Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Co lubimy czytać
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51, 52, 53, 54  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Literaturownia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 20:50, 14 Mar 2010    Temat postu:

Druzgoczące, prawda?
Do bólu.
To jedna z tych książek, o których nigdy się nie zapomina.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel
księzniczka księżycowej poświaty



Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Mare Imbrium

PostWysłany: Nie 21:47, 14 Mar 2010    Temat postu:

Alheli, "Dewey"? Swoją drogą, czytałam niedawno, zupełnie, i Oprócz tego, co powiedziałaś, z czym się zgadzam (książka opowiada o losie autorki i miasteczka, o zmianach, o zmianach w ludziach, autorce, kocie) ale jednak dla mnie ksiażka była bardziej smutna niż ciepła, pogodna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Pon 13:57, 22 Mar 2010    Temat postu:

Przeczytałam w weekend "Marinę" Zafona. Uwielbiam tego autora, wciąż jestem dumna z tego, że niemal jako pierwsza kupiłam i przeczytałam "Cień wiatru", kiedy jeszcze nie święcił takich triumfów. Potem przeczytałam "Grę anioła", który już nie był tak urokliwy.
Ale "Marina" jest zupełnie inna. Oczywiście nadal mamy tę wspaniałą strukturę, charakterystyczną dla Zafona: przedstawianie kolejnych części danej tajemnicy z punktu widzenia kolejnych bohaterów. Ale ta powieść to... horror. Nie technicznie. Rodzajowo. Klimacik typowy dla Zafona (wilgotne piwnice, stare secesyjne pałacyki, zapuszczone ogrody i rodzinne tajemnice), ale tu jest dużo więcej horroru. Brr, rodem z Frankensteina.
No i to imię jednej z bohaterek: Maria Shelley! Ja sama bardzo lubię stosować takie myki z imionami i nazwiskami.

Ogólnie rzecz biorąc, fajne. Ubolewam jedynie nad tym, że tak szybko się Zafona czyta, że potem nie pamiętam zbyt wielu szczegółów. Nastrój jednak jak najbardziej.

Przeczytałam też w ostatnich miesiącach między innymi dwie książki Murakamiego. Pierwszy raz się z nim zetknęłam. "Kronikę Ptaka Nakręcacza" i "Kafkę nad morzem". Obydwie wspaniałe, choć pierwsza dużo bardziej przypadła mi do gustu. Różnią się nieco, "Kafka..." jest nieco bardziej groteskowa, może ciut lżejsza, o tak, lżejsza. Zauważam charakterystyczne nawiązania do wydarzeń wojennych, i nigdy nie zapomnę tych scen. Zwłaszcza opowieści sierżanta (porucznika? - cholera, nie pamiętam)... N. ze szpiegowskiej wyprawy na stepy podczas wojny - w "Kronikach..."
"Kroniki..." zapadły mi głęboko w pamięć. Niesamowite.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alheli
wilk rumowy



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rajska Dolina

PostWysłany: Pon 18:08, 22 Mar 2010    Temat postu:

Angel, dla mnie też była smutna, ale jedno nie wyklucza drugiego. Mogą być rzeczy jednocześnie smutne i ciepłe, hmmm. Albo ja to tak odbieram.

Co ja to ostatnio przeczytałam? "Na Zachodzie bez zmian". Wiem, jestem zacofana, ale nic na to nie poradzę. Książka mną trzepnęła, trzeba przyznać. Bez ozdobników, brutalna wojenna rzeczywistość i surowy styl. I ta świadomość, że to przecież byli zwykli chłopcy wyrwani ze szkolonej ławki i przeniesieni na front. Bez przygotowania i bez wyobrażenia tego, co ich tam czekało. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie, mówiąc banalnie. Zakończenie też mną wstrząsnęło, chociaż byłam na takie przygotowana.
Widzę teraz modę na te filmy i seriale wojenne, które się mnożą jak grzyby po deszczu, parę nawet mam w swoich planach. Ponoć na Zachodzie też było sfilmowane, chętnie bym obejrzała. Oby tylko film nie popsuł wrażenia, jakie mam po książce.
Oczywiście chętnie sięgnę jeszcze po coś Remarque.Czytałam kiedyś Dom marzeń, ale to było dawno temu i niewiele z tej książki pamiętam. A widzę, że jest pisarzem wartym głębszego poznania.

No i poprzednie kopia z fk



E.M. Forster

U mnie sięgnięcie po inne książki Forstera prócz "Pokoju z widokiem" będzie graniczyło z cudem, bo w bibliotece ich nie ma... "Pokój z widokiem kupiłam", podziękowania dla Świata Książki, że mają nowe wydanie.
Film oglądałam wcześniej i niestety czytając, cały czas przesuwały mi się przed oczami sceny z filmu. I nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale i tak czytało mi się bardzo dobrze, polubiłam bohaterów za ich naturalność, zwłaszcza Lucy, dziewczynę starającą się przeciwstawić konwenansom. I tak sobie pomyślałam, że miło byłoby znowu odwiedzić Florencję i tam poczytać Forstera. Bo wolę tę pierwszą część książki, chociaż druga też jest świetna, bo wszystko się w niej wyjaśnia. I na angielskiej prowincji atmosfera momentami jest gęsta, coś wisi w powietrzu, nie ma tej włoskiej swobody, ale na szczęście dla głównych bohaterów wszystko zostaje wyjaśnione.
Styl jest taki elegancki, dawne czasy, chętnie bym się tam przeniosła, choć nie wiem, czy dobrze bym się w nich czuła Smile .

M. Cunningham

Przeczytałam i ach, jestem pod wrażeniem, zarówno stylu jak i poprowadzenia wszystkich trzech historii, niby odmienne, inne lata, ale w jakiś sposób do siebie podobne. Pisarstwo samej Virginii (nie mówię na razie o Cunningamie) nie należy do łatwych, ale o mnie mówią, że lubię ciężkie lektury i coś w tym jest. Trzeba zanurzyć się głębiej, żeby dostrzec całą magię. I tu jest podobnie, choć czyta to się zdecydowanie lżej, tylko te zakończenia mają w sobie coś, co chwyta za gardło i nie pozwala długo zapomnieć. A sam styl to już czysta bajka, pełna smaczków, emocji i szczególików.
Więcej takich książek.
Filmu nie widziałam, to znaczy widziałam jakieś fragmenty na HBO sto lat temu, ale wtedy jakoś mnie nie wciągnął, będę musiała jeszcze raz obejrzeć i porównać z książką. Chociaż i tak książka pewnie lepsza Smile .

J. Dehnel

Ja może przemilczę swoje zaległości w Balzacu, tylko jedną książkę czytałam, ale mam ochotę na więcej. Tak, przeczytam coś zapewne.

Wczoraj czekając na swoją kolejkę w urzędzie pracy kończyłam czytać" Balzakianę". No i skończyłam, czas mi szybko minął, bo i książka bardzo dobra. I podoba mi się, że Dehnel idzie wcześniej obraną drogą - bez eksperymentów, za to z dbałością o narrację, o swoich bohaterów, każdy jest tam ważny i wszystko jest na swoim miejscu. Elegancki styl. I jak miło jest poczytać o miejscach, które się zna Smile .
I lubię książki, które zmuszają mnie do sięgnięcia po kolejne. Balzac. Muszę coś przeczytać ^^ .
A z czterech minipowieści w Balzakianie jeśli miałabym wybrać ulubioną, byłaby to ostatnia. Artystka na emeryturze i wyciąganie przeszłości z szaf, lubię takie rzeczy.
I mam ochotę na więcej, czegoś Dehnelowskiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valedictory
wilczek kremowy



Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:13, 04 Kwi 2010    Temat postu:

Co lubię czytać?
Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jednego dnia mam ochotę na romansidło ( ale, jak wspomniała Kira: harlequinom mówimy nie!), a drugiego na kryminał.

Wybitnie szybko czytam, co jest dla mnie uciążliwe. Jestem w stanie grube tomiska przeczytać w trzy, cztery godziny.
Nie cierpię tego w sobie.

Ja także zaczynałam od fantastyki, później przez pewien okres karmiłam się tylko literaturą kryminalistyczną (czyt. DeMille, King, Krantz, Coben, Case, Burdett etc. ), potem w moje łaski wślizgnął się Coelho i, oczywiście, Pratchett.


Ostatnio zmieniony przez Valedictory dnia Nie 12:14, 04 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nath
wilkołak glizdogoński



Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin!

PostWysłany: Nie 17:10, 04 Kwi 2010    Temat postu:

Ja ogólnie fantastyka szczególnie polska, ale oczywiście Pratchett i Gaiman obowiązkowo. Ale czasem jakiś gniot też się nawinie, może nie jest to harlequin aż tak nisko nigdy nie upadłam, ale coś takiego lekkiego o zabarwieniu romansowym lubię poczytać. Nie lubię kryminałów.
Val, szybkie czytanie to zaleta im szybciej przeczytasz jakąś książkę tym szybciej sięgniesz po następnąWink Jak mnie coś wybitnie wciągnie też czytam z prędkością światła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 14:22, 25 Wrz 2010    Temat postu:

W trzy godziny pochłonęłam Achtung! Banditen! Wojciecha Albińskiego.
Nie dziwię się nagrodom.
Wcale-a-wcale.
I powiem wam, że cudownie się czuję poza fantastyką... ostatnio przynajmniej. Za dużo było fantastyki, więc jak zabieram się za poniekąd-realizm, magiczniejszy od jakichkolwiek czarów, to czuję się tak, jakbym fruwała. Serio.

Szczególnie, że książka chwyta za serce. Prostotą. Brakiem wyjaśnień odautorskich - sceny mówią same za siebie. Plus niedopowiedzenia. Świat, który już nie istnieje. Wojna, która z tej a nie innej perspektywy wygląda całkiem inaczej, niż w podręcznikach.

Przez te trzy godziny znajdowałam się w całkiem innej rzeczywistości, chociaż nikt nie użył magicznej różdżki.


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 14:24, 25 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Sob 21:40, 25 Wrz 2010    Temat postu:

Zazdrościłam ci tej książki od momentu, jak zobaczyłam tytuł Very Happy Nie mogę się doczekać, jak to zrecenzujesz!
Ale do mnie idą sobie "Nokturny" Ishiguro (to ten od "Nie opuszczaj mnie"), ostrzę zęby, mrrrau.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 12:09, 26 Wrz 2010    Temat postu:

Problem w tym, że ja w ogóle tej recenzji nie widzę. O takich książkach ciężko napisać coś, co miałoby ręce i nogi, jeny, nigdy przecież nie powiem wszystkiego, co bym chciała. A chciałabym dobrze to zrobić, bo mam słabość do WAB-u i wolałabym, żeby mnie nie znielubili...

Swoją drogą, zawsze przede wszystkim czytywałam książki z cyklu "Archipelagi", polska literatura, a teraz mnie wkręciła seria "Don Kichot i Sancho Pansa" [link widoczny dla zalogowanych]
Stąd mam chociażby powieści Kertesza, "Zło" i "Twierdzę Beaufort". Zamierzam wyczytać wszystko, co się da, oj tak!


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 12:21, 26 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Nie 20:40, 26 Wrz 2010    Temat postu:

No, WAB jest świetny! Jak dowiedziałam się, że ich mamy, odtańczyłam szalony taniec radości Very Happy Muszę sobie kilka książek zamówić, jak mi się skończy ten młyn.
Aj, bo najlepszym książkom najtrudniej napisać, przynajmniej mnie. Chce się powiedzieć tyle rzeczy, a tu ani miejsca na to, a czasem słowa z zachwytu ciężko zebrać... Ja tak ostatnio pisałam "Smoczy tron".

Właśnie!!! Dziewuchy! Ta książka jest przeboska i w ogóle objawieniowa i mru! To znaczy, o ile się lubi klimaty Władcy Pierścieni. Rozprzestrzeniam ją teraz wśród znajomych, to tutaj też walnę reklamę: Smoczy tron Tada Williamsa jest genialny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 20:48, 26 Wrz 2010    Temat postu:

Nie czytałam "Smoczego...", słyszałam tylko. Ale ja mam zdecydowanie dosyć fantasy, a już klasycznej-klasycznej to już w ogóle!

Z WAB-em i Literackim, to przyznaję bez bicia, że ja osobiście Marcie trułam Wink No i jestem teraz szczęśliwa jak prosię, doprawdy, prawdziwa skarbnica wspaniałości stanęła otworem! Chociaż teraz, wiesz, pokupuję sobie sporo książek za własne pieniądze, za pierwszą prawdziwą pensję, więc wstrzymam się z zamawianiem i recenzowaniem dla QFanta. Może. A może i nie. Teraz mam jeszcze dwie rzeczy do zrecenzowania, a miałam sporo, więc wartałoby odpocząć.

Swoją drogą, to straszne, jak człowiek spragniony dobrej literatury musi błądzić. Nie ma wyznaczników, kanonu, niczego, trzeba książek szukać na własną rękę - trochę na ślepo. Za dużo tego. Nie wiadomo, czego się chwycić, czy iść tematycznie, krajami, nagrodami, przypadkiem...? Czasami dostaję od tego wszystkiego paranoi, naprawdę, mam wrażenie, że literatura kiedyś po prostu mnie wgniecie w podłogę.
Aaaaa!


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 20:50, 26 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Nie 20:59, 26 Wrz 2010    Temat postu:

Matko, ja teraz nic nie kupuję i nic nie wypożyczam, nie mam czasu. Muszę sobie zrobić pauzę, bo mam odruch wymiotny na widok liter! Kto by podejrzewał.
Och, a więc to ty, dobrodziejko! Niech bór cię błogosławi za tego WABa!!!

Heeeek, ale ze mnie plotkara paskudna, słyszałaś o Olce S.? Powiedzmy, że od dziś już nikt nie musi się z nią użerać Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 21:57, 26 Wrz 2010    Temat postu:

No, też w pewnym momencie miałam przesyt. I na studiach się zdarzało. Ale to prędzej czy później przechodzi, wierz mi Wink

A za WAB to dziękuj Marcie, bo to ona jest Wielka i wszystko Załatwia!

Słyszałam. Ale o takich rzeczach publicznie nie mówię. No comments.


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 22:06, 26 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pon 16:43, 27 Wrz 2010    Temat postu:

Ok, tylko nie wiedziałam, czy się dowiedziałaś, a przez pewien czas byłas w sprawę mocno zaangażowana emocjonalnie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Sob 22:06, 02 Paź 2010    Temat postu:

OMG. Jestem wstrząśnięta nie zmieszana. Po raz drugi w życiu czytam "Lot nad kukułczym gniazdem", wszystko cacy, ale tym razem mam napisać do tego recenzję. Masakra. Więc siadłam i myślę, jak to ugryźć, żeby nie było sztampowo... i jakoś tak zaczęło mi się analizować pod względem kulturowym, ten wierszyk i w ogóle...
I normalnie otworzyły mi się oczy. Jaka ta książka złożona.
(No dobra, nie jak "Myszy...", ale i tak złożona).

Ten wierszyk, chodzi o wierszyk, o ten jeden wers. Do tej pory traktowałam go jako nieziwązany z tekstem. A nagle ta książka otwiera się bardziej. O rany.
To co to jest to kukułcze gniazdo w końcu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Literaturownia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51, 52, 53, 54  Następny
Strona 50 z 54

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin