliwości i odpowiedniego nastroju.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 20:30, 28 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alheli
wilk rumowy
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rajska Dolina
|
Wysłany: Wto 12:57, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ja jedną książkę Marqueza przeczytałam w księgarni w domu towarowym. Miałam dzieci pilnować, gimnazjaliści zbierali pieniądze na hospicjum, ja ich poustawiałam, powiedziałam, co mają robić i sobie poszłam. Ale książka była krótka, więc szybko mi poszło, potem ich pilnowałam ^^.
Czytałam wtedy " Nie ma kto pisać do pułkownika".
Zafona chyba też bym nie zaliczyła do nurtu ibero, bo Hek ma rację, nie o pochodzenie się tu rozchodzi, tylko o sposób pisania. Ale sposób też źle powiedziane, miejsce akcji trzeba dodać. W konwencji realizmu magicznego piszą też inni autorzy (czy też autorki) - Gina. B. Nahai i Marsha Mehran czy Angela Carter na przykład, a nie można ich zaliczyć do autorek iberoamerykańskich .
Poza tym jeśli chodzi o pisarzy hiszpańskich (nie południowoamerykańskich) nie przychodzi mi na myśl nikt, kto by pisał w tej konwencji, hmm.
Hek, Ty się nie martw, że nie czytasz tych pisarzy. Ja dla odmiany polskich nie czytam, chociaż zawsze sobie obiecuję, że wyniosę coś z biblioteki. Ostatnio była to Tokarczuk, moje pierwsze spotkanie z tą panią i chętnie poczytam więcej.
I tutaj macie [link widoczny dla zalogowanych] o najnowszej książce Isabel. Czuję, że będzie ciekawa, ale będziemy musieli poczekać na tłumaczenie... Przy tym opisie nawet daty nie ma, nie wiadomo kiedy onet to zamieścił.
Ale obstawiam 2010 rok na polskie wydanie. Ciekawe jaka będzie okładka?
Ależ offtop zrobiłam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 12:53, 10 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Tokarczuk mnie odstrasza, no nie wiem, uprzedziłam się. Po prostu nie mogę się zabrać i już. W zasadzie nic o tej pani nie wiem, nie mam bladego pojęcia o czym pisze i jak pisze, a jednak jak widzę w księgarni lub w bibliotece jej książki, to robi mi się niedobrze. Ha. Pewnie kiedyś mi ten absurdalny niechciej przejdzie, ale jak na razie mam inne rzeczy do czytania i nie muszę się dręczyć (zachwycać?) akurat Tokarczukową.
A co czytam?
Ha.
Ruska fantastyka, ta, o której wspominałam w knajpie. Konkretniej: dwa tomy "Śliskiego" Pawła Kornewa. Problem polega na tym, że przed tymi dwoma tomami były jeszcze dwa inne ("Sopel" 1 i 2), a wszystkie łączą się fabularnie, więc tak naprawdę nie bardzo wiem, o czym czytam. A muszę napisać z tego recenzję, więc zaiste, będzie zabawnie :/ Wrażenia lekturowe? Hmm, sama nie wiem, czyta się nieźle, ale drażni mnie narracja pierwszoosobowa - lubię ją, tyle, że raczej w powieściach-grzebankach psychologicznych, natomiast w literaturze akcji jakoś tak... niekoniecznie. Sama zresztą nie wiem.
Swoją drogą jestem chyba wyjątkowym wyjątkiem, bo odpoczywam podczas czytania tzw. "literatury głównego nurtu", no, tych wszystkich, powiedzmy, bardziej skomplikowanych rzeczy, natomiast "pracuję" czytając literaturę popularną. To chorsze, ale cóż. Gdybym miała czytać samą fantastykę i kryminały, to bym chyba zdechła śmiercią tragiczną, ja się wcale nie dziwię, że młodzieży pada na łeb, jeżeli wgryzają się WYŁĄCZNIE w taką literaturę.
Aha, byłam też w bibliotece (sama nie wiem, po jaką cholerę, skoro i tak mam w domu od diabła rzeczy do czytania) i wypożyczyłam różne różności - wiecie, że wypożyczając i kupując zaczynam zwracać uwagę na wydawnictwa? Serio-serio. Zobaczyłam wydawnictwo "wab" i serię archipelagi, to od razu zabrałam, Sławomir Shuty "Zwał", a z wydawnictwa literackiego "Dziewczynę z ganku" Orłosia.
Plus "Dossier K." Kertesza, też z wab, chociaż tu akurat bardziej liczyło się nazwisko Kertesza czytałam tylko "Los utracony" i postanowiłam się trochę dokształcić.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 12:54, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 20:33, 14 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Dalej czytam Kornewa i chyba nawet się wciągam - cholernie bym chciała dostać w swoje łapy te dwa brakujące tomy!
Ech.
Nie jest to wprawdzie "mojsza" literatura, ale Dębski dobrze tłumaczy, tak żywo i wartko, a i ten cały świat, syberyjski aneks, może nieźle wkręcić. Czuję się jak w grze RPG! Ciekawa jestem, jak historia się skończy... i czy w ogóle, bo może to jakiś cykl i będzie "dokrętka"?
Wybywam lekturować
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Śro 20:33, 14 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 11:43, 15 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Znalazłam Lalę, nareszcie. Czytam z masochistyczną przyjemnością. Jestem po dwóch rozdziałach i tak... nie przekonuje mnie to. To znaczy, narracja jest ładna, bardzo barokowa i cerkiewna. Historie też są dobre - wyjątkowo zagmatwane i barwne. Chyba właśnie te historie tak na mnie działają: będąc chłopką w trzecim pokoleniu przeniesioną do miasta i nieposiadającą żadnych ciekawych krewniaków i historii (co uparcie nadrabiam własną wyobraźnią) trochę zazdroszczę osobom mającym ciekawą historię. Więc autorowi "Lali" też. Trochę? Bardzo! Ogromnie! Grrr.
Ogólnie rzecz biorąc: wszystko jest ślicznie i cacy, ale czuję się w tej książce obco. I z jakiegoś powodu... jakbym patrzyła na trupa: na zewnątrz ładnie zakonserwowany, a wewnątrz to tajemnicze, przerażające, wrzące życie miliona innych żyć.
Błe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alheli
wilk rumowy
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rajska Dolina
|
Wysłany: Pią 13:30, 16 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Maltretuję Marishę Pessl - Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof. Maltretuję, bo to gruba książka, a ja ledwie 180 stron przeczytałam.Przez trzy dni.
Za bardzo przereklamowane dla mnie, ale może dalej będzie lepiej, nie wiem. Pomysłu się nie czepiam, sam w sobie jest ciekawy. Gorzej z pisaniem tej książki, autorka ma okropnie kwiecisty styl i niemal każde zdanie kończy dziwną metaforą i to drażni. Bo to nie pasuje mi jakoś, echh. Zwykle nie mam uwag do poetyckiego stylu, ale tutaj jest to złe. Książka powinna być powieścią akcji, i chyba taka była w założeniu, więc ta metaforyka moim zdaniem jest zupełnie zbędna. Powinno być więcej dynamiki, a na razie nie ma...
Oby to się rozkręciło.
Ostatnio zmieniony przez Alheli dnia Pią 13:30, 16 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 11:21, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Oo, Nat, nawet nie wiesz, jak ja cię rozumiem! To znaczy akurat nie a propos "Lali", ale też tak czasem mam, że widzę zalety powieści, a jednak jej "nie czuję". I gdybym miała napisać recenzję, to dostałabym cholery, bo obiektywnie rzecz biorąc... ale ja przecież nie potrafię być obiektywna, prawda?
Tak miałam np. z "Dorianem Grayem". Fascynująca, niepokojąca powieść, która tak mnie swego czasu wkurwiła, że miałam ochotę podrzeć ją na kawałki za głupie moralizatorstwo i spłycanie rzeczy, które spłycane być nie powinny. I za to przede wszystkim, że jest powieścią "kultową", której "nie powinnam" krytykować.
A "Lala"?
Och, na początku widziałam wyłącznie stronę stylistyczną tego utworu. Bo ja podobnie jak Sapkowski - nie widzę obrazowo tego, co czytam, widzę przede wszystkim literkami. Więc radośnie ślizgałam się po stylu Dehnela (no i konstrukcji przede wszystkim!) i cholernie dobrze się przy tym bawiłam. A potem weszłam w fabułę i padłam, bo główna bohaterka to niesamowita kobieta, rzadko się takie interesujące postacie żeńskie spotyka w naszej literaturze. Poza tym studium starości... i plącząca się, wielowątkowa, powtarzalna Opowieść, która nie ma ani końca, ani początku.
Bardzo chciałabym mieć "Lalę" na własność. Chyba się kiedyś szarpnę i kupię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Sob 22:18, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Już prawie przeczytałam.
Teraz moją zazdrosną złość budzi także główna bohaterka książki. Że też tacy ludzie istnieją. Z takim bujnym, barwnym życiem.
Ta książka mnie irytuje... ale jest dobra. Oj, jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|