Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jest mi źle, okropnie, do tyłka, bo...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM / Piwnica
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rej
moderator krwisty



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze Zmroku

PostWysłany: Nie 12:29, 22 Cze 2008    Temat postu:

jestem w londynie. mieszkam z przyjaciolmi w pokoju, ktorzy sa szczesliwa para, niestety, i zeby mogli uzywac swojego szczescia musze przez 20 minut prawie codziennie siedziec na schodach... Wampir bardzo zadko na maile odpisuje, mam wrazenie, ze nawet nie teskni, wywalili mnie we wtorek z roboty (na szczescie juz mam nowa), nie stac mnie na jedzenie, jest mi smutno, samotno i chcialabym juz wrocic do gdanska... Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Nie 12:45, 22 Cze 2008    Temat postu:

Nie przejmuj się, Rej. Przynajmniej wiesz, kiedy możesz się spodziewać tego ich używania szczęścia, moja koleżanka musi tego wysłuchiwać każdej nocy Very Happy. A Wampir na pewno jest zajęty, także się nie martw. Może mu coś ważnego myśli zaprząta.

No i ani się obejrzysz, a wakacje miną i wrócisz do domu. Wink

Mam przynajmniej taką nadzieję, bo mnie na miesiąc wysyłają do Birmingham na roboty przymusowe...


Ostatnio zmieniony przez Ceres dnia Nie 12:48, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Nie 18:44, 22 Cze 2008    Temat postu:

Sinusoida już wzrosła od piątku. Dzięki Smile

Co to mojej mamy... ona kiedyś zauważała. Teraz jakby przestała - w efekcie musiałam jej wyłożyć kawę na ławę, żeby wszystko wyjaśnić. Inaczej nie dało rady, a próbowałam wielu sposobów - cóż, wygrał ten najbardziej ordynarny. I wyjaśniłyśmy pozytywnie, no ale... (och, nie lubię w taki sposób, nie lubię jak ludzie są tak niedomyślni - tym bardziej własna matka - i jeszcze wszystko opaczcie pojmują Confused).

Czasami mam dziwne wrażenie, że tylko ja wyłąpuję pewne subtelności, nastroje innych, a inni z moich kompletnie nie zdają sobe sprawy. A może ja ślę niezrozumiałe dla większości sygnały? Chyba tak Razz (sygnały, ktore tylko taki dziwoląg jak jak jest w stanie wyłapać i prawidłowo zinterpretować).

Chociaż to pewnie również dlatego, że gryfoństwo mojej rodzicielki znacznie się pogłębiło ostatnimi czasy Laughing (w tym jej ekstawertyzm osiąga rozmiary dla mnie nie do wytrzymania, a jej troszkę "przyćmiewa" widzenie rzeczy nie rzucających się w oczy Wink).


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Nie 18:49, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Nie 18:50, 22 Cze 2008    Temat postu:

Holy mother, Rej... moje najszczersze wyrazy współczucia! *tuli* Jesteś w makabrycznie niezręcznej sytuacji, według mnie. Sama doskonale wiem jak bym się czuła na Twoim miejscu Confused I chyba nie mogę doradzić Ci nic innego jak tylko to, byś robiła wszystko, żeby ten wyjazd skończył się jak najszybciej!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Nie 19:14, 22 Cze 2008    Temat postu:

Och, Rej.
*tuli z drugiej strony*
Skoro jesteś tam z przyjaciółmi i masz problemy z kasą, to może podratują cię - nie tyle finansowo, co żywieniowo.

Co do wyjazdu z przyjaciółmi, którzy są parą... to akurat znam ten ból. Dużo jeszcze zależy od tego, jakimi są ludźmi; raz byłam w takiej sytuacji, że miałam ochotę rzucić wszystko i wrócić do domu - chłopak mojej koleżanki traktował mnie fatalnie, choć przebywałam z nimi tylko jakieś cztery godziny w ciągu dnia, i robiłam co mogłam, by się nie narzucać z towarzystwem (pominę juz fakt, że był strasznym cholerykiem i chamem, a takiego połączenia to ja strawić nie mogę; i w ogóle dziwię się, że ten związek utrzymał się tak długo, ba, że zaistniał! zwłaszcza, że w dużej mierze był na odległość - koleś był Włochem).



Może nie powinnam niz sugerować, ale... skoro jest tak źle, nie możesz po prostu wrócić do domu?

Wiem, że w takiej sytuacji ciężko jest wierzyć, że los nagle cudownie się odmieni i coś wspaniałego spadnie z nieba... ale jeśli nic nie pozostaje, może trochę trzeba? Confused


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Nie 19:16, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 19:35, 22 Cze 2008    Temat postu:

Smag, wyprzedziłaś mnie, chciałam powiedzieć dokładnie to samo: Rej, po cholerę w takim razie siedzisz w tym Londynie, skoro ani kasy z tego dużej nie masz, ani frajdy? Toż to śmierdzi czystym masochizmem!

Cieszę się, że załagodziłaś sprawę z rodzicielką, Smag. Co do wyczuwania nastrojów innych - ja też to mam, czasami wydaje mi się, że tylko ja dostrzegam drgnienie w głosie, albo coś w tym rodzaju, natomiast inni chorują na ślepotę i głuchotę jednocześnie.
Poza tym doskonale wiem, co to znaczy mieć w domu mamę-Gryfonkę. Ha. Ale ma to nie tylko wady, zalet też sporo - przede wszystkim taki Gryfon jest doskonały w kryzysowych (ale nie-psychologicznych, tylko życiowych) momentach. Czujesz się przy nim bezpiecznie, bo udaje, że niczego się nie boi. Wszystko potrafi załatwić, a poza tym bez problemu można go namówić na nagły wypad nad jezioro, albo na piwko o dziesiątej rano Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Nie 21:20, 22 Cze 2008    Temat postu:

O tak, to prawda.
Taki Gryfon to człowiek-błyskawica - rzucisz hasło, a on nie tyle, że już jest gotowy - on już jest na miejscu! Laughing
Do tego człowiek-taran - wszędzie wejdzie, jak nie drzwami to oknem, i wszytsko załatwi.

Chociaż trochę mnie to deprymuje czasem - że ja nie jestem aż tak zaradna w pojedynkę.
Jak mówiłam - jam Puchonka - jak jestem sama i mam coś do wykonania czasami czuję się bezradna. Jak jest grupa (choćby złożona z samych pierdół maksymalnych) wtedy wstępują we mnie siły, rozdzielę pracę, nawet to co trudniejsze załatwię (i za siebie, i za inych). Tylko muszą być ludzie, z którymi coś wspólnie realizuję, wiedy umiem bardzo dużo.


Jak robię coś zupełnie sama, często mam dwie lewe ręce. Nie wiem skąd się u mnie bierze to czerpanie siły z grupy Confused (nie, nie jestem wampirem energerycznym Laughing)


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Nie 21:26, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 23:15, 22 Cze 2008    Temat postu:

oooo! Znowu muszę się zgodzić! Bo też wysysam energię z grupy - chociaż jestem zdeklarowaną Ślizgonką (a może właśnie dlatego). Lubię mieć obstawę, bo jak coś się nie uda, to jest na kogo zwalić Wink

Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 23:15, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Nie 23:40, 22 Cze 2008    Temat postu:

Ale ja nie wysysam z nikogo energii Laughing Chodzi o to, że we wspólnocie czuję się silniejsza, ale nie dlatego, że mogę coś na kogoś zwalić, tylko dlatego, że gdy stoi przy mnie grupa, już sama ta świadomosć dodaje mi pewności siebie (nawet kiedy to ja mam ją prowadzić, czyli większość obiązków - w tym utrapień Razz - na spoczywa moich barkach).

Ale jak już pracuję w grupie, to na nikogo winy nie zwalam. Staram sie w każdym razie. Mogę być na kogoś wkurzona, że ja odwalam za dużo roboty - jego roboty - a potem mogę sobie gderać pod nosem, że grupa osiągnęła niskie winiki, bo ludzie się obijali... ale głośno na nikogo winy zwalić nie potrafię Confused

Natomiast gdy sama jestem sobie sterem, żeglarzem, okrętem, zaczynam czuć się niepewnie, kiedy pojawia się jakieś większe wyzwanie.
Pewnie dlatego, że ewentualne problemy łatwiej pokonywać z kimś. A poza tym, kiedy idziesz całkiem sam, to jak się potkniesz - upadasz. Co innego, kiedy jest jakaś ręka, która w porę cię podtrzyma. Podobnie rzecz ma się, kiedy ty kogoś podtrzymasz - ten fakt sprawia, że sam czujesz się silniejszy.

(To wszystko oczywiście nie przeszkadza mi być samotkiniem, ale to już zupełnie inna para kaloszy.)

Pewnie się nie zgodzisz ze mną, ale ślizgońskie umysły działąją nieco inaczej niż puchońskie, i zdaję sobie z tego sprawę Wink

A w ogóle odeszłyśmy od tematu ;P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:14, 25 Cze 2008    Temat postu:

W chwili obecnej jest mi niefajnie, bo wakacje doświadczają mnie z tej najmniej przyjemnej strony - kurfa, praktycznie nie mam kontaktu ze światem "zewnętrznym", nikt ze znajomych nie jest na gg, ewentualnie ktoś odpisze bardzo lakonicznie na smsa, a ja się czuję niefajnie.
I na dodatek dzisiaj się spaliłam. Na słońcu. Z obu stron, tak, mój geniusz jest genialny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Śro 20:11, 25 Cze 2008    Temat postu:

Ora, ja tak mam w wakacje bardzo często. I w ogóle... w te wyjeżdżam dwa razy a tata mnie jeszcze namawia na Grecję. Nie to, żebym Grecji nie chciała zobaczyć, ale po pierwsze nie z rodzicami (bo dla mnie to przeżycie co najmniej mało przyjemne), a po drugie dla mnie odpoczynek to siedzenie w domu, czytanie książek, a od czasu do czasu wyjazd na działkę, wyjście na rower i spotkanie ze znajomymi, a nie wyjazdy na drugi koniec Europy, gdzie są upały, których nienawidzę.

Mnie jest aktualnie źle, bo coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie zdam historii, a jak jej nie zdam, to będę miała zjechane całe wakacje - bo myśl o tym, że we wrześniu czeka mnie poprawka nie da mi spokoju. I w ogóle mam dosyć, bo naprawdę dałam z siebie wszystko w tej sesji, odchorowałam ją, odstresowałam, odbezsenniłam, odkoszmarowałam i sto tysięcy innych rzeczy, a przede mną jeszcze jej najgorsza część. I wciąż nie mam pewności co do stypendium a pieniądze będą mi w przyszłym roku naprawdę potrzebne i to bynajmniej nie na pierdoły... Sad

I tak sobie myślę, że jeśli wszystkie moje sesje będą tak wyglądać, to ja tych studiów po prostu nie przeżyję. O.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joan P.
moderator upierdliwy



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tęczowa Strona Mocy

PostWysłany: Śro 22:25, 25 Cze 2008    Temat postu:

Ora, ciesz się, że masz znajomych... Rolling Eyes
(pije)
W tym momencie czekam już tylko na to, do jakiego liceum się dostanę. Składam tam oryginały świadectw i zaświadczeń, po czym już mnie nie ma, bo jadę na Chorwację i przez te dwa tygodnie będę miała w głębokim poważaniu, nie tylko liceum i resztę świata.
I będę tam chodziła w sukienkach.
(pije)
Pierdolca dostanę z tym drugim imieniem. W poniedziałek jadę z Macią do OKE wymieniach zaświadczenie, bo na nim też muszą być dwa imiona. Świadectwo już wymieniałam.
Kurde, czy Otiecowi naprawdę nie wystarczyło dać mi jednego imienia, jak bliźniakom?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maff
wilczek kremowy



Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szuflada na skarpetki.

PostWysłany: Śro 23:06, 25 Cze 2008    Temat postu:

[zastanawia się jakim cudem ten temat wreszcie się przyjął. chyba już wie: dzięki Zee. x*]

Też najlepiej wypoczywam w domu, z książką, albo rysując, czasami nawet zdarza mi się coś napisać. Wpadam w stan leniwego nic-nie-robienia i o wiele więcej siedzę przed kompem. Czasami łapię się na tym, że chciałabym gdzieś z kimś wyjść.

Ale w te wakacje znowu mnóstwo wrażeń w dosłownym tego słowa znaczeniu. Obóz żeglarski i obóz konny. Przed tym pierwszym spiszę testament.

Jo, w piątek wyniki. Nawet jeśli wyjedziesz to możesz sprawdzić wyniki w Necie (musisz się zalogować do systemu).

Jest mi źle i tak dalej, bo zapowiada się, że przez trzy tygodnie będę mieć zerowy kontakt z bardzo ważną osobą. Echh.
Świat jest zły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trilby
świtezianka



Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto z piaskowca

PostWysłany: Czw 14:02, 26 Cze 2008    Temat postu:

oo, hardkor, w nauczycielu! MC gratuluje! Powiedzienie o co chodzi (chociaz pewnie juz i tak nie mam po co przywracac tego tematu) jest chyba najgorsza opcja.

Lol
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Czw 15:20, 26 Cze 2008    Temat postu:

Ora, reprezentujesz typ, którego nie rozumiem Razz
Dla mnie nie byłoby problemu, że nikt nie odpowieda na gg (prawie w ogóle go nie używam), i że nie mam kontaktu ze światem 'zewnętrznym' (toż świat wewnętrzny jest bogatszy! Mr. Green on podstawą mego szycia).

Ale co do spalenia... rozumiem i łączę się w bólu - mój geniusz również jest genialny, bo sobie wczoraj zrobiłam czterogodzinny spacerek (miałam wolne, hehe, bo w robocie postanowili przeprowadzić dezyncośtam) od 10 do 14 nad Wisłą. Nic nie czułam, powiewał wiaterek, piasek był złocisty, a niebo lazurowe...
Heh.
Fajnie. Ale wczoraj wieczorem byłam czerwona i buchało ode mnie gorąco (bardziej niż kiedykolwiek Wink). Dzisiaj jest już lepiej, za dwa dni zbrązowieję, ale... mundra jestem jak cholera Razz (złaszca przy mojej jasnej karnacji).


Oj, Kira, nie bój żaby. Przeszyjesz studia i jeszcze więcej.
Wiem, że stypendium rzecz ważna (tak po rawdzie, przede wszytskim dla niego starałam się mieć 'ładny' indeks ;P).
Ja tam wierzę, że Kira łebska Krukonka i żanda kampania wrześniowa czekać jej nie będzie!


Jo, toż w każdych dokumentach trzeba wpisywać dwa imona, jeśli masz dwa. Nie wiedziałaś?


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Czw 15:38, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM / Piwnica Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin