KNAJPA II

Zaheel

Szykują się nowe zdjęcia. Jak miło.
<zaciera ręce>
Za jakie grzecie pokarano mnie rodzicielką - pedantką? No pytam za jakie! Przecież nic takiego nie zrobiłam. Mam już dość sprząsdtania co trzeci dzień. Za takie coś to powinni do więźenia wsadzać. Wistarczy u mnie w pokoju wywietrzyć, troche wymiany powietrza i wszystko jest w porządku, a nie od razy odkurzać myś podłogi ścierać kurze z szafy. Strach pomysleć co będzie jutro. Twraz w ramach odpoczynku prasuję, Żyć nie umierać poprostu.

Rej

Właśnie widzę, jak prasujesz - przed komputerem Wink

Zaheel

Tak teoretycznie to prasuję, a praktycznie to troche siedzę przy komputerze i staram sie prasować. No cóż tepria nie zawsze pokrywa siez praktyką. Smile

Ceres

Ja zawsze zbaczam do komputera, jak mi każą wieszać pranie (nie są jeszcze tak zdesperowani, żeby mi kazać prasować).

Hekate

Ja prasuje wręcz fenomenalnie. Kiedyś przy koszuli od stroju ludowego (do tańców górali śląskich) wprost uroczo wprasowałam czerwoną kokardkę w biały materiał. Wyglądało toto doprawdy intrygująco. I za diabła nie dawało się zeskrobać.

Też zbaczam do kompa. Choroba.

Joan P.

Rej, ja tu ciężko choruję, do końca tygodnioa będę w domu.
(pije)
No a tera to właśnie wróciłam od lekarza. Żyć nie umierać. Facet dał mi i czarodzicielce wspaniały wykład na temat swojej filizofii. Bleh. Przy okazji przypomniał mi, że mam się wypisać z lekcji religii.

Maggie

MAM ŁAN KŁESZCZYN:

Jak oceniłybyście osobę, która pisze w swoim opowiadaniu tak (bohater wypowiada się o głównej bohaterce): "Jesteś piękna... Masz takie kocie oczy. Od razu wiedziałem, że jesteśmy ulepieni z tej samej gliny. Jesteś błyskotliwa i inteligentna. Masz swoje własne "ja". Nie oglądasz się na innych, a Twoje koleżanki nie dorastają Ci do pięt..."

Megalomania? Shocked

?

Joan P.

Że to tworzycielka Mary Sue?
(pije)
Dobrze, że ja mam ten etap za sobą. chyba. To znaczy, myślę, że mam za sobą.

Lora

mi to tam religia nie przeszkadza.
dostaliśmy teraz fajnego katechetę (poprzedni ksiądz leży w szpitalu na wylew... ciekawe przez kogo). nie próbuje mnie nawracać, tak jak jego poprzednicy/poprzedniczki, więc podczas modlitwy mogę sobie siedzieć i rozglądać się po ścianach, nie pyta mnie, na lekcji sobie rysuję albo piszę, nie przeszkadzając mu w wykładach i wszyscy są szczęśliwi. poza tym nie słucha radia maryja (heavy rock station). spytałam.

maggie: a główna bohaterka, to jest autorka zarazem?

Joan P.

No skoro takie komplementy pisała, to chyba musi.
(pije)
Lo, ale mi baba wprost powiedizała, że jak mnie religia nie interesuje, to mogę się wypisać, nie jest obowiązkowa. No więc zaproponowałam to czarodzicielce, ale ona na to tylko, żebym się przygotowała z teorii, nie muszę wirzyć. Tyle, że teorię mam od jakichś sześciu lat... I wcale mi się nie pali zmarnować na nią kolejne.

Lora

kiedy zaproponowałam ojcu wypisanie mnie z religii, jedyne, co zrobił, to się wydarł. hah.
ja kompletnie nie rozumiem samej idei katechezy w szkołach. czy wiara to naprawdę do tego stopnia ważny aspekt życia, żeby marnować dwie godziny w tygodniu, które można przecież przeznaczyć na coś znacznie bardziej przydatnego? jeśli ktoś chce zostać zakonnicą albo księdzem, to i tak zostanie.

Joan P.

Jeszcze pomówię z mamą. Albo się zgodzi, albo będe wiać z religii.
(pije)
Wiesz, Lo, nie więrzę właśnie dlatego, że mi to siłą na lekcjach wpychają do gardła... Poza tym nie ma żadnego dowodu.

Maggie

Tak. To autorka.
Na dodatek moja znajoma. Hue hue. I ta jedna z koleżanek, co do pięt nie dorasta to chyba jest na mnie wzorowana... Rolling Eyes

Joan P.

To się nazywa chamstwo. Chamstwo przez duże G.
(pije)

Rej

Ja to do poniedziałku siedze w domu! Razz

Hehehehehe... Mrau.